Stanęłam dziś na wagę i pokazała 86.6 kg! Nie mogłam uwierzyć, bo ostatnio długo był zastój na wadze, więc zważyłam się jeszcze 3 razy i faktycznie ciągle tyle pokazywała. Staram się ważyć co tydzień, ale czasem mnie korci żeby się mimo wszystko zważyć wcześniej, bo mnie to motywuje do działania. Ważenia mam w czwartki co tydzień.
To już 6,9 kg za mną
Zjadłam dziś owsiankę, ugotowałam ją na mleku i dodałam rodzynki oraz mus jabłkowy i cynamon - przepyszny smak, bardzo podobny do szarlotki :) do tego zjadłam mandarynkę.
II śniadanie to serek wiejski + ogórek i kromka chleba graham, który upiekłam w domu
Mam dziś ochotę zjeść frytki z piekarnika, więc sobie nie odmówię i zjem na obiad frytki (nie są wysokokaloryczne, gdy nie dodajemy oleju ani nie smażymy w głębokim oleju), sałatkę z białym serem Arla Apetina (zawsze do obiadu lubię sobie nałożyć duży talerz sałatki, jestem o wiele bardziej najedzona gdy jem obiad z dodatkowym talerzem warzyw) i do tego zjem falafel (uwielbiam!)
Przekąska - być może upiekę i zjem ciasteczka owsiane z dodatkiem gorzkiej czekolady i nasionami słonecznika (bez cukru, nie dodaję go do niczego, ale słodzik też jest niezdrowy, nie wolno go dodawać zwłaszcza do wypieków)
Wczoraj wieczorem ugotowałam zupę z soczewicy, jest zdrowa i pyszna, pewnie dziś też ją zjem na kolację :)
Tak będzie wyglądał mój dzisiejszy jadłospis, a jeśli w międzyczasie jeszcze będę miała ochotę na jabłko lub cokolwiek innego, to też zjem, tylko żeby nie przekroczyć mojego bilansu energetycznego. Nie ciągnie mnie już za bardzo do niezdrowego jedzenia po tych 2 miesiącach, czuję się bardzo dobrze.
Odnośnie picia w ciągu dnia, to piję zależnie od tego, na co mam ochotę, np. dziś już wypiłam 2 zielone herbaty z jaśminem i sporo wody, zazwyczaj to piję codziennie, a czasem czerwoną herbatę (rzadko), czarnej herbaty prawie w ogóle nie piję.
Lecę posprzątać mieszkanie i w międzyczasie wstawię frytki do piekarnika