Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (80)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 542838 |
Komentarzy: | 13391 |
Założony: | 9 maja 2010 |
Ostatni wpis: | 2 kwietnia 2020 |
kobieta, 71 lat, Tarnowo Podgórne
160 cm, 70.00 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
KTO PRZECZYTA MOŻE DUŻO ZYSKAĆ..:-)))
Wklejam Wam super artykuł, który może pomóc nie jednej z nas z problemami kompulsywnego jedzenia i nie tylko. Jeżeli w pamiętniku nie otworzy się cd. artykułu znajdziecie w Internecie wpisując poniższy tytuł.
Na końcu wkleiłam kawałek z tego wywiadu dotyczący jedzenia!!!!!!
KTO PRZECZYTA MOŻE DUŻO ZYSKAĆ, A NA PEWNO NIE STRACI. WYBÓR NALEŻY DO WAS.
Buziaczki
BĄDŹ ZDROWA TU I TERAZ, WYWIAD MARZENY BARTOSZUK Z BEATĄ DYRAGA, VITA, NR 5 (164) 2012
Każdy z nas ma swoje słabe punkty i związane są one z określonymi schematami zachowań, jednych podczas stresu boli żołądek, innym spinają się mięśnie pleców, jeszcze inni nie mogą wykrztusić słowa. PRAKTYKA ŚWIADOMEJ OBECNOŚCI zapobiega właśnie temu kumulowaniu się wpływu emocji i stałemu osłabianiu określonego organu. (...)
Świadomość podczas choroby i to zarówno tej lekkiej (np.
infekcji, bólu głowy) jak i przewlekłej, poważnej (włącznie z nowotworami)
jest niezwykle ważna. Uruchamiamy w ten sposób naturalne procesy samo regeneracji i
zdrowienia. Świadomie doświadczając
bólu, złego samopoczucia, czy innych negatywnych objawów, dotykamy często
podstawowych psychosomatycznych przyczyn choroby. Przez to zaczynamy mieć
większy kontakt ze swoim organizmem, co uruchamia procesy zdrowienia. Pewnie u
wielu osób, to co powiem wywoła w pierwszej chwili sprzeciw, ale by móc
wyzdrowieć, potrzebujemy zaakceptować swoją chorobę. Wiele osób próbuje
walczyć z chorobą uciekając od niej, nie przyjmując jej niejako do wiadomości.
Tymczasem zaakceptowanie choroby, tak jak ja to rozumiem, następuje poprzez
przyjęcie fizycznych jej objawów, doświadczenie tego co się dzieje z naszym
ciałem, emocjami. Jeśli ktoś pozwoli chorobie być, to tak jakby pozwalał
swojemu organizmowi na rozpoczęcie procesu zdrowienia. Uciekanie od choroby,
czyli to co robi wiele osób (ktoś łyka pigułkę, żeby szybko przestało boleć
albo stosuje jakieś inne metody, by się natychmiast lepiej poczuć) oznacza, że
próbujemy już być w tym momencie, kiedy choroba nie istnieje, próbujemy
przeskoczyć jakiś kawałek swojego życia.
zobacz cały artykuł
MARTA DZIEKANOWSKA, Bądź obecna w swoim życiu, COSMOPOLITAN
A gdybym ci powiedziała, że możesz czuć się spokojna i szczęśliwa – zawsze, niezależnie od tego, co ci się przydarza? Że każdą chwilę możesz przeżywać głębiej i bardziej świadomie? Moment, kiedy ja usłyszałam te rewelacje... Zresztą, sama się przekonaj. Tę podróż trzeba odbyć osobiście.
– Jechałam w deszczu przez szare ulice Warszawy. Dzień był ponury. Byłam niewyspana, głodna i zmęczona... – Beata Dyraga często rozpoczyna Kurs Świadomej Obecności właśnie od tej historii. – Fakty przemawiały za tym, żeby czuć się nie najlepiej. Uświadamiałam to sobie bardzo wyraźnie. I nagle wszystko zaczęło tracić swoją negatywną moc, a ja poczułam radość. Tylko dlatego, że jestem. Ogarnął mnie niezrozumiały wówczas dla mnie szloch szczęścia. To trwało wiele godzin. Wtedy po raz pierwszy w życiu uświadomiłam sobie, że jest we mnie poczucie spokoju i błogości, radości i szczęścia, które nie są zależne od warunków zewnętrznych.
Tu wklejam Wam ten fajny fragment dla leniuchów, które nie przeczytają całego artykułu…..
w sposób jaki proponujesz, może zapobiec wielu chorobom. To chyba jednak nie wszystko?
O korzyściach z Praktyki w kategoriach zdrowia można mówić bardzo
wiele. Natomiast jedną z nich jest to, że odbudowujemy kontakt z własnym ciałem. W konsekwencji zaczynamy słuchać
sygnałów, które ono nam wysyła, np. jemy bardziej
intuicyjnie, dbamy o ciało z chęcią i akceptacją, zamiast stosować drastyczne sposoby.
Stopniowo, intuicyjnie i naturalnie pozbywamy
się niekorzystnych i niezdrowych nawyków czy nałogów a także chudniemy. Mam
na to bardzo wiele dowodów w postaci wypowiedzi uczestników moich warsztatów(więcej
o tych zajęciach w ramce na końcu tekstu).Otóż na przykład samo praktykowanie zmysłu
smaku, skupianie się na tym, że jemy, ma ogromny wpływ na to, kiedy, ile i co
jemy. Znam wiele osób( jedną z nich jest Piotr z ramki na następnej stronie),
które pod wpływem uczestnictwa w moich warsztatach i związanych z tym zmian w postrzeganiu swojego organizmu, powoli odmieniały swoją dietę. Ktoś przestał jeść słodycze, czy pić duże
ilości kawy, ktoś inny zaczął jeść mniejsze porcje albo produkty bardziej
naturalne. Nikt jednak nie
twierdzi, że jest na diecie, po prostu ten sposób odżywiania się wynika z
obserwacji własnego ciała i jego
potrzeb, a schudnięcie(co zdarza się stosunkowo często),jest przyjemnym efektem
ubocznym. Podobnie rzecz się ma
ze stałym praktykowaniem zmysłu ruchu, który – jak u małego dziecka – pozwala znaleźć
najlepszą dla nas pozycję ciała, wywołuje aktywność prozdrowotną przynoszącą samoregenerację. Ruch staje się wówczas
przyjemnością, a codzienne ćwiczenia czymś naturalnym. Organizm wielu osób nie
potrzebuje wcale wyczerpujących, wielogodzinnych treningów i będzie się przeciw
nim buntował. A intuicyjne obranie dla siebie najlepszej formy aktywności(może
to być joga, taniec, jazda na rowerze albo cokolwiek innego)sprawi, że ciało
zyska naturalną elastyczność i gibkość. Praktykując według
moich wskazówek można także pozbyć się nałogów. Znam osoby, które
rzuciły palenie, bo bardziej świadome zaciąganie się dymem papierosowym przestało
być dla nich atrakcyjne. Uzmysłowiły sobie bowiem, że sięgają po papierosa po
to, żeby poprawić sobie nastrój i po prostu przestało im to być potrzebne, bo ich
samopoczucie stało się niezależne od palenia.
Podobnie dzieje się z nałogowym(kompulsywnym) sięganiem do lodówki ( jestem smutna, samotna, zmęczona, poprawię sobie nastrój czekoladką). Wystarczy wtedy pobyć chwilę tym, jak się czujesz i zapewne okaże się, że słodycze nie są ci potrzebne. Jest naprawdę wiele dowodów na to, że bycie świadomie obecnym ma pozytywny wpływ na zdrowie i to nie tylko w aspekcie profilaktyki.
➔ Czy to znaczy, że pomaga także wyzdrowieć?
Świadomość podczas choroby i to zarówno tej lekkiej(np. infekcji, bólu głowy) jaki przewlekłej, poważnej (z nowotworami włącznie) jest niezwykle ważna. Uruchamiamy w ten sposób naturalne procesy samo regeneracji i zdrowienia. Świadomie doświadczając bólu, złego samopoczucia, czy innych negatywnych objawów, dotykamy często podstawowych psychosomatycznych przyczyn choroby. Przez to zaczynamy mieć większy kontakt ze swoim organizmem, co uruchamia procesy zdrowienia. Pewnie u wielu osób, to co powiem wywoła w pierwszej chwili sprzeciw, ale by móc wyzdrowieć, potrzebujemy zaakceptować swoją chorobę. Wiele osób próbuje walczyć, uciekając od niej, nie przyjmując jej niejako do wiadomości. Tymczasem zaakceptowanie choroby, tak jak ja to rozumiem, następuje poprzez przyjęcie fizycznych jej objawów, doświadczenie tego co się dzieje z naszym ciałem, emocjami. Jeśli ktoś pozwoli chorobie być, to tak jakby pozwalał swojemu organizmowi na rozpoczęcie procesu zdrowienia. Uciekanie, czyli to, co robi wiele osób (ktoś łyka pigułkę, żeby szybko przestało boleć albo stosuje jakieś inne metody, by się natychmiast lepiej poczuć) oznacza, że próbujemy już być w tym momencie, kiedy choroba nie istnieje, próbujemy przeskoczyć jakiś kawałek swojego życia. Tymczasem świadome doświadczenie, zauważenie siebie, gorszego samopoczucia i różnych związanych z tym ograniczeń jest, moim zdaniem, wyrazem największej miłości do samej siebie. Organizm zaczyna wówczas intuicyjnie zdrowieć: w ten właśnie sposób uruchamiamy swoją naturalną siłę. I, co więcej, każda tak przeżyta choroba wzmacnia nasz organizm, ponieważ zapamięta on sposób w jaki się to stało i wykorzysta to doświadczenie w przyszłości. Są już na świecie kliniki pracy z bólem, gdzie uczy się pacjentów nie uciekać od niego, tylko go doświadczać i w ten sposób trwale się go pozbywać. Oczywiście chodzi o niewielkie, lecz uciążliwe problemy, np. napięciowe bóle głowy. Nie uda się zapewne w ten sposób pozbyć poważnych dolegliwości, natomiast przez sam kontakt z bólem rozpoznajemy bardziej swój organizm w chorobie, „wchodzimy w kontakt z ciałem”. Absolwenci moich kursów, jak również ja sama, mamy wiele doświadczeń zdrowienia w przypadku przewlekłych chorób ( jak np. zapalenie zatok czy alergie), ograniczenia ilości infekcji, radzenia sobie z bólem głowy i szybszego zdrowienia w przypadku poważniejszych dolegliwości (m.in. torbiele, mięśniaki). Zmniejsza się również lęk przed nieznanym np. przed śmiercią.
➔ A jakieś korzyści dla urody?
Oczywiście. Dzięki temu, że ruszamy się w sposób naturalny nasze ciało zyskuje gibkości zwinność. Z większą łatwością pozbywamy się zbędnych kilogramów. Rośnie samoakceptacja i pewność siebie. Dzięki praktyce kobiety mają też większą akceptację zmian zachodzących z wiekiem w ich ciele. Czują się piękne, kochają siebie, a wewnętrzny spokój promieniuje i uwidacznia się na zewnątrz. Trudno to przyrównać do jakiejkolwiek chwilowej radości wynikającej z utraty wagi, czy jednorazowego kupna ubrania…. To trochę jak operacja plastyczna bez skalpela.
➔ Zatem proszę o wskazówki, jak wprowadzić w życie
Praktykę Świadomej Obecności z pożytkiem dla zdrowia.
Zacząć można w dowolnym momencie. Gdziekolwiek jesteś możesz uruchamiać
poszczególne zmysły np. skoncentrować się wyłącznie natym, co wokół słyszysz lub widzisz. Poczuć, jaka jest temperatura,
czy czujesz ciepło czy zimno, jak odbierają to poszczególne fragmenty twojego ciała. Warto też przestać jeść
przed telewizorem, czy z książką.Trzeba usiąść i zająć się
wyłącznie jedzeniem, bardzo mocno koncentrując się na zmyśle smaku. To sprawi, że silniej
zaczniesz odczuwać smak każdej potrawy i po jakimś czasie możesz np. odkryć, że rodzynka jest tak słodka, że przestaniesz
potrzebować czekolady. Mając kontakt ze sobą
szybciej też poczujesz że jesteś już najedzona. Jeśli np. boli cię głowa,
to spróbuj ten objaw poobserwować. Moja rada jest taka: zamiast uciekać od bólu skoncentruj się na nim. Przez chwilę być
może będziesz odczuwać go silniej, ale z czasem na pewno złagodnieje lub nawet w
ogóle minie. A nawet jeśli nie minie, to być może będziesz mieć możliwość
odkrycia przyczyn bólu.
Gdy sięgasz do lodówki (mimo, że wcale nie jesteś głodna), spróbuj zanim ją otworzysz zapytać samą siebie co czujesz, co się w Tobie dzieje. Najważniejsze jest to, że praktykować można zawsze, przez 24 godziny na dobę.
I nie trzeba nigdzie wyjeżdżać, izolować się. Praktyka Świadomej Obecności nie jest techniką, czy też metodą (choć tutaj korzystamy z tego słowa). To nauka świadomego życia, dzięki której cokolwiek robisz, stanie się ono pełniejsze i zdrowsze.
➔ Dziękuję bardzo.
ROZMAWIAŁA:
MARZENA BARTOSZUK
Rozmawiałam dzisiaj z koleżanką (dawała mi namiary na Endokrynologa) o tym, że budzi się w nocy i nie może spać. Powiedziałam jej żeby zaczęła ćwiczyć ( a ja od ok. 18 lat ćwiczę o ironio, właśnie dzięki niej) to wydzielą się jej pozytywne endorfiny i poczuje się lepiej, a ona na to, że pozytywnie to ładuje ją już rozmowa ze mną..to miłe. Dziewczyny i chłopaki, ćwiczymy, dbamy o siebie i kochamy siebie nie krzywdząc innych i pamiętajmy, że pomagając innym pomagamy sobie....
Dla chętnychPoczuj życie? Każdą komórką swego ciała
Poczuj życie w każdej komórce swojego ciała. Przestań próbować żyć ? obejmij życie ramionami. Odetchnij pełną piersią.
Zamiast walczyć o jutro i tracić kolejne dni szczęścia marząc o Jutro, które nigdy nie nadchodzi - zacznij doceniać i żyć w Teraz.
-Nie pragnij, aby to co robisz było łatwiejsze. Pragnij, abyś to Ty był lepszy.
-Nie możesz zmienić swojego przeznaczenia w jedną noc. Ale możesz zmienić kierunek w którym podążasz.
-Nie płacą ci za godzinę. Płaca ci za wartość którą wnosisz w tą godzinę.
-Jeśli czegoś pragniesz, i pragniesz tego wystarczająco mocno, wtedy znajdziesz także sposób by to zdobyć.
-Sukces oznacza robienie zwykłych rzeczy ? niezwykle dobrze.
-Niech inni żyją miernym życiem, ale nie ty. Niech inni kłócą się o drobnostki, ale?nie ty. Niech inni użalają się nad rzeczami nieistotnymi, ale nie ty. Niech inni składają swoją przyszłość w cudze ręce? Ale nie ty.-Jeśli pracujesz nad realizacją swoich celów ? Twoje cele będą pracować na ciebie. Jeśli pracujesz nad swoim planem, Twój plan zapracuje na Ciebie.
Każda rzecz którą budujemy ? w finale buduje nas samych.
-Dyscyplina stanowi pomost pomiędzy celem a jego osiągnięciem.
-Dobry przywódca pomaga tym, którzy sobie słabo radzą ? poprawić się, a tym którzy radzą sobie dobrze, aby radzili sobie jeszcze lepiej.
-Sukcesu się nie osiąga przez gonienie za nim. On przychodzi sam, przyciągnięty przez moc człowieka, którym się stajesz.
-Twoje życie nie poprawi się przez przypadek. Poprawia się, jeśli zaczniesz je faktycznie zmieniać.
-Motywacja jest twoim punktem startowym. Ale to dobre nawyki poprowadzą cię dalej.
-Szczęście nie jest czymś co możesz osiągnąć jutro. Szczęście projektujesz sobie w Teraz.
-Porażka to błąd w osądzie? Powtarzany dzień za dniem.
-Książka, której nigdy nie przeczytasz ? nie może ci pomóc.
-Mury, które wokół siebie wznosimy, zatrzymują napływ smutku, ale tak samo zatrzymują napływ radości.
-Wszyscy cierpimy z jednego z dwóch powodów: Bólu, jakim jest jest dyscyplina w osiąganiu celów. Lub bólu, jakim jest żal ze czegoś nam się nie udało dokonać.
-Najważniejszą przyczyną wyznaczania sobie celów jest to że ich realizacja zmieni także ciebie. A to w jaki sposób Ty się zmieniasz, będzie nawet ważniejsze niż sama realizacja celu. Najważniejsze w życiu nie jest to co zdobędziesz ? ale to w jaki sposób zdobywanie tego ? zmieniło i zbudowało ciebie.
Bardzo, bardzo dziękuję wszystkim kochanym Vitalijkom za żywe zainteresowanie moim zdrowiem powiązanym z tarczycą. Jestem w toku załatwiania czyli jest,ok. Jesteście kochane i niezastąpione.
Buziaczki optymistyczne
Przyczyna mojego niechudnięcia i złego
samopoczucia.
Jeżeli myślicie, że dam Wam na to złoty środek to na to nie liczcie, he, he. Ja po prostu strzeliłam sobie za radą mojej Irenki fotkę w koralowym stroju i w stroju do ćwiczeń dla celów porównawczych jak zmienią się proporcje po 4 tygodniach ćwiczeń z płytą SHAPE ( za reklamowanie jej nic nie biorę, hi, hi) o której pisałam i rynce mi opadły do ziemi jak temu szympansowi. Jak patrzę na siebie w lustro jest ok. i podobam się sobie, ale jak spojrzałam na fotkę?!?!? Wow, Matko czego ja tam nie ujrzałam. Dobrze, że ślubny nie stał obok mnie bo dorzuciłabym do siebie w mojej wyobraźni jego owłosioną klatkę i nie tylko. Dlaczego kiedy patrzy się na swoje fotki widać to czego nie widać gołym okiem ????? Ja się pytam. Wyczytałam dzisiaj żeby wytłumaczyć mojej Irence co to są habasy, że:
Unikaj bananów. Zawierają bardzo dużo skrobii łatwo odkładanej przez organizm w postaci tłuszczu.Mam z nim cuś wspólnego. On wiecznie żyw i ja jeszcze też. On zabalsamowany i ja balsamuję się też. Mało się udzielam bo cały czas pracuję nad sobą. W ciągu 6 dni zgubiłam 1,40 kg czyli wróciłam do wagi paskowej. Idzie lato więc postawiłam na mięśnie. Młodsza koleżanka z pracy pożyczyła mi płytę SHAPE z ćwiczeniami na płaski brzuch, smukłe nogi i zgrabne pośladki. Poza brzuchem, który płaski jeszcze nie jest ta reszta już u Mieci jest. Ok. W końcu ćwiczę od ok. 18 lat więc efekty jakieś muszą być no nie?
Nie piszę o tym, żeby się chwalić ale powiedzieć Wam, że warto inwestować w siebie już dzisiaj. Bo czas nie czeka. Mam lat ile mam, a mogę dzisiaj stanąć przed lustrem w stroju Ewy i patrzeć na siebie z podziwem we własnych oczach i wcale nie jest do tego potrzebny mi męski zachwyt.I dlatego kupiłam sobie na lato strój 2 częściowy w kolorze koralowym.
Miniony tydzień wysiłkowo miał się tak: wtorek gimnastyka z koleżankami na sali. Środa ćwiczenia w domu, ( hantelki 2 kg ) bo lżejsze mnie nie kręcą. W czwartek gimnastyka z handelkami z koleżankami na Sali. Piątek ćwiczenia z w/w płytki. Sobota czyli dzisiaj od rana rower ze ślubnym i ćwiczenia na siłowni w parku 1,15. A pod wieczór poćwiczę z płytką.
Może kilogramy nie spadną ale mięśnie będą jeszcze piękniejsze, a pośladkami będzie Miecia łupać orzechy na święta jak wiewióra, He, He. Na siłowni w parku Pani zapytała czy chodziłam do 77 szkoły. Zrobiłam oczy jak złotówki i mówię tak a kobitka na to poznaję panią z tych lat, nic się pani nie zmieniła. Ludzie!!!!! z mojego 160 wzrostu zrobił się 165 a do tego słyszał to mój ślubny. Widzisz mówię, zadajesz się z małolatą, he, he..no dobra z troszkę pogniecioną kreacją, ale od czego w końcu są żelazka na parę.
Jem wszystko na co mam ochotę, ale z rozsądkiem i tylko to co jest w miarę zdrowe. Przyszłam do komputera właściwie po to, żeby wydrukować przepis na pączki dietetyczne, które pieczemy w piekarniku ze stronki, którą Wam podawałam. 1 szt ma ok. 150 kcal. a zrobiłam wpis do pamiętnika, he, he. Ale taka już jestem nieprzewidywalna i niech tak zostanie, przynajmniej nie jest nudno, he,he.
" MIJASZ SWOJE DOBRE ŻYCIE KAŻDEGO DNIA"
Buziaczki i go, go, go po sprawniejsze jutro.
A teraz drżyjcie narody Miecia od poniedziałku atakuje kalorie te małe wredne istoty, które mieszkają w mojej szafie i co noc zszywają mi coraz ciaśniej moje ubrania.
Nie będę w tych zmaganiach sama bo mój ślubny mięśniak ( mięśniak bo ćwiczy mój dzielny men) też postanowił zaatakować swojego brzuchola. W końcu składał przysięgę czy nie, że będzie mnie wspierał w doli i nie doli. Że będzie z Miecią na dobre i na złe. Oj będzie się działo.
Będę ćwiczyć, biegać i robić wszystko co tylko spala kalorie. Mówicie, że seks spala kalorie?!?!? Dobra, też go nie zabraknie, a co, hi, hi. Oj będzie się działo. Już zaczynam zacierać rączki. Miejcie na mnie oko bo będę zarażać pozytywnie.
Ps. Nie gniewam się na wagę bo waga jak cyganka prawdę Ci powie, oj powie.
No to do ataku go, go, go.
Buziaczki energetyczne.
Jogurt owocowy - wróg Twojej sylwetki
Dietetyka i zdrowe odżywianie Ladies Odchudzanie Uroda
Są smaczne, wygodne i podobno wyjątkowo zdrowe. W kolorowych reklamach przedstawiane są jako pożądany element jadłospisu. Tymczasem kryją w sobie potężną dawkę tuczących cukrów. Mowa o jogurtach owocowych, które ? co istotne - często owoców na oczy nie widziały. Fermentowane napoje mleczne takie jak jogurt, kefir, zsiadłe mleko, a także maślanka, stanowić mogą cenne uzupełnienie diety w wapń, witaminy z grupy b i żywe kultury bakterii.
W formie naturalnej są niskokaloryczne i spokojnie włączyć je można do odchudzającego nawet menu. Kiedy jednak w procesie produkcyjny dodaje się do nich cukier, aromaty owocowe, barwniki i inne dodatki, powstają produkty którym bliżej do czekoladek i batoników niż dietetycznej żywności.
Zastanawiałeś się kiedyś ile łyżeczek cukru jest w półlitrowej coli? Odpowiedź brzmi: trzynaście; W Półlitrowym opakowaniu jogurtu owocowego jest ich nawet dwadzieścia. Pijesz jogurcik truskawkowy na drugie śniadanie? To tak jakbyś wsunął prawie pół szklanki cukru. Co gorsza wiele osób łączy w ramach zdrowego śniadania owocowe jogurty z płatkami zbożowymi reklamowanymi jako "fit", czyli wspomagającymi odchudzanie. Tymczasem owe płatki śniadaniowe często zawierają niewielki dodatek mąki pełnoziarnistej i witamin, bazę i tak stanowi wyrób z białej mąki, a zazwyczaj jeszcze dodany jest cukier. Łącząc jogurt owocowy i płatki typu "fit"otrzymujesz podwójnie przesłodzony posiłek. Myślisz, że to lepsze niż kanapka?
Najlepszą opcją jest zrobienie jogurtu owocowego samemu. Jeśli masz w domu blender, to wystarczy szklanka jogurtu naturalnego i 100 - 200g ulubionych owoców takich jak banany, truskawki, maliny? Jeśli jesteś poza domem możesz do jogurtu naturalnego dodać trochę rodzynek, moreli suszonych lub suszonej żurawiny. Co prawda dostarczysz dodatkowych węglowodanów, ale nierafinowanych, a z nisko-przetworzonej, zdrowej żywności. Łyżka otrębów owsianych dodatkowo dostarczy błonnika, który korzystnie wpływa na poziom glukozy we krwi, zwiększa uczucie sytości, a także stanowi pożywkę dla probiotycznych bakterii obecnych w dobrej jakości bio-jogurtach.
Już miałam dzisiaj w łapie Michałki i pakowałam do worka do zważenia.
Po czym dałam Mieci po łapach i szybko franca je odłożyła. Te cholery z pewnością mają jakoweś uzależniacze bo zamiast jednego zjadam potem 1/2 kg. Zamiast tego piekę jednak niedużą blaszkę serniczka i przynajmniej wiem co do niego włożyłam. Z pewnością jest w nim ser, he, he. Kurde blade, ale pachnie. Ślubny już się ślini i pyta czy nie czas go wyjąć z piekarnika, hi, hi.
Buziaczki