Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zyję, mam się dobrze i tęskie nie wiem za czym.


Witam wszystkich bardzo serdecznie,

A więc od 4 dni jestem studentką i bardzo mi się póki co to podoba. Trochę jest luźno i nie ma zbyt dużo do nauki, ale to dopiero początki, więc nie mam co narzekać. Nie mam czasu nawet napisać notatki do pamiętnika, bo cały czas gdzieś biegam i chodzę. A co najlepsze to chudnę w oczach i w tym przypadku studia są moim wielkim sprzymierzeńcem. Jeszcze miesiąc studiowania a laska będzie że mnie, że och och

No chyba, że się załamię i rzucę studia. Ciężko mi jakoś żyć i dopasować się do tego obrazkowego i schematycznego świata. Ale za coś jedzenie muszę kupić, mogę też wszystko olać i carpe diem.


Miło by było mieć kogoś u swojego boku, ale może mi nie jest to pisane. Trudno, jeśli tak jest, nie można mieć wszystkiego. Właśnie tak się ostatnio zastanawiałam nad tym zagadnieniem miłosnym. Czy jest tak, że jakaś siła na górze lub moce o których  nie mamy pojęcia zsyłają  nam do naszego życia osobę, bratnią duszę, która jest dla nas doskonała, jest naszym lustrzanym odbiciem i przeznaczono ją do życia z nami. Ale spędzenie życia na wierze, ze gdzieś na świecie czeka na nas osoba która jest naszym cudownym dopełnieniem jest dla mnie niedorzeczne. Czekanie na tą mityczną drugą połówkę, naszego partnera idealnego to chyba bujda. Z jednej strony możemy wierzyć w przeznaczenie z drugiej w przypadek. Nie chce spędzić tak życia, czekając na coś co nigdy się nie pojawi. Może miłość to chwilowe zaćmienie mózgu. Nie wiem jak to jest z tymi uczuciami, miłostkami i tymi rzeczami, bo zawsze mijało mnie to szerokim łukiem i to z mojego własnego wyboru, więc nie wiem jak ten miłosny świat funkcjonuje. Nigdy nie byłam zakochana ani zauroczona osobnikiem płci przeciwnej i teraz bardziej patrze na nich jak na mięso do schrupania, a nie ludzi
Dlaczego ludzie się zakochują, co w sobie widzą i takie tam. Teraz czuję się już trochę bardziej gotowa, ale tylko troszeczkę. Pewna jeszcze tego nie jestem. Może też jestem istotą skazaną na wiecznie samotne funkcjonowanie. Nie wiem co mam o tym myśleć. Tak przyglądam się na zakochane pary i trochę im zazdroszczę, ale wiem, ze ja tak nie potrafię i nie wiem jak cudowny musiałby być to człowiek, abym straciła dla niego głowę. Póki co czuję się taka wybrakowana i niepełna, czekam aż coś sprawi, że życie będzie miało sens.


Ciekawi mnie wasza opinia i poglądy na ten temat, jako że pewnie już posmakowałyście uczucia chociażby zakochania, niektóre z was miłości. Więc co o tym wszystkim myślicie?
 Koniec smęcenia idę zając się życiem, czyli niczym ciekawym

Do usłyszenia i trzymajcie się ciepło.

  • niewieminiewiem

    niewieminiewiem

    7 października 2013, 07:43

    Mnie się wydawało, że mój mąż jest moją druga połówką, dopóki po 14 latach związku nie dowiedziałam się, że do siebie nie pasujemy i ze nie jest ze mną szczęsliwy. To różnie bywa. W kazdym razie nie ma niczego raz na zawsze. Miłość jest jak drzewo - jeśli ciągle nie podlewasz, usycha. A no i facet nie musi byc doskonały, bo jak kochasz, to też za małe niedokonałosci.

  • fadetoblack

    fadetoblack

    5 października 2013, 22:56

    Ja nie wierzę w samo stwierdzenie "druga połówka". Jestem cała, pełna, wartościowa.. Mój chłopak jest moją bratnią duszą :) I myślę, że na każdego przyjdzie czas, może nie spotkałaś jeszcze odpowiedniego mężczyzny, ale gdy już się pojawi, nie będzie musiał być idealny i nie wiadomo jak cudowny - w Twoich oczach i tak będzie najwspanialszy :) I też właśnie zaczynam studia, powodzenia! :)

  • stay-strong

    stay-strong

    5 października 2013, 20:56

    Ja też nie mam drugiej połówki, czasami jest to naprawdę dołujące, w szczególności kiedy patrzy się na inne zakochane pary wędrujące sobie razem i spędzające ze sobą czas, podczas, gdy ja w pośpiechu lecę sama. Osobiście jestem tego zdania, że samo się nic nie robi i nie znajdzie, trzeba najpierw wyjść do ludzi, być otwartym i przede wszystkim akceptować samego siebie, aż prędzej czy później, ktoś inny zwróci na nas uwagę, zaakceptuje i pokocha! :) Na wszystko tylko potrzeba czasu! Powodzenia.. :)