Cholibka no i nie udało mi się od września, tylko dopiero od dzisiaj czyli 20 października. Ale poślizg!!! No nic, lepiej późno niż wcale jak to się mówi :)
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (22)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 8561 |
Komentarzy: | 39 |
Założony: | 17 lipca 2009 |
Ostatni wpis: | 20 października 2014 |
kobieta, 40 lat, Warszawa
160 cm, 83.20 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
Cholibka no i nie udało mi się od września, tylko dopiero od dzisiaj czyli 20 października. Ale poślizg!!! No nic, lepiej późno niż wcale jak to się mówi :)
Po długiej przerwie wakacyjnej wracam ze zdwojoną siłą! od 1 września dieta+ćwiczenia. Schudłam już 10 kg ale jeszcze 10 kg przede mną. Cel ten osiągnąć chce do końca października! Trzymajcie kciuksy, a nowe wpisy regularnie będą od września. Do zobaczenia!
Dawno nie pisałam, a to dlatego, że choroba w mojej rodzinie zagościła. Najpierw ja miałam okropną anginę, prawie 40c przez ponad dwa dni, potem moje uodziny 30-te po których mój partner się rozłożył na amen, też coś w rodzaju anginy, ale on dłużej cierpiał i jeszcze do dziś się zmaga z chorobą... cieszę się, że mój synek od nas tych świńst nie złapał (odpukać). Dziś mój przecudowny syn wykonał swoje pierwsze kroki, przeszedł dzielnie sam całe mieszkanie (coprawda mieszkanie nie jest zbyt duże, ale i tak dla mnie to mega wyczyn!). Kolejny pozytyw to na moich urodzinach wszyscy mówili mi, że świetnie wyglądam :) połechtali moją próżność nie powiem, ale od początku roku schudłam 10 kg, więc widać już, że coś się we mnie zmieniło. Mieszczę się w spodnie w których nie chodziłam już ponad dwa lata! Jeszcze daleka droga do osiągnięcia moich wymarzonych kg, ale w sumie już bliżej niż dalej. Za 2 tygodnie mam nadzieję zobaczyć 6 z przodu na wadze :)
Moja aktywność - spaliłam 303 kcal
Do świąt zostało już tylko parę dni, chociaż wiem że tysiące kalorii zjedzonych przede mną to i tak się cieszę! Spotkam się z rodziną, posiedzę porozmawiam, odpocznę. I zjem kawałek pysznego ciasta! Już się nie mogę doczekać. Może to nie jest dobre podejście, ale wiem, że po Świętach wrócę na prostą, dieta, ćwiczenia, pilnowanie się. Dlatego mogę sobie pozwolić na chwilę zapomnienia. Poza tym w poniedziałek wielkanocny przed obiadem u teściów idziemy rodzinnie na basen, więc może chociaż część kalorii zostanie spalonych no i trochę się poruszamy :)
Już widzę we wtorek siebie na wadze :
Moja aktywność - spaliłam 219 kcal
Moja słabość do weekendów jest ogromna! W sobotę od rana jeździliśmy po sklepach w poszukiwaniu mebli itp do nowego mieszkania, w środku dnia zrobiliśmy się głodni z moim J i poszliśmy na hamburgery, nie takie z McDonalda tylko z prawdziwej wołowinki z dużą ilością świeżych warzyw. Powiedziałam sobie a co tam, schudłaś 1,5 kg ćwiczysz codziennie, jutro basen, możesz sobie czasem zaszaleć, ale to co się zdarzyło w niedzielę to zawiodłam samą siebie. Zjadłam ogromniastą pizzę !! Bosh tym razem miałam okropne wyrzuty sumienia i mam je nadal! Oby tylko w piątek nie było znowu na plusie! Na szczęście nie zmienia to mojego podejścia do diety. Jeszcze rok czy dwa lata temu gdybym tak zgrzeszyła to bym porzuciła dietę i powiedziała sobie że to nie ma sensu, nie dam rady. Teraz jestem na takim etapie, że nawet jeżeli zgrzeszę (dwa dni podrząd!) to nie daję za wygraną i od następnego dnia daję z siebie wszystko. Dziś rano już ćwiczyłam, posprzątałam kuchnie i ułożyłam swoje i J ciuchy w garderobie. Wieczorem jeszcze raz ćwiczenia i musi się udać. Jestem momentami słaba i nie daję sobie rady z pokusami, ale jestem przecież tylko człowiekiem. Podążam dalej drogą gubienia zbędnych kilogramów. I za Was też trzymam kciuki! Nie poddawajcie się nawet gdy grzeszycie, pamiętajcie jutro też jest dzień, dzień doskonały na zrzucanie kilogramów!!!
Założyłam sobie że do świąt schudne 1.5 kg, jeszcze nieco ponad tydzień został a ja już schudłam 1.5 kg, tak bardzo się cieszę!!! Może uda mi się schudnąć dwa kilo :) obym tylko tego wszystkiego nie przybrała przez święta, mam zamiar jeść umiarkowanie, ale odmawiać specjalnie też sobie nie będę. Dzisiaj mam spotkanie z kolegami jeszcze z podstawówki, niektórych nie widziałam już ponad 15 lat, więc moze to być ciekawe i zabawne doświadczenie. Poza tym muszę koniecznie wyjść z domu, bo od kąd na głowie mamy przeprowadzkę, kredyty i inne takie to mojego partnera prawie w ogole w domu nie ma, a ja sama z synkiem, zaczynam powoli swirowac i zamykac sie w sobie. Chce do ludzi !!!
Moja aktywność - spaliłam 206 kcal
No i dwudniowe urodziny mojego synka dodały do mojej wagi 0,2 kg. Niby to nie jest dużo, prawie wcale ale jednak. Mam postanowienie, że do świąt będę się pilnować i nie będę grzeszyć. Mam nadzieję że schudnę 1,5 kg przez te dwa tygodnie! Trzymajcie kciuki.
Ostatnio oglądałam dzień dobry TVN w którym ćwiczenia pokazywała Pani Katarzyna Kępka. Pamiętałam ją jako nie grubą ale przy kości kobietę a teraz wygląda jak milion dolarów !! Załączam link do youtuba z ćwiczeniami z nią. Ogólnie ćwiczenia to nic specjalnego, takie same robię na tutaj w klubie fitness, chociaż spociłam się ostro. Polecam popatrzeć, mnie zmotywowała i to mocno!