Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

kiedyś bardzo aktywna i szczupła, dziś "grubas" osiadły na kanapie przed tv.... moje największe szczęście to dwie wspaniałe córeczki> teraz gdy je już mam muszę zarówno dla siebie jak i dla nich zawalczyć o swoje zdrowie i odzyskać kobiecość którą zatraciłam gdzieś tam po drodze....

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 110253
Komentarzy: 1039
Założony: 25 marca 2009
Ostatni wpis: 24 lutego 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zaba2112

kobieta, 41 lat, Kraków

168 cm, 95.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 kwietnia 2009 , Komentarze (2)


                                                  
i coś czuję, że jeszcze ten 2 i 3 dzień z tydzień potrwa, zanim zrobię te ćwiczenia jak należy.... dziś ledwo pierwszą serię skończyłam, bo tak mnie mięśnie po wczorajszych ćwiczeniach bolały..... a drugą to w mękach udało mi się ukończyć....
WSTYD!!!!! WSTYD!!!!, JAK MOGŁAM SIĘ TAK ZAPUŚCIĆ!!!!

tak na wszelki wypadek wklejam schemat a6w....  
                                                

teraz siedzę przed kompem i wcinam me pomarańczki.... 2 bo są malutkie:):):)
i na dziś to wszystko, jeszcze sobie zrobię wielki kubek białej herbaty i będę się nim delektować przed snem....
.

dziś samotna w łóżku będę, mężuś wróci jutro wieczorem....
ojjjj, biedna ja:(.... ostatnio mało jeździł i przywykłam do tego, że mam go w domu..... trudno, takie życie......     
ale fakt jest jeden...... kocham tego mego łotra nad życie

no dobra, wystarczy tych miłosnych uniesień.... zmykam nastawić zmywarę, prysznic, herbatka i lulu......
  SŁODKICH SNÓW:)

29 kwietnia 2009 , Komentarze (1)

w momencie gdy kliknęłam przycisk "publikuj" (poprzedni wpis) usłyszałam znajomy odgłos.... me dziecko już się wyspało... całe 20 minut!!!! to sobie odpoczęłam.....

teraz już wykąpana i pojedzona śpi... następną pobudkę przewiduję ok 3-4 w nocy.... jeszcze muszę ćwiczenia zrobić.... na samą myśl umieram:(:(:( jak zrobię to tu zaraz edycję zapodam, cobyście wiedzieli że sumienna jestem:):):).... ok, zmykam na karimatkę:)

29 kwietnia 2009 , Komentarze (2)

zjadłam dwie miseczki lecza.... fakt że nawet gryza pieczywa do niego nie wzięłam, ale też żadnej kiełbasce nie odpuściłam..... ale mi dobrze:):):). byłam taka głodna!!!  teraz mam małe wyrzuty sumienia..... kolacji nie będzie, jedynie pomarańczka na tym koniec....

waga dziś nie dotarła, mam nadzieję, że dotrze jutro, bo nie uśmiecha mi się czekać cały weekend aż poczta łaskawie mi ją dostarczy!!!!

spacerek zaliczony: 2 godzina szybkiego spacerowania i pchania wózka, w drodze powrotnej pod wiatr!!!! hi hi... jeszcze a6w przede mną... ale to nie teraz bo leczo.... no wiecie o co mi chodzi:)

Emik usnęła, więc i ja się na troszkę położę, bo padam (znów noc była przebojowa).... narka:)

29 kwietnia 2009 , Komentarze (4)

nie ma to jak jajecznica na śniadanko.... no, wiecie... nie będę ściemniać że nie wolałabym zjeść jej z boczusiem, pieczarkami, cebulką.... ale taka z 1 jajeczka i szczypiorku też jest pychotna:):):)
                                        

Emik od 5 nie pozwoliła nam spać..... mężuś w trasę wyjechał, wróci jutro rano mam nadzieję.... chyba że do Niemiec będzie musiał skoczyć, to dopiero wieczorkiem.... ojjj, chętnie bym się z nim przejechała...... lubię tak patrzeć z góry na malutkie osobóweczki..... hi hi....

a ja już porządki od rana uskuteczniam.... właśnie pranie się kończy i czeka mnie jeszcze jedno>>>Emikowe, bo ostatnio co tata weźmie się za przewijanie to wszystko trzeba przebierać.... gapa!!!

ok, dzisiejsze żarełko:
śniadanie: jajecznica z 1 jajka i szczypiorku, 2 kromeczki razowca
śniadanie 2: jogurt z fitellą
obiad: leczo
podwieczorek: pomarańcza
kolacja.....


90,5 kg
i co najbardziej mnie cieszy to dzisiejszy spadek wagi:):):)... rano pokazała 90 kilo, ale tak ciut wskazówka powyżej była, ale tak ciut.... więc wpisałam 90,5 kilograma:).... jak przyjdzie dziś elektroniczna to zweryfikuję dzisiejszy wynik, a jak nie to jutro znów stanę na pomarańczówkę:):):) ..... już tak nie wiele brakuje do 8 z przodu:):):)

Pogoda narazie cudna, mam w planach długiiiiii spacer pod warumniem że nie będzie wiało..... trzymajcie kciuki za pogodę bo już klaustrofobi się nawabiłam siedząc w domu......

muszę po necie poszperać i poszukać jakichś fajnych propozycji na kolacyjki, bo one właśnie najwięcej kłopotu mi sprawiają..... wymyślanie znaczy się:):)
                                            

28 kwietnia 2009 , Komentarze (3)

Właśnie jestem po 1 dniu a6w.... ledwo żyję. Nie sądziłam, że tak mnie wykończą te ćwiczenia.... jak pomyślę, że jutro drugie tyle mam zrobić to aż się boję.... mam nadzieję, że mięśnie mi się wyrobią i dotrwam do 42 dnia...... jak nie będę dawała rady to będę powtarzać dzień z którym będę miała problemy dłużej i tyle..... jakoś to będzie.... jak nie zrobię całego schematu w 42 dni to w 142 dni:):):) hi hi....

Emik wykąpany śpi. Dziś znów nie byłyśmy na spacerze bo piździło jak w kieleckim.... niech już wreszcie halny pójdzie precz!!!! już mam dość siedzenia w domu.....

zmykam zjeść kolacyjkę, dziś pomarańcza i sok pomidorowy z 3 waskami.....
na jutro całkowity brak pomysłu.....

28 kwietnia 2009 , Komentarze (1)

no proszę, proszę..... już 35 dni walki o "lżejsze jutro" za mną, a ja dopiero się rozkręcam:):). Dzięki Wam, dzięki temu, że mogę się tu wygadać do woli mam takie dobre efekt i mnóstwo zapału na więcej:):):). Dziękuję Wam, że jesteście, za wsparcie i pilnowanie.... a nawet rywalizację hi hi....... To dzięki tej stronie i ludziom którzy tu piszą rano wstaję szczęśliwa że jestem na diecie..... I wiecie co..... tym razem jestem pewna, że osiągnę swój wymarzony cel.... w tak doborowym towarzystwie nie może być inaczej:)

                                              

dobra, to tyle wzniosłych, patetycznych wyznań....

teraz dzisiejsze menu:
śniadanie: 2 kromeczki chleba z serkiem homo i dżemikiem
obiad: podudzie z kurczaka, ziemniaczki, sałatka ogórkowa
podwieczorek: 1 kromeczka razowca i kiełbaska na ciepło.
kolacja: szklanka soku pomidorowego i 3 wasy, pomarańcza.

I OD DZIŚ ZACZYNAM A6W!!!! TRZYMAJCIE KCIUKI!!!!

I jak dobrze pójdzie to może za miesiąc wybierzemy się na basen.... taka rodzinna wyprawa:):):)..... ale najpierw muszę się tego brzuszyska pozbyć.....
                                                    
mam nadzieję, że waga którą zamówiłam jutro dotrze.... ciekawość mnie zżera ile wskaże..... więcej czy mniej...... niebawem się okaże:)

ok, idę obiadek nakładać, bo mężuś zaraz w trasę jedzie, więc dziś też taki wczesny będzie......

27 kwietnia 2009 , Komentarze (1)

normalnie szok, szklaneczka wina a ja pijana...... brak słów..... ale tak reasumując przez 9 miesięcy ciąży i 4 miesiące karmienia prawie nic alkoholu w ustach nie miałam (czasem łyczka piwka do mężusia podkradłam)..... razem z kumpelą- również młodą mamusia >>> Zosia o 2 m-ce starsza od Emilki>>> uczciłyśmy rok abstynencji...... Emilkę wykąpał mężuś, bo ja ...... no, nie będę tłumaczyć..... Do opicia mi daleko, ale ja już po połowie piwa zaczynam bełkotać..... no, dobra, dobra..... wiem, wiem... alkohol to puste kalorie.... już nie będę!!!!

no mam się z czego spowiadać: winko, ciasteczka, talarki, chipsiki...... ojjjjjjjjjj..... to wszystko zamiast podwieczorku i kolacji.....   zresztą co tam, raz na jakiś czas....... można:):):)

no dobra, spadam do łóżeczka prowadzić dyskusję z mężem na temat najlepszej dla nas metody antykoncepcji...... hi hi, gdybym @ nie miała...... działo by się, oj działo!!!!!!



no dobra......                      .

27 kwietnia 2009 , Komentarze (2)

tabsy odstawiam, mam receptę na inne ale mężuś jest przeciwny ich braniu.... zresztą on już w 7 tyg po porodzi sabotaż uskuteczniał..... nie rozumie że po cc trzeba odczekać z kolejną ciążą......

aaaaa, Madzik mi doniosła, że mój pamiętnik był niedostępny>>>> przepraszam wszystkich, przypadek, nie chciałam:):)

zmykam do kuchni, bo zaraz goście na piwko wpadają. wieczorem wyspowiadam się z grzechów:):):)

buziaki:):):)

27 kwietnia 2009 , Skomentuj

od rana mam doła.... w nocy mnie zalało, ale może od początku: Córcię urodziłam przez cesarskie cięcie i lekarz ostrzegał przed następną ciążą>>> zalecił odczekać rok.... zdecydowałam się więc na pigułki dla karmiących.... i było wszystko ok, gdy zaczęłam brać, od razu dostałam okres który trwał 2 tyg, i później miałam 2,5 miesiąca spokój.... gdy skończyłam karmić, poszłam do gina po tabsy i okazało się, że mogę brać te same co w trakcie karmienia tylko że okresu mieć nie będę>>> SUPER powiedziałam, w końcu @ mą przyjaciółką nie jest!!!!!! na drugi dzień dostałam okresu..... czekam tydzień, czekam dwa...... dziś mija 4 tgodnie a ja nadaj z ciocią zapanbrat!!!!! Dziś idę do gina, bo już zaczynam się martwić, ileż można!!!!!! już mnie kurwica chce strzelić!!!!! planowałam brać tabletki jeszcze 3 miesiące i zacząć starania o drugie (Na Emilkę czekaliśmy 4 lata:().... ten czas chciałam właśnie wykorzystać na zrzucenie zbędnych kilogramów, bo tym razem, mam zamiar do porodu ważyć nie więcej jak 90 kilo, a nie 110!!!!!....
                                  

doła mam też przez pieluchy..... chciałabym gdzieś wyskoczyć, cały dzień odpocząć od Małej, gotowania, sprzątania, prania itd....... normalnie mam dość!!!!!

ok, zmiana nastroju...... dzisejsze żarełko:
śniadanie: 2 kromeczki razowca z fetą i pomidorem.
śniadanie2: jogurt z fitellą
obiad: ziemniaki młode, buraczki, kiszona kapusta, ruba smażona bez panierki, szklanka zupy szczawiowej.
podwieczorek: 
kolacja:

                                  

ok, zmykam...... zajrzę do was później:)
 

26 kwietnia 2009 , Komentarze (2)

 no tak, goście, goście i po gościach a wyrzuty sumienia pozostają.... skusiłam się na kasztanka, michałka i 2 ciasteczka.... wcale nie jestem z siebie dumna, ale na sam widok tych pyszności serce zaczynało mi szybciej bić..... Ale co tam., raz na jakiś czas można sobie pozwolić na odrobinę przyjemności:):):)

Spotkanie towarzyskie mega udane, moja koleżanka ze studiów tydzień temu wyszła za mąż.... niestety nie byliśmy, bo Emik miała trzydniówkę.... Tak czy inaczej posiedzieliśmy, pogadaliśmy i fajno było:):):).....

teraz może jakaś motywacja.....


KURCZE, TE AKTY SĄ CUDNE....... CHCIAŁABYM KIEDYŚ MIEĆ TAKĄ FIGURĘ I ZROBIĆ SOBIE TAKĄ PROFESJONALNĄ SESJĘ...... marzenia.......

ok, zmykam do łóżeczka, bo dziś też był męczący dzień....

dobranoc:)