Witam wszystkich. Dziś jak zwykle wstałam wcześnie żeby zrobić mojemu mężczyźnie kanapki do pracy. Dziś był taki obolały po wczorajszym, że aż mi było go żal. Zawsze go wspieram i dużo rozmawiam. U nich w pacy jest teraz napięta atmosfera. Ludzie są dla siebie niemili i gadają różne głupoty. Dlatego dużo z nim o tym rozmwiam i podnosze go na duchu. Widzę, że zaczął się tym mniej przejmować. Co mnie bardzo cieszy. Zawsze jestem z niego dumna ponieważ ciężko pacuje, żeby zarobić pieniążki. Ponadto dziś jadłam o 4:30 sama śnidanko, ponieważ dałam dziś mojemu dłużej pospać był taki styrany, że dobre i pół godzinki. Dziś zjadłam 200 g. seka wiejskiego z piątnicy, 100 g mleka 3,2 z łyżeczką błonnika w proszku o smaku kakaowym. Do tego wypiłam szklankę herbatki oczyszczającej z inuliną i guaraną. białko: 25, 74 g. Kcal: 257,3. Powiem wam, że w smaku jest bardzo dobra. Wczoraj zakupiłam ją sobie w biedronce. Ogólnie jestem bardzo szczęśliwa bo mi się troszkę brzuszek podniusł i jst już mniejszy. Ponadto już 9 dzień wytrzymałam bez słodyczy, fast foodów i napojów gazowanych. Jakoś mnie do tego nie ciągnie.
Wiecie jakie to jest miłe uczucie jak się zakłada spodnie które były już na styk a teraz są troszkę luźniejsze normalnie mnie to podbudowuje. Wczoraj mi misiek powiedział, że widać powoli efekty. Choć sama wiem, że jeszcze trochę trzeba nad sobą popracować. Napewno się nie poddam i będę walczyć. Dziś dostałam paczkę z suplemantami diety. Przyszedł koktajl truskawkowy, multiwitamina i aktywny błonnik. Błonnik to ja często zażywam. Natomiast teraz napewno nie zabranie go w moim organiźmie.
Trzymajcie się. Tak jak ja już dużo osiągnełyście więć trzeba się zmobilizować i dalej walczyć. Ja chce być jeszcze bardzej szczęśliwa i tego wam również życzę. Karina uda się pamiętaj.