Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Ja pędziwiatr zostałam mama i tak patrzę na moja malutka córeczkę i czuje się najszczęśliwsza na świecie ale tylko w połowie, druga połowa patrzy na moje ciało po ciąży i płacze...... Wiec zakasać rękawy.... Juz raz mi sie udało dużo schudnąć... :D

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2858
Komentarzy: 38
Założony: 2 sierpnia 2014
Ostatni wpis: 2 stycznia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Karolonek

kobieta, 41 lat, Lubin

175 cm, 93.70 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 65 kg na wakacje 2015 :) i krótkie szorty :D i będę happy :p

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 stycznia 2015 , Komentarze (7)

i przyszło.... Dodatkowe kilogramy echhhh beznadzieja..... Mam swoje fast good, słodycze i ogólne obżarstwo... TaK jestem uzależniona i czasem bezsilna ze jedzenie rządzi mna.... Ale powiedziałam sobie koniec!!!!! Przecież złe sie czuje we własnym ciele jak beza, kolana mi siadają i to na 100% przez wagę, ale mam co chciałam wychodzą wszystkie batoniki, ciasteczka, ciasta, fryteczki..... Za 4 miesiące wracam do pracy i musze wrócić do wagi z przed ciąży wiec zakasam rękawy i biorę "byka za rogi" -  do zrzucenia 20 kg bez wymówek i ucieczki!!! 

Chce sie czuć dobrze sama z soba!!!

13 sierpnia 2014 , Komentarze (3)

I udało mi sie notować co jem :D:D:D Trochę lepsza organizacja dnia i proszę udało sie :) Mała usnela wiec moge wpisać moj bilans dnia hihihi

Śniadanie: płatki owsiane z orzechami włoskimi, laskowskimi, jagodami goji i jogurtem naturalnym (319 kcal)

II śniadanie: mały banan, nektarynka (134 kcal)

Obiad: kasza gryczana + sałatka z lodowej, ruccoli, pomidora, ogórka, papryki, mozzarelli, kukurydzy, oliwy (381 kcal)

Podwieczorek: nektarynka (78 kcal)

Kolacja: 2 kromki chleba żytńiego z serem białym z jogurtem naturalnym i szczypiorkiem (271kcal)

RAzEMmmm: 1183kcal

Wow jestem w szoku, założenie miałam nie przekraczać 1500 kcal :D A nie czuje sie głodna tylko mi sie cżegos chce hehehehehehehehe ale będę silna idę zrobić herbatę i pogapie sie na moje szcźescie śpiące ;)

13 sierpnia 2014 , Komentarze (3)

echhhhh.... Masakra... Jestem 400 g do przodu buuuuuuuu :( ale jak????????  Musze przyznać sie sama przed  soba że próba zarzucenia wagi ćwiczeniami i próba ograniczenia na tym etapie nie działa...... Wiem doskonale ze jem nieregularnie i myśle o sobie na końcu ale chyba jednak musze wrócić do dzienniczka posiłków inaczej nie zobaczę moich błędów, trzeba sobieclepiej zorganizować dzień.... A ja wymówka, wymówka wymówka.......... :) trzeba zakasać rękawy i wziasc sie za dupę :))))))))) myslalm ze mi dobrze idzie ale to było tylko złudzenie hihihih, oj te kg same imię znikną 

Po poniedziałkowym tab z piłkami znów mnie bolą bardziej kolana, wiec wczoraj tylko był spacer z mała :) 4 godzinki zaznaczam hehehehe plusem sa zakwasy, ból kolan to poboczny temat. Chyba bez ortopedy sie nie obejdzie bleeeee dziś joga i ćwiczenia na zdrowy kręgosłup :) i spacerrrrrrrr :) 

11 sierpnia 2014 , Komentarze (12)

czasem nie ogarniam swojego męża echhhhh i po co mi to bylo......!!!!!!! Wieczne pretensje o cos, nie wiem co sie z nim dzieje po prostu nie wiem, może on nie ogarnia małej przecież sie cieszył ale faktem jest radość z naszego bobasa a rzeczywistość to dwie rożne spray, mam ochotę krzyczeć ze ja jakoś musze dać radę, jak tak dalej bedzie to nie wiem ....... Przecież nie napisze sobie na czole "wół pociągowy" :(((((

Odechciewa mi sie wszystkiego i chętnie zanurkowalabym w lodowce ale. To  raczej mi nie pomoże tylko  wpedzi w wyrzuty sumienia.....

Jeszcze moj brat echhh jeden pije na potęgi a drugi nie wiem co sie z nim stało, odwrócił sie od moich rodziców i widzę ze tez od nas, czemu??? Hmmm nie mam pojęcia, może przez awans, juz dawno mi sie wydawało ze przez kasę on i jego zona uważają sie za kogoś lepszego. Obraza bo tato poprosił o pomoc, bo przecież jak on śmiał. Dziwnie sie porobiło. Jeszcze imieniny Anki zony brata, zawsze nas zapraszala, kupiliśmy prezent, chcieliśmy wpaść na chwile bo przecież chyba nie robi imienin ale okazało sie ze jej rodzina sie zeszła i robiła, poczułam sie urażona bardzo ale nadal mam prezent do Dania. Powinnam dać? Mam ochotę jej powiedzieć ze mieliśmy przyjść w imieniny tylko ze jak robia imprezę to nie chcieliśmy sie w prosząc, jest mi z tym wszystkim złe, zły mam dzień, tak jak jest na dworze, plucha.......odpowiedz na moj nastrój.......

Wieczorem idę na aerobik chyba ze pan mąż sie zbuntuje....dzisiaj moge sie wszystkiego po nim spodziewać, i jeszcźe te cholerne kolana, chyba naprawdę je nadwyrezylam, ból......

8 sierpnia 2014 , Komentarze (5)

No i mamy piateczek może i 4.30 rano ale Uli zachciało sie gadać i butla tez poszła....godzina gadania i w końcu usnęła a ja  jakoś nie moge hihihihihihi

Plan tygodnia nie do końca zrealizowany..... No coz  babcia zaniemogla troszkę...ale dziś rano aerobik a jak sie uda to po południu siłownia....

Szkoda tylko ze moja mobilizacja z dieta idzie nie tak jak powinna echhhhh słaba ma wola :((((((((( i codziennie mowię od jutra.... Pieprzone słodycze....... Najgorsze jest to ze mam problem z planowaniem, zwłaszcza przy tzw. raczkowym dniu i sie odechciewa wszystkiego.

Musze sie pochwalić, moja mała w końcu załapała do czego sa rączki i ze ma dwie hihihihi każdy mały postęp mnie  cieszy . Byliśmy ostatnio na programie maluch gdzie pediatra sprawdza maluszki i okazało sie żel mała ma słabe napięcie mięśni i ze na brzuszki juz powinna inaczej lezec, podpiekać sie na raczkach a ona nie ma ochoty, z reszta leżenie na brzuszki to dla niej najgorsze zło ale i tak ja mecze....wiec czeka nas rehabilitacja :) powtarzam sobie ze każde dziecko inaczej sie rozwija i ze mała potrzebuje więcej czasu i nie ma co ja wsadzać w sztywne ramy ze to powinna robić w danym miesiącu.......chyba......

4 sierpnia 2014 , Komentarze (2)

niedziela minęła w blogim lenistwie i niestety pod tytułem "za dużo ffutrowania" niestety nie  mam silna wolę ale jak to sie mówi od razu Rzymu nie zbudowano :D z reszta po zajęciach z Łukaszem "turbo spalane" i siłowni w sobote nie mogłam sie wczoraj ruszać wszystkie mięśnie mnie bolały, satysfakcja była tylko lekkie upośledzenie ciała przy opiece nad mała heheheh

Wiec Pan Mąż ma drugie zmiany wiec zrobiłam oczy kota ze shreka do mamy i babcia zajmie sie wnusia hehehehehe (mam kochana mamę i doceniam to dopiero jak jestem dorosła) dzisiaj siłownia, we wtorek zdrowy kręgosłup i siłownia (świetne zajęcia, jak mnie ciagle bolały plecy to teraz nic, tak czy siak polecam jakby któraś miała szanse chodzić na takie cos :D), środa rano zdrowy kręgosłup i joga i tu mąż sie popisze zdolnościami opieki nad nasza córcia (nawiasem nie wiem czemu ona tak szaleje jak jest z nim sama, wychodzę a on odlicza minuty zanim wrócę a Ula śpiewa mu na najwyższych decybelach, hihihih chciałeś córkę to baw hihihihihi,kocham go za ta cierpliwość i za to ze co wymyślę ze chce iść na ćwiczenia to mówi idź i za ile wrócisz) a w środę tez siłownia po południu z Asia bo obiecałam przecież ze będę z nią chodzić codziennie, czwartek siłownia, piatek rano aerobik "płaski brzuch" a po południu siłownia i mam nadzieje ze Asia odpuści mi weekend hehehehehehehehe :D.

Moj aniołek teraz smacznie śpi wiec moge usiąść i napić się spokojńie kawy zbożowego, mawyk po ciąży heheh normalna kawa mi juz nie smakuje :D

2 sierpnia 2014 , Komentarze (2)

Siłownia zaliczona... Wszystko mnie boli i dobrze hihihihih :D Jak mała wstanie idziemy na długi spacerek :D

2 sierpnia 2014 , Komentarze (4)


:Di znów jestem..... Szukający inspiracji, motywacji i wsparcia zeby pozbyć sie dodatkowych kg po ciąży (23 kg) i jestem...  I mowię sobie że wszystko jest mozliwe... Bo robię to dla siebie tak egoistycznie zeby dobrze sie czuć sama z sobą i poczuć sie znów seksowna, która z nas tak nie chce.....

W zasadzie juz miesiąc troszkę ćwiczę tylko z umiarem, niby po cesarkę powinnam czekać 6 miesięcy.... Tylko 2 wytrzymałam ale teraz jak mała ma ponad 3 miesiące biorę sie konkretnie za siebie :)

Dzisiaj i jutro siłownia z moja przyjaciółka a mięśnie bolą po wczorajszej obwodowej hehehehehe w końcu cos boli, dobrze że moj kochany mąż zajmuje sie nasza kruszynka... Jak ja ćwiczę, hehe ona chyba wyczuwa ze mamusi nie ma i za każdym razem daje mu popalić tylko jak wychodzę z domu hehehehehehehehehehehehehehehehe:D