tytułowy tytuł tytułowego tytułu :D
Odbija mi :D nie piszę bo nie mam co, a jednak coś do Was napisze :D bo mi się trochę nudzi. Czytam i odwiedzam Was codziennie, niezawsze komentuję...bo miewam lenia :D Wybaczcie. Waga skubana sie waha , waha i waha 75, 74.5 kg i tak w kółko a ja mimo tego dzielnie walczę i trzymam się swojego mimo, że w środku to krzyczę, ryczę, rzucam się i takie tam :D na zewnątrz za to jestem opanowana :D. Czuję się tak jakby mi ktoś walił młotkiem w głowę a mimo to ja dalej robię swoję. Czasem to się nie poznaję :D. Swoją drogą nie wiem czemu taki zastój juz prawie 2 tyg! Lypa...dziś też kończy się @. Byłam dzisiaj w sprawie stażu..i mam we wtorek dzień próbny jak się sprawdzę to mnie łaskawie Pani weźmie :). Ogólne to praca z dzieciakami, lubię dzieciaki więc nie powinno być zbytnio problemu no ale wyjdzie w praniu :). W ogóle zawisłam w próżni :D chyba dlatego, że nie wierzyłam w to, że schudnę więc nie robiłam żadnych zdjęć, nie mierzyłam się ani nie zapisywałam nic. Pomiary są dopiero z -10 kg a dzisiaj zaczęłam zapisywać co ćwiczę a tak o :). A no i po 7-dniowej przerwie wracam do baniek, skóra sie juz przyzwyczaiła więc nie wyglądam jak dziecko wojny :D bez żadnych siniaków póki co :). Dobra nie marudzę Wam :). Nie poddawać mi się tam i walczyć do końca do ostatniej kropli potu! :D Buziole ;*
P.S. Przymierzam się do skalpela Chodakowskiej, na razie intensywnie o tym myślę :D ale spoko od poniedziałku powinnam zacząć :D. Mam problem z brzuchem a najgorzej to dolna wystająca oponka, jest miękka więc to sam tłuszcz muszę się jakoś tego pozbyć!
P.S.2 Najbardziej to lubię swój brzuch z rana :D na czczo :D jest wtedy w miarę płaski :D
Zła, smutna, wściekła - niepotrzebne skreślić
Dzisiaj jakiś taki dupowaty dzień, na dworze mega wiatr mało głowy nie urwie, że chce się tylko zaszyć pod kocem i spod niego nie wychodzić, ale trzeba. O 13 muszę iść odebrać siostrzenice ze szkoły, a wieczorem spotkanie ze znajomymi :). Waga w miejscu, ale @ powinna dziś byc więc nie wiem, zrzucam na zatrzymanie wody w organizmie! Ogólnie to zła jestem z tego powodu iż próbuje sobie załatwić staż, dzwonie pytam i wszędzie są mało chętni i od razu mówią, że nie gwarantują zatrudnienia. Dziwne, już pomijam fakt zatrudnienia ale mieć możliwośc darmowegO pracownika i go nIe chcieć?! Absurd. W ogóle odkąd w lipcu skończyłam studia, obroniłam się nie mogę znależć pracy w zawodzie masakra, tyle CV wysłałam nikt dosłownie nikt sie nie odezwał nawet nie mam możliwości wykazania się, bo wszędzie tylko czytam "minimum rok doświadczenia, minimum 3 lata doświadczenia", ja się grzecznie pytam gdzie ja mam je kurna zdobyć jak nikt nie chce mi dać takiej możliwości ;/ nawet przez głupi staż. MASAKRA. Zawsze się łudziłam, że jakoś to będzie a teraz przerażenie mnie ogarnia, bez znajomości nie da rady no chyba, że ma sie doświadczenie :). Ehh no w tym tygodniu będę musiała podjac decyzję i wybrać jakieś miejsce nawet jesli mnie tak niechętnie chcą, mam już dość siedzenia w domu! Z drugiej strony nie po to kończyłam studia żeby iśc pracować do sklepu...no ale widzę, że ta opcja jest coraz bardzie bliska...bo przecież wieczność nie będę siedziała i nic nie robiła! Pozdrawiam Was :*
Tym tyrym tym tym
Na wstępie dziękuje za odpowiedź na wczesniejszy wpis....szkoda tylko, że tak mało z Was sie wypowiedziało. Ale dziękuję! Noo hm dziś się ważyłam.... jakoś tak się stresuje czy będzie spadek czy nie, ogólnie ważenie mam co poniedziałek, ale chyba bedzie dobrze bo juz spadło jakieś 0,5 kg wiec do pon pewnie ujrze 74 <3 hooow sweet :D. Chciałabym żeby było już 70 :D to taki mój drugi mały celik :D, wcześniej chcialam ujrzeć 79 <3 :D(swoją drogą 70 kg nie ważyłam wieki, chyba w gimnazjum ;o, od liceum do tej pory waga była w granicach 75-85) . Gotuję własnie zupę buraczkową a sobie zrobię pierś z kurczaka z kaszą ...uwielbiam! Tak jak ostatnio któraś z Was napisala, ze do odchudzania trzeba dojrzec, to zgadzam sie z tym stwierdzeniem w 101%! Szkoda, tylko, ze ja tak poźno dojrzałam!Jak sobie przypomne moje diety...walka z głodem, burczenie w brzuchu , ciągłe myslenie o jedzeniu i słodyczach. A teraz.. nie czuje w ogóle, że jestem na diecie...a waga leci w doł..czasem wolniej czasem szybciej i wiem jedno grunt to sie nie poddawać! I że małe grzeszki w diecie musza byc ;) a mimo to jest ok. Grzeszki miewam jedynie jak spotykam się ze znajomymi, wiec i zjem coś słodkiego , i wypije piwo a nastepnego dnia wracam do stalych nawyków. A kiedys? zjadlabym cos słodkiego i od razu bym sie poddała i byłby koniec diety :). Może to śmiesznie zabrzmi..bo pewnie jest Was tysiące...ale powiem to! Jeśli ja dałam radę, jeśli ja sie zebrałam, jeśli ja ogarnełam moją słaba silną wolę to KAŻDA powtarzam KAŻDA z Was da radę to zrobić :D. Buziooooleee :****
Szczęśliwa grubaska?
Tak się ostatnio zastanawiam...oglądałam trochę różnych programów zarówno polskich jak i zagranicznych gdzie przedstawiają w szczególności kobiety jako "szczęśliwe grubaski", które rzekomo są zachwycone swoim wyglądem, że tu i ówdzie im sie "wylewa" sadełko, że mają ogromne powodzenie u panów i w ogóle jest super extra. I nie mówię tu o kobietach z ogromną nadwagą. Ekhm ja nigdy nie byłam szczęsliwą grubaską...mimo, że nie miałam powodów, żeby tak nie było..mam znajomych, w rodzinie mnie wspierają...no z mężczyznami bywa różńie...ale to przeze mnie...bo siedzi mi w głowie to jak wyglądam...i się obawiam, przed bliskim spotkaniem z mężczyzna, że mialby mnie dotknąć tu i ówdzie. No niestety tak mam, dopóki nie zaakceptuje siebie to pewnie tak będzie nadal. Ale nieważne. Tak sie zastanawiam na ile to prawda? Jak można mieć taki tok myślenia, i na ile to jest prawdą....nie wierze, że jest im tak dobrze w życiu codziennym, zwłaszcza w Polsce gdzie społeczeństwo nie toleruje zbytnio ludzi otyłych. Może to złe porównanie, może i głupio zabrzmi, nie mam tu zamiaru nikogo obrazić ale to trochę tak jakby ktoś powiedział "Cieszę się, że jestem chora na raka, jest mi z tym dobrze". No nie wiem juz tak od paru dni męczy mnie ta rozkminka...i dlatego postanowiłam to napisać i zapytać Was o zdanie? Co sądzicie na ten temat, jakie są Wasze odczucia? Czy może tylko ja jest zakopleksioną nieszczęśliwa grubaską ;). Pozdrawiam Was serdecznie!
Ło ho ho
Wracam tu niczym córka marnotrawna po raz setny chyba! Ale ale tym razem cóż to za wejście! - 10 kg takich zmian w moim życiu jeszcze nie było :). Sukces na pełnej linii. Tyle diet, tyle wyrzeczeń a dopiero od pażdziernika zmądrzałam no i wytrwałam :D i trwam dalej, jestem z siebie mega dumna :). Nie ukrywam, że miałam niezłą mobilizację :) natomiast jest nią nieco podwyższony cholesterol :) pani doktor powiedziała, że jeśli jeszcze wzrośnie to za pół roku TABLETKI !! Ale zanim to sie wydarzyło, miesiąc wczesniej ważac 85 kg spojrzałam w lustro i powiedziałam, dośc trzeba cos ze sobą zrobic. A wiecie co mnie do tego zmusilo? Do dzis wydaje mi sie to smieszne...ale wygląd plecow :D no wygladaly jak cale w bułach :D no masakra aż się przeraziłam. No i tak w miesiac poszlo pare kg potem wyniki no i wizyta u lekarza. Zrzucam cholesterol, odchudzam sie no i chudne :P jeśli mam chwile załamania, to zaraz sobie przypominam, ze robie to bo musze zrzucic cholesterol a dieta jest na drugim miejscu :) TO POMAGA :). Jest ok, powiedzmy, bo w ogole nie widze po sobie, że schudlam, po ciuchach widze. Nie mam zadnych spodni na lato :D wszystkie zrobily sie za duze :D. Znajomi tez nie zauwazaja....to cholernie demotywuje...ale nic im nie powiem :D niech sami w koncu zauwaza. Albo widza a nie mowia? Mama zauwazyla! :D Nie stosuje konkretnej diety, po prostu nie sole, nie jem slodyczy, malo alkoholu, po 18 nie jem, pije czerwona herbate, czasami kefiry , duzo warzyw i owocow ot cala filozofia. Z cwiczen tylko brzuszki , bo mam spory brzuch wiec na nim sie skupiam. Mialam troche cellulitu nie duzo, ale stosuje BAŃKI CHIŃSKIE, pomogly :P jeszcze jedna seria i nie bedzie po nim sladu :D. Ostatnio zaczelam chodzic na szybkie spacery, zrobi sie ciepło to wsiade na rower i tyle :). Początkowo chciałam schudnac do 65, ale wiadomo jak to bywa z utrzymaniem wagi, wiec wole schudnac do 60 :). Z reszta zobacze jak bede wygladala, wieszakiem nie chce być ale chce wygladac normalnie, zacząć byc pewną siebie. Aha i pojawił się ON, dzis było pierwsze spotkanie :) no zobaczymy co z tego będzie :). Pozdrawiam Was ;) zycze wytrwałości w postanowieniach :D nie dajcie sie kurna! :D :*
ankieta :):):)
Mam do wypelnienia kwestionariusz wywiadu dla rodzica, i test zdan niedokonczonych dla dziecka (najlepiej ktore jest w klasie 1-6, w ostatecznosci gimnazjum), potrzebne jest mi to na zaliczenie przedmiotu ;/ dlatego poszukuje tylko jednego rodzica :) i jedno dziecko :) Najbardziej jednak zalezy mi na tym tescie zdan niedokonczonych wiec moze chociaz macie rodzenstwo w tym wieku, ktorzy by sie zgodzili na jego wypelnienie :). Jesli ktos bylby zainteresowany piszczie w komentarzach badz na poczte :). Z gory wielkie dzieki :)
A poza tym waga w miejscu ;/ czyzby chwilowy zastoj....??? Byla dzisiaj slodka bulka.. u babci.. dlatego tez obiad mialam z glowy :). Pozdrawiam Ws serdecznie :)
dobry den :)
No w sumie nie wiem czy taki dobry, troche sie dzisiaj obijalam, w sumie robie to caly tydzien ;/, Oczywiscie cwiczylam i bylo dietkowo ale na zajecia nie zrobilam nic ;/ kompletnie ;/ wiec w tygodniu bede ostro zasuwac ;/ no coz, sama sobie to zalatwilam :D. Ale do meritum :) chcialam sie dzisiaj zwazyc ale nie nie nie, zrobie to jutro :p troche sie boję booooo piatek! Jak wyszlam rano tak wrocilam o 23.Zjadlam rano tylko sniadanie i tyle. Mialam 2 spotkanka na pierwszym wypilam kawe z raffaello bita smietana byla ;/ bleeh, a wieczorkiem na drugim spotkaniu byly 2 szklanki wina i chipsy ;/ ale ale bylo jeszcze duzo ciastek :D:D, ktorych nie tknelam :D. Ale jak wrocilam do domu to w ogole nie bylam glodna, wiec chociaz plus ze nie zjadlam nic i nie dolozylam kalorii :) No i tak wlasnie troche sie boje tego wazenia, bo chcialabym zeby bylo juz te 80 :D. To juz by byla polowa sukcesu :D bo bedzie to moja waga, ktora utrzymywalam ladne pare lat. Wiem nie ma czym sie chwalic :D No i wtedy dopiero zaczne prawdziwa walke z kg :). Trzymajta kciuki :D
ciachoo
Taak zjadlam dzisiaj kawalek ciacha ;) i wcale nie jest mi z tym zle, booooo o dziwo wcale nie mialam ochoty rzucic sie na kolejne 5 :D. Troche pocwiczylam wiec mam nadzieje, ze juz sie tego pozbylam :). Dzisiaj taki dzien.. pelen refleksji...nawet w sumie nie mam ochoty na pisanie o czymkolwiek :). Życze dalszych sukcesow :) a sama uciekam spac :) dobranoc :)
2,5 kg na dobry początek
Tak :) udalo sie :) 2.5 kg mniej :). Od dzisiaj zaczelam ćwiczenia z Mel B :), daje wycisk ale sa bardzo przyjemne i latwiejsze od np A6W :) jak dla mnie oczywiscie :). Ogladalam dzisiaj program "Ekstremalne odchudzanie" na TLC, gdzie dziewczyna wazyla 195 kg!!! i przez równy rok schudla do 91 !! nie moge wyjsc z podziwu a przede wszystkim jest mi glupio ze ja nawet 10 kg nie potrafie zrzucic!! Poraz 47679434 wydaje mi sie ze tym razem uda mi sie schudnac chociaz do 70 :D. Ogolnie glodna nie chodze, na slodycze nie mam ochoty a to tylko dlatego ze jestem juz po okresie, zobaczymy jak bedzie przed kolejnym ;/ tego najbardzej sie obawiam ;/. Zamierzam w tym tygodniu duzo cwiczyc bo mam wolne od zajec to i czas bedzie i mam nadzieje ze checi :). Caly czas wraca pomysl silowni ale chyba ja odloze do nowego roku, zeby chociaz pochodzic kilka miesiecy bez przerwy, a juz wiem w tej chwili ze w grudniu nie bede mogla chodzic. Mam do Was skromne pytanko na co tak wlasciwie wplywa ocet jablkowy??? Milej niedzieli Wam zycze dziewuszki :)
niczym córka "marnotrawna"
Długo sie zastanawialam czy w ogole tutaj wrocic i czy w ogole cos tu napisac, zajelo mi to caly dzien a jest godzina 22.50 :) (jednak mam jakis sentyment do tej stronki :)). Poprzegladalam sobie troche Wasze profile, popatrzylam, troche sie zmobilizowalam :) w sumie zrobilam to juz 2 dni temu - zaczelam diete. Nic specjalnego po prostu wiecej zdrowej zywnosci, mniejsze ilosci, czeste jedzenie i kolacja o 19 :). Całkiem możliwe ze w drugim tygodniu listopada także siłownia :). Zastanawialam sie tez nad skasowaniem poprzednich wpisow, ale co tam zostawie je :), dodam tylko w wielkim skrocie, ze poprzednia walke rozpoczynalam z waga 79 kg , a teraz zaczynam z 85 ;o o zgrozo, moja najwieksza waga w moim zyciu. Trzeba sie wreszcie zabrac za siebie, zanim obudze sie z waga 100kg albo wiecej ;/. Po raz kolejny mysle sobie, ze "tym razem sie uda" i bedzie to moja ostatnia walka, ktora oczywiscie zakonczy sie sukcesem :) w sumie jak to mowia wiara czyni cuda, wiec kto wie moze TYM razem sie uda :). Ale do meritum tak jak za kazdym razem tak i teraz licze na Wasze wsparcie :) milo jest uslyszec dobre slowo :) to na prawde motywuje i daje kopa :). Ze swojej strony rowniez obiecuje pomoc :) zeby nie bylo ze ja "chce" a nic w zamian :). Obiecuje, ze na co dzien bede pisala bardziej weselsze notki i mniej marudzace :) no moze z tym drugim bedzie klopot :) ale tak mnie dzisiaj naszlo na refleksje i postanowilam sie Wam "wypisac" :D, zycze spokojnej nocy :) i LEPSZEGO JUTRA :)