Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

ZAwsze byłam trochę krąglejsza. Teraz kiedy patrzę na moje zdjęcia z wczesnej młodości stwierdzam, że nie było tak źle. Szkoda,że nie doceniałam tego co miałam... Bardzo przytyłam na studiach... pozniej w pracy!!! Więc czas schudnąć!!! Mam wszystko: rodzinę, pracę..... zdrowie, które powoli podupada przez moją otyłość! Trzeba zadbać wreszcie o siebie!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8550
Komentarzy: 32
Założony: 18 lutego 2009
Ostatni wpis: 7 lutego 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
hastasia

kobieta, 40 lat, Wrocław

168 cm, 89.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 70kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 marca 2012 , Skomentuj

Do przewidywanego terminu porodu zostało mi 9 dni. Tylko, albo aż. Już nie mogę się doczekać. Chciałabym, aby poród nastąpił w terminie, bądź przed: z dnia na dzień czuje się w swojej skórze coraz gorzej... Jakiś czas temu pojawiły się rozstępy, które niestety rosną cały czas. Waga stoi "już" w miejscu, ale po przytyciu 20kg żadne to pocieszenie....

To dziwne, ale teraz kiedy jestem w ciąży myślę o tym, że przez 27 lat nie dbałam o siebie, jadłam co i ile chciałam, więc teraz najwyższa pora by pomyśleć o siebie!

Zamierzam karmić piersią jak najdłużej i mam nadzieję,że mi się uda.... Podczas pierwszych 6 tyogodni nie zamierzam stosować żadnej diety itp. ponieważ najważniejsze jest dobro dziecka. Później mam zamiar zacząć intensywnie ćwiczyć: rowerek stacjonarny, hantelki plus spacery plus oczywiście dieta (pod kontrolą dietetyczki). 

Czemu tak intensywnie myślę o diecie już teraz? Waże 108kg, przytyłam 20kg w ciąży i około 4kg przed samą ciążą. To tylko moja wina... bo jadłam, jadłam i jadłam...

We wrześniu/październiku tj za około 6 miesięcy wracam do pracy. Nie wyobrażam sobie wrócić do pracy z takim nadbagażem, tym bardziej,że już przed zajściem w ciąży byłam otyła...

  Jak planuję dojść do planowanej wagi?

-mam nadzieję, że podczas porodu (połowa marca) ubędzie mi 6-7kg-> czyli wyjdę ze szpitala z wagą około 102kg :(

-kolejne 6 tygodni połogu czyli do końca kwietnia około 4kg-> czyli "zostanie" 98kg :(

-31 maj 5kg-> 93kg

-30 czerwiec 5kg-> 88kg [waga jak przed ciążą]

-31 lipiec 5kg-> 83kg

-31 sierpień 5kg->78kg

-30 wrzesień 4kg-> 74kg

-31 październik 2kg-> 72kg

-15 listopad 2kg-> 70kg

Dlaczego właśnie 70kg? 6 lat temu schudłam 10kg z 80 do 70kg. Był to efekt intensywnych wakacji: dużo ruchu... zero diety. Czułam się dobrze w swojej skórze, z uśmiechem i  żalem (że później się zapasłam) spoglądam na zdjęcia z tamtego okresu...

Dlaczego wogóle chcę schudnąć? Po pierwsze moja waga mi przeszkadza... Jest mi ciężko, czuje się mniej sprawna. Po drugie chciałabym, aby mój mąż widział we mnie 100% kobietę, a nie tylko mamę swojego dziecka z wałeczkami tłuszczu widocznymi z kilometra:) Po trzecie chcę wreszcie czuć się pewnie, a nie wstydzić się swojego wyglądu.

Trzymajcie kciuki, aby się udało:)  

 

 

 

 

25 kwietnia 2009 , Skomentuj

Czesc,

Troszkę długo mnie tu nie było... głównie dlatego,że nie miałam się czymś chwalić... Jadłam jadłam, ale nie dietetyczne dania, a wręcz przeciwnie, więc nawet nie chciało mi się tu nawet zaglądać.

Ślub już za mną; czułam się na nim fatalnie; troszkę przygrubawo... aż boję się oglądać zdjęć i nagrania z wesela... Postanowiłam się wziąć poważnie za siebie.

Kupiłam rowerek magnetyczny. Od około dwóch tygodni jeżdżę codziennie po oko.25min tj 15km; na wadze efektów brak, ale przynajmniej psychicznie czuję się lepiej:)

No to nic, lecę na rowerek:) 

6 marca 2009 , Skomentuj

Zaczęłam rozglądać się za ubraniem na wesele siostry! Niestety moje grube stopy nie mieszczą sie w żadne buty, a sukienki w rozmarze 44 wygladaja nieco odpychająco!!!

Mam 5 tygodni i 10kg do zrzucenia. Teraz juz wiem, ze albo ścisla dieta 1000kcal, albo sie nie uda! Co o tym myślicie?

6 marca 2009 , Skomentuj

niestety ostatnie 3 dni to wielkie obżarstwo!! Do tego rozchorowałam się! Wiec leżę w łóżku, jem i tyje!

28 lutego 2009 , Skomentuj

Hej!

Nie pisalam kilka dni, bo po prostu nie mialam sie czym chwalic!
Niestety.. wczoraj pizza w pracy, przedwczoraj slodycze... Wieczorem nie jem juz kolacji-> mam kaca moralnego... Waga niby stoi w miejscu, ale czuje, ze za kilka dni moje obzarstwo bedzie mialo wplyw na ruch wskazówki na wadze...

ALE
Mam 5dni urlopu! I mam zamiar na maxa z nich skorzystac: dlugie spacery, dieta 1000kcal. Mam nadzieje, ze bedzie 2kg mniej!

Aaaa

W sklepach pojawiaja sie kolekcje wiosenne:) Marze o tym, zeby kupic sobie piekne wiosenne sukienki i jakis super plaszczyk i buty na obcasie (do tej pory niestety stopa wylewa mi sie z butow, wiec nosiliam glownie adidasy...)

:(

25 lutego 2009 , Komentarze (1)

hmm Zjadlam wielka galke lodow! Dzis nie byl dobry dzien dla mojej diety... jutro musze to odrobic... Waga stoi w miejscu na szczęscie, bo boje sie, ze zaczne tyc...

25 lutego 2009 , Skomentuj

Miałam podły dzień w pracy! Po prostu jakas masakra. Bylam zla/wsciekla i chcialam jesc!!! Marzylo mi się cos slodkiego: zawzięłam się i powiedziałam NIE.... :)

23 lutego 2009 , Skomentuj

Hahaha! 1 kg mniej! Oby tak dalej!

22 lutego 2009 , Skomentuj

Sniadanie: parowki szt.2:, kromka chleba razowego, salatka jarzynowa: 600kcal= (250kcal+100+250kcal)
 
Zostalo jeszcze ok.600-700kcal do konca dnia. Hmm niezbyt duzo...

22 lutego 2009 , Skomentuj

Sobota za mną:)

Wczoraj minal 2 dzien diety:) Zjadlam 1200kcal; 

sniadanie tunczyk+kukurydza+fasola czerwona=200kcal,
II sniadanie: banan (80kcal),
Obiad: Ciasto (wiem, ze nie powinnam, ale coz) 600kcal
Kolacja: kisiele (uwielbiam), banan, torszke winogron (250kcal)