Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Matka Jerzyka, przyszła niedoszła żona, taka trochę zasiedziała, nic nie robiąca z sobą...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8594
Komentarzy: 39
Założony: 17 lipca 2009
Ostatni wpis: 20 października 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
akalisiewicz

kobieta, 40 lat, Warszawa

160 cm, 83.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 marca 2014 , Skomentuj

Z weekendami to jest tak, że pokusy czają się wszędzie! A to pięknie świeci słońce na spacerze i aż się chce big milka zjeść, a to usiąść w ogródku i zrobić grilla, popić piwkiem i nawet zapalić weekendowego papierosa.... niestety to potem odbija się na wadze. A w ten weekend jeszcze tyle pokus bo to pierwsze urodziny synka... Mam nadzieję, że za tydzień waga nie pokaże więcej kilogramów.

21 marca 2014 , Komentarze (3)

Coś ostatnio wolno spada mi ta moja waga. W ostatnim tygodniu bardzo się pilnowałam z dietą i dużo ćwiczyłam, a tu tylko 0,5 kg w dół. Wiem powinnam się cieszyć że w dół a nie w górę, ale wolałabym -1,3 kg jak to było 2 tygodnie temu, takie spadki cieszą że hej. No nic, muszę się bardziej pilnować z wodą, bo czasami zdarza mi się wypić jej mniej niż 1,5 l dziennie. Za tydzień pierwsze urodziny mojego synka, jak ten czas leci! I dwie imprezy urodzinowe nas czekają, bo w moim małym mieszkanku nie zmieszczą się wszyscy. Czyli przyszły weekend pod znakiem dużego kuszenia. Jednakże obiecałam sobie na początku diety, że jak schudnę minimum 5 kg to zjem kawałek tortu urodzinowego. Ale teraz biję się z myślami, a z drugiej strony mój synek już więcej nie skończy pierwszego roku :) 

16 marca 2014 , Skomentuj

Ale ten czas leci, tak dawno nie pisałam nic w pamiętniku, bo wszystko idzie zgodnie z planem. Kilogramy lecą, codziennie chodzę na spacery i sumiennie ćwiczę. Nuuuda :D ha ha. Wczoraj mój synek został pierwszy raz całą noc u moich rodziców. Podobno był bardzo grzeczny i w ogóle za nami nie tęsknił :) A my poszliśmy w tango na miasto. Było fajnie, to nasze pierwsze wyjście od nie pamiętam kiedy i mój pierwszy poważny grzech odkąd jestem na diecie, Zjadłam wielkiego pysznego burgera z frytkami! Ahhh. Ale nie żałuję. Uważam, że raz na jakiś czas można zgrzeszyć.

5 marca 2014 , Komentarze (1)

Hurrra! Nie jest ze mną tak źle, mimo chorych zatok i bolących pleców (dyskopatia) ! 

28 lutego 2014 , Skomentuj

We wtorek pojechałam z moim synkiem do lekarza po skierowanie. Już wyszliśmy z przychodni, biorę Jerzego z wózka aby go wsadzić do fotelika w samochodzie, aż tu nagle przeszywający ból. Udało mi się posadzić synka w wózku a sama położyłam się na chodniku i tyle byłoby z mojego funkcjonowania. Na szczęście mój partner niedaleko pracuje i szybko po nas przyjechał. Zawsze się tego bałam, że gdzieś w niezbyt dogodnym momencie złapie mnie ten ból. Do tego wszystkiego dostałam mandat za niezapłacenie za parkowanie !! Oczywiście zapłaciłam za parkowanie aplikacją skycash, ale widocznie dla Warszawskich kontrolerów to za trudne zadanie taka aplikacja. Yhhhh. Już napisałam pismo opierdzielacza muszę je dzisiaj wysłać. Poza tym przez cały tydzień nie zrobiłam żadnego ćwiczenia. Wczoraj tylko ostrożnie wykonałam pilates. Jestem niezadowolona bo z dietą nie idzie mi najlepiej, bo jem za mało. Zmuszam się tylko do obiadu. Nie chce mi się nic innego robić, bo wszystko mnie boli. Już wracam do formy. Mam nadzieję że od poniedziałku zacznę wszystko od początku i już mi się takie rzeczy nie przytrafią. 

27 lutego 2014, Skomentuj
krokomierz,473,4,33,1052,237,1393501195
Dodaj komentarz

24 lutego 2014 , Skomentuj

Wczoraj był taki piękny dzień i na spacerze rozpięłam kurtkę no i pewnie zawiało czy coś, bo dzisiaj ledwo żyję, nos zapchany, gardło boli i katar. Człowiek by tylko pod kocem siedział z kubkiem ciepłej herbatki z miodem, ale dieta nie pozwala. Z ćwiczeń niestety nici, mam nadzieję, że jutro już będę mogła poruszać się bo jak tak dalej pójdzie to znowu kg staną w miejscu zamiast spadać i lecieć w siną dal :)
Na noc wódka z pieprzem, podobno pomaga :)))

21 lutego 2014 , Komentarze (5)

Cholera, chyba wczorajsze ćwiczenia były za ciężkie, albo źle je robiłam, bo znowu odezwał się ból pleców (mam dyskopatię), do tego jeszcze u mojego małego odezwała się alergia, znowu inhalujemy (co jest nie lada wyzwaniem!). Prycha kicha i gile z nosa mu zwisają, noc nieprzespana, ból pleców i wszystko się sypie. Za to waga w dół w końcu poleciała 1,1 kg! Jestem taka szczęśliwa, a jednocześnie smutna bo nie wiem czy plecy pozwolą mi na wykonanie ćwiczeń, nie chce ich jeszcze bardziej przeciążyć. A zaraz miną 3 tygodnie odkąd ćwiczę od poniedziałku do piątku. Obiecałam sobie, że coby się nie działo ćwiczyć będę, a tu taka porażka :(

18 lutego 2014 , Komentarze (3)

Raz w tygodniu chodzę na Zumbę, muszę powiedzieć, że początki były ciężkie, bo nie znałam kroków i czułam się zagubiona, już miałam zrezygnować, gdy na czwartych zajęciach zdarzył się przełom i w końcu zaczęłam łapać czaczę (a raczej zumbę :)). Czuję się po zajęciach doskonale, miło zmęczona, wytańczona i zawieram nowe znajomości (pozdrawiam Anię :)). 
Mój kochany śmieje się ze mnie że czuję się jak diva a wyglądam naprawdę tak:

Ale ja się nie przejmuję i ćwiczę dalej :) Waga leci w dół, wczoraj się ważyłam, ale poczekam do oficjalnego ważenia w piątek!
Siła dziewczyny :)

17 lutego 2014, Skomentuj
krokomierz,4525,45,316,4803,2263,1392641324
Dodaj komentarz