Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3903
Komentarzy: 9
Założony: 11 października 2013
Ostatni wpis: 17 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Domel_a

kobieta, 35 lat, Na Zielonej Trawce

166 cm, 69.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

17 lutego 2015 , Komentarze (1)

Kilka dni przerwy i znów wracam do pisania. Wczoraj z braku niestety czasu zaniechałam ćwiczenia, dziś zrobione aż do tej pory bolą mnie uda, jutro pewnie będą zakwasy. Niestety z tego co się orientuję w czwartek też nie będzie czasu na ćwiczenia ale jakoś w piątek może je odrobię. Po tygodniu ćwiczeń widzę poprawę w kondycji. Zeszły tydzień minął mi bardzo męcząco ze względu na ciężkie ćwiczenia,ciekawe jakie w tym tygodniu będą ćwiczenia. Odżywiam się raczej zdrowo 5 posiłków, 2 większe i 3 mniejsze, staram się dużo pić, niestety z tego co się orientuję strasznie wolno mi lecą kg. Zeszłym razem(około rok temu) chudłam 1 kg na miesiąc (strasznie wolno) Niby fajnie bo skóra miała czas spokojnie wrócić na swoje miejsce ale trochę jednak zawiedziona byłam tempem chudnięcia. Ciekawe jak tym razem będzie

13 lutego 2015 , Skomentuj

Dziś maiło być dłuuuugo ale niestety mój harmonogram nie pozwala na około 2h ćwiczeń dziennie, poza tym chyba bym ducha wyzionęła, dlatego dziś sobie skróciłam. Jutro ma być wolne od ćwiczeń ale ja sobie zrobię drugą część dzisiejszego treningu. A więc tak maiłam rację z tymi ćwiczeniami na brzuch za szybkie i nie można się skupić na formie. Wczoraj po środowych ćwiczeniach ani milimetr brzucha nie nie bolał, za to dziś po wczorajszym ab ripper tak mnie boli że najmniejszy ruch to męka :-) uwielbiam to. Tydzień za mną można powiedzieć co do ćwiczeń że ją spoko choć czasami nie można z podłogi wstać. Człowiek chociaż napięcie całodniowe spoci :D.Do poniedziałku nowy tydzień nowa męka

12 lutego 2015 , Komentarze (2)

Można powiedzieć że jadę jak burza, czwarty dzień za mną. Pamiętam jak około rok temu ćwiczyłam razem z mężem i po skończonym treningu z niego się lało, a ze mnie tak troszkę, mówiłam że ja się mało nie pocę. Nic bardziej mylnego, po prostu miałam o wiele gorszą kondycję od męża on dawał z siebie 100% a ja pewnie 50%. Dziś jest inaczej, dziś koszulka taka mokra jakby wyciągnięta z pralki. Zastanawiam się ile osób ta kobieta z body rock ma na sumieniu. Dziś poleciała, jeszcze dotrzymać do jutra i wolne :D. Szczerze to mam kilka uwag. Wczoraj robiłam z nią ćwiczenia na mięśnie brzucha, niestety dziś nic mnie nie boli. Ćwiczenia może fajne ale daje takie tempo, że nie można się skupić na ćwiczeniach i robi się je byle jak. Dziś wzięłam sobie ćwiczenia na brzuch p90x ab ripper. To są dopiero ćwiczenia na brzuch, wszystkie mięśnie pracowały aż ból je ściskał. 12 minut katorgi a po jakimś czasie witaj sześciopaku :-) (chciałoby się tak )

11 lutego 2015 , Komentarze (2)

Kolejny dzień zmagań za mną, myślałam że po wczorajszym morderczym treningu dziś będzie spokojnie i łagodnie, nic bardziej mylnego. Było ciężko i to bardzo pot się lał, łzy by pewnie też poleciały ale z potem po płyneły. Aż strach pomyśleć co ta kobita wymyśli jutro, nie patrzę na filmiki żeby się nie przerazić :D Z całego treningu to ja uwielbiam sam koniec - ciepły prysznic po :D Jak do tej pory jestem zadowolona z tych treningów choć łatwe nie są :D ale kto powiedział że spalanie tłuszczu ma być łatwe.

10 lutego 2015 , Komentarze (1)

Ooo... matko! Jestem już po kolejnych ćwiczeniach hittmax ( gdzie dziś powinno się robić ćwiczenia z wczoraj i dzisiaj) i powiem że daje popalić. Widać że Lisa też się męczy i pada z nóg :D od razu człowiekowi lepiej jak ktoś też takie katusze przechodzi. Przypomina mi to insanity gdzie po 45min ćwiczeń leży się na podłodze i szuka czegoś żeby się położyć. Nie lubię burpees ale po dzisiejszym dniu znienawidzę to ( jutro powtórka z rozrywki trening obejmuje filmiki z 3 dni :D ) A tak od serca to plecy mnie bolą (zakwasy po wczorajszym) ale czuje się moc, co z tego że ledwo piszę na klawiaturze, człowiek ma chęć do życia jak się tak porządnie zmęczy. Jutro kolejny dzień zmagań nie mogę się doczekać, ciekawe czy będę się ruszać :-)

10 lutego 2015 , Komentarze (3)

Witam. Moje starcie z odchudzaniem i treningami zaczęło się jakiś 2 lata temu,gdy ktoś pokazał mi p90x. Fajny trening ale trzeba mieć duuuużo siły. Po kilku miesiącach zmagań z tym programem moje ciało stało się mniejsze i bardziej umięśnione, choć to jeszcze nie to co chciałam osiągnąć. Z czasem pojawiło się p90x3 które polubiłam bo miało 30min a dawało w kość jak po2 godzinach treningu :-) Niestety nawał obowiązków i (powiedzmy sobie szczerze) leń sprawił że przestałam regularnie ćwiczyć, co spowodowało zwiększenie masy ciała. Już od kilku miesięcy zabierałam się do regularnych ćwiczeń ale niestety, nie było jak. Choroby,choroby i jeszcze raz choroby, nie moje lecz dziecka. W końcu nastąpił 9.02.2015 i zaczynam już regularne ćwiczenia, nic mi nie przeszkodzi :D Zaczynam wpisy w tym pamiętniku ponieważ dawniej pomagało mi to w systematyczności, mam nadzieję że teraz też tak będzie.

Pierwsze starcie z Hittmax było fajne, nie dlatego że trwało tylko 19min ale dawało w kość. Dałam z siebie prawie 100% ale czułam że jeszcze mam siłę na coś jeszcze. Dziś zobaczymy czy wytrzymam 2razy tyle co wczoraj.