Pamiętnik odchudzania użytkownika:
karioka1977

kobieta, 47 lat, Czeladź

168 cm, 89.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 40 urodziny w mniejszym rozmiarze

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 marca 2014 , Komentarze (3)


moja dieta to TURBO i jej główne założenia:
" ta zaawansowana dieta jest tak bardzo skuteczna, z jednego najważniejszego powodu - każdy typ jedzenia jaki będziesz jadła będzie pokarmem "wysoko nasycającym".
normalnie wszystkie produkty spożywcze dzielą się na " wysoko nasycające" i " nisko nasycające" - chodzi o to, jak bardzo zapokają Twój głód jedzenie danego typu. Im wyższy "współczynnik nasycający" ma produkt, tym mniej go musisz zjeść żeby się najeść i na tym dłużej Ci on starczy.
większość ludzi jest otyła, ponieważ cały czas je pokarmy nisko nasycające, przez co jedzą ich zbyt dużo, bo cały czas są głodni. w naszej diecie użyjemy tylko produktów wysoko nasycających, dzięki czemu będziesz mogła zjeść mniej, spalić więcej tłuszczu i będziesz przy tym NAJEDZONA. wszystkie typy posiłków jakie będziesz jadła zawierają dużo błonnika i są zestawione w taki sposób, żeby maksymalnie obniżyć poziom Twojej glukozy podczas jedzenia, co drastycznie uskutecznia spalanie tłuszczu. w porównaniu do przeciętnych 3 razy dziennie jest to dwa razy więcej posiłków, dzięki temu że zwiększysz ilość posiłków dwukrotnie, zmniejszysz ilość kalorii jakie przypadną na każdy posiłek -  wtedy ogólna ilość kalorii dziennie będzie taka sama, ale dużo łatwiej i skuteczniej Twój organizm będzie mógł spalić tłuszcz. oprócz większej ilości posiłków dziennie, schemat jedzenia będzie ustalony tak, że cały czas będziesz dostarczała swojemu organizmowi RÓŻNE ilości węglowodanów. dzięki temu np. w jeden dzień kiedy zjesz dużo węglowodanów Twój metabolizm przyspieszy  żeby je spalić, a potem obetniesz węglowodany dostarczając mniej kalorii - Twój rozkręcony metabolizm nie będzie miał co spalać ( bo dostarczyłaś za mało węglowodanów ) więc zacznie spalać tłuszcz ! ... "



brzmi fajnie, to do roboty, mamy dużo kg do zrzucenia.

10 marca 2014 , Komentarze (4)

i jak to zwykle każda mówi, a nie zawsze robi, to poniedziałek to ten dzień, który mobilizuje nas do rozpoczęcia diety. od 3 tyg biorę hormony tarczycy, czuję już poprawę, oby tak dalej. waga stoi czyli już sukces.
cofam się do moich wpisów z pamiętnika i zaczynam od dziś dietę turbo. bo żeby schudnąć trzeba jeść, jemy często ale zdrowo.
będę starała się wpisywać codziennie co wchodzi w skład mojej diety, ale wybaczcie jak coś ominę bo praca potrafi wykończyć fizycznie i psychicznie.

21 lutego 2014 , Komentarze (4)

hejka
zaczęłam brać lek na niedoczynność tarczycy. zastanawiam się kiedy będą widoczne pierwsze oznaki że wraca coś do normy. udało mi się 2 lata temu zrzucić ok 42 kg więc wiem że dam radę. lwy tak szybko się nie poddają i walczą do upadłego. trzymajcie kciuki

14 lutego 2014 , Komentarze (2)

hej,
wizyta u endokrynologa już w czwartek albo dopiero w czwartek. pomimo, iż praktycznie nic co kiedyś jadłam mi nie smakuje i gdyby jeszcze  policzyć kalorie całego dnia to pewnie nie przekraczają 1000-1200 to waga ani drgnie w dół a czasami nawet wzrasta. to mnie dobija.
nie wiem nawet czy leki ,które przepisze mi lekarz zadziałają i uda mi się zgubić kg które wróciły gdy  brałam  hormony i dodatkowych "przyjaciółek" niedoczynności tarczycy. 
bo przecież wiem że jestem zdolna do wyrzeczeń bo inaczej nie zgubiłabym 42 kg w ciągu kilku miesięcy i chciałbym znowu to osiągnąć.

no nic.... zawsze trzeba mieć nadzieję..... 

10 lutego 2014 , Komentarze (2)

Rok minął,drugi, dokładnie 2 lata od ostatniego wpisu.
tyle się działo- aby to opisać ze szczegółami siedziałabym cały dzień (szkoda klawiszy laptopa co by się nie stopiły) :)
dlatego w skrócie:
luty 2013 - lekarz: mięśniaki na macicy
maj 2013- szpital- czyszczenie
czerwiec 2013 - lekarz: dodatkowo hormony damy- pomogą...
lipiec 2013 - lekarz : nie pomogły, więc usunięcie macicy...
listopad 2013- ja: złe samopoczucie, dodatkowo 15 kg na plusie, czuję że coś ze mną nie tak..
luty 2014- lekarz: niedoczynność tarczycy...problemy z nerkami- piasek (póki co nie jest źle)

i co teraz?
moja dieta ,która pozwoliła mi wtedy schudnąć ok 40 kg teraz nie działa,
wizyta z NFZ do endokrynologa najwcześniej za kilka miesięcy, więc idę prywatnie pod koniec lutego...
podobno przy niedoczynności tarczycy trudno schudnąć- załamka na całego...
 

2 lutego 2012 , Komentarze (3)

Hejka
sorki, że tak milczę na Vitalii, ale za mną ciężki tydzień: nie dość ,że @@@ mnie dopadła to jeszcze dzieciaki chore i powrót do pracy zbliża się wielkimi krokami.

w tym tygodniu menu diety to samo co w zeszłym tygodniu czyli:

Tydzień 3 i 4
4 pierwsze dni to tłuszczówka, czyli karczek 75g  na smalcu tak jak w pierwszym tygodniu diety..a trzy pozostałe dni wyglądały następująco:
*I POSIŁEK
75g sera białego (dobry do tego jest naturalny Bieluch w niebieskim pojemniczku)
2 kromki pieczywa WASA żytniego
*II POSIŁEK
jabłko,lub inne owoce(prócz banana i winogronu)
*III POSIŁEK
warzywa mrożone 200g (np.włoszczyzna krojona w paski HORTEX)+ 2łyżli oliwy z oliwek
udko z kurczaka bez skóry..gotowane lub pieczone 180g
*IV POSIŁEK
jajko gotowane
warzywa(np pomidor cebula)150g
kefir 250g


w czasie okresu nie było większych wpadek dietowych, ale jednak były. Na szczęscie  waga jest dla mnie łaskawa. dzisiaj zobaczyłam 102,5 więc jest super:)
po zakończeniu tego tygodnia zrobię sobie bilans miesięczny i wtedy zobaczę obrazowo co i ile zrzuciłam.

23 stycznia 2012 , Komentarze (1)

Hej
dzisiaj 3 tydzień diety Gacy czyli 4 dni tłuszczówki i 3 dni "reszty"
zmieliłam sobie karczek i dodałam zioła i czosnek świeży, uformowałam kotleciki po 75g każdy, usmażyłam hurtem na te 4 dni i sobie zamroże.

9- kotlet z karczku + średni pomidor posypany bazylia i oregano
12 - to samo
15- to samo
18  -to samo

co do wagi to stoi w miejscu, to bardzo dobrze bo w dzień babci i dziadka trudno było się oprzeć więc nadprogramowe jedzonko było. na moje szczęście żadne imprezy do marca się nie szykują więc spokojnie wracam na dobre tory..



17 stycznia 2012 , Komentarze (6)

Hello
wczoraj wieczorem zostałam ciocią, mam prześliczną bratanicę
mam 3 synów więc dziewczynka w rodzinie to wydarzenie :)
*********************************************
dzisiaj kolejny spadek 0,7 kg od wczoraj
od początku diety 4 kg mniej
zaczynam wierzyć w sukces

dzisiejsze menu nie zmieni się od wczoraj aż do niedzieli, ale je napisze jesli ktoś sobie notuje

*pierwszy posiłek: kefir 200g+2 suszone śliwki+ 3 łyzki płatków owsianych na wodzie
*drugi posiłek: jabłko + grejpfrut
*warzywa na parze lub surowe(dowolność dozwolona)200g polane łyżka oliwy z oliwek+ pierś z kurczaka na parze,gotowana lub grillowana bez tłuszczu 150 g
*serek chudy(nie zawierający soli) 125 g+ jogurt naturalny
150g




16 stycznia 2012 , Komentarze (5)

Witajcie po tak długiej przerwie.
Po drodze dopadły mnie choróbska m.in. zapalenie nerek, korzonki, bóle stawów i problemy z tarczycą.
Dzisiejszy dzień jest idealny na powrót na vitalię, ponieważ dzisiaj mojemu bratu urodzi się córeczka więc nowe życie tej kruszynki i nowe życie na vitalii

Dieta jest już od tygodnia. Dołączyłam do grupy Konrada Gacy czyli chudniesz-wygrywasz zdrowie.
Przez cały poprzedni tydzień jadłam 4 posiłki dziennie ,a na każdy posiłek było 75g karkówki smażonej na łyżce smalcu a do tego 1 średni pomidor.
Szczerze to nie wierzyłam ,że jedząc tak tłusto coś spadnie z wagi ale był sukces
WAGA STARTOWA 107.5
PO TYGODNIU       104.2
czyli 3.3 kg w dół
z ćwiczeń to: 45 min rowerka i 5 min brzuszków

dzisiejszy jadłospis:
*pierwszy posiłek  -9-: kefir+4 suszone śliwki+ 3 łyżki płatków owsianych na wodzie
*drugi posiłek -12-: jabłko...ale od razu mowie że można inny owoc ,byle to nie był banan albo winogron
* -15- warzywa na parze lub surowe 200g(dowolność dozwolona)polane łyżka oliwy z oliwek+ pierś z kurczaka na parze,gotowana lub grillowana bez tłuszczu 150g
*serek chudy(nie zawierający soli) 125g+ jogurt naturalny
150g
bardzo dużo pić- ja piję 1 szkl co 30 min wody ,herbaty czerwonej ,zielonej lub rooibos


planowane:45 min rowerka i 5 min brzuszków

14 kwietnia 2011 , Komentarze (3)

hejka
wczoraj popołudniu zaczęły się dreszcze...
 zmierzyłam więc temperaturkę - 38,3...
 myślę smolę... żadnych tabletek
 do łóżeczka ...
 ubrałam dres, sweterek, szlafrok, frotowe skarpety, przykryłam się kołderką i grubym kocem...
przyjechał mąż...
nawrzeszczał...
temperatura 38,8...
musiałam połknąć tabletkę...
spadło do 37,7 i tak się męczyłam....
zamiast się wypocić latałam co 30 min sikać...
w nocy 38,6, ale nie wzięłam tabletki...
nie miałam dreszczy więc się rozebrałam do koszulki i odczułam wielką ulgę...
łóżeczko było takie chłodniutkie...
ból przy przełykaniu jest nieznośny...
cały dzionek na płynach...
gdyby mi nie wycięli migdałków nie atakowałoby mi krtani...
następny etap - będę mówić szeptem - a nastolatek się cieszy bo nie krzyknę na niego ...