Dzisiaj pół Cheat Day. Napisałam "pół", bo dzień rozpoczęłam wczorajszym kawałkiem pizzy, którą przygotował mój chłopak ze swoim kumplem. W porównaniu z okresem "przeddietowym", kiedyś zjadłabym takie kawałki ze trzy albo cztery, co gorsza- zjadłabym je na noc. Wczoraj udało mi się uniknąć pokusy spróbowania pizzy, poprzestałam na sałatce i zielonej herbacie. Pizza na szczęście domowej roboty, z dużą ilością warzyw.
Wczoraj pisałam, że spadku nie było. Przesunął się on na dziś. Zawsze mam tak, że kontrolnie staję na wagę w niedzielę (mimo, iż ważę się w każdą sobotę) no i ku mojemu zdziwieniu moim oczom ukazała się liczba:
77,6 kg.
Czyli biorąc pod uwagę ostatnie ważenie- spadek wynosi 0,7 kg. Dziwne, tym bardziej, że wczoraj było to jeszcze 78,3 kg. Pewnie woda, przebiegła woda!
Już wkrótce wrócę do wagi sprzed studiów, niezmiernie mnie to cieszy:) I może nawet uda mi sie osiągnąć mój cel, czyli 70 kg do 13.02.2014!!!:)
Jeśli się uda- moim kolejnym celem będzie osiągnięcie wagi, przy której moje BMI będzie wskazywało na normalną wagę
a nie nadwagę- czyli 68 kg.
Kolejnym- "spłaszczenie" brzucha:D
I kolejnym- utrzymanie tego, co uda mi się wypracować:)
Plan na dziś? Napisanie referatu o wykorzystaniu energii słonecznej w drogownictwie.
Shit, powinnam go była wysłać profesorowi w czwartek, no ale cóż...muszę zrobić tak, aby otrzymał go do jutra:)
________________________________________________________________________________________________
MENU:
ŚNIADANIE: kawałek pizzy
II ŚNIADANIE: szklanka Coli Light + banan
OBIAD: wątróbka drobiowa z ziemniakami i sałatką warzywną
PODWIECZOREK:
KOLACJA:
Miłej niedzieli:)
Wczoraj pisałam, że spadku nie było. Przesunął się on na dziś. Zawsze mam tak, że kontrolnie staję na wagę w niedzielę (mimo, iż ważę się w każdą sobotę) no i ku mojemu zdziwieniu moim oczom ukazała się liczba:
77,6 kg.
Czyli biorąc pod uwagę ostatnie ważenie- spadek wynosi 0,7 kg. Dziwne, tym bardziej, że wczoraj było to jeszcze 78,3 kg. Pewnie woda, przebiegła woda!
Już wkrótce wrócę do wagi sprzed studiów, niezmiernie mnie to cieszy:) I może nawet uda mi sie osiągnąć mój cel, czyli 70 kg do 13.02.2014!!!:)
Jeśli się uda- moim kolejnym celem będzie osiągnięcie wagi, przy której moje BMI będzie wskazywało na normalną wagę
a nie nadwagę- czyli 68 kg.
Kolejnym- "spłaszczenie" brzucha:D
I kolejnym- utrzymanie tego, co uda mi się wypracować:)
Plan na dziś? Napisanie referatu o wykorzystaniu energii słonecznej w drogownictwie.
Shit, powinnam go była wysłać profesorowi w czwartek, no ale cóż...muszę zrobić tak, aby otrzymał go do jutra:)
________________________________________________________________________________________________
MENU:
ŚNIADANIE: kawałek pizzy
II ŚNIADANIE: szklanka Coli Light + banan
OBIAD: wątróbka drobiowa z ziemniakami i sałatką warzywną
PODWIECZOREK:
KOLACJA:
Miłej niedzieli:)
anna290790
19 listopada 2013, 13:18Gratuluję spadku:) Twoje cele są bardzo sensownie rozłożone w czasie więc ich osiągnięcie na pewno się uda:)! Ps. też piszę pracę na zaliczenie..a tak mi się nieeeee chce...;) Pozdrawiam
Wiedzma.
19 listopada 2013, 08:40Powodzenia!
Ibiscotti90
18 listopada 2013, 20:31Nie tak źle z tą pizzą, tak jak napisałaś - ważne, że nie na noc i że 1 kawałek, a nie 3,4 :) Zawsze trzeba widzieć jakieś plusy! :)
zjedzwarzywko
18 listopada 2013, 11:04Pomysl ze taka pizza 10000 razy zdrowsza niz z pizzerii :) I brawa ze tylko half cheat.Pozdrawiam!
Rakietka
17 listopada 2013, 22:43Cele coraz bardziej na wyciągnięcie ręki ;) Powodzenia :)
avonek777
17 listopada 2013, 17:18też miałam dzisiaj niższy wynik niż wczoraj i też o ponad pół kilo ;) R mógłby sobie tonami kupować elektronikę, gry, etc, a z ciuchami ma problem ;) Na szczęście dziś poszło całkiem sprawnie - dwa sklepy i wyprawka zimowa za nami ;) Teraz na pół roku ma spokój ;)
CzterolistnaKoniczynka
17 listopada 2013, 16:38do 13 lutego jeszcze trochę czasu jest, na pewno ci się uda! :)
aiishha
17 listopada 2013, 16:15Dziękuję za wsparcie:)
Aguilerra
17 listopada 2013, 14:46No to jesteś silną kobitką :) powstrzymać się od domowej pizzy, świetnie :)
lenka148
17 listopada 2013, 14:44No to gratuluję spadeczku! :)
Miaaa.
17 listopada 2013, 14:40masz z czego zrzucać więc do pewnego momentu będzie Ci szło raczej szybko, problemy p[ojawią się gdy będziesz ważyć około 65kg (obstawiam, że do miej więcej dążysz do 60kg)- wtedy nie będzie zmiłuj i konieczne będą ostre ćwiczenia i bardziej precyzyjna dieta niż samo liczenie kalorii i ograniczanie niezdrowych rzeczy. Sądzę, że do nowego roku spokojnie dojdziesz do 72kg tylko musisz pracować ;-)
Miaaa.
17 listopada 2013, 14:287kg w trzy miesiące? kobieto, do tego czasu możesz nawet i 12kg zrzucić! :D
LadyAmalthea
17 listopada 2013, 14:25Życzę powodzenia! Ja boję się ważyć, bo nic nie ćwiczę i czasem zdarzy mi się zjeść coś nieodpowiedniego/zjeść coś za późno. Czekam z tym pomiarem chyba jeszcze z tydzień, ale muszę się w końcu zabrać za siebie porządnie.