Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam juz dość workowatych ubrań

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1164
Komentarzy: 3
Założony: 2 stycznia 2012
Ostatni wpis: 3 lutego 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Agness30s

kobieta, 43 lat, Pabianice

161 cm, 73.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 lutego 2016 , Skomentuj

Tyle lat upłynęło zanim dotarłam z powrotem.....

Wiele się przez ten czas wydarzyło. Ogólnie do 2014 roku udało mi się przytyć z powrotem do wagi 86 kg!! We wrześniu 2014 miałam dość: depresja, wypadające włosy, zmęczenie - okazało się że Hashimoto utrudnia mi normalne funkcjonowanie. Zaczęłam brać hormony, a od grudnia ruszyłam na siłownię. W ciągu pół roku zrzuciłam 14,5 kg !!!!! 

Obecnie ważę 73,5 kg, aczkolwiek obwody się zmniejszyły - mięśnie zaczynają ważyć :)

Teraz chciałabym osiągnąć wagę 65 kg, ale jeśli zmniejszą się obwody a waga będzie oscylowała w granicach 70 kg, również będzie dobrze. Ćwiczę dużo ( 3x w tyg.) na wolnych ciężarach + aeroby. Hashimoto walczy ze mną namawiając mnie żeby na siłkę nie iść, ale dzięki M. idę i  działam :))

W maju komunia - kiecka wisi niby jest dobra, ale opięta ( rozm M ) - w chwili kiedy stanie się luźna mogę powiedzieć że sukces został osiągnięty....

13 stycznia 2012 , Komentarze (2)

Nic się kurcze nie dzieje. Wymiary w normie, waga w normie ( tzn. bez spadków, bo gdyby tak całkiem w normie była to mnie tutaj by nie było:))
Jak się do ćwiczeń dorwałam to zakwasów dostałam ( stara, a głupia jakbym w życiu nie ćwiczyła) i przerwy trochę zrobiłam.  a właściwie powiedzcie ćwiczycie codziennie czy np. co drugi dzionek?
Ten mój rowerek to prawdę mówiąc nudzi mnie, jak sobie pomyślę że mam na niego wsiadać to normalnie płakac mi się chce. Nie już mnie d.. nie boli ale to takie nudne. Na prawdziwym to bosko, wiatr we włosach piękne widoki, świerszcze cykają na polach, a w domu? Pedałuję jak ten głupek przed tv, ale tylko 35 min z prędkością ok 30-35 km/h.

Wiem, że to niewiele, ale i tak więcej niż do tej pory. Prace mam siedzącą i to po 11 h. Do pracy jadę samochodem, bo za daleko żeby na pieszo iść(ok pół godz. samochodem). Wiec ok 12 godz. na tyłku siedzę przed kompem. Chciałabym chyba być listonoszem teraz ;)

Nie wiem już sama za co się wziąść. Jak te ćwiczenia rozłożyć. Chciałabym dwa razy w tygodniu na aerobik jakiś się zapisać - wiadomo w grupie raźniej - a w resztę dni bym sobie na tym rowerku sie nudziła tak dla formy + ze dwa dni ćwiczeń typowo na mięśnie brzuszka , ud i pupy. Oczywiście z braku czasu nie więcej niż godzina ćwiczeń dziennie
Za dużo, za mało? nie wiem.

Podpowie ktoś?

7 stycznia 2012 , Skomentuj

No cóż, dopiero kilka dni minęło. Najgorsze, że moje dzieciaki chore i po całym dniu biegania wkoło nich to już nic mi się nie chce. Ale z uporem maniaka wsiadam na rower :)

A propos, dziewczyny które mają stacjonarne rowerki czy was też tak boli d...?
Zawsze dużo jeździłam na rowerze i nigdy nie miałam takich problemów, a teraz z poduszką jeżdżę bo nie daję rady inaczej.

Plus jest taki, że włączył się do ćwiczeń M. i nawet pokazał mi parę ciekawych ćwiczeń z siłki wziętych i teraz razem ze mną ćwiczy :) No jak on się wziął to ja nie mogę przestać, bo on dużo więcej ćwiczył i jemu moment wróci figurka więc nie mogę przy nim wyglądać jak kluska!

Nie wiem czy dobrze się odżywiam, okaże się w poniedziałek, czy waga chociaż odrobinkę drgnęła. Muszę sobie sprawić elektroniczną bo ta zwykła to pokazuje w cały świat raz +3 za chwilę -5 i oszaleć można. A tak to będę miała dokładny pomiar raz w tygodniu. Z tego co pamiętam ok. kilograma tygodniowo będzie dobrze, a przeliczając czas do komunii syna ( 20 tygodni!) zdążę schudnąć tyle ile chcę włącznie z przestojem wagi.
Prawdę mówiąc waga na poziomie 70 kg by mnie satysfakcjonowała ( na tą chwilę :))

Mam grube kości i najmniej w swoim życiu ważyłam 62-63 kg i pomimo niskiego wzrostu - 161 cm wyglądałam już nieciekawie. Wystawały mi kości obojczyka i biodrowe, oraz żebra. Bez przesady nie mam ciśnienia na takie coś. Chcę po prostu swobodnie mieścić się w swoje ubrania sprzed ciąż. Ważyłam wtedy ok 68-70 kg i pomimo że według wyznaczników miałam nadwagę to wyglądałam dobrze i dobrze się czułam.

Kiedy nie mam siły już pedałować, zamykam oczy i widzę siebie w ulubionej letniej sukience, w którą od dwóch lat się nie mieszczę :(. Idę z M i dziećmi, wiatr powiewa co chwila odchylając dół sukienki, spod której wyłaniają się moje lekko umięśnione zgrabne( choć krótkie) nogi, na które poderwałam M. a on sam spogląda na mnie takim wzrokiem, że.....
Dobra, dobra a rowerek czeka...


3 stycznia 2012 , Komentarze (1)

Zaczynam się wkręcać.

Niby miałam tylko nieznacznie zmienić pewne rzeczy, ale widzę że mnie bierze.
Wczoraj przez 30 min. jeździłam na rowerku i wykonałam parę brzuszków.
Dzisiaj już kontrolowałam ilość jedzenia (niby się TAK najadłam ), a teraz właśnie jestem po rowerku (30min), dwóch seriach brzuszków 3x15, dwóch seriach ćwiczeń na uda i pośladki 3x20 i ....czuję niedosyt. Szukam kolejnych pomysłów na ćwiczenia innych partii ciała.

Chociaż najbardziej zależy mi na brzuchu i udach.

Kombinuję właśnie co by tu lekkiego na kolację zjeść, bo wczoraj miałam nie jeść wcale i chociaż oparłam się plackom smażonym przez męża to potem wrąbałam 3 ciastka i kromkę chleba :(

Kalkulator kalorii też mnie przyciąga.

Zobaczymy, zobaczymy...

2 stycznia 2012 , Skomentuj

Po raz ostatni zaczynam walkę, zobaczymy...