10 km rower na zewnątrz
i nie wiem ile km w ramach indoor cycling, wiem za to wiele innych szczegółów z systemu suunto, zakres tętna, spalone kcal itp.
i jak zawsze trening ogólnorozwojowy.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (199)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 261767 |
Komentarzy: | 11047 |
Założony: | 21 lutego 2012 |
Ostatni wpis: | 20 kwietnia 2025 |
10 km rower na zewnątrz
i nie wiem ile km w ramach indoor cycling, wiem za to wiele innych szczegółów z systemu suunto, zakres tętna, spalone kcal itp.
i jak zawsze trening ogólnorozwojowy.
Mam dylemat związany z HTZ
Mentalnie jedna nogą stoję w świecie, gdzie:·
„od hormonów się tyje”,
·
„pamiętasz, jak źle się czułaś biorąc pigułkę – jak słoń bez mózgu”,
·
menopauza jest naturalnym etapem w życiu kobiety, nie panikuj, odżywiaj się zdrowo i wszystko będzie dobrze,
·
HTZ zaburza układ hormonalny i może być stosowana tylko jako lek – poprawiając jakość życia kobiety, gdy objawy nie pozwalają jej normalnie funkcjonować, np. zlewne poty, bezsenność, brak koncentracji – słowa mojego gin,
·
Dobranie odpowiedniej HTZ to loteria, długa i nieprzyjemna – znowu gin.
Świat drugiej nogi:
·
HTZ to przedłużenie młodości, lepsza cera, ochrona przed osteoporozą, układu krążenia,
·
Każda kobieta, która nie ma przeciwwskazań powinna stosować, jakość życia poprawia się zawsze – gin. mojej koleżanki,
Po co być starą teraz, skoro można trochę później.
W necie tak samo dużo argumentów za jak i przeciw każdej opcji.
Od jakiegoś miesiąca może? czasami mi za gorąco, budzę się w nocy i odkrywam/nakrywam ze dwa razy. Czasami jestem zmęczona (ale zawsze byłam, kto nie jest), nadszedł więc czas na podjęcie decyzji. Mam drastycznie poobniżany poziom hormonów i bardzo dobre wyniki innych badań. Mogę brać HTZ albo nie…???
Brać czy nie????
Czwartek i piątek po 20 km na rowerze.
dodatkowo w piątek trening: 10 minut orbitreka jako rozgrzewka + różne wymachy i skręty
1. Romanian MC:
15x30 kg (rozgrzewkowo) 10x 35kg, 10x 35kg, 10x 40kg, 10x40kg
2. sumo MC: 10x 30kg, 10x 30kg, 10x 30kg, 10x 30kg, 10x30kg
3. MC na jednej nodze: 4 serie po 10 razy na każdą nogę, ciężarek 12 kg w tym samym co noga ręku.
I tyle, krótko, ale przez 4 dni tylko znikoma część mojego czasu należy do mnie. Nie skarżę się tylko tłumaczę
20 km rower
w południe: 10 minut na orbitrku,
hip thrust 35 kg x 30, powtórzone 3 razy - wolno, na górze przytrzymanie 1s
Trening siłowy nr 4:
1a. Wciskanie sztangielek na barki: 10x 7kg 10x 7kg 10x 7kg 10x 7kg 10x 7kg
1b. Ściąganie drążka wyciągu górnego do klatki: 12x 25kg 12x 25g 12x 25kg 12x 25kg 12x 25kg
2a. wyciskanie sztangi na ławce poziomej: 12x 20kg 12x 20kg 12x 20kg 11x20kg
2b. wznosy ramion bokiem w opadzie tułowia 10x 4kg 10x 4kg 10x 4kg 10x 4kg
3a. Czachołamacz 2 serie x 15 x 10kg
3b. Uginanie sztangi łamanej stojąc 2x 15x 10kg
Ćwiczenia a i b w serii w łączonej, oprócz 1a i 1b, bo kolejka była.
A potem godzina zajęć power pump i powrót do domu na rowerze i wejście na moje czwarte piętro z tym rowerem, zakupami i torba z klubu, już tak na dobicie.
A to, chciałam wszystkim przedstawić, mój największy wróg w biurze.
W czwartek 29 października zadzwoniłam do klubu, żeby zarezerwować sobie rower na niedziele, na zajęcia indoor-cycling i dowiedziałam się, że to jest święto i klub nieczynny i nie ma treningu. Właściwie to przecież wiedziałam, byłam tydzień wcześniej na cmentarzu, posprzątałam, postawiłam kwiatki
, świeczki pozapalałam (to mój obowiązek jako najstarszej i najbardziej na miejscu), ale jakoś nie skojarzyłam faktów.
Więc niedziele było tylko 17 km na rowerze, tyle mam na cmentarz i z powrotem, powtórne zapalanie lampek, trochę tęsknoty za tymi, których już nie ma i strachu, że innych w tym mnie też nie będzie, jak to tego dnia co roku
I kompulsywne robienie skarpetek na drutach jednocześnie czytając książkę o Evereście.
poniedziałek 20 km rower i wieczorem dalej skarpetki, coś mnie opętało, całe lata tego nie robiłam, a teraz całą szafkę wełna zapełniłam, a głowę pomysłami.
wtorek trochę lepiej: 20 km rower i w południe zestaw na brzuch:
10 minut rozgrzewki na orbitreku
30 x spinanie brzucha na piłce, 20 x scyzoryki na piłce, 20x na każdą stronę skłony boczne z 9kg w ręku. Powtórzone 3 razy.
10 km rower
Godzina TBC, nie było łatwo z bolącym po wczoraj tyłkiem.
A w szatni, zamiast rozmów o sprzątaniu grobów, rozmowy o przebraniach dla dzieci na halloween i nie tylko dla dzieci:)
W moim biurze są "strefy relaksu": wygodne fotele, stolik, wszystko do kawy itp. I czasami, szczególnie o tej porze roku, około świątecznej, pojawiają się tam słodycze z karteczką "proszę się częstować". Wczoraj był tort czekoladowy udekorowany plasterkami pomarańczy i wiśniami. I to po południu, kiedy jest jeszcze trudniej.
A ja nic, minęłam go obojętnie, pozornie oczywiście, popatrzyłam na ogromne porcje, które nakładają moje koleżanki i nic
22 km rower - widziałam rozjechaną dużą kolorową papugę, nawet się zatrzymałam ze zdumienia, żółto zielony tułów i czerwony czubek na głowie...
Trening
1. Romanian MC:
10x 30 kg (rozgrzewkowo) 10x 35kg, 10x 35kg, 10x 40kg, 10x40kg
2. sumo MC: 10x 30kg, 10x 30kg, 10x 30kg, 10x 30kg, 10x30kg
3. wypychanie nogi na maszynie do ćwiczenia pośladków (w klęku) 4 serie po 15 wypchnięć 27 kg na nogę
4. opady na poziomej rzymskiej ławce: 3 serie po 20 razy
godzina ABT - znowu nogi (to nie przypadek, tak chciałam)
Ctrl C Ctrl V z poprzedniej środy (prawie)
Aktywność: 20 km na rowerze
w południe: 30 minut na orbitrku, .
Trening siłowy nr 4:
1a. Wciskanie sztangielek na barki: 10x 7kg 10x 7kg 10x 7kg 10x 7kg 10x 7kg
1b. Ściąganie drążka wyciągu górnego do klatki: 12x 25kg 12x 25g 12x 25kg 12x 25kg 12x 25kg
2a. wyciskanie sztangi na ławce skośnej: 7x 20kg 7x 20kg 7x 20kg 7x20kg
2b. wznosy ramion bokiem w opadzie tułowia 10x 4kg 10x 4kg 10x 4kg 10x 4kg
3a. Czachołamacz 2 serie x 15 x 10kg
3b. Uginanie sztangi łamanej stojąc 2x 15x 10kg
Ćwiczenia a i b w serii w łączonej.
A potem godzina zajęć power pump. Wszystkie grupy mięśniowe, szybsze tempo, rytm, muzyka, koleżanki.
Początek tygodnia na zregenerowanie się po treningach weekendowych.
Poniedziałek: 20 km na rowerze, 25 minut orbitreka
Wtorek: 20 km na rowerze, w południe brzuch - na mojej korposiłowni pustki, cisza, spokój, jestem sama, mogę otwierać okna szeroko i wybierać rodzaj muzyki, moi koledzy mają jakiś lęk przed świeżym powietrzem (chorują podobno od niego) i tendencje, żeby oglądać "gadające głowy" podczas treningu.
10 minut rozgrzewki na orbitreku
30 x spinanie brzucha na piłce, 20 x scyzoryki na piłce, 15x triceps na poręczach z nogami opartymi o ławkę (to w przyjemny sposób rozciąga też plecy). Powtórzone 3 razy.
Dzisiaj zmiana czasu, kartka z przypomnieniem w klubie na drzwiach i dobrze bo znowu, (to niewiarygodne dla mnie, zapomnieć, że można godzinę dłużej pospać) kilka osób przyszło wcześniej, czyli przed otwarciem
.
24 km na rowerze
Godzina indoor cycling, bardzo wysoka kadencja, bardzo długie podjazdy, a na ekranie jakieś góry we mgle i przebiegające przez drogę wiewiórki.
I godzina wzmacniania ogólnego. Dużo ćwiczeń na piłce, albo w parach z mała piłką. Głównie brzuch i nogi. Ciężko, ale dobrze.