Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

kiedyś bardzo aktywna i szczupła, dziś "grubas" osiadły na kanapie przed tv.... moje największe szczęście to dwie wspaniałe córeczki> teraz gdy je już mam muszę zarówno dla siebie jak i dla nich zawalczyć o swoje zdrowie i odzyskać kobiecość którą zatraciłam gdzieś tam po drodze....

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 110218
Komentarzy: 1039
Założony: 25 marca 2009
Ostatni wpis: 24 lutego 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zaba2112

kobieta, 41 lat, Kraków

168 cm, 95.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 maja 2009 , Komentarze (2)

i wciąż walczę... dziś waga pokazała 90,5 tak więc wynik się zrównał ze starą wagą.... co do dzisiejszego jedzonka, to tak bardzo na łapanego było, w pośpiechu śniadanie, obiad itd... ale ogólnie nie było źle...:
śniadanie: 2 kromeczki razowca z masłem i sałatką pikantną z makreli
śniadanie 2: 2 racuchy z jabłkami (po powrocie z miasta chyciłam u teściowej bo bym normalnie zdechła z głodu)....
obiad: pomidorowa z makaronem (rosołu tylko 0,5 litra, a 1 litr domowego koncentratu... oregano, bazylia, pietruszka, wegeta.... a i 2 łyżki śmietany> ale spoko, na cały garnek na 2 dni:)), ja zjadłam tylko miseczkę, a mężuś.... lepiej nie będę mówić, ale niewiele zostało:)
podwieczorek: michałek.... ach te słodycze
kolacja: szklanka soku pomidorowego


jeszcze ćwiczenia mnie czekają... kurcze., tak mi się nie chce... ale chociaż 2x6 muszę zrobić....muszę.....muszę!!!!

wreszcie dostaliśmy decyzję w sprawie pozwolenia na budowę... WRESZCIE!!!! jak dobrze pójdzie to z początkiem czerwca ruszymy z budową NASZEGO WŁASNEGO DOMU.... NASZEGO I TYLKO NASZEGO DOMU!!!! KURCZE, JESTEM TAKA SZCZĘŚLIWA!!!!!

no dobra, zmykam do łóżeczka bo jak co dzień ledwo żyję.... może jutro coś więcej wolnego czasu znajdę, to poczytam wasze pamiętniki...

i może jeszcze........            
jeszcze troszkę i będziemy się zajadać takimi pysznościami.... hmmmm, no może bez bitej śmietany..... no wiecie, za dużo kalorii:)....

truskaweczkowych snów Wam życzę:)          

 

5 maja 2009 , Komentarze (1)

przyznać muszę, że dziś poszło  mi całkiem nieźle... zarówno dietka jak i ćwiczenia>>> dziś zrobiłam 2* po 2 serie z 6 powtórzeniami: (ćwiczyłam w południe i teraz wieczorem, za każdym razem 2x6 a6w)... mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi:):):)

dziś spaceru nie było bo pogoda taka jakaś zagmatwana była, oby jutro było ładniej:)... rano wybieramy się na małe zakupy i do starostwa dowiedzieć się co z naszym pozwoleniem na budowę... normalnie tak mnie to wszystko wku***a, już by dom stał, gdyby nie jakaś stara wredna baba.... sorki, ale normalnie nerwy mi puszczają jak myślę o tym wszystkim co trzeba przejść żeby móc sobie dom wybudować>>> brak słów!!!!!

a.... i wczoraj znów zrobiłam się na Kleopatrę>>> tzn, nałożyłam na siebie wszystkie znajdujące się w mym posiadaniu kosmetyki i tą sex koszulkę..... było..... no dobra, nie będę siała zgorszenia... hi hi.....

zamówiłam też kilka szmatek w quellu.... mam nadzieję, że dobrze dobrałam rozmiary....


                                                    
kurcze, jak schudnę to sobie zrobię taką zajebistą sesję zdjęciową..... ciekawe ile taka przyjemność kosztuje????

no dobra, spadam pod prysznic bo na wannę nie mam siły.... do zobaczyska jutro:)                                        

5 maja 2009 , Komentarze (4)

no, dziś już troszkę lepiej z mym samopoczuciem i zapałem do odchudzania. a jedzonko..... sami popatrzcie:
śniadanie: 2 kromeczki razowca z ogórkiem i rzodkiewką, kiełbaska na ciepło
śniadnie 2: kefir, łyżeczka żurawiny i fitella
obiad: ziemniaki, jajko sadzone, sałata w sosie (śmietana, kefir, sok z cytryny, sól, cukier)....
podwieczorek: pomarańcza przed obiadem
kolacja:

obiad dziś późno będzie bo mężuś tak ok 17 dopiero wróci... więc pewnie wcześniej coś przegryzę.... np pomarańczę, a na kolację to może szklankę soku pomidorowego wypiję.... albo sałatkę z serka wiejskiego i pomidora... zobaczę na co smaki złapię:)

wczoraj a6w zaliczone, ale nadal 2 serie po 6 powtórzeń.... od dziś postaram się ćwiczyć 2 razy dziennie 2x6.... a za cały 42 dniowy ciąg a6w wezmę się gdy choć trochę formę poprawię, bo jak narazie to jest jedna wielka porażka.... chyba rzeczywiście moje a6w będzie trwało zamiast 42 dni 142.....; trudno, najważniejsze że dzień w dzień choć trochę ten mój flacór ciążowy gimnastykuję>>> i tak mam już brzuch i nogi skasowane przez ciążę, więc z pępkiem na wierzchu nie mam zamiaru paradować, ale choć troszkę go odchudzić bym chciała....

no dobra, zmykam na karimatę, bo zaraz Emik wstanie i znów nic nie poćwiczę:)

                   

4 maja 2009 , Komentarze (3)

podnoszę się z popiołów!!!!! właśnie zjadłam śniadanko.... na wagę nawet nie staję, nie chcę się załamać.... zważę się dopiero w sobotę..... mam nadzieję, że ten tydzień będzie taki super odchudzający....tzn: dietetyczne jedzonko i DUŻO ruchu.... oby tak było, bo inaczej niestety ale śmierdzi mi tu kolejną porażką.... dlatego też ostro biorę się do roboty, bo przecież tak fajnie jest się zmieścić w spodnie w które jeszcze niedawno nie dałam rady się wcisnąć......

dzisiejsze jedzonko:
śniadanie: 2 kromeczki chleba z masłem i serkiem homo....
śniadanie 2: kromeczka z masłem i pomidorem
obiad: ziemniaki, pierś z kurczaka i surówka z pekinki, ogórka, pomidora itd...
podwieczorek: serek homo i 2 kromeczki wasy
kolacja: plasterek wędliny
                                    
                                         
jeszcze trochę i ja tak będę wyglądać..... hi hi......

pranie się pierze, kuchnia znów czeka coby ktoś tam coś podgarnął...... a i jeszcze dodam, że od tygodnia nie biorę pigułek i normalnie aż mnie roznosi.... libido osiągnęło max poziom..... sex koszulka się też pierze:):):):).... oj, będzie się działo   hi hi

no dobra, zmykam do obowiązków, bo siedząc przed kompem kaloryiii mało spalam i w dodatku obowiązków nie ubywa..... będę zaglądać:)

3 maja 2009 , Komentarze (3)

DZIŚ NIC NIE PISZĘ BO MI PO PROSTU WSTYD!!!!! BRAK SŁÓW.... NIE BYŁO CO PRAWDA GOLONKI Z PIWEM, ALE CIASTECZKA I SZKLANECZKA WINKA TAK !!!! MAM DOŁA... ZARAZ ZAMIERZAM WYPIĆ KUBEK CZERWONEJ HERBATY I IŚĆ SPAĆ, ZANIM SIĘ ZNÓW NA COŚ RZUCĘ!!!!! A ĆWICZENIA.... JAK SIĘ WK***IĘ TO DZIŚ ODPUSZCZĘ..... ALE WTEDY TO DOPIERO BĘDĘ MIEĆ WYRZUTY SUMIENIA.... WIĘC POSTARAM SIĘ ZROBIĆ..... AAAAA, NIC JUŻ NIE PISZĘ, BO ZAŁAMKA MNIE DOPADA.... A JUŻ TAK DOBRZE SZŁO!!!!
                                                    

2 maja 2009 , Komentarze (4)

tyle czasu wytrzymałam bez piwa, aż trudno uwierzyć.... najpierw ciąża, potem karmienie i tak zeszło.... dziś rezygnuję z soku pomidorowego i wasy na rzecz zimnego browarka..... jestem tak wykończona sprzątaniem i ćwiczeniami (a6w zaliczone, mimo iż już 5 dzień ja nadal na 3...), że znając życie wypiję kilka łyczków i usnę niczym niemowlę.....

ostatnio coś mam mniej czasu żeby czytać też wasze pamiętniki.... mam nadzieję, że jutro coś nadrobię, bo mężusia mam w domku to się Emikiem troszkę zajmie....

no dobra, ja już tradycyjnie zmykam do wanny.... dziś zrobię się na Kleopatrę.... użyję wszystkich możliwych specyfików z kosmetyczki mej:)....

CAŁUJĘ WAS SERDECZNIE KOCHANI I ŻYCZĘ MNÓSTWA WYTRWAŁOŚCI W DĄŻENIU DO CELU.....
                                                     
 NO DOBRA ZMYKAM, BO ZARAZ USNĘ        PA PA:)

2 maja 2009 , Skomentuj

dziś znów króciutko, może wieczorkiem coś więcej napiszę...

żarełko:
śniadanie: 2 kromki chleba mieszanego, makrela wędzona
śniadanie 2: kromeczka z serkiem homogenizowanym
obiad: ziemniaki, pie z kurczaka z pieczarkami, marchewka duszona
podwieczorek: michałek
kolacja: sok pomidorowy i wasa... bo wczoraj jednak kolacji nie zjadłam bo padłam... hihi

dobra, zabieram się za sprzątanie.... narka:)

1 maja 2009 , Komentarze (2)

i znów to super zmęczenie, wierzcie mi lub nie, ale ledwo siedzę przed kompem, bo jestem taka padnięta.... aerobik był mega zajebisty!!!! dziś były zajęcia ze stepem:),                            
 koszulkę to miałam tak mokrą, że spokojnie można nią było podłogi myć:):):) potem powrót do domu, szybka kąpiel Emilki, karmienie i ćwiczonka a6w.... niestety dziś 4 dzień, a ja ćwiczonka nadal z 3.... za chiny ludowe, nie dałabym rady zrobić 3 serii.... ledwo 2 zrobiłam..... ale i tak jestem z siebie dumna:):):):):)

dietka tez ok, ogólnie dzień uważam za udany....

a teraz wybaczcie, ale zmykam do wanny..... błogość czuję, błogość.......

DOBREJ NOCKI                      

1 maja 2009 , Komentarze (1)

Witam was kochani.... może najpierw się pochwalę mą wagą z mej nowej elektronicznej zabaweczki>>>  90,9 kilograma..... co prawda pomarańczowa już 90 pokazywała, ale tej jednak bardziej ufam:):):).... jutro może zweryfikuję wyniki obu wag:).... na linijce na razie nie zmieniam.....  myślę, że tak ok poniedziałku powinno być 90,5 i wtedy będzie już wszystko ok:):):)

dziś aerobik>>> HURA!!!!, już doczekać się nie mogę:):):)

a oto dzisiejsze menu:
śniadanie: bułeczka razowa z wędliną i pomidorem..
śniadanie 2: jogurt z fitellą
obiad: pierś z kurczaka, ziemniaczki, młoda kapustka zasmażana..
podwieczorek: bułeczka z serkiem homogenizowanym i dżemem.
kolacja: szklanka soku pomidorowego (koniecznie pikantnego>> pycha), 3 kromeczki wasy.

w razie gdyby się coś zmieniło, to zmienię....

A ja zmykam do obowiązków.... muszę ubranka małej wyprasować, bo mi pokój zagracają i w spiżarce zrobić porządek, bo już do przetworów nie można się dostać, tyle wszystkiego pod nogami..... cóż, nie wszyscy mogą świętować>>> ja muszę wykorzystać fakt, że mężuś jest w domu i może się Szkraboniem zająć:).... ok, spadam.... czym szybciej zacznę, tym szybciej będę mieć wolny czas dla rodziny:):):)

i jeszcze jedno, planuję zakup tostera, takiego co można zmienić wkłady i jest grill i gofrownica.... macie coś takiego??? fajne, warto kupić???
 

1 maja 2009 , Komentarze (1)

piszę dopiero dziś bo wczoraj to sajgon miałam.... więc króciutko...

jadłospis:
śniadanie: 2 kromeczki razowca z paprykarzem
obiad: ziemniaczki, ogórek kiszony, kurczak pieczony
podwieczorek: pomarańcza, 2 michałki (czekoladki)
kolacja: bułeczka razowa z makrelą wędzoną.

ćwiczenia a6w zaliczone>>> 3 dzień z głowy, ale coś czuję, że jeszcze minimum 3 dni będę na tym etapie bo ciężko mi bardzo te dwie serie zrobić....

i dobra wiadomość>>> waga dojechała..... ważenie jutro rano....