Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam na imię Joanna i jestem typowym bliźniakiem. Jak w lutym 2009 przekroczyłam wagę 93 kg byłam załamana patrząc na siebie w lustro. Wyglądałam beznadziejnie byłam gruba zaniedbana obraz nędzy i rozpaczy. Postanowiłam, że muszę coś z sobą zrobić ale nie miałam pojęcia czy dam radę. Byłam bardzo zdeterminowana. Zaczęłam biegać ograniczyłam ilość jedzenia i tak schudłam 13 kg wtedy zaczął się kryzys bo nie mogłam już dalej schudnąć ani grama. Wtedy trafiłam na Vitalię. Z pomocą osób, które tu poznałam schudłam kolejne kilogramy. Teraz po 10 latach wróciłam z dużym zapasem wystartowałam od 107 kg. po 2 miesiącach zrzuciłam 10 kg i chciałabym znowu ważyć 73 kg jak kiedyś.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 29981
Komentarzy: 1145
Założony: 17 września 2009
Ostatni wpis: 14 lutego 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mate1

kobieta, 50 lat, Częstochowa

172 cm, 99.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: do końca sierpnia ważyć 87 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 marca 2010 , Komentarze (12)

Miały być w poniedziałek są dzisiaj

 

5 marca 2010 , Komentarze (9)

Słuchajcie słuchajcie chyba  zwariowałam ale postanowiłam i zaczynam Dukana. Podobno piątek zły początek ale właściwie to zaczęłam wczoraj popołudniu. dzisiaj muszę się tylko zaopatrzyć w produkty beztłuszczowe zwłaszcza ser hudy, i wołowinkę na obiad. Przydałaby się jeszcze patelnia grilowa bo bez niej nie ma jak przyrządzić ani rybki ani mięska na ciepło. Najgorsze będą obiady sobotnio niedzielne ale może jakoś uda mi sie nie jeść makaronu i ziemniaków i surówek. w pierwszej fazie uderzeniowej nie wolno warzyw. A jak przetrwam pierwsze 8-10 dni to kupię sobie książkę i będę walczyć dalej.

Wczoraj zaliczone wieczorne bieganie i ćwiczenia dywanowe + 40 brzuszków.

Dzisiaj piątek jutro zapowiedzieli sie goście chcą się alkoholizować ale ciężko będzie bo mój M pości od alkoholu ja również tylko 1 lampke bialego wytrawnego wina do toważystwa wypiję a oni niech się alkoholizują. Jedzonko tak przygotuje żebym coś mogła z nimi zjeść bo nie lubię się wygłupiać i mówić że jestem na jakiejś diecie.

Trzymajcie kobietki za mnie kciuki bo to pierwsza moja dieta tak radykalna.

4 marca 2010 , Komentarze (5)

 

Najpiękniejsza życia chwila:
lśniące promienie słońca
na kolorowych skrzydłach motyla..

Oj muszę się nastoić optymistycznie i właśnie wyszukuję takich miłych akcentów wiosennych, bo jak człowiek jest w dołku to nic mu nie wychodzi.

Wczoraj zaliczony aerobik i wieczorne bieganie niestety ilość kalorii na koniec dnia przekroczyła zakładane 1500 o dużo za dużo. W związku z tym dzisiaj się zawziełam na śniadanko sałatka z nowalijek z rzodkieweczką dwie kromeczki chleba razowego i pasztecik ale za to bez żadnych chrupanek kawa i zielona herbatka. Konieczknie musze się dzisiaj zmusić do biegania i ćwiczenia dywanowe musze zaliczyć.

W sobotę poprawiam sobie humor idę do fryzjera - robię farbę ale włosów za bardzo nie ścinam zapuszczanie trwało wieki i dobrze się czuję z długimi -jakby młodziej trochę. Dużo jest przy nich roboty codzienne mycie i odrzywka ale warto.

3 marca 2010 , Komentarze (5)

Dzisiaj mój piękny nastrój gdzieś wyparował. Siedzę i myślę tylko o jedzeniu kupiłam sobie fajne malutkie sucharki bez soli i cukru jeden taki ma 8 ckal i właśnie wciągam trzeciego i popijam popołudniową kawę. Za oknem świeci troszkę słonko i sypie troszkę śnieg. Czyli w marcu jak w garcu.

Uzależniłam się ostatnio od Vitali za dużo czasu tu spędzam. niestety muszę to jednak trochę ograniczyć, ale nie przypuszczałam, że takie fajne kobitki jak wy tutaj spotkam.

Dieta no tak jak mój zapał wyparowała. ale spokojnie nakrecam się spowrotem ide dzisiaj na aerobik i mam nadzieję, że wieczorkiem jeszcze pobiegam razem ze synkim. Brdzo dziękuję za sympatyczne komentarze

1 marca 2010 , Komentarze (7)

Idzie wiosna już ją czuje w powietrzu już ją widze na podwórku śniegu prawie nie ma. Stopniał w tydzień to niesamowite. Słonko pięknie świeci chociaż wiaterek wieje. Mój nastrój w dalszym ciągu wspaniały, nie opuszcza mnie natchnienie do brzuszków ćwiczeń  no i do biegania. Zwłaszcza jak po kilku dniach zaraz widzę różnicę na spodniach i w pasie zaraz pare cm mniej chce się wtedy żyć. No i waga 79,2 sukces wreszcie pozbyłam się tej 8

Ostatnio wszystko układa się pięknie, oczywiście zmartwień nigdy nie brakuje, ale dla mnie najważniejsze są relacje z moim M jak miedzy nami nie ma zgrzytów to wkoło może sie nawet zawalić świat, wiem że damy sobie radę bo jesteśmy razem.

26 lutego 2010 , Komentarze (6)

No zapomniałabym się pochwalić, że udało mi się ostatnio przez dwa dni zaliczyć bieganie - na początek takie krótkie ale powoli powoli. Następnie ćwiczenia dywanowe na boczki i po 60 brzuszków. Nie mówiąc już o tym, że zamykam się ostatnio w 1500 kalorach/ dobę i to dobry znak. Ważenie w niedzielę na zakończenie miesiąca no zobaczymy co to będzie???

 

No i piątek dzisiaj mamy więc życzę wszystkim wiosennego weeckendu

24 lutego 2010 , Komentarze (5)

Obiecuję, że to już ostatni zimowy widoczek. ogłaszam pożegnanie zimy i rozpoczęcie przygotowań do wiosny 2010 a co za tym idzie odchudzania pełną parą mojego tłustego wielorybiego ciałka

Jak wiosna to zaczną sie wypady do ogródka wysiew nasion kwiatów i warzyw oraz prace z tym związane co też powoduje spalanie kalorii. Wiosenne porządki oraz super pozytywne nastawienie do życia i świata

Mam pozytywną energię, którą chętnie się podzielę. Żeby tylko ta energia ze mnie szybko nie wyparowała. Wczoraj troszkę poćwiczyłam, Dzisiaj zakupiłam sobie Otręby granulowane ze śliwkami, bogate w błonnik czyli wypełniacz żołączka dobre też na trawienie, a to mi jest potrzebne bo ostatnio w moim brzuszku jakieś dziwne rewolty sie dzieją

Jedzonko dzisiaj:

śniadanko płatki fitnes + moje otręby z mlekiem 0,5 200 ckal

dwie kawy w tym jedna tylko 2 ckal +zielona herbatka 82 ckal

drugie śniadanie 50 g pestek z dyni 120 ckal

lunch jogobella light 60 ckal na razie razem jest 462 ckal

23 lutego 2010 , Komentarze (5)

Już jestem

Wyjazd w góry był syper. zrobiliśmy dwa wypady w góry i zaliczyliśmy jazdę na nartach i sankach. Pogoda była taka sobie w sobotę to wręcz było paskudnie ale i tak weszliśmy w śniegu  i we mgle na Stare Wierchy. Zastanawialiśmy się nad zaliczeniem Turbacza ale niestety zimą zmrok zapada wcześnie i odpuściliśmy.

Na Maciejowej wypiliśmy pyszną czekoladę na gorąco i muszę się przyznać że moja dieta gdzieś poszła na te kilka dni w związku z tym nadal 80 kg na wadze a liczyłam na spadek wagi po takim wysiłku raz 6 godzin marszu a drugi raz 5 godzin i to pod górkę. Już nie liczę biegania za naszymi dziećmi jak uczyły się jeździć na nartach

 

17 lutego 2010 , Komentarze (3)

Krutko mówiąc zaczyna się POST. To dobra okazja i dodatkowa mobilizacja żeby stracić trochę zbędnych kilogramów po zimie.

Mam nowe postanowienia na ten czas:

Po pierwsze  nie jeść wogóle słodyczy,

Po drugie nie pić alkoholu,

Po trzecie zastosować się do diety MŻ max 1500 ckal

Po czwarte biegać i ćwiczyć.

Teraz jedziemy na ferie ale i tak nie zamierzam szaleć. Głównie jedziemy po to żeby dzieci zmieniły trochę klimat, bo siedzenie w domu przez dwa tygodnie nikomu nie wychodzi na zdrowie.

Będzie to czas wypoczynku dla wszystkich nawet dla mojej teściowej, która wreszcie będzie miała kilka dni tylko dla siebie.

Po powrocie podzielę się wrażeniami i może jakieś fajne zdjęcia zrobię

Teraz uciekam poczytać jeszcze jak wam idzie i zająć się pracą żeby nie zostało mi żadnych zaległości 

15 lutego 2010 , Komentarze (4)

Nie umiem się ostatnio z niczym wyrobić w domu bałagan woła o pomstę do nieba

W piątek wziełam dzień urlopu bo córka w szkole miała występy na dzień babci takie spóźnione ale tak wymyślili przed feriami. Babcię musiałam zawieźć i pomóc przy szykowaniu poczęstunku. Zawsze pomagam przy takich okazjach. Potem pojechałam do Opola  załątwić sprawę z moim uszkodzonym autem - pisałam coś kiedyś na ten temat. Cały dzień stracony.

Sobota upłynęła pod znakiem sprzątania i gotowania i lepienia iglo z moją córą synek niestety jeszcze chory.

W niedzielę udało sie spędzić trochę w ruchu po obiedzie poszliśmy na lodowisko i posmigaliśmy na łyżwach fajna zabawa. Wieczorem ustalilismy wreszcie gdzie jedziemy na kilka dni ferii z dzieciakami. No i jak to bywa na ostatnią chwilę był problem z zarezerwowaniem noclegu ale udało się i jedziemy w góry. Dzieci muszą się trochę oderwać od codzienności i naładować baterie na następny semestr. No i nam starym przyda się mała odmiana.

Teraz lecę poczytać wasze pamiętniczki bo mam zaległości