Troche w tym tygodniu oszukiwalam.. zaczelo sie w niedziele na chrzcie syna... nie dalam rady wtedy i zjadlam to co wszyscy i te przepyszne ciasta ktore sama upieklam pierwszy raz... no nie moglam sie powstrzymac... i tak to leci skusialam sie raz a potem przez caly tydzien cos niestety podjadlam... tu troche jablka tu nalesnika tu dojadlam jakis pysznosci z corke... cale szczescie schudlam ten kilogram chociaz moze byloby wiecej gdybym byla silniejsza... ehhh brakuje mi 0,6 kg by na wadze pojawilo sie 6 !!! nie moge sie doczekac. Co prawda jeszcze polowa drogi przede mna ale juz polowa za mna. Musze byc silna w tym tygodniu jesc to co mam nie podjadac i cwiczyc