Pamiętnik odchudzania użytkownika:
karla1974

kobieta, 50 lat, Sosnowiec

159 cm, 66.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 lutego 2011 , Komentarze (1)

Dzisiaj dzien proteinek. wczoraj upichcialam przepyszny deser sernikowy pomarańczowo-waniliowy z nutelką dukanowską o smaku rumowym - niebo w gębie. Wyszło 5 szklaneczek. Niestety już wszystkie zostały wchłonięte. Postanowiłamżenutelka tylko w dni z węglami jak sie mocno zachce a tak desek bez niej można zawsze mieć w lodówce. Do chudego sera dodaję jeszcze ubite białka i zelatynkę także posiłek wysokobiałkowy a jak piesci podniebienie...Dzisiejsze A6W zaliczone ...no 3 serie nie było lekko. Ale mam ochotke skoczyć gdzieś na jakiś fitnesik - już mi brakuje.Akurat tak nie fortunnie się zapisałam bo Gosi prowadząca musiła na tydzień wyjechac do Dublina i zajęc nie ma w przyszłym tygodniu. Ale ciesze się że zapisałam się na 3 razy w tygodniu i mam tak bliziutko. W przyszłym tygodniu gdzieś wyskoczymy a jak nie to a6w i tak robie to może poćwiczę w domku.

Dzisiejsze jedzonko: szklaneczka deseru, placuszki otrębuski z twarogiem, kawa z cykorią, 2 kabanosy z łososia (polecam są teraz w promocji gazetkowej w auchanie cena przyzwoita i jakość też)bardzo smaczne, szklaneczka deseru,dwa kęsy udźca z indyka z grilla...cdn

Jescze wrócę bo teraz jadę z moimi chłopami do sklepu maja kupony do saturna i wymyślili kupowanie jakiś głosników a mamusia poszuka obrazu z Marylin Monroe. Taki sobie uwidziałam do pokoju nad stół - chce nadać pokojowi akcent lat 60-tych. 

10 lutego 2011 , Komentarze (1)

Witajcie słonecznie

Dietuję wzorowo. Dzisiaj odnotowałam kolejny spadek o 0,5kg! Bardzo się cieszę. Wczoraj drugi dzien na fitnesie aerobik +ćwiczenia na pilkach rewelka. Maksymalnie odciążony kręgoslup, efektywna prac mięśni. Kumpela przyszła. Troszke jej bylo cięzko ale damy radę. Tak się rozochociłam że mogłabym chodzić codziennie. W przyszlym tygodniu nie ma zajęć ale zaplanowałyśmy że wyskoczymy gdzieś na taniec brzucha albo zumbę + jakiś aerobic w innym klubie. A6W wykonuję sumiennie. Zaraziłam nim już męża a od wczoraj syn też zaczął. Już nie mogę się doczekać efektów. Wczoraj kupiłam sobie zapas staniczków w Auchanie. Cena powalała 4,49 i 6,99. Bardzo urokliwe oczywiście made in china  - pochodzić wyrzucić i kupić nowy. Ale ja nie lubię inwestować w drogą bieliznę. Może dlatego że jeśli jest dobrze dobrana to czy w taniej czy w drogiej wyglądam tak samo. A jakość wiadomo przeklada sie na cenę ta tańsza może sie szybciej zużyje ale nie kosztuje majątku a ja wolę częściej wymienić na nową. Zaglądnę jescze później to podam menu, narazie byla jajecznica z 3 jajek i 2 cieniutki plasterki szynki z indyka +3 koktajlowe pomidorki, kakwa z cykorią i mlekiem. Teraz zmykam robić  A6W. 

9 lutego 2011 , Komentarze (2)

Zaczęłam drugą fazę, ale jakoś wogóle nie ciągnie mnie do warzyw. Wczoraj caly dzień spedziałam na zakupach. Wybrałam się do Decatlona. Spędziłam tam ze 2 godziny zanim coś sobie wybrałam na fitness. Ja nigdy nie lubiłam sportowej odzieży także w niczym się sobie nie podobalam. W takim stylu trudno mi jest sobie coś dopasować, a przecież prócz tego ae ma być praktyczne to też chcemy się sobie w tym podobać, to tez motywuje. Ale w końcu wybrałam: czarne dlugie spodnie, koszulkę oddychającą w serek na dole na ściągaczu(nic się nie dźwiga, a ona sama nie jest luźna) wybrałam kolor wesołego różu, z czarnej zrezygnowałam. Wczoraj z racji bieganiny po sklepach (mam dni ze caly dzień mogę spędzić na zakupach, tylko przmierzając ciuszki i szukając inspiracji do komponowania nowych zestawów z tego co mam w szafie) zjadłam mało:

śniadanko: placki otrębuski z twarogiem, kawa z cykoriai mlekiem
przekąsak: jajko na twardo
popołudniu: kefir 
kolacja: 2 płaty śledziowe, pierś z warzywami
2 szklanki wody, 2 herbaty

Teraz biore się za moje a6w, pózniej jakiś obiadek przygotuje dla młodzieży, wieczorem fitness i moze farbowanie włosków. A mój mąż zaczął chodzic rano na góre która mamy usypana na osiedlu (jest tam wyciąg narciarski ale już nie działa) oraz robi a6w i trzyma się diety z małymi wyjątkami ale wierzę że efekty i tak będą



8 lutego 2011 , Komentarze (1)

Wczoraj tak się rozkręciłam po fitnesie ze zaczęłam czytać w necie o Aerobicznej 6 Weidera - czyli ćwiczeniach na płaski brzuch. Pooglądałam efekty,zmotywowałam się, zapoznałam z harmonogramem ćwiczeń i dzisiaj jestem juz po pierszym podejściu. Łatwo nie jest ale są one tak odpowiednio dozowane, że pewnie z dnia na dzień będzie lepiej. 

Nie sądziłam że przy moim leniwym usposobieniu jestem w stanie wykrzesać tyle zapału do ruchu? Cieszę się bardzo!

Jetsem po śniadanku: placuszki otrebuski z twarożkiem i kawa z cykorią, na obiadek będzie pierś lub krewetki z jakimś warzywem (chyba z fasolką szparagową...mniam lub sałatą zieloną).Teraz zmykam na pocztę i wskoczę do decatlona może zafunduję sobie jakąś koszulke do ćwiczeń.

7 lutego 2011 , Skomentuj

Ale było super! Już teraz wiem że będę chodzic 3 razy w tygodniu. Jescze nie jest ze mna tak źle. Podołałam ale gnaty zastane. A krędosłup po wypadku dał znaki ale Gosia- instruktorka powiedziała że pomalutku tego kłębu bólu się pozbędę. Fajany klimacik,starsze babeczki, uczestniczki naszych dni kobiet:) Kumpela się wymigała nie poszła, ale po fitnesie dorwałam ją w domu obiecała że w środę idzie ze mną. Pogadalyśmy przy czerwonej herbatce i powiedziałam że też ma w planach studia. Ja zdecydowałam że pójdę od września z męzem bo teraz ten projekt szkoleniowy z efs-u trzeba dopilnować, byc może pójdziemy razem. Fajnie że mamy taką paczkę z którą próbujemy cos działać narazie promocyjnie ale mamy nadzieję że przerodzi się to w biznes, no i mam nowe kumpelki. Trochę mi już tego brakowało. Jutro idziemy dogadywać się z knajpą na nasz cykl spotkań dla kobiet. 

Dzisiejsze moje menu to ostatni 5 dzien uderzenia, jutro włączam warzywka. Niewiem jeszcze jaki wybiorę rytm;
śniadanie: 3 łyżki otrąb z 1/2 szklanki mleka 0,5%, jajecznica z 3 jajek z plasterkiem filrta z indyka, kawa z cykorią
2 śniadanie: 1/3 makreli (dalej mi ryby nie wchodzą, kotk miała ucztę)
obiad: twaróg 1/2 kostki z homo na slodko, 2 platy sledziowe w occie
kolacja: żołądki gotowane, serek wiejski, po ćwiczeniach byłam glodna więc jeszcze 2 jajka na twardo.
Napoje: 2 kubki herbaty czerwonej, ok 1 litra wody, 1 kubek kawy z cykorią, 1 kubek cykorii.

Dzisiaj jescze mam w planach seans nocny. Wczoraj zaczęłam oglądać film pt."Lektor", calkiem fajny, dzisiaj dokończę,więc nawadnianie trwa.

6 lutego 2011 , Komentarze (3)

Hurra! Dzisiaj waga pokazała 62,9kg a 3 dni temu było 64,5kg. Super! Dzisiaj zrobiłam obie troche fotek. Oczywiście na 100 zdjęć wybrałam może z 8. Nie lubię siebie na zdjęciach, uważam że jestem mało fotogeniczna. Mąż zrobił mi równiez fotki mojej obecnej sylwetki w bieliźnie. Masakra!!! Polecam wszystkim. Przód, bok i tył. No dopiero na zdjęciach dostrzegam jak jestem pulchniutka. Obiektywu się nie oszuka. No ale to zdopingowało mnie jeszcze bardziej. Nie chce tak wyglądać, dlategonie będę. Jutro idę na pierwsze zjęcia z aerobiku. W końcu postanowiłam. Idziemy z kumpelą do kumpeli która prowadzi te zajęcia. Wstyd się przyznać że tak długo zwlekałam. Fitnes nie dość że prowadzi moja znajoma, to jeszcze zajęcia mam w szkole która mam pod domem. Od jutra zajęcia będą w moim stałym planie.Wrzucę jeszcze fotki mojej tuszy i uaktualnię wagę. jescze do Was zaglądnę.

A jadłospis wzorowy:  placki otrębowe z twarogiem, udko z grila bez skóry, jedno skrzydełko, odrobina kapusty kiszonej, 2 pieczarki marynowane, 3 oliwki, twaróg ok 200g ze słodzikiem, 1 litr wody, kawa z cykorią ale nawadnianie jescze trwa.

5 lutego 2011 , Skomentuj

Jutro bęsdzie ważenie i pomiary, po nich zdecyduję czy predłużę fazę pierwszą do 5 dni. Idzie dobrze. Dzisiaj popołudniu byłam caly czas głodna. Zrobiłam rodzince piersi w halogenie a sobie rozmroziłam wigiijnego karpia i tez upiekłam w halogenie. Błeee  był nie zjadliwy ale moje koty miały uczte.Tak więc nie pojadłam i szukałam czegoś w zastępstwie. upiekłam fileta z dorsza ale jaokos mi śmierdział. Dzisiaj chyba nie byl to mój dzień na rybę. skończyło sie na dwóch płatach śledziowych w occie. A dzień wyglądał tak:

śniadanie: serek wiejski, 2x kawa z cykoria i mlekiem
przekąska: przez cały dzień 1/2 kabanosa z drobiu( wiem że więcej juz nie kupię bo jest za tłusty) chociaż bardzo smaczny
obiad: jajecznica z dwóch jaj, plaster szynki drobiowej, 2 płaty śledziowe w occie
podwieczorek; twaróg chudy 200g z dwoma lyzkami homo slodzilkiem
kolacja: krewetki z czosnkiem i pietruszką
płyny: 1,5l wody, szklanka coli light, 2kawy, 1 cykoria, 1 herbata roibos...to nie koniec

Dzisiaj uzgodniłysmy z kumpelami działaczkami, że rozpoczynamy cykl spotkań dla pań pt."Zatrzymaj czas". Pierwsze zaplanowane na 1 marca. Pielęgnacja i wiazaż później stylizacja sylwetki i dietetyk, w planach również  "wymiana szaf" -czyli spotkanie na ktorym panie przyniosa garderobę na wymianę a ja pomogę im spośród niej wybrać najodpowiedniejszy fason i kolor. Liczymy na to, że się rozkręci. Dzisiaj mąż kupił mi grubą lokówkę do włosów. Zakręciłam wyszly takie jak chciałam, lekko falowane rozdzielone pasma. Juz nie moge sie doczekac jak będę miała dłuugie, w tym blondzie który mam, jeszcze dlugich blondów nie mialam a juz nigdy nie wróce do ciemnych. No i do tego jeszcze będę chudziutka - będę wprawdzie ryczącą 40-tką ale za to sczupłą, długowłosą blondynką. Dzisiaj przeglądałam fotki pokazujące rezultaty odchudzających się. Bardzo mnie zmotywowały. Postanowiłam tez zrobic sobie takie, teraz i po osiągnięciu mojej upragnionej wagi. Wkleję aktualne i może jak znajde to takie z początków mojego odchudzania gdzie ważyłam 69,7kg. To fajnie tak sie porównywać -  jak widac efekty. Obiecałam sobie że jak schudne to znajoma fotografka zrobi mi profesjonalną sesję. Mam jeszcze dylemat co do studiów.Czy rozpocząć je teraz w lutym czy poczekac do wrzesnia jak zacznie na tej uczelni magisterskie mój mąż i pójśc razem. Chcialabym tyle rzeczy robić. Przez mysl mi przechodzi tez kosmetologia dlatego może lepiej dac sobie jeszcze chwilę na przemyslenie? Wiem napewno, że chcę w siebie zainwestować. W planach mam równiez kursy doszkalające z  mojej dziedziny wizażu. Chcę zrobić stylizację i makijaż fotograficzny. Ten rok planuję przeznaczyć na swój rozwój. Najwyższy czas!

 

4 lutego 2011 , Komentarze (3)

Ta piosenka dodaje mi tyle energii,  że auomatycznie zdwaja się moja motywacja do  dietkowania. Dzisiaj mam super dzionek, czuję jak napływa we mnie utracona na jakis czas energia. Tak działa Dukan! I to jest kolejna mocna strona  tej diety. Moje ptasie mleczko już stężało, zrobiłam smak śmietankowo- cytrynowy. Hmmm jak wróci moje Kochanie z ostatniego zaliczenia to sobie skubniemy. Dzisiaj w końcu posprzątałam u chłopaków, teraz pomalutku nasz pokój w rytm ulubionej muzyczki. Jutro spotykam sie z kumpelami-działaczkami, bedziemy planowac jakis kolejny dzień kobiet na naszym osiedlu.

4 lutego 2011 , Komentarze (4)

Dzisiaj odświeżyłam swój pamiętnik. Na mój gust jest tu teraz sympatyczniej. No i moja ulubiona Doutzen Kroes na zdjęciu głównym - takie ciałko i włoski wyhoduje. Dzisiejszy dzień przybliżył mnie do upragnionej wagi. Wczoraj kupilismy 3 raz urządzenie zwane halogen owen tylko pod inną nazwą w Auchanie. Dwa poprzednie sie posuły, ale kase zwrócono. To jest trochę ulepszone bo ma osłonę na lampę. W tamtych właśnie lampa wysiadała. Ale jest ono genialne. Wszystko bez tłuszczu,chrupiacy kurczak w 30 minut, piersi 10minut, warzywka po dodaniu wody gotuja się na parze, bez wody możemy je grillować.Moje chłopaki same przygotowywują obiad. Imujemy tylko misę szklaną. Wybaczyłam mu awaryjność, poprzednie slużyły ok 8 miesiecy, mam nadzieję ze ten przetrwa dłużej.

Sniadanko: otrębianka na mleku 3% (2 łyzki otrąb owsainych , 1 pszennych), jajecznica z dwóch jajek, kawa z cykorią i mlekiem
Obiad: 1,5 piersi z kurczaka w sosie z serka homo, 2 małe korniszony, Mąż: skrzydełka z halogena.
w planie: może ptasie mleczko z serka homo, cykoria do picia
Kolacja:? tunczyk w sosie własnym, serek wiejski

Czuje się dobrze,kibelek zaliczony i to chyba nie koniec. Tak mam na bialku, regularnie bez wzdęć, na węglach wzdęcia i zaparcia.Dzisiaj drugi dzień uderzenia, troszę boli mnie glowa ale u mnie to normalne w pierwszych 3 dniach. W niedzielę sie zważę i zmierzę, jeśli bedzie konieczność to uaktualnie swoje dane. Wierze w sukces!

3 lutego 2011 , Komentarze (1)

Dzisiaj na Dukanie z mężem. Bardzo przykładnie. 

śniadanko: jajecznica z 3 jajek+plastrek szynki z indyka, kawa z cykoria i mlekiem 0,5%
przekąska: kabanos drobiowy, herbata roibos
obiad: wątróbka drobiowa z małą cebulką, 6 pieczarek marynowanych
kolacja: twaróg chudy ok 120g z 4 łyżkami serka homo 3%, słodzik, na dopchanie serek wiejski light, napój z cykorii  zmlekiem 0,5%x2
herbata czerwona, dwie szklanki wody

Hmm za mało płynów, ale jeszcze nie skończyłam sie nawadniać. Te posiłki to trzymają, zero uczucia ssania jak przy węglach. Czuję się o wiele lżej niz wczoraj. Polecam wszystkim cykorię do picia. Dotychczas piłam kawę z cykorią (ze zwykłej rozpusczanej zrezygnowałam)teraz ta samkuje mio wiele lepiej. Dzisiaj w Auchanie za nie całe 5zł kupiłam cykorię. Smaczna z mleczkiem smakuje jak kawusia a jest rewelacyjna przy odchudzaniu, mnóstwo błonnika, reguluje prace jelit, działa sycąco. Przy dukanie idealna. Czuję że jeszcze dzisiaj zajrzę tam "gdzie król chodził piechotą"Małżonek też spisał sie wzorowo. Razem będzie nam łatwiej. No i chyba ruszę się na ten fitness. Tylko muszę sie jescze podleczyć bo dopadają mnie okropne napady suchego dławiącego kaszlu (przy wysiłku długim gadaniu) a dzisiejsze telefony obciążyły dośc mocno moje jeszcze nie doleczone gardło i krtań. Do tego jestem alergikiem i w takim stanie muszę brać przeciwhistaminowe bo w nocy ciężko się oddycha.Ale jak wszystkie objawy choroby miną to i alergia mniej dokucza. Dzisiaj postanowiłam, że razem z mężem zostane na dukanie. Faza 1 - 3dni a później 1/1. Tym razem to będzie sukces. 15 lutego mam urodzinki a 19 rocznice ślubu. Chce sobie zrobic prezent w postaci
2 -3kg mniej.