Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

po pierwsze: fitmama!!! nie moge zyc bez sportu i treningow. jestem mama cudownej dziewczynki, ur. 22.02.13. poza tym jestem fizjoterapeutka w sztokholmie, i masazystka . :) mam dziesiatki zainteresowan, przede wszystkim trening i zdrowie, konie, muzyka, spiewam i gram na gitarze, film, jezyki obce, ksiazki, rysowanie... dlugo by pisac. jestem znana z mojego slomianego zapalu, zaczynam 10 rzeczy, koncze jedna. :) teraz sie to zmieni, uda mi sie wytrwac na diecie!! jednym z powodow dla ktorych chce schudnac jest cwiczenie mojej slabej woli.:))

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 329101
Komentarzy: 6611
Założony: 8 grudnia 2009
Ostatni wpis: 14 czerwca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
martini18

kobieta, 33 lat,

177 cm, 70.10 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 64 kg, przebiec 10 km w 1h, lub mniej

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 września 2011 , Komentarze (1)

no dobra. to ja moze powiem co sie u mie ostatnio dzieje. na fizjoterapie sie nie dostalam jeszcze, ale sie nie poddaje. bede probowac teraz zima znowu, w miedzyczasie hiszpanski na uniwersytecie, jeden semestr, jednoczesnie ucze sie do duzego egzaminu ktory da mi wieksze szanse dostania sie na fizj., cwicze duzo, musze byc zdrowa i silna tej jesieni, no i pracuje/szukam pracy. mam kilka rozmow w nastepnym tygodniu, trzymajcie kciuki!

przez lato wrocilam do 70, ale juz schodzi. jestem z powrotem na SB, 9 dzien, i wcale mi to nie przeszkadza, juz nawet nie mam pociagow do czekolady, makaronu czy chleba. jest spoko, i spodnie sie robia luzniejsze. :) chyba tyle. teraz lece kuc! :* trzymajcie sie!

 

jedzenie:

sniad: serek wiejski z pomidorem i szczypiorkiem

lunch: omlet z trzech jajek, szynka i troszke sera, szczypiorek

obiad: kalafior i ?

cwiczenia: 30 min bieganie, 100 brzuszkow

5 września 2011 , Komentarze (2)

nie bylo mnie od wiekow wiem. ale jestem z powrotem, z poczatkiem nowego semestru wzielam sie za siebie. pochwale sie dopiero jak beda rezultaty. :) powodzenia!

17 czerwca 2011 , Komentarze (8)

sama w domu jestem, rodzinka wybyla do Polski na wakacje. dzisiaj obiad robie i to troche bardziej skomplikowany niz to co zwykle. :) musze wreszcie sie nauczyc gotowac, zaczyna mnie to denerwowac ze tak malo umiem. :P a dzisiaj H przyjedzie, wiec musi byc idealne:) pyszny obiad, wino, truskawki w czekoladzie.. (od tak dawna chcialam je zrobic ) potem jakis fajny film, zajecia pasujace do pogody na zewnatrz, nawet sie ciesze ze dzisiaj pada, az sie chce w domu siedziec ;)) trzymajcie sie

7 czerwca 2011 , Komentarze (6)

juz biegalam, po sniadaniu i sprzataniu, teraz polece sie opalac troche, musze tylko znalezc jakas ksiazke zeby wziasc ze soba. trzeba nabrac koloru. :) potem napisze wiecej :*

a tak wyglada moja plaza:) tak, to jest morze, a wlesciwie archipelag, otwarte morze widac dalej :P

6 czerwca 2011 , Komentarze (2)

kurcze, denerwuje mnie ten internet.. raz jest raz go nie ma, najczesciej jak chce cos napisac:/ dzisiaj szybko, mialam fajny dzien, czytalam ciekawa ksiazke do 6 rano, dopiero wtedy zasnelam, wstalam o 11, pocwiczylam, zjadlam sniadanie i poszlam na plaze, dopiero wrocvilam. teraz cos zjem i ide pobiegac, slonce dalej stoi wysoko i ciemno sie zrobi dopiero po 23. przedwczoraj mialam chrzest bojowy, pelne zanurzenie w morzu, a baltyk od polnocy jest paralizujaco lodowaty :P poplywalam troche, najgorsze bylorozebrac sie do bikini, bylam z H :P zaczynam sie robic brazowa. dieta idzie w porzadku, powoli, jakos brak mi w tym momencie motywacji, chyba po prostu zaczynam sie juz sobie podobac, czuje ze juz nie jestem taka rozlazla, jednak przybralam troche w miesniach, i wygladam szczuplej niz rok temu, mimo ze wtedy wazylam ok 3 kg mniej. ale chyba o to chodzi, nie? zeby sie sobie podobac

 

jedzenie

sniadanie: jajecznica z bazylia i szynka

lunch: serek wiejski z orzechami i jablko

obiad: ?

cwiczenia. 30 min na pilce i 30 min jogging

31 maja 2011 , Komentarze (1)

internet mi wysiadl przez pare dni, dopiero teraz moge pisac.. wczoraj bylam na imprezie u kolezanki ktora skonczyla wlasnie liceum, tutaj to swietuja jakby studia juz miala skonczone:P piwo i tequila laly sie strumieniami, ale jakos czuje sie dobrze. niestety duzo zjadlam, a droga do domu zajela nam ok 4 godzin, nie zdazylismy na ostatni pociag, wiec bylismy w domu kolo 3.30, tylko dlatego ze ktos sie zlitowal i po nas przyjechal:P kaca nie bylo co mnie bardzo zdziwilo, ale czulam sie leniwie, wiec pobiegalam rano zevy sie dotlenic i obudzic. a w niedziele zaskoczylam siebie, biegalam 2 godziny (!), ale nie po plaskim terenie, o nie, po skalach, plazy, kamieniach, trawie, korzeniach i przeplatalam to wspinaczka, co robic jak nagle przed nosem staje 10-20 metrowa skala:P uwielbiam szwedzka nature! jest taka dzika i piekna, daje mi to takiego kopa ze hej! :) jeszcze dzisiaj czuje kazdy miesien w nogach i ramionach, ale tez plecy i brzuch. :) zaraz ide do roboty, jeszcze mam troche rzeczy do zrobienia, trzymajcie sie

25 maja 2011 , Komentarze (2)

ale mi sie spac chce... wczoraj po pracy na szczescie swiecilo slonce, usiedlismy sobie z H na pomoscie przy wodzie w centrum, jedlismy francuskie truskawki i pomasowalam go troche, a potem tylko rozmawialismy przytuleni patrzac na ruch na wodzie, kajaki, rowery wodne, zaglowki, lodzie i lodki, a slonce swiecilo nam w twarz.. :) przemile zakonczenie dnia, ale w domu bylam dopiero 20 po diesiatej. zjadlam, poszlam spac, ale nie spalam najlepiej. wstalam o 6 niewyspana i do stajni, na szczescie dzisiaj byl krotki dzien, wiec wrocilam wczesniej, wzielam prysznic i obejrzalam Shall we dance, swietny film, mam ochote potanczyc, moze chwile bez forsowania nogi. :) a potem do pracy. milego dnia dziewczxyny!

 

jedzenie:

sniadanie: 3 nalesniki z jogurtem, kawa z mlekiem

2 sniadanie: 3 wasa z szynka, banan, jogurt, herbata

lunch: jajecznica z 3 jaj, kromka chleba z maslem, pomidor

przekaska: jablko

obiad: 2 jajka ijablko

przekaska: banan

24 maja 2011 , Komentarze (4)

dzisiaj jest troche pochmurno, ale jak biegalam to jeszcze swiecilo slonce:) dzieki za super komentarze. siedze sobie i sie zastanawiam. pare dni temu zaczal mnie poboliwac jeden punkt na lydce, mniej wiecej w polowie lydki, tuz pod piszczelem z przysrodkowej strony. dokucza mi chwile jak biegam, potem boli troche przez jakis czas i przechodzi po jakies pol godzinie. chyba przystopuje z treningiem na jakies 2-3 dni i zobacze jak bedzie. wczoraj biegalam rano, mimo ze nogi byly zmeczone. vhyba powinnam byla sobie odpuscic:P

dzisiaj udalo mi sie namowic H na spotkanie, obiecalam mu masaz, wiec sie od razu zgodzil :P biedak, ma teraz duzo stresu w pracy, zmienia posade w firmie, na tych samych warunkach, mial szczescie bo wyrzucili kolo 500 osob:/ takze teraz sie stresuje zeby nadazyc za wszystkimi i potrzebuje relaksu:P udalo mi sie umowic z nim po jego treningu, mniej wiecej jak koncze prace, usiadziemy nad woda, jesli nie bedzie padac, i pobawie sie w masazystke i terapeute:P chyba kupie truskawki, mam na nie olbrzymia ochote:P

trzymajcie sie dziewczyny, niedlugo wracam:)

 

jedzenie:

sniadanie: serek wiejski z orzechami wloskimi i jablko, kawa z mlekiem

lunch: jajecznica z 3 jajek ze szczypiorkiem, pomidorem, kromka razowego chleba, herbata

przekaska: jablko i kilka orzechow

obiad: a bo ja wiem?

przekaska: truskawki i orzechy

 

cwiczenia: 30 min jogging, 15 brzuszki i inne cwiczenia na pilce.

22 maja 2011 , Komentarze (9)

ale jestem z siebie dumna, oczekuje na pochwaly. :P postanowilam ze przebiegne wreszcie te 8 kilometrow, (mialam jako cel przebiec je przed koncem maja) i sie udalo!!!! bieglam nad morzem, i lasem i przez centrum i po kamieniach, trawie i asfalcie:P w gore i w dol, u mnie nie ma plaskich terenow, wiec bylo to jeszcze barziej meczoce. :P) mam jeszcze 2 cele z bieganiem, do konca czerwca przebiegne 10  kilometrow, a potem bede biegac ( jak teraz, codziennie rano 4-6 km, i 1-2 w tygodniu 10 km.) uwielbiam biegac, juz sie naprawde uzaleznilam, ale nie mam nic przeciwko takiemu uzaleznieniu. :P co do diety to nie bardzo mam sie czym chwalic ale od jutra biore sie za to, nie odpuszcze, nie zepsuje tego na co tak ciezko pracowalam. :)

dzisiaj jade jeszcze odebrac siostre z centrum, byla z klasa w Rzymie i wracaja po polnocy, i nikomu w domu nie chce sie jechac tak pozno:P ale ja lubie prowadzic jak siedze sama w samochodzie i chetnie sie zglosilam:P trzymajcie sie dziewczyny!

 

jedzenie:

sniadanie: musli z jogurtem naturalnym,

2 sniadanie; 2 kromki pelnoziarnistego chleba z szynka i pomidorem, kawalek ciasta czekoladowego, herbata

obiad: pieczona piers i udko kurczaka, ogorek kiszony, mloda kapusta

deser: los smietankowy

kolacja: 2 kanapki z razowego chleba z szynka i ogorkiem, herbata

przekaska: jablko

 

trening: 70 min jogging, 8 kilometrow :D

21 maja 2011 , Komentarze (1)

randka wyszla swietnie, szczegolnie dzieki ladnej pogodzie, bylo slonce, brak wiatru, jak na Sztokholm bardzo rzadkie, i upalne 20 stopni:P bylismy w parku niedaleko ratusza, tuz przy wodzie, ogladalismy piekne wyspy Sztokholmu, kolorowe domy i zaglowki przeplywajace obok. bylo slicznie. siedzilismy na trawie i zajadalismy sie pysznym ciastem czekoladowym ktore upieklam dla niego :) bylo nam bardzo wesolo :P potem zabral mnie do mongolskiej restauracji na pyszny obiad, i tak sie zasiedzielismy ze nas musieli wypraszac. :P a komplementy mi prawil bez przerwy, az sie czulam glupio.. :P takze bylo przemilo..

dzisiaj biegalam rano, bylam na plazy ze 2 godzinki, ale wialo bardzo. reszte dnia leniuchuje, ogladam filmy i spie:P mialam zabiegany tydzien wiec mi sie nalezy. milego weekendu wszystkim!!!

od ponmiedzialku musze sie wziasc w ryzy, bo mi sie to zaczyna wymykac powoli..