Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lubię jeść, więc tyję, ale postanowiłam coś z tym zrobić.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 39223
Komentarzy: 199
Założony: 19 lutego 2009
Ostatni wpis: 26 kwietnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
OtwGirl

kobieta, 38 lat, Otwock

167 cm, 87.20 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Schudnę i pokażę im wszystkim!

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 stycznia 2012 , Skomentuj

ZARĘCZYŁAM SIĘ!
Ja i mój już-w-tym-momencie-narzeczony, zaręczyliśmy się w listopadzie. Obecnie jesteśmy na etapie szukania sali weselnej na sierpień 2013 roku.

Niestety roztyłam się kompletnie. Nie wolno przerywać diety i zastępować normalnego jedzenia fastfoodami. Wraz z Mamą stwierdziłysmy, że w tę sobotę po targach ślubnych idziemy na ostatnie śmieciowe żarcie, a potem obie chudniemy. Wyjścia nie ma. Zastanawiam się nad siłownią, ale nie wiem czy mi się spodoba. nie lubię się przemęczać. Z drugiej strony taka do ślubu iść nie chcę.

31 sierpnia 2011 , Komentarze (2)

Jestem jednym z wielu przykładów na to, jak postanowienia noworoczne nie zostają osiągnięte. Miałam ważyć trochę ponad 60kg. Ważę 77 i i tak jestem szczęśliwa, ze udało mi się zgubić te 3 kg, bo osiągnęłam to w tydzień. Dzisiaj dokładnie 8 dzień diety Dukana, wciąż faza I (tęskni mi się za warzywami), 4 dzień a6w (wczoraj jeszcze miałam zakwasy, ale dzisiaj już nie mam) i muszę powiedzieć, ze jestem zadowolona.

Pewnie schudłaby szybciej, gdyby nie dwie rzeczy: 1. mam okres, 2. biorę pigułki.

Wszyscy wokół odradzają mi powrót do Dukana. Pierwszą dietę przerwałam będąc wciąż w fazie 2. Schudłam z 92kg na 68kg i stwierdziłam, że wystarczy. Niestety zamiast przejść do fazy 3 oddałam się wakacyjnemu nastrojowi alkoholowych wyjść do klubu z koleżankami, jedzenia w kebabach po tych wyjściach i KFC od czasu do czasu. Nic dziwnego, że przytyłam. Jednocześnie nie sprawdziły się czarne przepowiednie przeciwniczek diety białkowej. W ciągu roku picia alkoholu i jedzenia bardzo niezdrowego żarcia (dwa Big Mac'i to dla mnie pryszcz, uwielbiam ten sos) wcale nie przytyłam "z nawiązką". Dlatego mimo przegranego procesu, mimo przestróg od zwolenniczek zdrowego odżywiania i aktywności fizycznej moja miłość do diety Dukana zostaje niezachwiana.

Mój Mężczyzna kocha mnie taką, jaka jestem, ale sama zdaję sobie sprawę z tego, ze gdy mnie poznał byłam... szczupła, a teraz wyglądam jak klucha. ładna, ale wciąż klucha. On sam jest chudy (mimo, że przez ten rok też przytył nadal z niego chuchro) i nie mogę przy nim być gruba. po prostu nie mogę. gdy mu powiedziałam, że zaczęłam "szóstkę" napisał mi, że jest ze mnie dumny. Nie wiem czy ma z czego, to dopiero sam początek. Ale może chodzi o to, że dojrzałam do decyzji o podjęciu ćwiczeń?

31 maja 2011 , Komentarze (2)

Parafrazując Bridget Jones mogłabym wreszcie przestać unosić i opadać na dno jak tonące zwłoki (tonące w tłuszczu). Znowu ważę jakieś 78kg (dokładną liczbę podam jutro) i znowu zaczynamy z Mamą program odchudzania. Do mojego urlopu na Mazurach zostało równo 40 dni, a to oznacza, że mam szansę schudnąć na tyle, żeby nie wstydzić się pokazać w kostiumie. Zastanawiam się nad ponownym przejściem a6w, ale nie wiem, czy mam wystarczająco dużo samozaparcia.

22 marca 2011 , Skomentuj

Wczoraj mi napisał, że chce ze mną zamieszkać. Jednak :D Tylko najpierw zrobi prawko i kupi samochód. A ja znajdę lepszą pracę.

21 marca 2011 , Skomentuj

Ile się zmieniło, od kiedy poszłam w zeszłym roku na dietę. Bardzo, bardzo dużo. Poza oczywistym spadkiem wagi udało mi się polubić siebie. Chyba to przyciągnęło do mnie Mojego Mężczyznę, bo wcale nie wyglądałam wtedy jakoś bardzo szczupło. Wyglądałam ładnie, miałam krótką spódniczkę, uśmiechałam się i rozsiewałam wokół mój czar. Bo gdy wreszcie patrząc w lustro widziałam ładną dziewczynę, miałam ochotę uśmiechać się do wszystkich wkoło. I to przyciągało do mnie ludzi. Niesamowite. Dalej chciałam schudnąć kilka kilo, a mimo to czułam się już jak zwyciężczyni. Ludzie lubią ładnych ludzi, ale tylko wtedy, gdy ładni ludzie potrafią się uśmiechać. A ja nie boję się zmarszczek mimicznych ;)

Mój Mężczyzna wczoraj się zapytał, czy to, że jestem na diecie oznacza, że będę musiała sobie kupić nowe ubrania, a pozbyć się tych, które mam. Zdecydowanie tak. Chociaż nie wiem, czemu pytał.

18 marca 2011 , Komentarze (4)

Mimo tego, że miałam @, gdy dzisiaj rano stanęłam na wagę, zobaczyłam, że w ciągu kilku ostatnich dni schudłam kilogram. Super. Pochwaliłam się mojemu chłopakowi i wywiązała się między nami śmieszna dyskusja smsowa.
On- no to chudniesz w oczach Kochanie.
Ja- tylko się ze mnie nie śmiej, schudnę tak, że jak w wakacje założę kostium to nie uwierzycie własnym oczom, taka będę laska.
On- moja laska kochana :*
Ja- zobaczysz będę piękna.
On- Jesteś piękna Kochanie :)

Uroczy, zawsze wie co powiedzieć, napisać.

p.s. wiem, że zatruwam Wam życie wpisami o moim chłopaku, ale jestem dowodem na to, że odrobina samozaparcia, zrzucone kilogramy i pewność siebie w oczach mogą przyciągnąć tego właściwego. Wczoraj mój kolega powiedział, że jak tylko schudłam to było jasne, że zbyt długo to ja singlem nie zostanę. Fakt, możemy mówić, że wygląd się nie liczy, ale to oszukiwanie samej siebie. Tak samo, jak przy jedzeniu słodyczy: "Na pewno pójdzie w cycki".

16 marca 2011 , Komentarze (2)

Odczuwam niedobór cukru. Ale nie dam się. Nie dam. Chwilowo się nie ważę, bo to bez sensu w czasie @. Mam nadzieję, że uda mi się zgubić coś, jak zwykle miałam po @.

Ja i moja Mama jesteśmy przykładami na to, że dieta białkowa nie jest taka groźna jak ją piszą. Obie miałyśmy po pół roku odchudzania idealne wyniki badań krwi, Mama miała opukane nerki i wszystko jest ok, ja w tym tygodniu miałam robione USG jamy brzusznej i też nic nie widać złego (poszłam na badanie w innej sprawie). A na dodatek nie mamy problemu ze zmęczeniem, bólami głowy, wydalaniem itp.

Najwyraźniej dieta białkowa jest dla nas stworzona :)

13 marca 2011 , Komentarze (2)

Mój chłopak nie mógł się wczoraj mną nacieszyć. Przyglądał mi się, uśmiechał się do mnie, przytulał, głaskał i mówił, że ładnie wyglądam ("to znaczy zawsze ładnie wyglądasz, ale dzisiaj tak wyjątkowo"). A na dodatek gdy rano się obudziliśmy (odwiedzaliśmy jego siostrę) powiedział, że ładnie wyglądam (potargana, nieumalowana) a na śmiech chłopaka siostry powiedział, że to prawda, że się cieszy, bo może rano otworzyć oczy i widzieć mnie tak samo ładną jak poprzedniego wieczora.

Spódniczka, obcasy i krótki płaszczyk zrobiły swoje ;)

12 marca 2011 , Komentarze (2)

Tak. Nadszedł ten dzień, że znowu mieszczę się w spódniczkę, którą jeszcze niedawno mogłam do siebie tylko przyłożyć. to właśnie wtedy stwierdziłam, że najwyższy czas na powrót na dietę. Teraz już ją na sobie spokojnie zapinam, chociaż znad paska jeszcze wystają wałeczki. Ale już niedługo.

Za trzy tygodnie wielkie zakupy w ciuchlandach.

W międzyczasie pewnie wyrwę sobie te ósemki, bo na zdjęciu szczęki widać, że rosną mi właściwie w poziomie. Tzn. tylko te dolne, bo te górne ładnie wyszły.

9 marca 2011 , Skomentuj

Muszę znaleźć sobie nową pracę. Całkiem poważnie. W tej, atmosfera między mną a szefami coraz częściej robi się napięta. Nie podoba mi się brak podwyżki po roku pracy na stanowisku (od kiedy działa to miejsce nie było żadnych podwyżek), za to był wzrost liczby kar. A gdzie nagrody?

Skończy się tak, że wyląduję w gastronomii, przed czym broniłam się rękoma i nogami.