Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Przekroczyłam 80kg! Nigdy wcześniej tak wiele nie ważyłam!!! Za wyjątkiem czasu ciąż oczywiście. Ale dotąd prowadziłam bardzo intensywne życie, siłownia i basen też nie były mi obce. Teraz trkwię w obcym kraju (wypadek męża), cały dzień z dzieckiem, bez możliwości spotkania się z kimś, wyjścia gdzieś...na siłownie już nie mam czasu. Ten program to moja ostatnia deska ratunku....

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 15778
Komentarzy: 141
Założony: 20 maja 2009
Ostatni wpis: 11 stycznia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
iwonaona

kobieta, 57 lat, Gdańsk

164 cm, 82.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Rozebrać się nad moim jeziorem do stroju, bez zwisów!!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 stycznia 2016 , Komentarze (3)

Nie było mnie tu długo... Po powrocie z Anglii wpadłam w ogrom pracy i obowiązków. Rok się trzymałam zasad... . Waga stała! Obiecałam sobie, że już nigdy nie utyję!!! I z dnia na dzień...przybywało. Brak czasu na cokolwiek co nie jest pracą i obowiązkami domowymi, sen ok 6 godzin max, jedzenie tego co popadnie albo zostanie po dzieciakach, co podrzucą pracownicy...słodycze najłatwiej i najprzyjemniej zjeść...no i czas na kolację ok 21.00.....a zamiast wody - 5-6 kaw.....no i mam! po 6 latach 72!!! I szafę za małych rzeczy...dramat! Do tego siedzący tryb życia: samochód, biurko, samochód. Nawet Obłęd! No i pojawiły się problemy zdrowotne-ból kolan, nóg, krzyża.... Próbowałam się ograniczać, ćwiczyć....Zero! Nie znoszę siebie! Nie wiem jak dam radę wejść w ryzy vitalii...nie wiem ale inaczej w ogóle nie dam rady! Dziś zaszalałam i kupiłam! Albo dam radę albo...

19 stycznia 2010 , Komentarze (3)

Witajcie kochane dziewczęta! Nie piszę, bo wpadłam w rytm pracy i domowych obowiazków. Jestem w kraju bez męza wiec trudno samej wszystko ogranąć. Do tego rozpoczęłam kolejne studia podyplomowe.. Młodszy synusruszył do przedszkola-wrzesień był koszmarem!!! Starszy walczy w I klasie gimnazjum-średnia na I okres 4,71. Nie jest źle ale początki były trudne... Diety juz nie stosuje choc staram sie trzymac zasad. Po świetach zostały mi prawie 2 kg i koszmarny apetyt na słodycze ale biorę sie w garść. Dziewczyny z pracy w szoku!! Żartują,że ubieram sie w Smyku (sklep dla dzieci) Fajnie jest! Aktualnie opracowuję dwa gigantyczne dokumenty dla szkoły i ....czasu zero! Ale trzymam za Was kciuki-i za siebie cobym trwała i zgubiła te 2 dodatkowe!! Zeszłam z rozmiaru nawet 46 do 40-tak miło!!!Chwale vitalię wszystkim i już kilka osób z nia wystartowało! Całuski i do miłego!

13 sierpnia 2009 , Komentarze (3)

Nie odzywam sie,bo nie ma kiedy-szalejemy z mezem,zeby oswoić tutejszą rzeczywistosc, przygotować mieszkanie na drugie dziecko (jak wyjeżdzałam z kraju byłam w ciazy), wyremontowć co konieczne..a do tego upchnac to co przywleklismy z Anglii-koszmar! Ale z nas zbieracze!!! No i znajomi zarzucaja nas zaproszeniami, mój maż wraca juz we wtorek wszyscy chcą jeszcze sie z nim i nami spotkać-to miłe ale dietka....no cóz-drobny konflikt. Wciaż ćwiczeń zero-ale siłownia w planach jest! Póki co waga-70,0-70,5 waha się ale-ubrałam wszystkie ciuchy sprzed ciaży i są luźne!!!!! Huuurrraaa! byliśmy na 18-stce syna kuzynki-ja w czarnej mini-ale był szok! Fajnie sie czułam, muszę to szczerze przyznać! Całuski dla Was. Jak unormuje tu wszystko będe zaglądała częsciej-obiecuję!!cmok

28 lipca 2009 , Komentarze (2)

mimo diety-jako takiej...i zera ćwiczeń, poza bieganina dnia codziennegoschudłam-71,9 Jak miło! Póki co niestety tak będzie..muszę oswoić tutejszą rzeczywistość..zorganizować się itp Od września pomyślę o siłowni...teraz trwam. Pozdrawiam Was wszystkie,pa

 

22 lipca 2009 , Komentarze (5)

wyczekiwany mój kraj! Tak bardzo sie cieszę, że jestem znów w moim świecie, znanych i kochanych realiach, wśród przyjaciół! Tylko mój maz znów daleko.... Pierwsze dni upłynęły pod znakiem remontu i sprzatania. Koszmar-od rana do nocy i w Gdańsku i nad jeziorkiem. Ledwie żyję....ale jestem szczęśliwa! Byłam 2 razy z synami na plazy, uczestniczyłam w obradach komisjii..cóz praca już sobie o mnie przypomniała! Ale to i dobrze. Gorzej tylko z dieta..był remont kuchni...jedlismy co popadnie...a obiadki gotowała moja mam:" Tylko jeden naleśnik?zwariowałaś?wpadniesz w anemię!" Toz ja po 40-stce....! Co do ćwiczeń?! Żadnych szans! Orbitrek został w Anglii a tu bieganina. ale ufam,że powoli się pozbieram...Choć jutro ruszam nad jeziorko...Jakos będzie! I tak mam więcej ruchu! Póki co 72,6 Pozdrawiam Was cieplutko i dzięki za powitanie na polskiej ziemi!

15 lipca 2009 , Komentarze (5)

na obczyźnie. Znów jest 73,3 ale czekam aż bardziej spadnie. Szał pakowania trwa...teraz już sie ie odezwę jakis czas...pozdrawiam cieplutko. Dzięki za wsparcie!

14 lipca 2009 , Skomentuj

Właśnie zobaczyłam co napisałam 11 lipca! Jakie 76???!!!! Było 73,3!!!!!

14 lipca 2009 , Komentarze (2)

było 72,8 i oszalałam z radości a dziś...drugi dzień miesiączki mam równo kilogram więcej...Niestety też jem troszkę gorzej...sięgnęłam po słodyczki (troszkę) i nie mogę ćwiczyć..i tak wciąż kręci mi się w głowie i mi słabo...Do tego w domu kongo!! Potrzebny tir albo dwa, inaczej kiepsko widzę powrót do kraju z dobytkiem! Paczki, kartony, stosy, siaty....oj, koszmar! Ale moje kochane mieszkanko czeka!!! I...tam też będzie bałagan...po 3 latach trzeba gruntownych porzadków, no i przywlokę masę rzeczy..oj..ale i tak mi się chce!!!Niestety pewnie z kilka dni sie nie odezwę....będzie mi trudno ale myślami i sercem jestem z Wami! Trzymam kciuki i zajrzę jak tylko sie da! Jutro po ołudniu ruszamy-minimum 24 godziny drogi przed nami...trzymajcie kciuki! W domku nie mam orbitreka ale coś muszę zadziałać, coby trwać na spadkowej dalej. Choc i tak jestem bardzo zadowolona i juz nie jest źle! Całuski dla Was, kochane, vitalijki!

11 lipca 2009 , Komentarze (4)

a jestem przed miesiączką, wiec to i tak dobrze! To ostatni weekend na obczyźnie...aż mi dziwnie..choć bardzo się cieszę powrotem i marzyłam o nim, to jednak...co by nie mówić-przywykłam do tych realiów, ludzi, miejsc. A ja bardzo szybko się przyzwyczajam, mocno związuję. No cóz taki mój los i moje doświadczenia! Póki co myślę o chudnięciu i w międzyczasie tego myślenia pakuję co się da! No oczywiście jeszcze sprzątanie, gotowanie, pranie, zakupy, spacery i zabawa z Młodym etc Ale to już normalne sprawy. Ponoć na mój powrót szykują się upały? Byłoby super Art uwielbia plażę, starszy też i bardzo nam jej tu, i morza, brakuje. A mieszkam 7 min od plaży i morza....ach rozmarzyłam się..No i mój domeczek nad jeziorkiem czeka... Praca co prawda też-ale o tym myślę mniej chachacha Dobrego dnia dla Was, udanego weekendu pełnego pozytywnych emocji!

10 lipca 2009 , Komentarze (4)

Huurraaa! uparte 74 za mną-już nigdy nie wróci!!! Ciuchy wreszcie ze mnie spadają a nie opinają me cielsko niemiłosiernie! Spodnie i spódnice zdejmę nie rozpinając zamków i guziczków-czy to nie cudne? Trochę się jedynie obawiam na placach zabaw-jak dźwigam Młodego,żeby nie spadły-chachacha Teraz chodzę jak prawdziwa Angielka z bielizną na wierzchu! (żart) Pozdrawiam Was wszystkie i trzymam za Was kciuki! Idźmy jak letnie burze! Całuski