Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (71)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 104695 |
Komentarzy: | 1175 |
Założony: | 2 marca 2009 |
Ostatni wpis: | 14 marca 2018 |
kobieta, 50 lat, Sosnowiec
159 cm, 66.30 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Przed chwilą skończyłam pakować sią na jutrzejszy wyjazd. Poprzymierzałam trochę ciuchów, w niczym się sobie nie podobam, obejrzałam się z każdej strony w lustrze - poczułam wściekłość!!! Rok temu o tej porze wygladałam super, dieta dała świetne rezultaty, byłam tak zadowolona z siebie. Cieszyły te komentarze "ale schudłaś", " już więcejsię nie odchudzaj, jesteś taka szczupła". Dzisiaj nic już z tego nie zostało. Wyhodowałam z powrotem, wystający brzuch, fałdki w talii, grube uda, masywne ramiona . Musiał przyjść taki moment żeby się opamiętać - nie mogę na siebie patrzeć! Dietka była wzorowa, a dzisiaj jakiś czort podkusił mnie na zeżarcie ciastka i małego wrapa i frytek z mcdonald's. Jestem tak tym faktem zdegustowana, wywołało to takie nerwy, że będzie to chyba bardzo silny bodziec do samodyscypliny i powrotu do poprzedniej wagi i wyglądu. Muszę samej sobie udowodnić, że jestem w stanie to zrobić, że mam jeszcze w sobie siłę i nie jestem ciepłą kluchą. Postanowiłam również rozpocząć studia, chce zrobić coś dla siebie, poznać nowych ludzi i rozwinąć się w dziedzinie do której dojrzałam. Obecnie zajmuję się kreowaniem wizerunku prowadząc z mężem firmę szkoleniową, postanowiłam studiować socjologię reklamy i komunikacji międzyludzkiej, to kierunek który świetnie pokrywa się z tym co robię i lubię. Kończę te moje wywody,uciekam spać bo o 7.00 wyjazd, zostało mi niewiele snu ale jutro prowadzi mój mężuś więc dośpię w podróży. To dobry moment na mocne postanowienie, rozpoczyna się nowy miesiąc. W sobotę będzie ważenie tak jak zaplanowałam a do tego czasu będę się ostro pilnować!
Dzisiaj jeszcze jeden dzień oczyszczania. Czuje się niespecjalnie. Wstalam zbólem glowy i gardła, zapchanymi na nowo zatokami. One chyba nadal wymagaja leczenia...niewiem czy nie trzeba będzie antybiotyku. Niedobrze! im jestem starsza tym gorzej to znoszę. Dzisiaj mnie pokusilo i weszłam na wagę..63,5kg...to miłe bo ostanio sie załamałam gdy zobaczyłam 64,7 ale to bylo w tygodniu gdy pożerałam wszystko. Ale do 62kg - pierwszy cel- mam tydzień, jesli pojdzie wszystko dobrze, nie, nie JEŚLI, PÓJDZIE DOBRZE to będzie nawet mniej. Juz się cieszę. Dzisiaj rano kochanie pojechało na zaliczenia, mlodszy na lodowisko, a my ze starszym pospaliśmy do 12.00.
Zjadłam otrębiankę na chudym mleku + 2 łyżki płatków i 2 łyżki otrąb owsianych, maly banan, herbata zielona. Przed śniadaniem szklanka letniej wody z cytryną. Zaopatrzyłam sie też w lineę (polecona przez dietetyczkę) Podczas mojej poprzedniej diety pomogła. Dobra dla tych ktorzy lubią pokarmy bogate w węgle. Biorę sie za obiadek i ogarnięcie domku. W poniedziałek wyjeżdżamy do Kielc na 3 dni na promocje naszego projektu szkoleniowego, będę miała okazję ubrać mój nowy garniturek - być może poczuje małe luzy. Muszę więc moją młodzież przygotować na te 3 dni tym bardziej, że zaczyna sie szkoła. Dobrze że oni są tacy odpowiedzialni.
Dzisiaj jeszcze jeden dzień oczyszczania. Czuje się niespecjalnie. Wstalam zbólem glowy i gardła, zapchanymi na nowo zatokami. One chyba nadal wymagaja leczenia...niewiem czy nie trzeba będzie antybiotyku. Niedobrze! im jestem starsza tym gorzej to znoszę. Dzisiaj mnie pokusilo i weszłam na wagę..63,5kg...to miłe bo ostanio sie załamałam gdy zobaczyłam 64,7 ale to bylo w tygodniu gdy pożerałam wszystko. Ale do 62kg - pierwszy cel- mam tydzień, jesli pojdzie wszystko dobrze, nie, nie JEŚLI, PÓJDZIE DOBRZE to będzie nawet mniej. Juz się cieszę. Dzisiaj rano kochanie pojechało na zaliczenia, mlodszy na lodowisko, a my ze starszym pospaliśmy do 12.00.
Zjadłam otrębiankę na chudym mleku + 2 łyżki płatków i 2 łyżki otrąb owsianych, maly banan, herbata zielona. Przed śniadaniem szklanka letniej wody z cytryną. Zaopatrzyłam sie też w lineę (polecona przez dietetyczkę) Podczas mojej poprzedniej diety pomogła. Dobra dla tych ktorzy lubią pokarmy bogate w węgle. Biorę sie za obiadek i ogarnięcie domku. W poniedziałek wyjeżdżamy do Kielc na 3 dni na promocje naszego projektu szkoleniowego, będę miała okazję ubrać mój nowy garniturek - być może poczuje małe luzy. Muszę więc moją młodzież przygotować na te 3 dni tym bardziej, że zaczyna sie szkoła. Dobrze że oni są tacy odpowiedzialni.
Już nie liczę, które to podejście...
Ale wróciła motywacja...to się liczy. Choroba sie ciągnie dalej a wraz z nią mialam duży apetyt. Nawet nie wchodzę na wagę. Wczoraj było ostatnie szaleństwo - festiwal pizzy, winko i na tym koniec- -to tak dla naszych chłopaków z racji kończacych się ferii . Dzisiaj dzień oczyszczający. Zjadłam 3xotrębianęe na chudym mleko a pomiędzy banan kilka mandarynek. i wypiłam niezliczoną ilość kubków czerwonej herbaty i wody. Jutro może jeszcze jeden dzień a od niedzieli dieta 1100kcal. Widzę jak przytyłam - ramiona, uda, brzuch. Z ledwością mieszczę się w ciuszki które z taką radością kupowałam w ubiegłym roku. Moim postanowieniem jest mieścic sie bez problemu w letnią garderobę. Doszłam do momentu kiedy zaczęłam tęsknić za dawną (własciwie nie tak dawną) sylwetką, uświadomiłam sobie, że za chwile mogę wrocić do wagi 69kg - a tego baaarrdzzoo nie chcę! Muszę znależć samodyscyplinę w sobie! Jest mi wstyd ale Was nie opuszczam bo świadomość tego, że powinnam znowu pochwalić sie tutaj swoim sukcesem dodaje mi motywacji. Mam nadzieję że jak miną te smętne, zimne miesiące to będzie nam wszystkim łatwiej. Wiem, że jestem w stanie to zrobić, dwa razy mi się udało uda się i trzeci - tym razem nawyki, które już mialam, powrócą ponownie i na zawsze!
CEL1 - 62kg do 5.02(teraz nie wiem ile ważę ostanio było 64,5)
CEL2-utrata ok 1kg tygodniowo
CEL3 -zgubić 6 z przodu
CEL 4(główny) - waga 54kg do czerwca
AMBITNIE ALE REALNIE!!! POD WARUNKIEM RZETELNOŚCI
...i sięzważyłam, jest 63,1kg - ruszyło! Jem wzorowo, wprawdzie wstaje późno także posiłków jest mniej ale wedłu dietki. Dzisiaj skusiłam sie na drineczka whisky z colą ligt i cytrynką. Za to kolacyjka w postaci mandarynek. Czuję się juz lżej, małymi kroczkami osiągnę cel. W czwartek na wadze będzie 62kg- wedle planu.Dzisiaj zakupki w lidlu zakupki chuda szyneczka, jogurciki light, twarożek 3%, filet z indyka i warzywka na patelnie oliwkami są pyszne bo lekko podsmażane i doprawione ( tylko gdzies je zgubiłam niewiem czy zostały w koszyku czy w autku ) Odrościk dzisiaj siostra mi zrobiła a za tydzień ja jej robię pasemka, zdecydowała się też na blon no i przy okazji zrobimu u nas imprezkez potańcówką taka powtórka z sylwestra. Dobrze niech się odmieni, rozstała się z męzem ( nie pierwszym) po długich wahaniach, teraz jest czas dla niej. Chciałaby żeby znowu nabrała wiary i nastawienia pozytywnego do życia (ona z natury jest permanentną pesymistką) A teraz siedzimy z mężusiem, siostrzyczke odwiozłam , pijemy ja drineczka on piwko no i demonstruje mi motorki, bo to jego marzenie, na lato chcialby sobie kupić. Ja nie przepadam ale będę cieszyć sie razem z nim. No problem większy to zdać prawko. Ja robiłam test dwa razy i masakra. te pytania są idiotyczne. Całe szczęscie, że mam to za sobą i mogę zasuwać moją alfką. Dzisiaj kupiłam kilka afjanych bilbelotków do naszego nowozaaranżowanego pokoju.Jeszcze tylko żaluzje drewniane i będzie super,a póżniej odświeże sypilkę. A wczoraj malowałam trzy laseczki na studniówkę. Jak zobzczyłam moją siostrzenicę (a jeżdziłam z nia za sukienką - to było ciężkie zadanie) w grę nie wchodziłu żadne gorsety, tafty ,cekiny, miłao być nietuzinkowo skromnie ale sexy - to oniemiałm. Sukieneczka w końcu pożyczona(pomimo że w zarze kupiła sobie) do ciała z koronki ( nosi rozmiar 34) dlugie blond falowane wlosy, oko zrobiłam jej mokre smoky w czerni - cudo. Jak dostanę foty to wkleję. Jestem z niej taka dumna a ona ma tak mało wiary w siebie.Dogaduje się ze mną lepiej niż z mamą ( ale z moją siostrą mało kto sie dogaduje. Uff sie rozpisałam. Ale jestem straszną gadułą. A z Wami czuje się jak w doborowym towarzystwie.