Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zdrowie, zdrowie i jeszcze raz zdrowie - oraz doskonałe samopoczucie psychofizyczne, które towarzyszy gdy lżej na ciele - to główne powody chęci odchudzenia się ze zbędnego balastu.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 192531
Komentarzy: 1219
Założony: 2 stycznia 2010
Ostatni wpis: 17 lutego 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
myfonia

kobieta, 43 lat, Opole

177 cm, 67.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: do wakacji poniżej 70 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 października 2012 , Komentarze (1)

Czas ucieka - znów tkwię w miejscu. Minął kolejny tydzień, kolejne 7dni małych słabości i chwil w których cel będący tak odległym, przesłania nagła zachcianka... a potem cały ich szereg.
Dlaczego czas płynie tak wolno gdy przestrzegam diety lub ćwiczę, a słodkie chwile upływają w mgnieniu oka?
Jakieś badania naukowe by się przydały :)
Nieregularność... powrotów do domu. Kiedy ćwiczyć jak średnio po 21 byłam dopiero w mieszkaniu, bądź kończyłam co zrobić miałam. Hmmm...
Muszę codziennie planować i się z tego rozliczać. To chyba lepiej zdaje egzamin niż taka cotygodniówka.
Ważne to się nie poddawać!

Więc dziś:
max 1500 było 1700
masaż + balsamowanie - zaliczone
rower lub spacer do lasu - 2h spaceru zaliczone
- czy to dużo? Nie, do zrobienia :)
Więc to zrób!

kawa 40, jogurt 260 = 300
lody z lodziarni pt. pożegnanie z latem :) 250
2 naleśniki (z tuńczykiem i szpinakiem) ok ... 600?
ohydne słodkie "kapuczino" 150
kolacja 400


1700 cdn




11 października 2012 , Skomentuj

78,3

muszę podkręcić tempo i zjeść to co sobie przygotowałam ( a nie czym mnie usiłują dokarmiać).
No i słodycze... wracam i gotuję budyń - o!
Plan na dziś:
1. nie spóźnić się do pracy.
2. zrobić małe zakupy
3. naświetlanie
4. zrobić prania
5. sfotografować przedmioty na sprzedaż
6. odpalić Cindy
7. nie przekroczyć 1200 kalorii
   (ugotować budyń, nie jeść słodyczy!)
o!
Zarejestrować się do lekarza - kończą mi się leki.

jabłko 60, marchewki 20, 2 kawy 80, serek 110 = 270
zupka 120, bułka 180 = 200
budyń 160, kawa 40 = 200


670 cdn

9 października 2012 , Komentarze (1)

jabłko 60, marchew 20, 2 kawy 80 = 160
zupka - 120

cdn





Cel - do poniedziałku ważyć 77,4 (czyli pozbyć się nadprogramowej wody)

8 października 2012 , Skomentuj

Wagowy constans - przez choróbsko i wylegiwanie w łóżku. Przez apatię i mały dołek, na który mój luby (na moje nieszczęście) chciał zaradzić siatką słodyczy. Uszczknęłam endorfin w tabliczce, nie powiem  - ale już dość i basta.
Niedziela upłynęła pod znakiem... gotowania i porządków.
Wiszące widmo remanentu w letnio-jesiennym obuwiu - pokonane. Na 3 dni mam obiady - zupkę krem i lecho na kolację :)

Zupka: kalafior (300) 66, brokuł  (250) 68, puszka groszku 180, marchew (100) 27, 2 ziemniaki 140 =  481 (powiedzmy 500 w zaokrągleniu ma 2,5 l zupy)
Czyli 1 litr ma  ma 200 kalorii, a jedna porcja zupki (250g) 50 kcal. SUPER!

Lecho: cukinia (1200) 180, papryka 60, cebula 30, pomidor 30, 2 suszone 40, 2 łyżeczki koncentratu 40, łyżka oliwy 80 = 460
1,2 l leczo
1 l - 380
95 kcal ma jedna porcja lecho (250 g)

4 marchewki 30, 2 kawy 80 = 110
szarlotka 150
zupka - 110, bułka ciemna 170
kawa i słodkie :( 300

840

cdn

3 października 2012 , Skomentuj

marchewka 10, jabłko 70, kawa 40 = 120
jogurt nat., kawa 40 - 140



260 cdn

2 października 2012 , Skomentuj

Mój plan na obecny tydzień jest taki:

1. 1200 max 1500 kalorii
2. nie jeść słodyczy
3. codzienny ruch - wymiennie ćwiczenia z płytek, marszobiegi + stepper - min 45 min.
4. dłuuuuuuuuuugi spacer do lasu dla przyjemności
5. wykorzystać ostatnie dni dobrej pogody na wyprawy rowerowe
6. zrobić porządek w butach - wymiana lato/jesień
7. masaże i balsamowanie

I tyle. Wystarczy tylko przestrzegać :)

WAGA STARTOWA - 78,8
CEL BOŻONARODZENIOWY - 69,9
8,9 kg do zrzucenia - podzielić na 12 tygodni - 0,7 kg tygodniowo.

Do zrobienia.

sałatka z pekińskiej x 2 - ok 300, kawa x 2 - 80 = 380

(sałatka całość, 1 kapusta 50, 2 pomidorki 40, marchew 10, fasola czerwona 150, kukurydza 170 = 420)

4 porcje + sos 1,5 kubka jogurtu 150, 3 łyżeczki majonezu 150 = 300
kasza jęczmienna 330, z sosem pieczarkowym 50, rarytas 100 = 480
serek biały z rodzynkami 150, kawałeczek ciasta 100, kawa 40 = 290

1450 kcal


1 października 2012 , Komentarze (1)

To kara za godzinne marszobiegi, czy 1,5h intensywnego rowerka w terenie?
To kara za całokształt... marne 2 h ruchu niczego nie zmienią.
Chociaż... poczułam radość i spełnienie (no może beż przesady, trochę się wkurzyłam w pracy, trochę bardzo i musiałam odreagować), a przede wszystkim zadowolenie z siebie.
Staram się utrzymać ten stan - w pamięci przechować endorfinowy zastrzyk po wysiłku.
Niech mnie to mobilizuje, żeby było więcej i jeszcze!

P.S. 12 tygodni... to szmat czasu. 84 dni, to wydaje się być niewiele...

menu:
kawa 40, jogurt naturalny 100 - 140
jabłko 60, marchewka 10, kawa 40 = 110
ryba z pieca 200, 100 g frytek z pieca 150, surówka z pekińskiej 100 = 450
serek biały z rodzynkami - 150
sałatka z pekińskiej 100, kabanos s łososia 140, cola 80 = 320
winogron 100, gruszka 80
3 szt wafli ryżowych 90 + mus jabłkowy 60 =150

bardzo intensywne 45 min na stepperze

1500


30 września 2012 , Komentarze (1)

znam to, wyższa waga chce się zadomowić...
A wara i kysz, podła zarazo...
Czy mnie ktoś karmi na siłę?
Futruje bez umiaru?
Czy mam podłączone karmidło do żołądka?
Czy pracuję w kopalni i muszę mieć dietę 5000 kalorii?
Nie?
No to czemu jem za dużo by schudnąć?

serek 110 kawa 40 = 150
lody ok 250
kabanos z łososia 130, gruszka średnia 80 = 210

610 cdn



marszobiegi + strepper + aero mix = 1h

29 września 2012 , Skomentuj

I skąd ta wczorajsza waga?

razowiec z białym 300, kawa 40, gruszka 60 - 400
biały serek z rodzynkami - 350
makaron razowy ze szpinakiem 450

28 września 2012 , Komentarze (6)

tyle nie ważyłam nigdy! Nigdy nigdy nigdy w życiu!!!

Dlaczego? Zdarzają się wpadki, ale jeśli już to nie przekraczam 2000.
Staram się coś poruszać, poćwiczyć w domu, w pracy też zawsze zrobię "parę" rund (na 2 bardzo wysokie piętro).
Aż chce mi się napisać japier...papier. Przepraszam, ale to mnie autentycznie zszokowało.
Co jest do jasne i ciasnej :(
Mamusiny wczorajszy obiadek? No bez przegięcia. Prochy przeciwbólowe zatrzymały wodę?
No żesz...
jestem zła. I czuję się gruba. Tak po prostu.

A fakt jest taki. A właściwie 2. Nie, 3.

1. Na 100 % mój wolny metabolizm zwolnił jeszcze bardziej. Myślę, że przez wiek. Ostatni rok było mało dietowo, więc chyba nie o to chodzi.
2. Średnio kontroluję drobne wpadające przekąski miedzy posiłkami.
3. Mam silnej woli tyle co nic. Tak sobie przypomniałam ile ja kiedyś potrafiłam wytrzymać jedząc tylko to czy tamto...

Nie poddam się jednak.
Do boju!