Właściwie to stepper przyszedł już wczoraj. Wielka paka dostarczona do mojej pracy :) Nie mogłam się doczekać powrotu do domu i wypróbowania nowej "zabawki". Na początku w ogóle nie skumałam jak tego używać. Ledwie mogłam nacisnąć nogą pedał tak, aby poruszyć dźwignię. Pomyślałam sobie, że za mało ważę, ale potem pomyślałam sobie, że bez przesady ;) No i udało się, po chwili już umiałam nacisnąć, potem nawet wpadłam w pewien rytm :) Wczoraj to była właściwie zabawa, trenować zaczęłam dzisiaj. Na uszy słuchawki i płyta Bruno Marsa na fulla i dawaj! :) Dzięki temu nie zanudziłam się przez te 35 minut jakie zajęło mi 1500 kroków (podwójnych) i 210 kcal spalonych. Zamierzam ćwiczyć 3 razy w tygodniu po 30 minut. Cel to głównie wysmuklenie i wygładzenie ud i podniesienie pośladków. Chudnąć nie muszę już zbyt wiele :)
Tak jak pisałam w sobotę kupiłam sobie czarne jeansowe rurki w H&M. Zdjęcia wstawię w sobotę jak będę miała okazję cyknąć sobie fotki przy dziennym świetle. Podobają mi się, chociaż nie wiem czemu czuję się w nich trochę ,,, grubo. Może dlatego, że zwykle noszę spodnie, które są na mnie luźne i wtedy czuję się dużo szczuplej, a tutaj z każdej strony mnie wszystko opina.
A w ogóle to jestem ciekawa, czy kiedykolwiek będę zadowolona ze swojego ciała w 100%.
Drugą kwestią jaką chciałabym poruszyć to brak wsparcia u znajomych (szczególnie kobiet). Wczoraj po raz kolejny miałam niezbyt dla mnie przyjemną sytuację, w której dziewczyny bez mojej zgody kupiły mi pączka i postawiły mi na biurku. Gdy powiedziałam, że nie chcę usłyszałam, że chyba chcę wpaść w anoreksję (rzeczywiście niezjedzenie pączka kwalifikuje mnie do tej choroby ;)) , że jeden pączek to nic takiego (ale nie codziennie :/) i żebym nie przesadzała itp. Nie chciałam być niemiła, choć w środku byłam wkurzona. Za dużo pracy włożyłam w uzyskanie obecnego wyglądu, wiele razy udowodniłam sobie, że posiadam silną wolę i nie muszę wrzucać w siebie wszystkiego co mi się pod ręką nawinie a jedzenie codziennie batoników i pączków raczej dałoby mi szybki bilet powrotny do stanu z sierpnia 2012. Teraz muszę się przed innymi tłumaczyć z czegoś, co tak naprawdę jest moim własnym wyborem. Dlaczego ludzie nie potrafią uszanować pewnych rzeczy, nie są tolerancyjni. Podobnie jest z ćwiczeniami. Wystarczy, że napomknę że robię brzuszki [SIC!] i trochę ćwiczę a już dziwne miny jakbym jakąś fanatyczką byłą.
angelika1593
21 lutego 2013, 15:33Oczywiscie, ze Ci zazdroszcza. Pewnia same nieraz probowaly cos z soba zrobic, ale im nie wychodzilo, a teraz maja Ci za zle Twoja silna wole i wytrwalosc ;) Nie przejmuj sie!
Anke25
21 lutego 2013, 15:03Dbałość o siebie i asertywność w kontaktach z innymi to jest trudna rzecz, ale da się wyćwiczyć. Przynajmniej taką mam nadzieję, bo sama miewam wpadki w relacjach z ludźmi. Zazwyczaj automatycznie działam tak, żeby komuś nie sprawić przykrości, albo docenić jakieś gesty - tak, jak z tym kupowaniem pączka. Nie przejmuj się! Popieram Cię :)
majaa32
21 lutego 2013, 11:57Zazdrość i ciągła rywalizacja między tą samą płcią, tak trzymaj i nie poddawaj się nieistotnym komentarzom!!
Ona31
20 lutego 2013, 22:58Zazdrosne małpy i tyle, kup im po jabłku i tez postaw na biurkach. Nie wiem jak ćwiczysz na tym steperze, ale w tym urządzeniu chodzi o to żeby NIE dociskać na dół tylko jak najszybciej nogi do góry podnosić ( nie wiem czy wiesz o co mi chodzi). Pozdrawiam:)
sm1307
20 lutego 2013, 22:45Pewnie koleżanki są zazdrosne i dlatego namawiają do takich smakołyków. Jestem zdania, że jeśli jakiś czas je się zdrowo to jeden pączek, czy baton nie zaszkodzi, ale właśnie trzeba pamiętać, aby nie robić tego codziennie. Nie łam się, to Ty masz przewagę nad nimi, bo jesz zdrowo i wyglądasz bosko :)
sloneczkoko
20 lutego 2013, 22:25one są po prostu zazdrosne:)
california.girl
20 lutego 2013, 22:09super sprawa stepper! sama muszę zainwestować w swój własny egzemplarz:)
dziudek
20 lutego 2013, 21:07bo do ludzi nie dociera, że ktoś może umieć nad sobą panować i że "nie" z reguły oznacza "nie". najdziwniejsze jest to, że gdy to samo się powie facetowi - że się ćwiczy i pilnuje talerza - to większość pokiwa ze zrozumieniem głową i zapyta, jak idzie. no, może nie większość, ale więcej, niż w przypadku kobiet...