Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

Gdybym mogła cofnąć czas nigdy bym się nie odchudzała.Zawsze byłam kuleczką,ale proporcjonalnie zbudowaną i zgrabną,choć ważyłam ok 65 kg.Jadłam co chciałam, lubiłam ruch i byłam sobą-ot dziewczyną z poczuciem humoru.I postanowiłam się odchudzać,wpadłam w pułapkę o nazwie jo-jo. Teraz myślę, że fajnie by było ważyć te 65kg...czasu nie cofnę. Może inni wyciągną z tego wniosek...?Jeśli nie musicie...nie odchudzajcie się. Teraz wyznaczyłam sobie cel mniej niż 70kg, ale będę się bardzo cieszyć jeśli waga nie będzie większa od 79kg.To i tak szczyt moich marzeń.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 638935
Komentarzy: 5696
Założony: 17 marca 2007
Ostatni wpis: 6 września 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
abiozi

kobieta, 52 lat, Toruń

158 cm, 104.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 kwietnia 2008 , Komentarze (2)


Tak jak wcześniej pisałam mam ich sporo z pobytu w sanatorium w Krynicy Górskiej i postaram się z Wami nimi podzielić.

Tym razem zdjęcia z gimnastyki na specjalnych łóżkach.Było super!

Na tym śmiesznym urządzeniu wspaniale można było wymasować wszystkie pratie ciała bo to koło nieustannie się ruszało. Na tym zdjęciu masuję pośladki. Choć minę mam dziwną...



A to ćwiczenie było świetnie na wewnętrzne mięśnie ud i nie tylko!
Może już ktoś z Was spotkał się z taka gimnastyką?


26 kwietnia 2008 , Komentarze (5)


Kolejny raz się przekonałam, że na Was zawsze można liczyć!

Przedłużyłam abonament na Vitalii o kolejny kwartał i dostałam tydzień gratis gimnastyki i zaczyna mi się podobać. Chciałabym poznać Waszą opinię co do gimanstyki tej z Vitalii.

Mam zdjęcia z pobytu w Krynicy Górskiej. Byłam tam w sanatorium w okresie od 12 marca do 1 kwietnia 2008r. Tylko zapomniałam jak się je wkleja...muszę nad tym popracować.

P.S. Udało się.

To ja w Krakowie na wycieczce. Zwiedzając Wawel i to piękne miasto poczułam dumę, że jestem Polką.
Postaram się każdego dnia dodać choć jedno zdjęcie...



W reklamówce trzymam moje nowe buty. Zobaczyłam je i zakochałam się. Będą idealne do mojej sukni ślubnej. Kupiłam dwie pary. Jedne nadają sie tylko do sukni ślubnej a drugie będę mogła nosić i na inne okazje. Mam nadzieję, że zmieniając buty co dwie godziny jakoś wytrzymam na weselu.Ten czas tak szybko leci a ślub 13 września tego roku. Mam nadzieję, że wszystko się uda.




25 kwietnia 2008 , Komentarze (5)


Jest piątek, wieczór a ja jeszcze niczego się nie najadłam. Bardzo się cieszę. Normalnie trzymam się! ŁoŁ!

Jakby na przekór przesądom zaczynanie w piątek kończy się dla mnie dobrze.
Może tym razem się uda. Muszę wytrzymać dzisiaj. To może jutro będzie mi choć odrobinę łatwiej wytrzymać w diecie.

Znowu zaczynam. Obym tym razem wytrwała dłużej niż kwartał.

Trzymajcie się Kochani!

24 kwietnia 2008 , Komentarze (7)


   Normalnie kaplica.
   Len ze mnie śmierdzący i wielki słomiany zapał.
   Nie daję rady.
   Pewnie, że Wiecie o co chodzi!
   A miałam już 20 kg na minusie.
   Teraz jednak systematycznie kilogramów mi przybywa.
   Wieczory to prawdziwy koszmar - ciągle coś jem.
   Zupełnie nie mogę dać sobie rady.
   Ale o dzisiejszy wieczór zawalczę by się nie skusić!
   Trzymajcie za mnie kciuki!

12,00
Dzisiaj postanowiłam się odezwać.
Milczałam choć zaglądałam do pamiętnika bo wstyd mi było, że nie trzymam diety. Cały ten pamiętnik ma mi być pomocny i dawać mi wsparcie w trudnych chwilach, a jednak nie miałam odwagi przyznać się do porażki.
Mam nadzieję, że już nie popełnię tego błędu i będę szukać u Was wsparcia na nowo.

Zerkam czasami na pamiętniki Vitalijek, którym tak świetnie kiedyś szło a teraz milczą. Zastanawiam się nad przyczyną. Może osiągnęły swój cel i maja nas w nosie? A może ich głowy zaprząta coś zupełnie innego? A może na własne nieszczęście wróciły do starych przyzwyczajeń, a tym samym znienawidzonej wagi?
Ja jeśli kiedyś zamilknę to albo nie będę miała dostępu do komputera albo znowu zacznę się objadać i nie będę miała odwagi Wam o tym powiedzieć.

Mój Boże co się z nami dzieje? Wystarczy ograniczyć jedzenie i wprowadzić odrobinę ruchu. Toć to takie proste ale tylko z pozoru. Tak jakby na przekór to co proste staje się na dłuższą metę tak trudne do zrobienia. Dlaczego? Co ze mną jest nie tak? Czy już do końca życia będę borykać się z tym problemem?
Pewnie tak. Mam tylko nadzieję, że nigdy się nie poddam i nigdy do końca nie zmarnuję tego co zyskam, i wreszcie nauczę się korzystać nawet z porażek.

DZIĘKUJĘ, ŻE JESTEŚCIE!

...bo komu innemu mogłabym się wyżalić...?

4 kwietnia 2008 , Komentarze (10)


   Z całego serca dziękuję Wam za życzenia Wielkanocne.
   Bardzo mi Was brakowało.
   Wróciłam z sanatorium i muszę zabrać się do pracy. Mam sporo do nadgonienia i w pracy i w szkole , i w domu. 
   No i muszę się tu na nowo zaaklimatyzować.
   Jednak różnice w klimacie boleśnie odczułam ( bół głowy i kręcenie w głowie). Wiem jednak, że z każdym dniem będzie lepiej. W sanatorium w Krynicy Górskiej nabrałam kondycji, rozćwiczyłam się i brzusio trochę mi się skurczyło z czego cieszę się najbardziej. Mam ochotę i siłę do walki z kilogramami.
   Dziękuję, że pamiętałyście o mnie.
   A teraz zabieram się do pracy. Dzisiaj też mam zjazd i jutro, i jeszcze w niedzielę. Ale co tam - dam radę.
   Trzymajcie się Kochane.

11 marca 2008 , Komentarze (23)


...jadę do sanatorium.

  Spotkamy się w dopiero w kwietniu.
  Trzymajcie sie kochani!

4 marca 2008 , Komentarze (6)


   1) Dieta.
       Cudów nie ma musiałam zaktualizować dietę.
       Nie poddaję się i walczę dalej!
   2) Egzaminy wszystkie zaliczone. Bardzo się cieszę! Nowy semestr już 
       zaczęty - będzie ciężko. Dlatego już teraz zaczynam brać się do nauki.
       Nawet do sanatorium zabieram notatki z wykładów.
   3) W przyszłym tygodniu wyjazd do sanatorium a w pracy jeszcze dużo do
       zrobienia ale jestem pełna optymizmu!

    Mocno trzymam kciuki za Was!
    Za Wasze postanowienia i za ich realizację.
    Nie ma lekko - kto to wie lepiej od nas?

25 lutego 2008 , Komentarze (11)

   Zdecydowanie to ze mną jest coś dzisiaj nie tak. Strasznie nerwowa jestem i nie wiem dlaczego. Okres właśnie mi się skończył. Nie wiem co jest.
  W takich chwilach myślę, że coś złego wisi mi nad głową, a mój siódmy zmysł przestrzega mnie bym miała się na baczności.
   Od dzisiaj zaczynam też dłużej zostawać w pracy. Za dwa tygodnie jadę do sanatorium więc wszystkie dokumenty muszą być "zrobione" na błysk. A tu jeszcze badanie bilansu od piątku ale...wiecie co...? ja lubię tę pracę.
   Dietkowo...trzymam się i za Was też mocno trzymam kciuki, i jeszcze dziękuję Wam za wsparcie!

23 lutego 2008 , Komentarze (5)


   ...a ja nadal o egzaminach. Wczoraj wieczorem o 19,00 miałam egzamin poprawkowy z finansów(wykładów). Choć uczyłam się uczciwie cały tydzień to szału na egzaminie nie było. Ten człowiek zawsze wymyśli jakieś zakręcone pytania, że trudno znaleźć odpowiedź. Nie wiem jak będzie. W przyszłą sobotę mają być wyniki...martwię się. Nie dam się jednak tak łatwo wygonić z tej szkoły!

   Trzymajcie się Kochane!


20 lutego 2008 , Komentarze (5)

  
   ...no niestety mam jednak poprawkę z finansów ( wykładów ) w piątek o 19,00 - trzymajcie kciuki. Od trzech dni ciągle powtarzam materiał ale dużo tego i pamięć nie ta ale muszę dać radę!

   Co do orbitreka to jednak zostaje. Dziękuję za wszystkie rady - pomogły.

   Co do diety to stopniowo utwierdzam się w przekonaniu, że im szybciej zacznę znowu dbać o siebie to tym mniej będę cierpieć fizycznie. No niestety moje stopy są malutkie i nie utrzymują  mojej obecnej wagi- bolą bardzo i nie wspomnę tu już o ostrogach. Mam nadzieję, że jak wyjadę do sanatorium (12,03,08) to wskoczę w ryzy dietkowania i tak już pozostanie na długo...oby.

   A teraz do pracy.

   Pozdrawiam Was serdecznie i trzymajcie się Kochane Vitalijki!
   Choć mam Przyjaciół w nazwijmy to realu to bez Was było by mi smutno i czułabym się samotnie w chwilach gdy nie mogę lub nie chcę "czegoś" powiedzieć.