Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

okropny leniuch,któremu marzy się wreszcie założyć strój kąpielowy i wybrać z dziećmi na basen bez wstydu i owijania 13-stoma ręcznikami

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5108
Komentarzy: 93
Założony: 7 stycznia 2019
Ostatni wpis: 2 marca 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
HANKUB

kobieta, 42 lat, Bytom

166 cm, 99.60 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: wyrzucam z mojego słownika słowa NIE CHCE MI SIĘ i NIE DAM RADY

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Kroki milowe

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 marca 2019 , Komentarze (8)

nie wem,który to juz raz zaczynam ale zaczynam znowu waga powindowala w góre ale przyznam się,że w pełni na nią zapracowałam......ale dzisiajeszy poranek różnił się od wszystkich-ja jestem największym leniem jakiego można sobie wyobrazić nic dosłownie nic mi się nie chce jestem wiecznie zmęczona a im bardziej zmęczona tym więcej jem jak patrze w lustro łapie doła i znowu jem i tak na okrągło ale moja siostra która równiez miała postanowienia noworoczne jest już 9kg chudsza i dalej walczy a ja jestem w czarnej d...wiec dzisija jak już pisałam ona nie wytrzymała o godz 9 wytaszczyła mnie z wyra ubrała w dres i zaciągneła do siebie do piwnicy całe dwa bloki dalej na orbitreka i rowerek dziewczyny to jest jakis cud o dziwo dałam rade nie umarłam i jeszcze co nieco mi sie chce wiecie jak na pierwszy raz nawet nie patrzyłam na zegar  tylko liczyłam piosenki  5 piosenek na tym i drugie 5 na drugim i jak się okazało zajeło mi to całe 40 min powiedziała mi,że ma ju dośc tego mojego użalania się nad soba i ona sie za mnie bierze ............mam nadzięję ,że mi nie odpusci bo ja sama jestem tak slaba i beznadziejna i widzę,że musze miec bat na głową 

trzymajcie kciuki

26 lutego 2019 , Komentarze (7)

brak mi słów,jestem chodzącym niepowodzeniem  nic nie potrafię doprowadzić do końca,wszystkie postanowienia noworoczne szlag trafił straciłam chęć i motywacje łapie doły jak cholera RAAAAATUNKU!!!!jem wszystko i wszędzie i nie potrafię nad tym zapanować jak wskoczyć na te normalne tory pomóżcie..............

12 lutego 2019 , Komentarze (2)

Cześć kochane moje trochę mnie tu nie było ale nie miałam ani siły ani chęci,syna mam już w domu,dzisiaj zakończyliśmy leczenie musi tylko bardzo dużo odpoczywać z ferii nici,miał jechać na obóz treningowy i wszystko szlag trafił ale cieszę się,że jest cały i zdrowy za to moja córeczka z resztą cała moja rodzina od tygodnia leżeliśmy z 40 stopniowa gorączką my już trochę lepiej(drugi tydzień l4) ale ona cały czas lekki stan podgorączkowy katar gigant -lekarka powiedziała,że paskudny ten wirus grypy i prawie wszyscy chorują,dobrze ,że są ferie to może ją postawie na nogi do czasu powrotu do szkoły.

Dietowo bardzo kiepsko podczas choroby mało co jadłam,a teraz jem byle jak i byle co byle szybko-mam nadzieję,że przynajmniej wy się trzymacie jak znajdę chwilkę to was poodwiedzam i posprawdzam jak grzeczne byłyscie :)

Cały czas pamiętam o moich postanowieniach ale muszę nabrać trochę siły bo jestem masakrycznie osłabiona po tej chorobie i trochę chęci aby wrócić na właściwe tory...wiem,że dam rade

31 stycznia 2019 , Komentarze (12)

człowiek planuje a góra kreśli,nie chodzi tu o jedzenie o dietę o nic z tym związanego,chociaż na nic nie mam czasu.... mój kochany synuś w drodze do szkoły poślizgnął się w wyniku czego rozwalił głowę złamał zęby i z obrażeniami wylądował w szpitalu......masakra  syn w szpitalu w domu córcia leży chora co wam będę więcej pisać stres niesamowity i gonitwa jeszcze większa a wiecie jak ja  sobie radzę ze stresem nic się w tej kwesti nie zmieniło ZAJADAM GO ale w bardzo umiarkowanym stopniu...ale tym będę się martwić później  mam tylko nadzieje,ze wszystko skończy się dobrze 

28 stycznia 2019 , Komentarze (5)

witajcie moje waleczne kobitki,weekend przeżyłam z ogromnym poślizgiem jedzenie nawet ok ale były drineczki z kola wiec zwał,jak zwał i tak źle-jestem ogromnie słaba i juz na starcie chciałam sie poddać ale...jestem tu dzisiaj z wami mądrzejsza,silniejsza i jeszcze bardziej zmotywowana

lecimy od początku.....fajnie się je i pije co się chce jak nie ma się tak zrytej głowy i zaraz po zjedzeniu i wypiciu ma się ogromne wyrzuty sumienia i pretensje do siebie czym jeszcze bardziej się nakręcam i dołuje a w rezultacie jeszcze więcej jem i pije potem wstaje popuchnięta,zmęczona i na samo dzień dobry już zniechęcona do wszystkiego nie mogę na siebie patrzeć w lustrze i jak tu człowieku masz mieć dobry dzień jak od otwarcia oczu jesteś na przegranej pozycji więc.........każdy z nas jest kowalem własnego losu mój los a raczej słabości doprowadziły mnie do otyłości 2 stopnia,żylaków na nogach,wiecznego narzekania na wszystko i wszystkich,zmierzłosci i wszystkiego złego co wpływa na to ze straciłam wiarę w siebie i we własne możliwości KONIEC!!!!!!imprezy,urodziny,święta nawet moja @ one będą zawsze tylko ode mnie zależy co z tym zrobię mam do zrzucenia 30kg i to nie jest pikuś czeka mnie ogromna walka więc koniec z drobnym podjadaniem do czasu aż będę umiała sobie z tym wszystkim poradzić aż zauważę,że jedzenie nie jest najważniejsze,aż zauważę ,że po zjedzeniu kawałeczka ciasta na urodziny nie mam do siebie pretensji i wyrzutów sumienia,aż zauważę że kawałeczek ciasta mi wystarczy I WIEM,ŻE TO JEST MOŻLIWE muszę tylko dać sobie szanse i nie poddawać się 

dziewczyny bardzo się ciesze,ze tu jestem wasze minusy mnie motywują nawet te najmniejsze bo wiem,że walczycie tak ciężko jak ja NIE PODDAJEMY SIĘ,NIE MARUDZIMY walczymy o nasze lepsze ja

Ja znalazłam sposób na siebie i na swoje lenistwo w którymś poście albo pamiętniku polecono mi zrobienie planu ćwiczeń  na cały tydzień  takiego na widoku abym go miała przed oczami i nie tylko ja i choćby się waliło i paliło godzinkę muszę znaleźć dla siebie -bardzo motywujące i zachęcające chce pokazać moim dzieciom ,że mama potrafi być słowna i waleczna a krzyżyki które oni będą mi skreślać myślę,ze nic nie da mi większego kopniaka -obiecuję,że będę was informować na bieżąco

ZNALAZŁAM W SOBIE NOWĄ SIŁĘ każdej z was przesyłam ta energię dziewczyny czas i tak leci do przodu nie marnujmy go 

24 stycznia 2019 , Komentarze (7)

nie jest dobrze brak czasu na cokolwiek a w szczególności na pilnowanie się,jestem taka słaba,że boje się sobotniego ważenia ostatnio poległam hamburger z frytkami i cola,codziennie jakieś wyjazdy rodzinne w sobotę urodziny dwudniowe za tydzień roczek chrześniaka i urodziny kuzynki znowu dwudniowe to jest jakaś masakra-ale jestem tego świadoma i na pewno się nie poddam nie dam się zwariować ale też nie popłynę z falą .....nie chce proszę o wsparcie bo zwariuję

21 stycznia 2019 , Komentarze (9)

tak może nie idę do przodu jak burza ale małymi kroczkami posuwam się w dobrym kierunku,mimo nie do końca dietowego tygodnia pokazał się mały minusik po dwóch tygodniach jest mnie mniej o 3 kg na razie nie zauważyłam NIC ale cierpliwości jedyny plus rano mój żołądek nie jest ciężki jak imadło mam trochę więcej energi .....pisze trochę bo dalej jestem leniuszek ale naprawdę się staram wykurzyć go z mojego tyłka i wiecie co mimo braku słodkości i ulubionych rzeczy o dziwo nie jestem wkurzona i zmierzła a to jest dużo

16 stycznia 2019 , Komentarze (4)

bardzo się ciesze,że nie jestem sama mam was i ogromnie mnie motywujecie nawet nie macie pojęcia ile to dla mnie znaczy bo wiem,że wy rozumiecie mnie jak nikt

BAAAAARDZZOO DZIĘKUJJJĘ (zakochany)

15 stycznia 2019 , Komentarze (19)

wczoraj pierwsza wpadka,mała bo mała ale jednak widzę ze nie jestem jeszcze na tyle silna bo nie potrafię całkowicie powiedzieć nie....ale są też postępy nad samokontrola w jedzeniu już pisze o co mi chodzi wczoraj urodzinki u siostrzeńca stół zastawiony,ciasta,tort co robi Basia ślini się jak dziecko ale konsumuje tylko kawałek tortu(ciociu nie skosztujesz kawałka w moje urodzinki)ciasta nie tknęłam troszeczkę sałatki,jakaś tam kanapka z wędliną i 4 skrzydełka z kfc-wiem poszłam po bandzie całą noc prawie nie spałam z wyrzutów sumienia-jednak widzę tez trochę słoneczka w tej całej sytuacji kiedyś tort ok może kawałek ale ciasto wiem,że potrafiłabym opanować sama pół blachy o kurczakach z kfc nie wspominając abuuuuu

Dzisiaj już wróciłam na normalne tory ale cały czas myślę o tym jakie jedzenie ma na mnie wpływ jestem jak alkoholik na odwyku ale nie poddam się tym razem walczę o coś więcej niż lepsza figura walczę o siebie o swoje zdrowie i tego się trzymam.

Przyznam się tylko,ze nie potrafię się jeszcze zmotywować do żadnych ćwiczeń .....

12 stycznia 2019 , Komentarze (9)

no i poszlo pierwszy minus z którego jestem bardzo dumna wiem,ze na poczatku schodzi woda itp i juz nie bedzie takich minusow ale ten mnie uskrzydla....śmieje sie sama z siebie bo zaczynam sobie siebie wyobrażać w obcisłych jeansach i szpilkach i sama sie nakrecam do dzialania doskonale zdaje sobie sprawę że do tego mi jeszcze baaaaaardzo daleko ale kto mi broni marzyć...przegladajac metamorfozy kobiet tu na vitalii wiem.ze wszystko jest możliwe tylko nie wolno sie poddawac i ulegać słabością