Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Cóż można samemu o sobie powiedzieć... Jestem raczej optymistycznie nastawiona do świata ale żadna ze mnie Polyanna;). Niestety mam słomiany zapał i szybko się zniechęcam gdy coś mi sprawia trudność. Dlatego to już moje drugie konto na vitalii bo tamto to w kółko dieta i porażki, nie chciałam kolejny raz reaktywować konta tylko zacząć od nowa. Musze teraz coś z sobą zrobić bo jestem gruba i czuje się grubo, z każdym kilogramem bije rekordy życiowe mojej nadwagi. To się musi skończyć bo w końcu dojdę do takiego momentu że całkiem sobie odpuszczę..

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 11540
Komentarzy: 51
Założony: 16 lutego 2010
Ostatni wpis: 23 maja 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Sigyn

kobieta, 38 lat, Dublin

164 cm, 88.70 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: schudnąć 10kg do 01.03.2016

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 marca 2010 , Skomentuj

Coś nie mam weny do pisania tego pamiętnika. Nigdy nie wiem co by tu pisać ciekawego. Ale na vitalię codziennie wchodzę i czytam wasze wpisy..
 Z odchudzaniem spoko powoli w dół leci waga. Z tym żywieniem tez różnie wychodzi bo to jakaś imprezka alko, jedynie nie jem przy takich okazjach jak kiedyś. Ogólnie pilnuje żeby śmieci do japy nie wpychać ćwiczę dwa razy w tygodniu basen tak po za domem. Samej mi się coś nie chce skakać. hmm Sama wiem po sobie że najfajniej czytać pamiętniki w których autor/ka pisze o życiu prywatnym.. ja coś jeszcze nie mam śmiałości:). Jedyne o czym mogła bym się rozpisywać bez końca to o matce mojego narzeczonego ( przyszłej teściowej) - temat rzeka hehe.
No ale nie będę tu nikogo zanudzać:)
pozdrawiam cya

19 lutego 2010 , Skomentuj

Jednak wystarczy siebie nie oszukiwać, trzymać się swoich założeń i ważyć się po końcówce @:). Nie wiem czy to już zasługa zmiany moich nawyków czy tylko wysikałam wszystko ale faktem jest że dziś na wadze wyskoczyła 6 w środku. Cieszy mnie to ogromnie aż chyba zacznę ćwiczyć co by być pełnoprawną odchudzaczką bo sama dieta to mało. tylko to lenistwo.... Ale przełamałam się z jedzeniem to i kanapostwo rzucę. Pozdrawiam :)
CYA:*

17 lutego 2010 , Komentarze (3)

No wczesniej wspominalam ze robie soczewice i wyszla tak pyszna ze musze sie tym przepisem z wami podzielic. znalazlam go na jednym z portali o gotowaniu.

Soczewica w sosie czosnkowym po etiopsku

Składniki:
- ugotowana soczewica,
- rozgnieciony świeży czosnek,
- chilli (świeże lub w proszku),
- pomidory świeże,
- sok z cytryny,
- sól i pieprz do smaku.


Jak przyrządzić?
Na patelni rozgrzewamy masło, wrzucamy czosnek, chilli, pomidory pocięte w kawałki, sok z cytryny, sól i pieprz. Gotujemy chwilę. Dodajemy ugotowaną soczewicę i dusimy wszystko razem. SMACZNEGO!

maslo zastapilam oliwą jest pikantne i pyszne :). Jeśli ktoś się skusi to polecam i SMACZNEGO :))


17 lutego 2010 , Komentarze (2)

Nie wiem jak go doczyscic zalałam woda z sola podobno puści ale się okaże. Zła jestem bo mi to opóźnia gotowanie;].. Musze dwa obiadki zrobić dla siebie i dla reszty. To dla mnie nowość bo zwykle jadłam to co wszyscy i odchudzałam się na pół gwizdka. no ale dziś zrobię dla siebie soczewice z pomidorami nigdy nie jadłam tego mam nadzieje ze nie będzie złe. Ogólnie moje odchudzanie oparłam na zmianie starego jedzenia na dobre zdrowsze. odstawiłam chleb do minimum. narazie nie sprawia mi to żadnego problemu. Diety nie kupuje bo juz dwa razy kupowałam i nie mogłam sie i tak do niej przekonać jadłam co chciałam. Ale to musiało w mojej głowie się przestawić. i chyba wreszcie to się dokonało.
Tyle na razie CYA :*

16 lutego 2010 , Komentarze (4)

Tak to wstyd mnie skłonił do jakiś radykalnych kroków.. Wiecie jak to jest wszyscy Ci chcą "pomóc" w odchudzaniu i myślą, że jak zaczną Ci przysrywać odnośnie twojego wglądu w stylu "taka młoda a jak ty wyglądasz, w nic się nie mieścisz" itd " Boże ty weź się za siebie" i inne uwagi równie budujące to coś się zmieni. W moim przypadku tylko awantura z tego wychodziła uważałam, że nikt nie ma prawa wtrącać się w mój wygląd z resztą tego  typu gadki do niczego mnie nie mobilizowały tylko dołowały, nie mogłam zrozumieć czemu przy tym ktoś musi mi robić przykrość. Ale to tak tytułem wstępu ;). Tak co innego mnie zmusiło spojrzeć na siebie z innej perspektywy... Mianowicie dwie rzeczy i to w ten weekend się zbiegło. Pewnego wieczoru siedzieliśmy ze znajomymi przy winku dziewczyny przy piwku chłopcy i w którejś z zdyskusji na temat muzyki i piosenkarek koleżanka zeszła na temat wglądu owych dziewczyn. I wyszło na to, że nie lubi grubych piosenkarek bo drażni ją, że ktoś kto się publicznie pokazuje nie dba o siebie. Ja oczywiscie oburzona zsolidaryzowałam się z tymi grubymi Divami, że tu się głos liczy itd. nie ważne dotknął mnie komentarz który został rzucony przy tym " Obżerać się każdy potrafi a ładny wygląd wymaga pracy". Oczywiście wiedziałam o tym ale hmm jakoś tym razem zabrzmiało inaczej w moich uszach.
No i drugi powód wybraliśmy się w walentynki pouczyć się zjeżdżać na desce z bardziej doświadczonymi zanjomymi. no i mój spryciarz nieźle sobie radził a ja... Dżizas to był dramat pierwsze zjazdy pokonałam na dupie bo nie mogłam sie podnieść jak juz upadłam, na stog wchodziłam na piechote bo orczykiem nie potrafiłam wjechać jak już dowlokłam się na górę to z 10min odpoczywałam żeby nie zejść z tego świata. i te sytuacje dla mnie traumatyczne gdy wszyscy z uwagą przyglądali sie tej niebieskiej kulce przyczepionej do deski (mialam niebieską kurtke).. płakać mi się chciało, w trakcie tych upadków i wygibasów ta kurtka mi sie rozpieła łącznie ze spodniami ehh. Szkoda gadać wiem że nikt od razu nie jeździ na desce jak Jagna ale wiem, że gdyby nie te moje kg chociaż wstawanie byłoby łatwiejsze..
Tak, że tym razem muszę podjąć konkretne kroki. Bo tu nie ma co się śmiać tu trzeba płakać i działać.
Do następnego CYA :*