Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Motywacja i cel


Każda z nas ma "coś", jakąś motywację, która pozwala jej dążyć do upragnionego celu. Jednych motywują szczupłe, wysportowane sylwetki, innych swoje zdjęcia z okresu odchudzania, a jeszcze innych - swoje odbicie. 

Ważę w chwili obecnej 81,5 kg. To dużo czy mało? Dla kobiet, które ważą powyżej 100 kg to mało, to pewnego rodzaju wymarzony cel. Dla osób szczupłych to tragedia, no bo jak można tyle ważyć? Jak można doprowadzić się do takiego stanu? Dla mnie?........

Ani dużo ani mało. 

Ważyłam już przecież 92 kg! W 9 miesiącu 96 kg. Tak więc czegoś już dokonałam. Wiem też, że ważyłam przecież te 64, był nawet okres, gdy ważyłam 58 kg. Przeskok niesamowity.

Motywacja. 

  • chcę się sobie podobać, chcę spojrzeć w lustro z zachwytem, a nie przejść obok, odwracając wzrok z obrzydzenia;


  • chcę założyć moją czerwoną obcisłą sukienkę. Czekam na ten moment, na ten dzień, gdy założę ją i będę wiedziała, że robię furorę, naprawdę furorę, tak by wszystkim szczeny opadły, zawistnym ciotkom, żeby była ta zazdrość. Osiągnięty cel, czyli utrata dużej wagi będzie jeszcze bardziej cieszył, niż spadek z wagi 70 kg;


  • chcę by ktoś wreszcie zauważył to, że już tyle schudłam. Na razie widziała to moja rodzina, u której jestem raz na dwa/trzy tygodnie. Chcę by mi wreszcie powiedziano: "wow, schudłaś. Świetnie wyglądasz." Żadna osoba z rodziny męża jeszcze mi nie powiedziała, że schudłam. Nie usłyszałam komplementu. Czytaj: za mało schudłaś. Nie na tyle by się podobać;


  • chcę by paru osobom z rodziny naprawdę opadła szczena.Są osoby, które śmieją się pod nosem, bo przecież oszczędziły ich geny i mogą wpieprzać 4 czekolady na dzień. Nie zapomnę wzroku kuzynki, gdy w ciąży jadłam karkówkę z grilla. Ten wzrok mówił: "Ta świnia wpieprza tłuste mięcho, ja bym nie mogła na siebie patrzeć, niech żyje powietrzem". Utrata wagi sprawi, że będę ponad te osoby, znam swoje możliwości. Nigdy nie narzekałam na powodzenie, chyba jestem ładna, mąż twierdzi, że piękna, ale mogę być też seksowna!;


  • chcę założyć taką sukienkę jaką chcę, a nie taką jaka na mnie pasuje. Czytaj: 3 sukienki na krzyż w ogromnym sklepie, z czego jedna wyglądała w miarę na moim cielsku (wspomnienie z ciąży);


  • chcę kręcić zalotnie pupcią, a nie ogromnym dupskiem :D haha;


  • chcę założyć strój kąpielowy w lecie, to nie że jednoczęściowy, ale sexy! ;D


  • chcę się podobać mężowi, jest zazdrosny, ale może być jeszcze bardziej, chcę żeby się mną chwalił, chcę by jego kumple mu zazdrościli takiej zadbanej żonki. Umówmy się, że w chwili obecnej nie jestem spełnieniem marzeń.Smukła sylwetka i jędrne ciało w seksownej sukience lub bieliźnie. O tym marzę!;


  • i ostatnie. Najbardziej motywuje mnie to wyobrażenie siebie "po". Wcale nie motywują mnie szczupłe dziewczyny, swoje zdjęcia przed i po. Tylko to chore wyobrażenie siebie samej w mini w szpilkach, które kupiłam w ciąży, wysokie, ekstrawaganckie. Ta myśl o świetniej sylwetce, to wyobrażenie mnie prześladuje i motywuje. 

Cel na Święta: 77 kg. Wątpię by mi się udało. Przewiduję, że może przekroczę te magiczne 7, ale tak daleko nie zajdę. 

Cel w dniu ślubu:chciałam 70 kg. Nie uda się. Liczę, na 73-74 kg. 

Czerwona kiecka, o którą między innymi walczę :)

  • GrubaJa21

    GrubaJa21

    24 marca 2017, 19:49

    Aż mi się pyszczek uśmiechnął, kiedy czytałam ten wpis. Pełen determinacji, ale i pozytywnej energii. Osobiście trzymam kciuki za całych sił i oczywiście wierzę, że osiągniesz upragniony cel!

    • fisia93

      fisia93

      24 marca 2017, 20:34

      Och bardzo dziękuję! też mam nadzieję, że schudnę.....chciałabym bardzo bardzo i liczę że w poniedziałek waga pokaże mi ładny wynik :)

  • NowaJaPoPorodzie25

    NowaJaPoPorodzie25

    23 marca 2017, 13:41

    Też kiedyś wżyłam 64 w porywach do 58 piękne czasy... A teraz dzieli Ciebie jedynie 1,5 kg do upragnionej 7mki !! Trzymam kciuki bardzo mocno !!! buska;*

    • fisia93

      fisia93

      23 marca 2017, 17:30

      Ty też dasz radę! nie poddawaj się. Wkrótce przywitasz 81 kg. :)

  • Pixi18182

    Pixi18182

    23 marca 2017, 10:42

    W sumie coś w tym jest, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :)

    • fisia93

      fisia93

      23 marca 2017, 17:29

      No własnie, jak ważyłam 92 to był koszmar i pamiętam te okropną myśl: "co ja ze sobą zrobiłam?". W tej chwili już troszkę za mną, jak przywitam 7 będę mega szczęśliwa :D

  • Nocna_Furia

    Nocna_Furia

    23 marca 2017, 07:29

    Mi na tą chwilę marzy się 81kg :) ale przy moim wzroscie to juz waga do przyjecia. Pasuje Ci ta czerwona sukienka :)

    • fisia93

      fisia93

      23 marca 2017, 17:28

      Dziękuję bardzo :D moja ulubiona, uwielbiam czerwień zresztą. Dasz radę, wierzę w Ciebie ;)

  • zarzesamischowana

    zarzesamischowana

    22 marca 2017, 21:45

    Sukienka jest piękna! Ja też uwielbiam czerwień i koronkę :) Też mam taką listę motywacyjną, w chwilach zwątpienia przypominam sobie, co tam napisałam. Trzymam kciuki :)

    • fisia93

      fisia93

      22 marca 2017, 22:14

      Dziękuję bardzo :) już się nie mogę doczekać kiedy ja założę

  • theSnorkMaiden

    theSnorkMaiden

    22 marca 2017, 19:19

    Cudowny jwst Twoj wpis i jak sie swietnie utozsamiam z tym co napisalas...az mnie to troche przerazilo ze ja mam tak samo. U mnie jeszcze dodatkowy punkt-musze miec sile biegac za Muminem bo lada dzien zacznie zasuwac na nozkach ;)

    • fisia93

      fisia93

      22 marca 2017, 20:30

      U mnie to samo. Moja córa jeszcze dobrze nie siedzi, ale wkrótce będzie biegać na tych swoich nóżeczkach :D

  • zygfrydkaa

    zygfrydkaa

    22 marca 2017, 18:13

    Sama bym chciała utrzeć nosa co niektórym, więc wiem o czym mówisz :) Bardzo ładna ta sukienka. Za jakiś czas będziesz w niej super wyglądać, wszystkich powalisz na kolana! :D Trzymam kciuki :D

    • fisia93

      fisia93

      22 marca 2017, 20:29

      Dzięki Kochana. Dzisiaj się coś dowiedziałam i tym bardziej chcę utrzeć im nosa. Może nawet zrobię o tym wpis jak złość mi nie minie.....grrrr Jeśli chodzi o sukienkę. Obok wiszą inne czerwone i koralowe i w nie się nie wcisnęłam wtedy pamiętam.. tzn wcisnęłam, ale brzuch mi odstawał i mi to przeszkadzało, wiem że to aż tak strasznie nie wyglądało :/

  • aniapa78

    aniapa78

    22 marca 2017, 16:46

    Mierz co jakiś czas sukienkę. Piękna motywacja. Też kupiła bym sobie taką.

    • fisia93

      fisia93

      22 marca 2017, 17:39

      Biedna kisi się na strychu w pudle. Muszę ja przynieść i mierzyć.

    • aniapa78

      aniapa78

      22 marca 2017, 18:08

      Powieś w widocznym miejscu albo koło lodówki haha

    • fisia93

      fisia93

      22 marca 2017, 18:10

      Na razie mierze sukienkę, którą kupiłam przy najwyższej wadze :) jest okropna różnica przy tej obecnej wadze. Jeśli chodzi o czerwoną to kupię sobie jeszcze jedną dopasowaną kiecke jak schudnę :D Uwielbiam czerwień :D