Pamiętnik odchudzania użytkownika:
karioka1977

kobieta, 47 lat, Czeladź

168 cm, 89.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 40 urodziny w mniejszym rozmiarze

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 kwietnia 2011 , Komentarze (3)

hejka
chociaż od mojej domowej lewatywy mineło już kilka dni, to w 100% wiem, że dobrze zrobiłam. co dzień odkrywam nowe plusiki tego zabiegu. opisywać wszystkich nie będę, bo uważam że na każdego inaczej zadziała. pomimo utraty ponad 1,5 kg, przez te kilka dni po zauważyłam aż 7 cm mniej w pasie. dla mnie to sukces. zmniejszyło mi się łaknienie, a smak poszczególnych potraw jest o niebo lepszy. koniec z dodawaniem "ulepszaczy kuchennych".
moja dietka od dzisiaj przechodzi w stan ONZ, ale ją troszkę modyfikuję gdyż nie będę jeszcze jadła mięska przez kilka dni.
posiłków będzie 5
śniadanko : płatki owsiane na mleku
II śniadanie : kefir ze zmiksowanym całym jabłkiem
obiad : zupa krem z pora i ziemniaków ( jest super, a przepis na dole wpisu )
podwieczorek : kefir ze zmiksowanym jabłkiem
kolacja : ispagul z mlekiem

ZUPA KREM Z PORÓW I ZIEMNIAKÓW
w wersji dla mnie:
1 porę kroję w krążki i podduszam na łyżce oleju, po 10 min dodaję kilka ziemniaków pokrojonych w kostkę, wlewam 1 szkl wody i duszę do miękkości ziemniaków. wszystko miksuję , dodaję 1 szkl mleka 1,5 % , a żeby była nie za gęsta troszkę wody. taka konsystencja ciasta naleśnikowego .dodaję sól i pieprz do smaku.
w wersji dla reszty rodzinki dodaję 2 kostki rosołku cielęcego. przy podaniu  na wierzch talerza wsypuję zrumienione w piekarniku grzanki z chleba mieszanego.
obiad w 1/2 godz
SMACZNEGO

8 kwietnia 2011 , Komentarze (5)

wczoraj zaczęłam pić kefir zamiast 2 posiłków tj śniadania i kolacji. dzisiaj piję go co 2 godz, w między czasie jest i kawka rozpuszczalna z mlekiem i woda z cytryną i pieprzem cayenne. czuję się rewelacyjnie, zero głodu i chęci na słodkie. z tabletek to biorę tylko chrom rano i tabl z kulturami bakterii żeby odbudować florę w jelitach po mojej lewtywce.

kefir z owocami:
1 kefir 400g miksuję z 2 jabłkami ze skórką, 1 czerwonym grejpfrutem. to mi starcza na 3 porcje. mozna sobie dowolnie mieszać owoce. można nawet z warzywami sobie zrobić
1 kefir 400g + 1/2 ogórka zielonego+ 2 rzodkiewki i kilka listków bazylii. mniam mniam

1/2 l wody niegazowanej z 1/2 soku ze swieżej cytryny i 3 szczypty pieprzu cayenne. super drink wspomagający trawienie - naturalny napój termogeniczny.

rano i wieczorkiem 1/2 godz pasa wibracyjnego na brzuszek

8 kwietnia 2011 , Komentarze (1)

hej
patrzę na różne "chemiczne" cud tabletki i produkty na odchudzanie i wkurza mnie, że nawet jeśli działają to oskubią nas z kasy do zera. znalazłam więc ich naturalne odpowiedniki i zaczne je stosować i zobaczymy czy na mnie podziałają.


Termogeniki to substancje, które zwiększają spalanie tłuszczu w naszym ciele. Ich nazwa pochodzi od termogenezy, czyli procesu spalania tłuszczu.

Ogromne zainteresowanie termogenikami wywołała teoria, iż mogą się one przyczyniać do utraty wagi. W ostatnich latach, przeprowadzono wiele niezależnych badań, potwierdzających istnienie substancji o właściwościach termogenicznych wśród powszechnie dostępnych pokarmów.
Naturalne termogeniki to pokarmy, których działanie polega na przyspieszeniu tempa metabolizmu lub zużyciu większej ilości energii (kalorii) wymaganej do ich strawienia, niż same zawierają.
Produkty z tej drugiej grupy, nazywane są również pokarmami o negatywnej ilości kalorii.
Naukowcy są zgodni, iż pewne pokarmy przyspieszają spalanie tłuszczu, wciąż nie ma zgody co do tego o ile. Ostatnie wyniki grupy badaczy z Oksfordu są bardzo zachęcające i wskazują, iż termogeniki mogą zwiększać spalanie tkanki tłuszczowej nawet o 25%! To oczywiście rewelacyjna wiadomość dla tych, którzy chcieliby pozbyć się kilku zbędnych kilogramów, nie stosując przy tym rujnujących
organizm diet.



Szczęśliwie dla nas lubiących jeść, lista pokarmów o właściwościach termogenicznych jest długa i zróżnicowana. Każdy znajdzie coś dla siebie!


* Warzywa bogate w błonnik

Przede wszystkim: karczochy, szparagi, awokado, fasolka, buraki, brokuły,brukselka, kapusta, marchewki, kalafior, seler, szczypiorek, ogórki, bakłażan, cebula, sałata, pietruszka, zielony groszek, dynia, papryka, chrzan, kapusta kiszona, soja, szpinak, pomidory, fasolka szparagowa, cukinia, słodkie ziemniaki.
Są bezsprzecznie najlepszym rodzajem pokarmu, jaki możesz dostarczyć swojemu organizmowi. To
To doskonałe źródło niezbędnego do prawidłowego trawienia błonnika. Warzywa mają też niską zawartość tłuszczu, są napakowane witaminami i składnikami mineralnymi, a dodatkowo wspomagają rozwój mięśni.

Czy wiesz, że w stanie spoczynku, mięśnie zużywają 50 razy więcej kalorii, niż
tkanka tłuszczowa?



* Owoce bogate w witaminę C

Cytryny, pomarańcze, limonki, nektarynki, grejpfruty, guava, papaja, madarynki - wszystkie są nie tylko doskonałym źródłem witaminy C, błonnika ale również pracują za Ciebie, spalając od środka zbędny tłuszcz.
Zapewne milion razy słyszałaś, że witamina C, jest naturalnym antyoksydantem (przeciwutleniaczem). Prawdopodobnie nie słyszałaś jednak, że witamina C sprawia, iż Twoje ciało szybciej przetwarza tłuszcz oraz stymuluje produkcję L-karnityny. Dlaczego to takie ważne? L-karnityna spełnia funkcje transportowe tłuszczu i sprawia, że zamiast odkładać się w komórkach, jest on zamieniany na energię. Dzięki temu, nie tylko chudniesz, ale też czujesz się ożywiona, zdrowsza i młodsza!


* Inne owoce


Wśród owoców doskonałe są również: jabłka, gruszki, brzoskwinie, banany, jeżyny, jagody, wiśnie, mango, ananasy, śliwki, maliny, truskawki oraz arbuzy.
Pamiętaj, aby jabłka i gruszki jeść ze skórką. Pektyny zawarte w tych owocach blokują dostęp tłuszczu do Twoich komórek, uniemożliwiając jego odkładanie.
Pektyny zwiększają też absorpcję wody z pokarmów, co z kolei zwiększa uwalnianie tłuszczu z ciała. Dodatkowo, antyoksydanty w jabłkach i gruszkach, zapobiegają tzw. odchyleniu metabolicznemu. Odchylenie metaboliczne to nadmierne odkładanie się tłuszczu okolicach brzucha (efekt figury w kształcie gruszki).


* Niskotłuszczowe przetwory mleczne

Mleko, ser, jogurt również pomagają pozbyć się zbędnych kilogramów. Wapń, zawarty w przetworach mlecznych, przyczynia się do rozbicia tłuszczu, który zdążył się już odłożyć.
Osoby, których menu bogate jest w produkty mleczne, dwukrotnie szybciej spalają
nadmiar tłuszczu w stosunku do osób, które spożywają przetwory mleczne w małych
ilościach (zakładając identyczną dzienną ilość kalorii obu grup).




3-4 porcje dziennie zawierające produkt mleczny, są bardziej skuteczne w przyspieszeniu utraty wagi, niż jakikolwiek suplement na bazie ekstraktów mlecznych (na przykład szeroko reklamowane gotowe milk-shakes).


Spożywanie pokarmów bogatych w wapń, może zwiększyć spalanie tłuszczu nawet
dwukrotnie! Dla nas kobiet, wapń jest szczególnie istotny również z innej przyczyny - pomaga nam zachować mocne kości i uniknąć osteoporozy.


* Orzechy
Są doskonałym zaspokajaczem głodu i jednocześnie spalaczem tłuszczu. Orzechy
dostarczają nam "dobrego" tłuszczu, eliminując toksyczny tłuszcz.



* Chude mięso i ryby bogate w proteiny


Pokarmy zawierające proteiny są najlepszymi spalaczami tłuszczu z brzucha. Do strawienia, proteiny wymagają więcej energii od Twojego ciała niż tłuszcz.
Jedz niskotłuszczowe produkty bogate w proteiny, a Twój brzuszek zacznie znikać!
Dobrym źródłem protein, są produkty mięsne i rybne: pierś kurczaka, pierś indyka, chuda wołowina, tran, białka jajek, flądra, łosoś i sardynki.



* Warzywa strączkowe bogate w proteiny

Rośliny strączkowe, a przede wszystkim fasola i soczewica, są nie tylko bogate w proteiny, ale także w odmianę błonnika, która reguluje poziom cukru we krwi, w efekcie redukując tzw. oponę brzuszną.


* Pełne ziarna

Ciemny ryż i płatki owsiane są także dobrym spalaczem tłuszczu. Wybierając produkty z półki sklepowej, zwróć uwagę, aby były to produkty w 100% pełnoziarniste.


* Przyprawy

Pieprz kajeński, cynamon, czosnek, imbir, pikantne papryczki (np. chili). Z tej grupy, produkty zawierające chili oraz pieprz kajeński (np. musztarda), najbardziej przyspieszają spalanie tłuszczu. Zwłaszcza chili, które zawiera capsaicin, stymuluje Twój metabolizm.


* Zielona i czerwona herbata

Popijana w formie naparu, jest łagodnym i bezpiecznym spalaczem. Ekstrakt zielonej lub czerwonej herbaty, jest często składnikiem najsilniejszych suplementów diety. Za przyspieszanie spalania tłuszczu, odpowiedzialne są zawarte w herbacie polifenole. Zarówno zielona jak i czerwona herbata ma dobroczynne działanie na cały organizm (m.in. pobudza pracę mózgu, oczyszcza i odmładza organizm). Śmiało wypijaj kilka filiżanek dziennie.


* Kawa

Polecana przy odchudzaniu ze względu na zawartość kofeiny, która stymuluje proces spalania tłuszczu. Kofeina zwiększa wydzielanie noradrenaliny, aktywizującej chemiczny przekaźnik o tajemniczej nazwie cAMP.

cAMP przestawia komórkę tłuszczową ze stanu gromadzenia tłuszczu w stan jego spalania.


Aby kofeina zawarta w kawie miała opisane wyżej działanie, pij kawę w następujących porach:
- rano, na godzinę przed śniadaniem
- przed aktywnością fizyczną.


Kawa powinna być bez cukru, najlepiej czarna.


* Olej lniany

Zawiera CLA, czyli kwas linolowy. Jest to substancja przyspieszająca rozpad komórek tłuszczowych. W wyniku działania kwasu linolowego, nasz organizm przestaje magazynować tłuszcz z potraw. CLA sprawia również, że mamy więcej energii, gdyż tłuszcz uwolniony ze zgromadzonych wcześniej zapasów trafia do centrów energetycznych komórek. CLA jest także antyutleniaczem. Wspomaga nie tylko odchudzanie, ale też poprawia witalność oraz wzmacnia i uelastycznia skórę. Olej lniany można jeść jedynie na surowo, na przykład dodając go do
sałatek zamiast oliwy.


* Czerwone wino

Czerwone wino zawiera katechiny przyspieszające spalanie tkanki tłuszczowej.
Dobroczynne efekty picia czerwonego wina bardziej odczujemy my kobiety, gdyż napój ten zwiększa poziom estrogenu (kobiecego hormonu) w organizmie.

Estrogen reguluje naszą gospodarkę tłuszczową, usprawnia pracę wątroby, zapobiega
osteoporozie i obniża ryzyko ataku serca.

7 kwietnia 2011 , Komentarze (5)

hej
wczoraj wieczorkiem zrobiłam sobie lewatywę wg wskazówek z linku który wczoraj Wam napisałam. Przeszłam w swoim życiu już kilka lewatyw , ale wszystkie przy porodach i tę co wczoraj sama sobie robiłam to za przeproszeniem "niebo w .... pupie "
pełen komfort, zero pieczenia jak po wypiciu senesu na przeczyszczenie. była jedna wizyta na kibelku, gdzie po senesie targało mną przez cały dzień. jeszcze kilka plusów - 1,7 kg mniej !!! aż sama nie mogłam uwierzyć ile tego ze mnie wyleciało. nie miałam odwagi spojrzeć szczegółowo co wylatywało, ale zapach był że ho ho widać nieźle we mnie fermentowało. żadnych objawów ubocznych nie mam, dzisiaj rano na kibelko poszłam jak zazwyczaj, czyli cosik mi jeszcze przez noc oczyściło. od rana energia, zero problemów ze wstaniem zwłaszcza po 6 godz spania, po wyjściu robaczka do przedszkola i robalka do szkoły i mężola do pracy nie położyłam się do wyrka - jak to robiłam jeszcze kilka dni temu- a zabrałam się za pieczenie bułeczek, sprzontanko. rano kawa rozpuszczalna z mleczkiem, teraz kefir z grejpfrutem zmiksowanym sobie piję i tak na kefirku z różnymi dodatkami przetrwam dzisiejszy dzionek. wieczorkiem mleko z ispagulem lub owsiankę sobie strzelę. a propos ispagula - czytając skład reklamowanego "goodbye apettite" mam to samo w ispagulu a  o kilkanaście razy tańsze 
teraz powinno szybko coś spadać bo organizm oczyszczony od wątroby po okrężnicę bo do maja 22 już nie daleko.


okres też się wczoraj skończył więc do boju maleńka 

6 kwietnia 2011 , Komentarze (2)

hej
a miało być tak pięknnie ...
soczki super, efekty widzę gołym okiem- ładniejsza cera, więcej energii, mniej jem, ale dostałam przedwczoraj okres i między koktajlami nie było już tak cudownie. więc dalej piję te soki, a ten "6 dzień" przesunie mi się jak już mi się skończy ta "krwawa mery ".

przeczytałam kilka artykułów na temat oczyszczania okrężnicy, czyli pospolita lewatywa. dzisiaj ją sobie zrobię, a co mi tam.
link dla zainteresowanych.
 http://www.vismaya-maitreya.pl/naturalne_leczenie_lewatywa_-_kiedy_czy_i_dlaczego_warto_oczyszczac_organizm_cz1.html

miłego dzionka

1 kwietnia 2011 , Komentarze (4)

hejka
cieszę się ,że mnie jeszcze pamiętacie i wspieracie.z Wami jest zawsze łatwiej.

kuzynka dała mi dietę - "musisz jeść aby schudnąć" - więc ją wypróbuję na sobie bo ona w ciąży a chciałaby wiedzieć czy warto. no cóż, znowu jestem królikiem doświadczalnym :)
najpierw oczyszczanie wątroby, bo jeśli ona źle pracuje to żadna dieta nie będzie dawała efektów.
miałam wczoraj zacząć oczyszczanie i nie zaczęłam. nie kupiłam wszystkich potrzebnych składników , a zaczynać coś niekompletnego nie ma sensu. więc zaczęłam dzisiaj. jestem zadowolona że mi smakują te soki. plan dnia mam taki, że rano i wieczorem piję soki przygotowane samemu z warzyw lub owoców. tak robię przez 5 dni, a 6 dnia piję tylko zmiksowane gotowane warzywa i nic więcej. zobaczymy co dalej.
dzisiaj zrobiłam sobie sok owocowy i pomidorowy. jutro chyba zrobię z buraków.

przepisy:
Koktajl 1: Oczyszczający ze świeżych owoców:
Rozdrobnij, a następnie zmiksuj z wodą 10 zielonych winogron,
awokado, ananasa oraz grejpfruta. Proporcje owoców możesz
dobrać sama, w zależności od preferencji smakowych. Nie    żałuj
sobie jednak grejpfrutów i ananasów. Są fantastycznymi
sprzymierzeńcami odchudzania.

Koktajl 2: Oczyszczający z pomidorów:
Przygotuj litr gęstego soku pomidorowego, 3 łodygi selera
naciowego, drobno pokrojoną cebulę oraz pęczek koperku
i przyprawy - sól, pieprz. Wszystkie składniki zmiksuj i dopraw
do smaku. Do powstałego koktajlu możesz dodać pół  łyżeczki
oliwy z oliwek.

Koktajl 3: Odtruwający z buraczków:
Zetrzyj dwa buraki ćwikłowe, seler i trzy ząbki czosnku. Posiekaj
drobno natkę pietruszki (około 5 łyżeczek). Wszystko wrzuć do
miksera, dorzuć łyżeczkę chrzanu, szczyptą soli i pieprzu. Po
zmiksowaniu rozcieńcz mix odrobiną niegazowanej wody.




co do ważenia to zrobię to dopiero 7 dnia. waga startowa 102,5.

30 marca 2011 , Komentarze (6)

hejka
wiem , że dawno nie zaglądałam, a tym bardziej nie pisałam. powodów wiele, ale nie chce mi się ich wszystkich pisać. najważniejsze to chyba fakt ,że dopadła mnie deprecha..., nic, ale to wielkie nic w głowie, nic mi się nie chciało, z nikim się nie widywałam, totalne ze mnie 0 było.
było, bo myślę że ten okres mam już prawie za sobą, piszę prawie bo jest kilka problemów ale postaram je sobie z czasem załatwić. najważniejszy to kontakt z ludźmi mam zaliczony- podjęłam pracę w sklepie, kilka godz dziennie ale przełamałam niechęć do wychodzenia z domu i kontaktu z ludźmi. teraz z niej zrezygnowałam, mąż znalazł taką pracę, iż jego częste kilkudniowe delegacje nie zazębiały się z moim grafikiem pracy, a co z tym idzie pogodzenie tergo wszystkiego z opieką nad chłopcami i coraz już bardziej schorowaną teściową.
wracam na kolejne właściwe- tak myślę- tory mojej walki  z kg.
od jutra zaczynam detox, aby najpierw pomóc mojej watrobie, a potem ona pomoże mi zrzucić te wały tłuszczu.
szczegóły jutro, trzymajcie kciuki . w maju mam komunię u rodzinki więc muszę jakoś wyglądać. cel- może tak 90 ??

8 grudnia 2010 , Komentarze (13)

hello
pytacie dziewczyny w mailach co u mnie...
no więc do kresu wytrzymałości nerwowej i psychicznej coraz bliżej.
zaczynam podnosić się i znowu coś mnie powala na kolana...
zeszły tydzień- poniedziałek-zaczął się zapaleniem uszu u Szymka, czyli antybiotyk i inne "leki" czyli 100 zł w plecy, a w ten sam dzień wieczór 5 letni Kuba skarży się że go ucho boli, zaglądam a tam cosik wsadzone.na moje oko popcorn, a raczej kukurydza która nie wystrzeliła. no co takiego mu strzeliło do głowy?... dzwonię do męża, on w szoku, no ale cóż poradzi 300 km od nas, nic tylko do lekarza rano. skierowanie do laryngologa od lekarza rodzinnego, potem poradnia przyszpitalna, no i wyciągnęła z jednego ucha- faktycznie kukurydza, ale z drugiego się nie dało wyjąć, więc na dziecięcą laryngologię trzeba pod narkozą. dla mnie szok. dla niego większy. godz 20 zabieg w znieczuleniu ogólnym, po 30 min przywieźli go śpiącego, było po wszystkim, całą noc w nogach leżałam bo się budził, bolało go gardło po rurce intubacyjnej. rano lekarz nas nie wypuścił bo w tym uchu miał stan zapalny i musieli podać antybiotyk. kolejny dzień i noc w szpitalu, w końcu wyszliśmy. a ja wykończona i fizycznie i psychicznie.
co do wagi to waha się 0,5 kg w obie strony, ale stoi na poziomie 101 kg.
postanowienie mam, iż do końca roku będę miała dwie cyfry na wadze. mam cichą nadzieję iż nic mnie już nie dobije w tym roku.

16 listopada 2010 , Komentarze (16)

nie wiem co zrobiłam że los mnie tak dobija...
nawet nie otrząsnęłam się po śmierci teścia, a teraz jeszcze ta wiadomość...
mój młodszy brat został ojcem, wyczekana córeczka, pierwsza dziewczynka w mojej rodzinie, ja mam 3 synów, więc same rozumiecie, niestety w 4 dniu swojego malutkiego życia zmarła...
jestem załamana, nie wyobrażam sobie nawet jak się czują jej rodzice, ja, matka, która ryczała jak syn złamał nogę, a śmierć... nie mogę w to uwierzyć...
nie mam już siły .... nie wyrabiam psychicznie... dlaczego??

8 listopada 2010 , Komentarze (9)

hello
to już prawie 2 tyg jak teściu zmarł, nie miałam pojęcia że aż tak mnie to będzie bolało. może to, że mieszkalismy pod jednym dachem przez 6 lat, to że pomagałam mu w czasie jego choroby, to że był mi jak ojciec ....
wierzcie mi, że nie mam na nic ochoty, próbuję być twarda przy teściowej bo widzę jak jej jest cięzko.
co do diety to niby jest niby jej nie ma.
od 2 tyg zaczęłam brać tabsy anty i dopiero dzisiaj mi się skończył okres. normalnie jak po porodzie. myslałam że nigdy się nie skończy. ale muszę sobie wyrównać tymi tabsami okres bo był bardzo nieregularny, chyba przez tą moją dietę.
odczekam jeszcze parę dni i się zważę, żeby na 100% woda zeszła ze mnie całkowicie po okresie.
mąż wraca w srodę, chciałam być szczuplejsza jak wróci, ale jak  nie teraz to za 2-3 tyg jak następnym razem przyjedzie postaram się bardziej.