Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

lubię dobre książki , jazdę na nartach i szydełkowanie. chcę schudnąć ,bo nie mogę patrzeć na swoje zdjęcia. potrzebuję wsparcia ...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 34778
Komentarzy: 304
Założony: 16 lutego 2009
Ostatni wpis: 20 marca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
NikaMac

kobieta, 50 lat, Sandomierz

156 cm, 78.80 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: do wakacji chcę ważyć kolejne 10 kg mniej

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 lutego 2009 , Skomentuj

poległam .ale jak tu być twardą, kiedy wszędzie tylko pączki i pączki.zjadłam jednego pączka i kilka faworków.zaraz wskakuję na rowerek ,żeby odpokutować.

19 lutego 2009 , Komentarze (1)


i jak tu się oprzeć???








18 lutego 2009 , Komentarze (1)

za oknem pada śnieg.dobry humor mi się gdzieś zawieruszył .mój mąż miał dzisiaj przyjechać ,ale coś mu wypadło w pracy i będzie dopiero jutro.
w dodatku syn dopomina się o faworki." bo przecież zawsze piekłaś mamo"i "co to za tłusty czwartek bez faworków". no i chcąc nie chcąc po południu biorę się za te nieszczęsne faworki.obym się tylko nie złamała i nie zaczęła zajadać.myślę,że dziś dam radę.
rano ćwiczenia zaliczone+ dwa spacery z psem. podczas ćwiczeń zakładam pas neopronowy.chyba tak to się nazywa.nie wiem ,czy to coś daje.w każdym bądź razie po ćwiczeniach brzuch mam mokry.
z dietką jak narazie sobie radzę.głodzik trochę doskwiera.zapijam go wodą, aż mi w brzuchu bulgocze.
dziś jeszcze czeka mnie jazda na rowerku.

17 lutego 2009 , Komentarze (9)

jak narazie idzie dobrze.zaliczyłam już dwa spacerki z psem i ćwiczenia (w tym 100 brzuszków).po ćwiczeniach byłam strasznie zmachana.wieczorkiem planuję jeszcze 10 km na rowerku stacjonarnym.wiem , nie jest to dużo, ale od czegoś trzeba zacząć.
jadłospis na dziś:
- śniadanie: kromka razowca z serkiem twarogowym , 3 pomidorki koktailowe i mandarynka
- II śniadanie: filiżanka kefiru i kromka Vasy z plasterkiem drobiowej wędliny i ogórkiem
- obiad: filiżanka barszczu czerwonego + 4 pierogi z kapustą i grzybami
- podwieczorek : jabłko + sucharek
- kolacja: kromka razowca z plasterkiem łososia i papryką
- 8 szkl. wody + 2 czerwone i 1 zielona herbata
według moich wyliczeń jakieś 1200 kcal.lecz może się mylę.ale to i tak dużo, dużo mniej niż zwykle.
troszkę mnie ssie głód.staram się znaleźć jakieś zajęcia ,żeby nie myśleć o jedzeniu.jak wytrzymam to w nagrodę zrobię sobie wieczorem pachnącą kąpiel z bąbelkami.
aha i jeszcze jedno. za każdy dzień bez słodyczy wrzucę do skarbonki 3 zł.pod koniec miesiąca za to co zbiorę kupię coś tylko dla siebie.

16 lutego 2009 , Komentarze (8)

od dziś zaczynam walkę z kilogramami.bo to będzie walka.ja po prostu mam słabą "silną wolę".ale chcę i muszę.
ferie spędziłam z rodzinką bardzo aktywnie.w górach , na nartach. z moją tuszą jazda na nartach to nie lada wysiłek.zwłaszcza wstawanie po wywrotce.z boku musiało to komicznie wyglądać , choć mnie nie było do śmiechu.postanowiłam ,że w przyszłym roku pojadę na narty sporo chudsza.i przede wszystkim z lepszą kondycją.
to moja motywacja nr.1.druga -to wesela moich dwóch kuzynek.chciałabym ładnie wyglądać.mam jeszcze pół roku.
od jutra zaczynam regularnie ćwiczyć .na początek trzy razy w tygodniu jazda na rowerze stacjonarnym , i dwa razy ćwiczenia .poza tym codziennie brzuszki.
od jutra zapisuję wszystko co zjadłam i trzymam się diety 1200 kcal.
moje postanowienia:
- marzec - 77 kg
- kwiecień- 73 kg
-maj - 69 kg
- czerwiec- 65 kg
narazie do końca czerwca, a później pomyślę co dalej.