Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mariusz1234

mężczyzna, 46 lat, Łyse

172 cm, 77.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 grudnia 2011 , Komentarze (9)

To już  po raz drugi będzie wymiana garderoby (na początku października był pierwszy raz), spodnie w pasie wyglądają jak po starszym bracie. Dwa miesiące temu robiłem zakupy z tego samego powodu.  Mój obwód  pasa i obwód brzucha jeszcze był spory w stosunku do obecnego. W marcu 2009 roku nosiłem spodnie 38, a nawet 40, teraz noszę 34 (od października )myślę, że przejdę na 33 lub 32. Rozmiarem wróciłem do stanu jaki miałem mając 21 lat czyli w końcu wyglądam jak trzydziestolatek. Jestem zadowolony z obecnego stanu rzeczy.

 Małe podsumowanie tygodnia:

sport spalone ca. 3400 cal, 6 dni treningów.

dieta dzienna ilość kalorii ca. 1800 do 2000, były małe wtopy między 4, a 5 posiłkiem - słodycze.

Miłej niedzieli.   

 

9 grudnia 2011 , Komentarze (4)

Waga dzisiejsza 78kg jest lepsza o 0,8kg niż w poprzednim ważeniu, obwód brzucha bez zmian 88cm. Co zauważam, że wykonywanie treningów i to bardzo intensywnych nie powoduje we mnie nadmiernego zmęczenia. Na początku tzn. po 18 września jak schodziłem po schodach z poddasza to normalnie nogi były jak z waty obecnie cały organizm odczuwa zmęczenie ale po jednej godzinie czuję się tak jakby "nie było" treningu. Mały komentarz do wczorajszych zdjęć, każdy trening to 450 do 550 kcal, czas na trening to 60 do 80 minut. Ćwiczenia zaczynam około 21 jak dzieci pozasypiają, jedynie basen(śr.) i bieganie(sob.) zaczynam o 20 to jest kompromis z rodziną. Treningów jest 6 w tygodniu. Tradycyjnie z okazji pokonania wagi HIP HIP HURA.

8 grudnia 2011 , Komentarze (9)

Jedna z pochodnych tendencji spadkowej wagi. Wyglądam tak po każdym treningu.

Ty mam 78,5kg.

3 grudnia 2011 , Komentarze (1)

Myślenie jak przeprowadzić trening jest czynnością pochłaniającą wiele czasu. Przemyślany czas treningu jest o wiele bardziej efektywny i nie powoduje nadmiernego wyczerpania energii. Polecam gorąco przygotować sobie takie plany. Przykładowo bieganie powinno mieć plan jakie tempo, jakie tętno, ile czasu, czy typowe cardio, czy wysiłkowo. Nie przygotowanie się do treningu, co może powodować przetrenowanie powoduje wyczerpanie zapasu węglowodanów, a nie spalenie właściwego tłuszczu. Też może dochodzić do niszczenia białka. Tak więc żywienie i sport dwa bratanki, nie ma jednego bez drugiego. Zachęcam do korzystania z pogody jaka obecnie jest. Małe sprawozdanie pon. wt. czw. pt. - siłownia+cardio, śr. sob. - basen, jutro bieg 10 km(zwiększam z 6km na 10km) tętno 105-110 czyli trucht. Niedziela jest dniem odpoczynku i relaksu.

edit

..po biegu nawet nieźle się czuję...

2 grudnia 2011 , Komentarze (8)

Nie przepuszczałem , że będę miał taki świetny wynik, od ostatniego pomiaru mam o 0,9kg mniej. Już obmyślam plan jak utrzymać wagę po osiągnięciu celu . Mam nadzieję, że rodzina zaakceptuje mój nowy styl życia: aktywny i rozsądne jedzenie. Po trzech miesiącach widzę brak potrzeby przejadania się, bo po co, jak ta ilość jedzenia czytaj kalorii jest wystarczająca. Tradycyjnie HIP HIP HURA.

30 listopada 2011 , Komentarze (3)

Obecnie wszedłem w dość intensywne treningi i tak aż do świąt Bożego Narodzenia. Następnie dwa lub trzy tygodnie regeneracji (mało intensywne). Liczę na dwa może półtora kilograma do świąt w dół. Poprawiam obecny cel, który jest już mam za sobą tzn. 80kg, wyznaczam nowy 78kg do końca roku. Nie ukrywam liczę przede wszystkim białko i węglowodany, oszczędzam w tłuszczach. Wyeliminowałem skrobię, wprowadziłem trzy duże porcje warzyw świeżych (sałatki) wraz z białkiem dziennie. Przy obecnej masie i wzroście jaki mam zapotrzebowanie na kcal to 2100. Dziennie treningi mam na poziomie od 400 do 550 kcal, tygodniowo około 2500kcal. Oznacza to w bilansie tygodnia jeden dzień jakby był bez posiłków czytaj głodówka. Trzymam się takiej formuły i daje mnie taki jak widać efekt. Ważne jest nie podjadanie i nie ciągłe poszukiwanie motywacji by była jak największa. Każdy mały krok do przodu traktuję jak osiągnięcie celu ostatecznego. Oczywiście uczciwość wobec samego siebie i założonego celu. W kilku słowach opisuję jak to robię, że waga ciągle spada. Na pewno gdzieś za kilka może parę kilogramów się waga zatrzyma, wtedy przede mną zacznie się prawdziwy życiowy sprawdzian. To będzie kilka miesięcy wdrożenia w ostateczne i wypracowane nawyki żywieniowe oraz wysiłek sportowy. Odkąd zgubiłem w tym podejściu powiedzmy 13 kg, bywam na zakupach w sklepach sportowych. Wcześniej wcale mnie to nie interesowało, fajne uczucie, poprzez to mam jak nigdy długą i dobrze określoną listę do Świętego Mikołaja. Do piątku, zobaczymy czy będą postępy wagowe.

25 listopada 2011 , Komentarze (3)

Nie przepuszczałem pokonania założonego celu 80kg. Jak zobaczyłem wczoraj wagę 79,7kg wróciła moja motywacja teraz kolejny cel to rozbić 78kg. Drugim celem obecnie jest pokonanie brzucha teraz ma 91cm chcę dociągnąć do 88 cm. Samopoczucie w skali 1 do 6 określiłbym między 3 a 4, w poprzednim tygodniu było lepiej. Ilość energii wewnętrznej dosyć mocno spadła. Mam nadzieje, że te samopoczucie oraz energia powoli sie wyrównają. Wczoraj byłem na basenie pływało mnie się kapitalnie. Przed kolejnym posiłkiem mam coraz większe odczucie głodu, to mnie cieszy. Poczuć tę radość rozbicia 80 kg - BEZCENNE. HIP HIP HURA.

18 listopada 2011 , Komentarze (4)

Waga poranna wskazała 80,5 kg niezły wynik, w ubiegłym tygodniu miałem 80,90kg. Widać po wyniku, że to już prawie finisz, teraz będzie coraz trudniej pokonać kolejne kilogramy. Muszę zmienić założenia nie kilogram tygodniowo lecz pół kilograma. Takie myślenie pozwoli na bezstresowe przetrwanie ostatniego podejścia do celu. Zwyczajowo HIP HIP HURA.

11 listopada 2011 , Komentarze (2)

Kolejny krok do sukcesu, ostatni wynik 82,3kg dzisiaj 80,90kg. Jak ja nie mogę się doczekać rozbicia tych 80 kg.

Zmiana trybu jedzenia i treningu się opłacała trochę ciężej miałem w samopoczuciu. Po dwóch tygodniach wracam do węglowodanów. Różnica jest taka, że powrót idzie tylko w kierunku ziarnistego pieczywa zamiast białego. Ćwiczenia wykonuje siłowo - cardio (pon, wt, czw, pt, cardio - ergonometr wioślarski), środa - basen, sobota - 6 km bieg, niedziela -regeneracja. Jak będzie śnieg będę biegał zamiast ergonometr. Sport dziennie zajmuje od 50 minut do 70 minut. Kończę rodzina domaga się śniadania. Tradycyjnie HIP HIP HURA.

5 listopada 2011 , Komentarze (9)

Dzisiaj doznałem szoku patrząc na wagę 81,7kg, a wczoraj jak w tytule. Dużo ciężkiej pracy oraz skrupulatność w diecie procentuje. Nie ukrywam są chwile zwątpienia i podłego nastroju. Nie mogę się doczekać rozbicia 80 kg. Jak zawsze HIP HIP HURA.