Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem studentką, która nie wie czego chce od życia. Chcę zrzucić parę kilogramów, ale mam niestety słomiany zapał.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 9226
Komentarzy: 40
Założony: 26 grudnia 2009
Ostatni wpis: 13 stycznia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kasiakaszka

kobieta, 32 lat, Toruń

167 cm, 71.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Do 15 sierpnia 61 kg!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 czerwca 2014 , Komentarze (2)

Rodzice na siłę wyrzucają mnie z domu i nic ich to nie obchodzi, że nie mogę dostać nigdzie pracy. Ze studiów jednak rezygnuje, żeby jakoś przetrwać i zapisuję się na zaoczne technikum usług kosmetycznych. W końcu skończę coś o czym zawsze marzyłam :)

18 czerwca 2014 , Skomentuj

Zbliża się termin egzaminu licencjackiego, ja mam wrażenie, że jestem zupełnie nieprzygotowana i najzwyczajniej głupia. Jak pies zjadłam bez zahamowiań wiele ciastek i wiem, że nic mnie nie usprawiedliwia. Czuje bezsens życia. Takiego życia. Skończę studia. Pójdę do jakiejś pracy za 1200 zł. Nigdy się nie dorobię a w oczach rodziców będę zawsze tą gorszą córką. Mój chłopak dostał pracę w innym mieście oczekuje tego, że będę z nim tam mieszkać. A ja nie wiem co zrobić. Z chęcią wyprowadziłabym się z tego toksycznego domu, w którym jestem zbędną osobą. Nie wiem co zrobić ze studiami. Z dziennych muszę zrezygnować. Nie wiem czy będzie mnie stać na zaoczne, bo nie wiem czy w ogóle dostanę pracę. Mieszkanie kosztuje, utrzymanie też, studia również. Rozmyślam nad jakimś studium policealnym, albo technikum 2letnim bezpłatnym. Wiem, że to nie to samo co mgr przed nazwiskiem, ale w Polsce czy za granicą nikt nie patrzy na to czy masz zawkę czy mgr. Ba! Murarz prędzej znajdzie pracę niż ktoś z wyższym wykształceniem. To jest dopiero przykre... ale fakt wiążę przyszłość z zagranicą. Jak myślicie? Lepiej zrobić jakiegoś technika? czy iść na studia nie wiedząc czy będzie mnie na nie stać. Chłopak podpowiada mi, żebym jednak skończyła studia a nie robiła technika skoro i tak podchodzę w tym roku do licencjatu....

9 czerwca 2014 , Komentarze (2)

Nie wiem co się ze mną dzieje. Często spaceruję, nawet po pare km dziennie. Dołączę od dzisiaj jazdę na rowerze, godzinkę dziennie, może wtedy waga zacznie spadać a nie wzrastać. Kupiłam 2beslim, ale oprócz tego, że faktycznie ma się mniejszą ochotę na jedzenie przytyłam. Mam problem z określeniem tego kiedy jestem głodna, mam problem z odmawianiem, mam problem z "chce mi się pić czy jeść". Często tylko z nudów podjadam, czasami nie mogę się powstrzymać, żeby nie spróbować czegoś nowego. 

Do wesela kuzynki mojego chłopaka zostały tylko 2 miesiące. Chciałabym zrzucić chociaż 5 kg do tego czasu. Marzy mi się równe 60, ale na to nie liczę bo wiem jaka jestem.

Zdam licencjat. Znajdę pracę. Wyprowadzę się. To dla mnie będzie najlepsze rozwiązanie.

11 kwietnia 2014 , Komentarze (1)

Wiele się wydarzyło w przeciągu tych 4 lat. Zdałam maturę. Dostałam się na studia. W wakacje przed studiami udało mi się schudnać do 63 kg bez większego wysiłku.. od czasu do czasu basen i rolki z przyjaciółką. Na pierwszym roku z tych 63 kg schudłam do 54 kg. Nie wiem jakim cudem, może spacery na uczelnie, troche mniej jedzonka i ciągły sters tak na mnie działały. Po piwerwszym roku studiów w końcu nastały upragnione wakacje i moja babcia podbiła wagę do 56kg ;) Było całkiem nieźle aż do grudnia waga wahała się między 57-59kg. Czułam się całkiem dobrze w takim ciele. W lutym niestety doszło do wypadku, w którym o mało nie straciłam życia. Stweirdziłam, a co tam! Nie będę się przejmować figurą, żyję więc chcę korzystać z życia i smakować wszystkiego. Tak też robiłam, przy okazji często chodziłam na piwo zapijając smutki z koleżankami..nieszczęśliwą miłość itp. Waga zaczęła pokazywać coraz większe liczby. Chodziłam na basen, na areobik. Nie widziałam efektów. Zaczęłam brać tabletki mające pomóc w odchudzaniu. Pociłam się po nich jak świnia. Zrezygnowałam z nich. Mijały tak miesiące..  waga wahała się z 61kg do obecnej 65kg. Od trzech dni ćwiczę. Chcę schudnąć 5 kg. Niestety.. nie potrafie odmówić sobie czegoś słodkiego. Jestem chyba uzależniona od cukru. Walczę z tym. Ćwiczę i mam nadzieję, że do sierpnia schudnę 5 kg a figura dzięki ćwiczeniom będzie o wiele ładniejsza. Mam nadzieję...

25 stycznia 2010 , Skomentuj

Jakieś efekty widać^^
Nie są one wielkie...ale coś zaczyna się dziać. 
Jestem z siebie dumna :D
Chociaż pewnie gdybym stosowała dietę wyszłoby mi to na lepsze.
Od kiedy ćwiczę nie mam wielkiej ochoty na żarełko^^ i to jest wielki plus ;D
Moja waga pokazuje 67kg... dziwne...tak szybko bym nie schudła^^
Dziś trzeba jechać do biblioteki miejskiej i założyć wreszcie tam swoje konto ;)
Czeka mnie aż sześciozłotowy wydatek^^ no i ciekawe czy wypożyczą  mi 4 książki^^

23 stycznia 2010 , Skomentuj

Nie mogę się zmusić do ograniczeń, dlatego zaczęłam ćwiczyć...
staram się jak najczęściej kręcić hula hop no i staram się wykonywać odpowiednio a6w ^^ co z tego będzie?
Sama nie wiem...wiem, że przez niecałe dwa tygodnie będę ćwiczyć(bo ferie) dalej się okaże. 
Mówią, że na hula hopie można dużo zgubić...ale czy to zadziała na mnie?

Do ćwiczeń przydałaby mi się dietka...^^ może ryżowa? brzmi zachęcająco ;)

5 stycznia 2010 , Skomentuj

Ciuchy...coraz bardziej żałuję, że dopuściłam się do tego, żeby tak przytyć.
Dzisiaj:
śniadanie: cheleb z jajeczkiem (skibka) i malinowa herbatka
drugie śniadanie: skibka chleba z pomidorem i serem^^(kto mi ten niedobry ser tam wrzucił) + kawałek jabłka
obiad: pyreczki z pałeczką od kurczaka gotowaną...
no i oczywiście mój grzech główny...ciasto- chociaż mniejszy kawałek, ale nie mogłam się powstrzymać
Kolacja: o 18 postaram się coś zjeść i skończyć na tym swój posiłek

4 stycznia 2010 , Komentarze (1)

dziś tylko 1,5 bułki z masełkiem i nawet nie połowa jabłka...
na obiad...zacierki^^
kolacji jeszcze nie jadłam...ale nie czuję się głodna...
postanowiłam sobie, że codziennie będę ćwiczyć po 30 min na steperze...może to coś da?
Z tygodnia na tydzień będę zwiększać czas o 15 min ;D
 
Dobrze, że znowu wróciła szkoła- przynajmniej nie siedzę w domu i nie opycham się byle czym ;D

Niestety...jak zwykle objadłam się na wieczór...
A już myślałam, że wytrzymam.

3 stycznia 2010 , Skomentuj

...i o 1 kg więcej...
a do studniówki już tylko 2 tyg.
obiecałam sobie , żę schudnę......
widocznie jestem niesłowna 
****odkrywam siebie na nowo****

26 grudnia 2009 , Komentarze (1)

Już dość dawno założyłam tutaj konto. Jednak wtedy nie czułam w 100%, że chcę schudnąć. Teraz się to zmieniło i moim celem jest zrzucenie jak na początek przynajmniej trzech kg. Wymarzoną dla mnie wagą byłoby 57 ^^, ale 63 też mnie zadowoli ;) Do końca maja planuje schudnąć do 60.