Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem mamą dwójki najwspanialszych dzieci pod słońcem. Aktywną ( i to dość mocno ) zawodowo. I to w sumie chyba jedyne aspekty mojego życia, w których czuję się w 100% spełniona. Dlatego po raz kolejny, postanowiłam powalczyć o swoje ciało ( i samopoczucie ). To miejsce ma być moją "ścianą" płaczu i uśmiechu. Miejscem, w którym będę mogła pochwalić się swoimi drobnymi sukcesami oraz potknięciami.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5595
Komentarzy: 117
Założony: 10 listopada 2015
Ostatni wpis: 29 marca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Em@ila

kobieta, 36 lat, Łódź

165 cm, 102.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 marca 2016 , Komentarze (1)

Po ostatniej duuuuużej wpadce wagowej, nie odpuściłam nawet w święta.

Za wszelką cenę, chciałam wrócić na dobre tory.

Jadłam regularnie, nie do pełna. 

Nie ćwiczyłam, natomiast codziennie były długie spacery z dziećmi ( średnia nam wyszła 7,5 km ). Wczoraj rower i roleczki.

Opłaciło się. Spadek 0,8 kg.

W tym tygodniu, będę miała już swój rower. Piękna pogoda zachęca. Muszę przenieść swoje "biuro", z domu do lasu :) Planuję jeździć codziennie. A jakie dystanse? Jeszcze nie wiem. Po pierwszej trasie ocenię jak z moją kondycją i jak ułożyć plan.

Mam nadzieję, że Wy też przeżyłyście święta, bez wyrzutów sumienia :)

24 marca 2016 , Komentarze (3)

+ 3,2 kg !!!!!!!!!!!!!!!!

Jak? Skąd? 

Płakać mi się chce....................

Przez ostatni tydzień - brak ćwiczeń....

Przez ostatni tydzień - brak diety ( nie objadałam się ale pozwalałam sobie na większą ilość produktów zakazanych )

No to mam!!!

Dupa, dupa, dupa.

16 marca 2016 , Komentarze (7)

Witajcie Kochane :)

Nie było mnie tu lekko ponad 2 tygodnie. Ale spowodowane to było chorobą, @ i brakiem czasu. Nie znaczy to jednak, że zaprzestałam ćwiczyć i zdrowo jeść. :) Dowodem na to, jest kolejne 3 kg w dół :) Myślałam że spadnę dziś ze szklanej jak to zobaczyłam :D

Nie powiem, że nie zgrzeszyłam w tym czasie :) Zdarzało się :P

W weekend 5-6.03 byłam nad morzem. Taki prezent wybrała sobie córa na urodziny. Jak mogłam być nad morzem i nie zjeść smażonej ryby :D Musiałam :D

Miałam też taką chwilę, kiedy a samą myśl o coli, język uciekał mi nie powiem gdzie. Kupiłam sobie małą puszkę. I co? Paskudna. Nie smakowała mi. Skończyła w koszu, upita o 2 łyki.

Muszę się jeszcze zmierzyć. Ciekawe czy w cm też widać jakąś różnice. Bo szczerze mówiąc po spodniach jeszcze tego spadku nie widzę. Chyba muszę do ćwiczeń dołożyć więcej ćwiczeń na brzuch.

Ahhhhh. Stęskniłam się za Wami :) Idę Was poczytać :) Buziaczki :*

1 marca 2016 , Komentarze (11)

Dziewczynki! Kolejne ważenie i kolejny spadek :D  Łącznie już 3 kg :)

Zmieniłam sobie cel. Ustawiłam wagę 90 kg. Jest on dla mnie bardziej realny i nie oddalony o lata świetlne :D

Ach!!!! Jaka ja jestem szczęśliwa :D 

Wczorajszy dzień - wzorowo :)

Na śniadanie zjadłam grahamkę z jajecznicą.

Na drugie śniadanie, synu ( 5 lat ) przygotował sałatkę owocową :) 

Na obiad była jaglanka z warzywami, a na kolację w sumie dokończyłam swój obiad, bo wcześniej całej porcji nie podołałam :)

Miałam ćwiczyć z Tomkiem Ch. ale jak zobaczyłam co On wyprawia, to poległam :P Odbyły się więc ( jak to ładnie wfista w szkole nazywał ), ćwiczenia ogólnorozwojowe :P Brzuszki, skłony, kręcenie biodrami etc. 30 min.

29 lutego 2016 , Komentarze (7)

Witajcie,

3 dni się nie spowiadałam :) Ale to z nadmiaru zajęć i obowiązków. 

W piątek z jedzonkiem - ok. Nie zaliczyłam żadnej wpadki :) Brakło ćwiczeń......

Sobota- z jedzeniem oki, ćwiczeń brak. Jedyne usprawiedliwienie to fakt, że przez pół dnia szorowałam okna, szafki kuchenne, podłogi...... To trochę ruchu było :P

I niedziellllla......

Wybrałam się na wycieczkę z dzieciakami do Wrocka :) 

Nie miałam pomysłu jak te moje potwory zmobilizować do generalnego sprzątania w sobotę, więc wzięłam się na sposób :P Napisałam im list w imieniu "Skrzata Podróżnika", w którym owy skrzat w nagrodę za pięknie wysprzątany pokój miał zabrać dzieciaki na poszukiwanie innych skrzatów :P 

Jak łatwo przewidzieć, pokój lśnił więc w niedzielę powitaliśmy Wrocław :) 

Tego dnia nie było również ćwiczeń, bo brakło mi sił :) Przeszłam z potworkami 15 km w ciągu dnia, z czego połowę to biegaliśmy ( " znalazłam/łem skrzata- i sprint :P).

W ramach obiadu, niestety skończyło się na Macu. Pozwoliłam sobie ( ja zła ). Wszamałam fryty, zamiast buły, wzięłam placka z grilowanym kurakiem ( nie paniera ) i zamiast colawki - kawka czarna :)

Pozostałe posiłki były zgodne z dietą :) 

To chyba na tyle z weekendu. Dziś planuję odpalić Tomka Ch. Zobaczymy co On tam wymodził i czy podołam :)

Miałam wejść na wagę rano ale byłam tak nieprzytomna, że zanim wlazłam - zjadłam śniadanie hehe.

Pozdrawiam i śmigam Was poczytać :) 

26 lutego 2016 , Komentarze (6)

to był jeden z tych dni, których się bardzo obawiałam. Prawie 10h w samochodzie, ok 800km. Kilkadziesiąt mijanych stacji benzynowych, na których "wzywały"  mnie ulubione hot-dogi. Kilka Macow....  Z kuponami?  Żal nie skorzystać! Chcąc zatankować widzę przydrożny bar, a na jego banerze piękna goloneczka..... Do tej pory były to standardowe punkty moich pracowych wyjazdów. 

Tak trudno było sobie wczoraj z tym poradzić. Na stacji, jak głupia 3 razy wchodziłam i wychodziłam. Nie muszę chyba wspominać jak patrzyła na mnie obsługa ;-) 

Efekt jest taki, że się nie złamałam. Natomiast cała sytuacja, dała mi wiele do myślenia. Jak słaba jestem. I jak do tej pory pozwalalam,  żeby rządziło mną jedzenie. To jest straszne!!!!

Koniec z tym. Znalazłam teraz kolejny argument przemawiajacy za!

W kwestii ćwiczeń,nie zrobiłam zupełnie nic. Jak wróciłam, to resztką sił się wykąpałam i padłam. Ale nie mam wyrzutów. W całym tyg musi być jeden dzień bez ćwiczeń i u mnie ten dzień był właśnie wczoraj ;-) 

Z jedzeniem sprawa wyglądała tak:

Pozdrawiam Was dziewczynki i mam nadzieję że u Was dzień bez tak wielu pokus ;-) 

25 lutego 2016 , Komentarze (9)

Pierwszy spadek!!  I to aż 1,1 kg a dziś dopiero 5 dzień :-) 

To pewnie kwestia wody itd. Nie ważne :-) Oko ucieszyło, dusza się uśmiecha :-) To będzie dooooobry dzień.

Wam też takiego życzę :-) 

Ps. U mnie słoneczko za oknem ( pierwsze od kilku dni) aż chce się żyć :-D 

24 lutego 2016 , Komentarze (2)

..... Jeah! Na szczęście już się kończy.... Padam na twarz. 

Waga korci. :-) Chyba jutro na nią wleze. Byle nie było więcej niż początkowo :-D 

Z jedzonkiem dziś w miarę. Pozwoliłam sobie na małe szaleństwo tj. bagietka czosnkowa z sałatką ziemniaczaną. Ot tak! Ale zamieściłem się w dziennym limicie kalorii ;-) 

I ŚNIADANIE 

II SNIADANIE I OBIAD

PRZEKĄSKA I KOLACJA 

Z ćwiczeniami nie poszalałam. 10 minut ćwiczeń że SKALPELA 2 i odpadłam. Za to połaziłam sobie trochę. Prawie 5 km ;-) 

Mam nadzieję, że u Was też dobrze i że trzymajcie się swoich postanowień ;-) 

U mnie jutro będzie dzień próby. Cały praktycznie w samochodzie. Muszę się przygotować z jedzeniem na drogę, żeby nie zaliczać wpadki. ;-) 

24 lutego 2016 , Komentarze (4)

Wczorajszy trening, a raczej czas w którym go wykonałam, nie był najlepszym pomysłem. Zrobiłam go po kolacji. I to straszny, straszny błąd. Zanim zdążyłam pójść spać, miałam takie ssanie w żołądku, że myślałam że nie wytrzymam i pójdę do lodówki. Ale udało mi się jakoś zapanować nad sobą choć nie było to łatwe.

A kiedy Wyćwiczycie?  Rano? Wieczorem? Przed posiłkiem? Po posiłku?

I kolejna zagwostka. Zamierzam ważyć się raz na tydzień. Bo tak chyba powinno być ok. A jak często jest sens się mierzyć? 

23 lutego 2016 , Skomentuj

Jedzenie dziś dość monotonne. Nie było czasu nawet na ugotowanie obiadu.

Cały dzień na grahamkach z twarożkiem i bobie.

Ćwiczenia z Chodką zaliczone w połowie ( znów do 12 minuty).  Z wyzwań zaliczone 30 przysiadów i 120 wypadów.

Dzień udany :-)