Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zagrubabuba

kobieta, 39 lat, Łódź

176 cm, 116.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Start 08.2013 // Cel nr. 7 - pozbywam się kolejnych 5kg - waga 84 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 stycznia 2014 , Komentarze (6)

Witajcie.

Dzisiaj, jak w tytule, byla wielka porazka. Os rana szlo mi nawet nawet, ale po upieczeniu muffinek nie bylo juz tak dobrze. Pochlonelam 3 sztuki :/ czuje sie z tym zle ale nie umialam sieo powstrzymac :( do tego na obiad kawalki domowej pizzy na cienkim ciescie :/
Ogilnie menu wygladalo niezle
Sniadanie : 2 jajka na miekko, bulka z dynia, kawalek awokado i wedlina drobiowa
Obiad: salatka z kalafiora, pietruszki, czerwonej cebulki, ganatem i kilka orzechow wloskich plus: pizzawka na cienkim ciescie z mala iloscia sera i rukola
Podwieczorek i II sniadanie : lacznie 3 muffinki z maslem orzechowym
Kolacja : maly jogurt naturalny

Gdyby nie te muffinki, to na ta pizzawke przymknelabym oko ;) aktywnosci brak ale mam nadzieje, ze juz jutro bedzie rowerek. Brakuje mi go. Mial byc dzisiaj ale obudzilam sie z takim kaszlem, ze myslalam, ze mi pluca wyskocza, wiec wolalam nieryzykowac jeszcze dzisiaj. Ogolnie ogarnelam troche mieszkanie i nastalam sie w kuchni podczas gotowania, wiec kregoslup czuje.

W zeszlym tygodniu kupilam sobie ksiazke "Zamien chemie na jedzenie" i jestem pochlonieta lektura. Ksiazka i rady w niej zawarte sa bardzo fajne. Np dzisiaj postanowilam z Mezem, zrobic domowy jogurt naturalny. Mielismy, wczoraj kupione na Eko Targu, mleczko prosto od krowy. Wiec raz dwa i jogurt sie robi :) jak bedzie dobry, to podziele sie przepisem. Testujemy juz jutro :)

9 stycznia 2014 , Komentarze (8)

I mam się lepiej :)
Katar przeszedł, to przylazł kaszel. Ale da się wytrzymać :) czuję się o niebo lepiej. W sobotę wracam do ćwiczeń :)
Póki co-aktywność w formie sprzątania ;) Denerwuje mnie orkopnie to, że u mnie w domu strasznie się kurzy. Posprzątam, siadam na kanapie, patrzę na rtv-kę i kurz :/ znacie może sposoby na SKUTECZNE pozbycie się kurzu w domu? Jeśli tak to czekam na informację.

Jedzenie wczoraj nawet nawet :)

Śniadanko: ciemna półbagietka z wędliną drobiową, białym serem i pomidorem

II śniadanie: jogurt naturalny z brzoskwinią z puszki (niestety świeżej jeść nie mogę-alergia:((), łyżka płatków owsianych i łyżka błonnika granulowanego



Obiad: pierś z kurczaka i surówka
Podwieczorek: brak
Kolacja: sałatka z roszponki, buraka, fety, kurczaka, pomidorków koktajlowych, podprażonych pestek dyni i sosem muszt.-miodowym by Mąż <3




Wczoraj również byłam u endokrynologa - wizyta 5 minutowa, bo tylko po skierowanie i receptę. Dzisiaj wizyta u okulisty :/-kolejna, bo na poprzedniej Pani nie mogła mi wykonać badania dna oka, bo byłam z mężem, któremu zrobiła takie badanie i nie mielibyśmy jak wrócić do domu, ponieważ przyjechaliśmy samochodem.


Aaaa i nie chwaliłam się, ale w końcu (po prawie pół roku poszukiwań) udało mi się zalozyć skrytkę pocztową :) I udało sie nawet niedaleko naszego domu (ok.2,5km) :)) Koszt takiej skrytki to 30zł na całe życie :)) Cieszę się jak dziecko, bo skrytka bardzo ułatwi mi pracę i nie będę musiała już podawać adresu do mojej pracy, bo już krzywo patrzyli na te moje przesyłki :) Domowego adresu też nie chcę podawać, bo wieczorem, na mojej poczcie kolejki są jak rano po świeże bułeczki :/ więc skrytka jest idealnym rozwiązaniem dla mnie (pracoholika ;)).

Miłego czwartku Kochani! Jutro już piąteczek :))

7 stycznia 2014 , Komentarze (6)



Przejechane / przechodzone 189km, spalone 10.155 kcal

- chodzenie - 30 km / 4.026 kcal
- rower stacj. - 159 km / 6.129 kcal

Waga - minus 3,1 kg ( od początku 9 kg) - w końcu ruszyła! :))

Wymiary : (było/jest)
                 01.09/01.10/01.11/01.12/01.01.2014

Szyja -    37cm/37cm/37cm/37cm/36cm (- 1cm)           | od 1.09 (- 1cm)
Biceps -  43cm/42cm/42cm/39cm/39cm (+/- 0cm)        | od 1.09 (- 4cm)
Piersi -    97cm/96cm/92cm/90cm/89cm (-1cm)            | od 1.09 (- 8cm)
(Mierzone pod piersiami)
Talia -  100cm/96cm/95cm/90cm/90cm (+/- 0cm)         | od 1.09 (- 10cm)
(Mierzone na wysokosci pepka)
Brzuch - 125cm/122cm/120cm/117cm/116cm (-1cm)       | od 1.09 (- 9cm)
Biodra - 146cm/144cm/139cm/138cm/135cm (-3cm)       | od 1.09 (- 11cm)
(Mierzone w najszerszym miejscu na tylku)
Udo  -     84cm/83cm/81cm/80cm/78cm (-2cm)           | od 1.09 (- 6cm)
Łydka -   51cm/48cm/47cm/47cm/45cm (-2cm)          | od 1.09 (- 6cm)
zaw. tłuszczu - 47% / 53% / 44% / 40%/40% (+/- 0cm)    | od 1.09 (- 7%)

Ubyło mnie o 10cm (od 1.09 ubyło mnie o 55cm:))

W grudniu kiepsko z aktywnością :( ale za to było więcej spacerów plus mega przedświąteczne sprzątanie, które zaliczam do aerobiku ;) mam nadzieję, ze w styczniu będzie lepiej - o ile wyzdrowieje, bo ciągle chora jestem :( Plusem grudnia jest to, że waga w końcu ruszyła :)) do celu noworocznego zabrakło 0,5kg :( ale cieszy mnie każdy zgubiony kilogram :)

3 stycznia 2014 , Komentarze (10)

Wpadam na chwilę zdać relację z wczoraj.
Dalej jestem chora :( najchętniej zostałabym w łóżku, no ale do pracy trzeba iść, tym bardziej, że od Wigilii miałam wolne ;)
Jak to dobrze, ze zaraz kolejne 3 dni wolne - wyleżę się w łóżku i we wtorek będę jak nowo narodzona :)
Z jedzeniem średnio - brak apetytu i smaku :( Dzisiaj podobnie. Mąż gotuje na dzisiaj ciepły rosołek :))

Życzę Wam miłego długiego weekendu :)

2 stycznia 2014 , Komentarze (11)

Hej!

Przepraszam za nieobecność, ale wir przedświąteczny, poświąteczny i sylwestrowy tak mnie wciągnął, że nie miałam praktycznie na nic czasu. A obiecałam sobie, że porządnie odpocznę. D*pa! Codziennie rano przed 7mą pobudka, bo od 19 grudnia do 30, w domu pojawił się piesek - przekochana sunia, która już jest w nowym domku.

Niestety u nas zostać nie mogła, ze względu na ciągłą naszą nieobecność :(( A tak się do niej przyzwyczailiśmy. Malutka została uratowana przez utopieniem przez byłego właściciela :/ no coment! Ludzie nie mają serca! Przygarnęliśmy ją i pomieszkała u nas. Matko jak ja dawno w domu nie miałam takiego małego "tuptusia" ;) przekochana jest! Mam nadzieję, że nowi właściciele (notabene sąsiedzi kilka numerów dalej ;)) będą dla niej dobrzy i obdarzą ją wielką miłością :)
No ale dobra - święta święta i po świętach :) Mikołaj o mnie nie zapomniał :)

Prezenty dla rodzinki :


Dostałam (od Męża) wymarzony zegarek i torbę :)


Mam przekochanego Męża :D przepraszam za jakość zdjęć torby, ale robiona była w nocy na szybko ;)
Dostałam jeszcze piżamę - spodnie w czerwono-granatowo-białą kratkę i czerwona góra <3, srebrne kolczyki kulki - o których marzyłam.

Do tego sama sobie sprezentowałam, drugą w kolekcji <3, bransoletkę od Lilou <3


Po Świętach, odwiedziliśmy Ikeę, bo nam w domu ubyło kubków i talerzy. Wyszliśmy z pełnym wózkiem :o

Kilka, drobnych zmian w domu, i mieszkanko wygląda inaczej :)

Nowy rok powitałam z gilem do pasa :( więc tylko tyle siły miałam na wpis :( obiecuję wrzucić jeszcze podsumowanie roku 2013 o ile poczuję się lepiej.

17 grudnia 2013 , Komentarze (6)

Hej :)

Dzisiaj wtorek :) Równy tydzień do Wigilii :) Uwielbiam ten czas przedświąteczny :) Wczoraj wybrałam się do sklepu (wieczorem) z myślą, że nie będzie AŻ tak dużo ludzi - myliłam się :/ ehhh ale jakaś taka spokojna byłam stojąc w wielgachnej kolejce :) chyba udziela mi się spokój świąteczny :)
Kupiłam dla swojej siostrzenicy zabawki w Ikei - warzywa i owoce pluszowe :) Mam nadzieję, że będzie zadowolona, bo ostanio zauważyłam, że bardzo często bawi się w sklep ;) Do tego mam jeszcze dwie książeczki z bajkami :)
Nie byłabym sobą, gdybym nie kupiła nic do domu ;)
Chciałam kupić lampki przeźroczyste gwiazdki ale już nie było, zostały same czerwone - jakoś nie mogłam się do nich przekonać :/

Ale nie wyszłam z pustymi rękoma - kupiłam chusteczki w pudełku ze szkocką kratką, wiklinowe serduszka na choinkę i pojemnik na żywność za piątaka :)


Po Ikei pochodziłam sobie jeszcze po CH pooglądać to i tamto, ale nic szczególnego nie wpadło mi w oko. I może dobrze - przynajmniej moja kieszeń nie ucierpiała :P

Na śniadanie był jogurt owocowy do picia - kupiony w drodze do pracy. Na II śniadanie: bułka z pasztetem z soczewicy - pycha!, obiad - kotlety rybne, pół woreczka kaszy jęczmiennej i surówka z kapusty kiszonej plus kefir, kolacja - brak apetytu-sok z pomarańczy i marchwi - świeżo wyciśnięty.


Aha - Rock - przepis na kotleciki już umieszczony w moich przepisach :D

16 grudnia 2013 , Komentarze (10)

Może nie powinnam zapeszyć, ale waga w końcu spada :) do celu noworocznego zostało niecałe 2 kg :) Coś mi się wydaje, że zastój wagi został spowodowany codziennym jeżdżeniem na rowerku - poprawcie mnie jeśli się mylę. Masa mięśniowa rosła, cm spadały a waga jak zaczarowana. Teraz ćwiczę co 2gi dzień i zdarza się również spacer :) Wczoraj np poszłam do rodziców na pieszo - ok. 4,5 km :) byłam z siebie dumna :D Miło jest tak się przejść jak jest lekko mroźno :) Ale miałam rumieńce! :P ehhee

Pytałyście się mnie, skąd mam lampki z poprzedniego wpisu. Tak jak pisałam w komentarzu pod wpisem, lampki pochodzą ze strony http://www.cottonballlights.pl/ :) Polecam, bo teraz w chłodne dni, pięknie ocieplają mieszkanie :)

Wczoraj prawie cały dzień spędziłam w kuchni. A to ciasto (które zaniosłam rodzicom :P), a to kotlety rybne, pasztet z soczewicy i piernik staropolski i pierniczki :D

wieczorem padłam. Dobrze, że spacer był, bo nie wiem czy dałabym radę, po tym wszystkim, pojeździć jeszcze godzinę na rowerze ;) W międzyczasie a to poodkurzałam, umyłam podłogę czy wytarłam kurze :) Pracowita ta niedziela była, oj pracowita ;)

Menu nawet niezłe :) W skrócie, śniadanie: kawałek bagietki z pasztetem z soczewicy, obiad - kotleciki rybne z kaszą jaglaną i kefir, podwieczorek - kawałek melona, kolacja - wieśniak.

 

Dzisiaj już poniedziałek :) Do urlopu świątecznego zostało 5 dni :)

11 grudnia 2013 , Komentarze (14)

Wtorek minął mi leniwie. Pod koniec, w pracy myślałam, że zniosę jajo, bo wszystko miałam już porobione. Kuwety z papierami puste - uwielbiam taki moment :)

Na śniadanie była bułka dyniowa z wędliną drobiową + pomidor i biały serek.

II śniadanie: mandarynki
Obiad: pierś z kurczaka cala usmażona soute i surówka z białej kapusty.

Kolacja: bułka dyniowa z wędliną drobiową.

Dzisiaj w końcu przyszły do mnie, zamówione tydzień temu, światełka ♥ około 2 lat się przymierzałam do ich kupna ;)

Po ich zmontowaniu, w domu wieczorek spędziłam przy światełkach ♥
Zrobiłam obiad na dzisiaj i pojeździłam na rowerku.

Aktywność była :D godzina na rowerku stacjonarnym :) pot lał sie strumieniami :D do teraz czuję mięśnie na udach ;)
@ mija, więc jutro wskakuję na wagę :)

Do wolnego zostało 11 dni :D

9 grudnia 2013 , Komentarze (6)

Witajcie :)

Wpadam na chwilę, bo w pracy pracy mnóstwo.
Więc tylko krótki raport weekendowy.
Weekend standardowo minął w expresowym tempie. Dobrze, że udało się wytargować w pracy piątek wolny ;) Ale co z tego, jak w weekend miałam zjazd ehhh ;)

Piatek - mikołaj zabrał mnie sam po prezent :) Prezent(y) połączone zostały razem z gwiazdkowym ;) Dostałam (czyt. wybrałam sobie) - korektor pod oczy, puder i komin :) Mina Mikołaja, przy kasie-bezcenna ;) hehhehee ale sam się zadeklarował, że kupi mi kosmetyki, więc się nie wymigiwał ;) W nagrodę dostał kilka próbek perfum i cały weekend się nimi psikał hhehe ;) W piątek aktywność była - niewielka, bo mieliśmy wybrać się na 21 na squosha - ale było tak strasznie ślisko, że szybko zawróciliśmy do domu. Przerzuciliśmy na niedzielę, ale niestety w ndz tez nie poszliśmy bo dopadła mnie @ :( i prawie całą niedzielę przespałam razem z Mężem ;)

Sobota - do późnego popołudnia w szkole, później szybko do sklepu fotograficznego po świetlówkę do lampy i blendę :)  Aktywności brak :( ale posprzątałam w domku :) Kuchnia wypucowana! Łącznie z szafkami :) Na wieczór zrobiłam grzane piwo i obejrzeliśmy jakiś film w tv.

Niedziela - w 90% spędzona w łóżku z mężem i termoforem i paczką tabletek przeciwbólowych. Dopiero wieczorem odzyskałam trochę sprawności i połaziłam po mieszkaniu. Wstawiłam pranie i je rozwiesiłam. Zrobiłam sobie małe spa dla włosów. Przed spa, krótki, półgodzinny spacer ;) i tak nam leniwie minął weekend.

Odliczam już do urlopu świątecznego :) Zostało 12 dni :D

5 grudnia 2013 , Komentarze (3)

Ostatnia :)

----

Jutro w pracy Wigilia firmowa, na która niestety nie idę. Mam szkołę ehhh Mam nadzieję, że chociaż w przyszłym roku uda mi się w końcu na Wigilię pójść, bo w zeszłym roku tuż przed samą imprezą wylądowałam na L4 :/
W związku z jutrzejsza imprezą mam nadzieję, że jutro wyjdziemy wszyscy wcześniej, nawet o tą jedną godzinę, bo nie ukrywam, każda godzina wolna jest dla mnie bezcenna jak mam w domu męża ;) No i mogłabym tez już powoli zacząć porządki świąteczne ;)
Powoli w domu pojawiają się świąteczne akcenty :)
Prezenty tez już kupione, czekają na pakowanie :) Ozdoby, papier i inne pierdółki wyjęte, bo jeden prezent (foremki do wykrawania ciastek/pierników)poszedł już w świat :) Mam nadzieję, że Obdarowana upiecze piękne ciasteczka :D Baaa co ja mówię - ja wiem, ze upiecze piękne ciastka :D

Miłego czwartku kochani!