Wczoraj wieczorem nie byłam jakaś bardzo głodna, ale kolacja musi być. Otworzyłam lodówkę, a tam uśmiechnęły się do mnie malinowe pomidory. Od razu wyjęłam cebulę i uwaga - totalnie niedietetyczną śmietanę 12 %. Jak to wszystko połączyłam to poczułam w ustach smak lata. W sumie wyszło 2 pomidory, pół cebuli i 3 łyżki śmietany. myślę, że kalorycznie było tego mało, ale objadłam się strasznie. Potem zaczęła mnie (chyba od cebuli) męczyć zgaga, ale było warto :-)
Na wadze dzisiaj +200g. Dla mnie to sygnał, żeby dzisiaj bardziej się pilnować i tyle. Próbuję ostatnio codziennego ważenia w celu samokontroli - zobaczymy czy pomoże. Już i tak jestem z siebie dumna, bo ostatnio mniej podjadam - już nie pamiętam kiedy skubnęłam plaster żółtego sera. To u mnie duża zmiana. Teraz jak mam ochotę coś skubnąć to zazwyczaj biorę zielonego ogórka.
Niech już będzie jutro….. ma być w końcu ciepło!
milunia0404
18 maja 2016, 22:58Ależ mi ochoty narobilas! W najbliższych dniach będzie i u mnie ;D
Pixi18182
18 maja 2016, 12:33Oooo też uwielbiam takie smaki lata :) No i dopisuję się, niech już będzie jutro i ciepło ! :)
paczektoffi
18 maja 2016, 11:41takie pomidorki to smak mojego dzieciństwa :)
zurawinkaaa
18 maja 2016, 11:39Też uwielbiam takie pomidorki ze śmietanką :) mi codzienne ważenie pomaga się kontrolować, gdy widzę duży wzrost to włącza się czerwona kontrolka i rozliczam się z grzeszków żeby na przyszłość nie zniszczyć osiągniętego już rezultatu :) oby Tobie też to pomogło :)