Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

kiedyś, no właśnie kiedyś - dokładnie 4 lata temu udało mi się zrzucić prawie 20 kg za pomocą MM, Waga startowa 91 - najmniej ważyłam 71,6, więc wyglądałam, czułam się o niebo lepiej, Motylem byłam...ale niestety, człowiek istota pyszna, zagubiłam się po drodze i znów napotkałam na swojej drodze utracone kilogramy, mam nadzieje, że teraz uda mi się ich pozbyć na zawsze...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 82600
Komentarzy: 1135
Założony: 7 lutego 2010
Ostatni wpis: 4 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beteczka

kobieta, 47 lat, Raj

158 cm, 92.90 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: być kobietą....

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 września 2010 , Komentarze (2)

Wczoraj wycisnęłam 35 min steppera i 30 półbrzuszków i 10 ala a6w.
śniadanie:
9.30 jajecznica z kabanosem, pół pomidora, pół papryki, pół ogórka
ok 10 zielona herbata
ok 13 kawa parzucha
podobiadek:
14.00 wasa żytnia z dżemem słodzonym fruktozą, niestety warzyw niet:(
16.40 obiadokolacja:
ryba z kperkiem w folii, kalafior.
To na dzisiaj wsio z jedzeniem. Teraz idę z kosiarą pośmigać...
Wieczorem stepper
do paska brakuje 3,5 kg:(((((((((
Mam nadzieję że dojdę niedługo i jutro  po pełnych dwóch dniach zobaczę cociaż pół kiloska mniej...
Trzymajcie kciuka, na razie jest ok. Zaparłam się dzięki Wam...Ciekawe na jak długo?
dobrze że jesteście...

7 września 2010 , Komentarze (2)

kolacja: sałatka z sałaty, pomidora, ogórka, podsmażanego kurczaka i żółtego sera. sos czosnkowy.
potem godzina basenu, właśnie wróciłam, jestem padnięta.
Idę na stepper, chociaż 20 min MUSZĘ wydeptać.
 Dziękuję, że ze mną jesteście.

7 września 2010 , Komentarze (3)

Wczoraj 31 minut na stepperze.
śniadanie:
8.30 2 wasy żytnie, serek wiejski, pomidor, 1/2ogórka
potem herbata zielona
Obiad 11.30
duszony kurczak z cebulą  i papryką.
13.30 parzona kawa bez cukru i mleka
16.15
resztka z obiadu 2 łyżki zostały:/
Kolacja jeszcze nie wiem.
może warzywa na patelnię.

6 września 2010 , Komentarze (10)

Jak w tytule...
Rezygnuję z odchudzania, rezygnuję  z pamiętnika.
usunę, jak tylko dojdę do tego w jaki sposób.
Nie wiem jak ja to zrobiłam że na początku roku dawałam radę, ćwiczyłam, miałam czas przyrządzać sobie dobre jedzonko.
Dlaczego tak się dzieje, że teraz wpieprzam ciastko za ciastkiem kurcze ŚWIADOMIE!!
To chyba nałóg. Wróciło wieczorne płakanie, że od jutra będzie inaczej, ze nie będę jadła znów. Mocne postanowienie....
A rano od nowa....
Waga 3 kilo w górę, jak tak dalej pójdzie to raz dwa stracę to co uzyskałam ciężką pracą...
Jestem świadoma swoich błędów i ciągle je na nowo popełniam, dzień za dniem?
Dlaczego?
Dlaczego nie potrafię?


18 sierpnia 2010 , Komentarze (3)

W sobotę wrócił mój Tiruś, mieliśmy gości, grilla, no i moja dieta od soboty legła w gruzach. Jestem w dołku, bo nie potrafię przezwyciężyć mojego pociągu do żarcia. Po prostu co mam w ręce to i w buzi:(((
Wrrrrrrr...
Jestem zła sama na siebie...
Jak ja to zrobiłam że w na początku diety szło mi idealnie, potrafiłam się powstrzymać? Moze przez toi , że więcej ważyłam i efekty były od zaraz.
A może trzeba zamienić Montiego np na Dukana?
Idę prasować..Moze spalę te dwa pączki, które dzisiaj zjadłam na śniadanie

13 sierpnia 2010 , Komentarze (2)

ufffff...
Względnie odrobiona jestem, wyremontowana prawie, wyurlopowana i przytyta sporo...
Ale od początku....
w połowie lipca wyprawiłam dzieci z dziadkiem na wakacje do rodziny, mieliśmy z mężusiem wolny weekendzik, a wiadomo, jak nie ma w domu dzieci to jesteśmy niegrzeczni:))
no i postanowiłam wybrać się w "podróż zagraniczną" z mężem oczywiście dla towarzystwa jako jego osobista tirówka:) Tydzień w aucie.... sam na sam z mężusiem, no fajnie było.
pomijając ciasnotę, upał, hałas na parkingach no i siusiu...Waga po powrocie 74...
Ale obiuecywał że mnie kiedyś zabierze, nadzrzyła się okazja no i bęc..pojechałam. Wprawdzie niewiele widziałam, Niemcy i Luksemburg, ale zawsze to coś. Akurat miał załadunki i rozładunki w centrum więc mogłam się przyjrzeć z bliska miastom.
po tygodniu wróciliśmy, krótka drzemka, kilka godzin w domu na kąpanie i sen i dalej w drogę do dzieci, do rodzinki:))) No i tam nam urlopik upłynął w ciszy i spokoju wśród lasów i rzek i jezior...
wypoczęłam, diety przestrzegałam pół na pół, czego efektem są nadprogramowe 3 kilo.... dzisiaj rano 76,3 :(((  Ale kuchnia była przepyszna i coby nie urazić gospodyni jadłam prawie wsio, od czego nie dało się wymówić....
Próbuję się oszukać i paska na razie nie ruszam, wczoraj Monti 100%, dzisiaj zakupy całodniowe i sałatkę na obiad wszamałam w McD, i szejk wanilia musiał być...
Dumna z siebie to ja nie jestem ale od poniedziałku działam po 30 minut steppera a dzisiaj było nawet  50 brzucholców.
To tyle u mnie...
Mam nadzieję że uda mi się wrócić do diety na 100%. Chociaż podobno Monti za kolejnym razem nie przynosi już takich efektów.  
życzcie mi wytrwałości....
A teraz kilka foci z wyjazdu:)

Tak wygodnie mi się jechało...



Moje skarby nad rzeką:)

Ja na plaży nad jeziorkiem...

A to wypad rowerowy na Lubiewo. Ja jak zwykle na suchym lądzie:))

Dobrej nocki, buziaki dla Was:))

3 sierpnia 2010 , Komentarze (4)

z wakacji, opowiem jak do siebie dojdę. Buziaki dla was:)
Mam tyyyle do opowiedzenia.. Chyba jest ktoś kto za mną odrobinkę zatęsknił???

13 lipca 2010 , Komentarze (5)

WAKACJE!!!!!!!!
i Tylko 40 dkg mnie dzieli od paska:)))))
sesja zaliczona:))))
wczorajszy egzamin na kontraktowego pozytywnie również zaliczony, wiec mogę spokojnie malować mieszkanie i remontować sobie dalej chałupkę:))))
a może pod koniec tygodnia wyprawimy się do naszego zacisza chociaż na tydzień :))) TU  pojedziemy
moja koleżanka z pracy dzisiaj się broniła na mianowanego, a po południu mnie odwiedziła z szampanem i bardzo  milo spędziłyśmy popołudnie :)))
jeszcze tylko remont i można odpoczywać:))
muszę nadrobic pamietniczki:))
buziaki kochane:)

8 lipca 2010 , Komentarze (5)

ku motywacji wklejam sobie dwie fotki, coby historia wczorajszej kolacji się nie powtórzyła.....
2 parówki  i2 kromy chleba, musztarda i keczup.....




 ja i moja młoda:))


a to ja rok temu, ufffff na szczęście zmądrzałam:)))

5 lipca 2010 , Komentarze (6)

fotki kociaka specjalnie dla Paskudztwa :))( głupio mi tak pisać)