CZEŚĆ
Spotkałam się wczoraj ze znajomymi. Byli głodni, zaszliśmy do Mcdonalda. Zamówili sobie „obiad”, ja lody i usiedliśmy przy stoliku. Nagle do środka wtoczyła się kobieta, która lekko mówiąc do najchudszych nie należała. Odebrała swoje zamówienie i usiadła blisko nas. Widziałam jak patrzą na nią ludzie. Widziałam jak patrzą na nią moi znajomi. Raz, dwa, trzy… było widać, że zaraz ktoś coś powie.
„Taka gruba i je”
„Jak ona nie wstydzi się jeść w Maku”
„Zjadłaby coś zdrowego”
„Zobaczcie ile sobie zamówiła”
Komentowali moi znajomi, ale było widać też szepty i spojrzenia innych.
A MI ZROBIŁO SIĘ PRZYKRO.
Duże frytki, hamburgery, cheeseburgery, tortille. Cole, shaki, lody. Cały nasz stolik zawalony był tym syfem. W czym my byliśmy lepsi od niej? W czym ci wszyscy ludzie jedzący to żarcie byli lepsi? A no w niczym. I nawet jakby ta kobieta ważyła dwie tony to nikt nie ma prawa śmiać się z niej, robiąc to samo! Może jesteśmy chudsi, ale może kiedyś przez to jedzenie będziemy wyglądać tak jak ona? A może nie będziemy. Może nigdy nie dopadanie nas otyłość, ale za to jakaś inna choroba. Kto się będzie śmiał? A może ja już mogłam się śmiać?
- O tam, po prawej, je cheeseburgera, a ma cukrzycę! Hahahaha, a ja nie mam. Smacznego.
Zobaczymy jak łatwo będzie przestać i przestawić się na sałatę.
Nic nie wiemy o tej kobiecie. Widzimy tylko jej tuszę. Nie oceniajmy w ten sposób nikogo.
Ja wiem. Nie powinna tak jeść. Najgorzej jakby miała rodzinę, małe dzieci i uczyła je tak niezdrowych nawyków. Zastanówmy się tylko. Nadal byśmy komentowali, pewnie dwa razy gorzej. ROBIĄC DOKŁADNIE TO SAMO i jedząc dokładnie to samo.
Wchodzę do Maka. Pełno ludzi. Chudzi, grubi, rodziny, przyjaciele. Wszędzie ludzie. Wszyscy jedzą Fast food. A negatywne komentarze lecą tylko pod adresem tych grubych. Może tak każdy dałby przykład, zostawił jedzenie i wyszedł.
Ehe, akurat.
Nie jem Fast foodu od czterech lat. Przez te cztery lata tylko raz skusiłam się na kanapkę właśnie w Maku bo byłam głodna, byłam poza miastem, a ludzie z którymi wyjechałam uparli się by zjeść właśnie tam. Było słone, niesmaczne i bolał mnie później żołądek. To chyba najlepsza recenzja tego miejsca. Jem tam tylko lody, które mają naprawdę dobre.
A mimo to nie komentuję gdy ktoś zajada piątego cheeseburgera. Jego sprawa. Mogę dać tylko radę: to niezdrowe, nie jedz. Ale nie będę się śmiać. Sama kiedyś mogłam jeść piątą czekoladę, a dobre to też nie było.
Tamta kobieta była otyła. Jej sprawa, jej życie i jej zdrowie.
To jedzenie może smakować, a ludzie są słabi. Nie krzywdźmy tylko innych, przez ich słabości.
Powiedziałam wczoraj co myślę, a znajomi zmienili obiekt podśmiewania się. Zwycięstwo, w połowie.
makelifehappier
9 sierpnia 2015, 16:40Niestety na to co pomyślą i powiedzą inni nie masz wpływu. Pamiętam jak ja zawsze bałam się panicznie jeśc przy ludziach, bo właśnie zawsze miałam wrażenie, ze każdy na mnie patrzy i komentuje. Do dziś nie zjem np. batonika po drodze na ulicy czy chipsów ;/ Dobrze, że potrafiłaś wyrazić swoją opinię na głos ;)
karaluszyca
1 sierpnia 2015, 20:44Eh, muszę...uważam, że autorka tekstu jest fajną wartościową osobą, bo nie podoba jej się chamskie zachowanie znajomych, bo uważa, że należy dać innym żyć po swojemu. Może z racji wieku po prostu opieprzyłabym takich znajomych, a nie "w duchu" rozważała całą sytuację. czytam sobie tutaj, bo mnie cała sytuacja zaciekawiła. Wiele razy czytam o tych chorobach, które to powodować mają otyłość. Nooo...tak. Ja jestem z tej grupy chorych właśnie, co to na chorobę nie zwalają, a na własne obżarstwo- i kiedy czytam, że przecież niektórzy mogą być chorzy, to tylko jedno mi przychodzi do głowy- hm...jeśli chory, to tym bardziej takie żarcie zdrowiu nie służy :) Pozdrawiam :)
Happy_SlimMommy
1 sierpnia 2015, 18:40ech taka to propaganda na "ideał piękna" jak ktoś nie pasuje to zostaje wyśmiany a szkoda
callan
1 sierpnia 2015, 16:51Nie, w niczym nie byliscie lepsi. Byliscie wrecz gorsi, bo ona wam/na was uwagi nie zwracala! Ja nie pojmuje tego pedu do McD. W zyciu tam NIGDY nie jadlam, ten smrod mnie odpycha. W Taco Bell, Burger King, nigdy ani kesa. Zawsze lubilam dobre jedzenie - smaczne i dobre jakosciowo. Moze dlatego problemu fast food nie kumam? W zyciu by mi te smieci przez gardlo nie przeszly :P
nuta
31 lipca 2015, 22:56ja tez tak mysle, ale nie mowie glosno. owszem, guzik mnie obchozdzi, ale zawsze popatrze i pozniej odechciewa mi sie jesc jak widze grubasa w akcji mega zarcie. brak kultury, brak umiaru - to jest naprawde niemily widok. tak samo jak tluste wlosy czy brudne ubranie. jednak ludzie do pracy staraja sie schludnie ubrac. jest jedna babka w pracy - mega gruba i do tego zaniedbana. nie ma 30lat, a wyglada na 45. sapie, steka i tak jej ciezko, bo chora i stad ta nadwaga - o jak mi szkoda. az przypadkiem zaczelam ja mijac na rowerze w drodze do pracy i w biedro obok firmy. zawsze z wielkim kubkiem coli lub kawa mrozona na wynos. babka codziennie kupuje garmazerke na wyzerke do pracy - czyli np. paczke pierogow i jakies dodatki. no to kurcze jak ma nie byc gruba? domyslalm sie, ze pierogi to dopiero poczatek, konczy prace i drugi obiad w domu. a ja jak czasami nie zdaze przygotoac jedzenia do pracy, kupuje kostke twarogu, platki owsiane i pomidorki koktajlowe i tez mi czasami zle i smutno, ze musze walczyc by nie tyc. kazdy ma wybor.
barbie2015
31 lipca 2015, 22:50Ja baardzo lubię. MC.
KlaudiaGriffin
31 lipca 2015, 22:14Wiesz,nie do konca sie zgadzam. Mowisz,ze nie mamy prawa obrazac kogos kto robi tak samo a jest gruby. No nie do konca. Bylam z moim juz ex w kfc. Jedlismy skrzydelka,moj zjadl z 6 , ja ze 3,dokladnie nie pamietam. Do lokalu przytoczyly sie(bo inaczej sie tego nazwac nie da) 3 kobiety z otyloscia II stopnia i zazeraly sie skrzydelkami. Roznica? My jedlismy z umiarem. A brak umiaru jest zly w kazdym aspekcie zycia i nie porownywalabym sie do tych kobiet dlatego ,ze tez jem fast food. Lubie wypic piwko ze znajomymi ale nie porownam sie do osiedlowego menela. Taka ot subtelna roznica. Tez zadawalam sobie pytanie jak te 3 kobiety sie nie wstydza. A uwazam,ze przy takich gabarytach powinny.
laauraa
1 sierpnia 2015, 06:35A no wiesz, to prawda, przyznam Ci rację, od tej strony nie spojrzałam. I wiadomo, to że dana osoba ma nadwagę z powietrza się nie wzięło, nawet jak zje normalną porcję to w domu gdy nikt nie widzi pewnie doje. Nie popieram, wiadomo, jednak nadal uważam, że śmianie się za plecami jest dziecinne. Ich sprawa, nie mi wyśmiewać.
karaluszyca
1 sierpnia 2015, 20:31Jedna z mądrzejszych uwag jakie czytałam.
Wiosna122
1 sierpnia 2015, 21:19dobrze powiedziane...
FitnessLady23
31 lipca 2015, 21:10Masz całkowitą rację - cieszę się że nie znoszę fast foodów ;)
katy-waity
31 lipca 2015, 17:15czytałam badania, których wynik przedstawia:że ludzie otyłi wywołują agresję, niechęć.. (ot taki "worek do bicia"- według mnie tylko dla nieudaczników , którzy tym sposobem chcą sobie podnieść swoją wartość) Z badan wynikało , że ludzie są bardziej tolerancyjni dla pijaka, narkomana niż dla otyłego. ....
laauraa
31 lipca 2015, 19:55naprawdę, coś w tym jest
katy-waity
31 lipca 2015, 21:26nie wazne czy z lenistwaa czy nie, zaskoczylo mnie to ze wdług tych badań, większa tolerancją ludzie wykazują się w stosunku do pijaka, niż otyłego. (bo po co kogoś boli, że ktros obcy mu jest otyły? (nawet na własne życzenie) nie jego sprawa, papierosy tez zabijają, alkohl również)
AgnieszkaHiacynta
1 sierpnia 2015, 00:12To, że ludzie mają zdecydowanie większą tolerancję dla alkoholika niż osoby otyłej, widać na każdym kroku i w wielu, wielu komentarzach na forach. Prawdopodobnie komentujący częściej się zmagają w rodzinach z alkoholizmem niż otyłością. Podejrzewam, że w USA jest dokładnie na odwrót.
Wena10
31 lipca 2015, 16:37Moim zdaniem to choroba. ...Tak wiem, że to zależy od nas ale nie każdy ma dość siły w sobie żeby z tym walczyć. Denerwują mnie tylko Ci ludzie którzy narzekają, wręcz płaczą, że są otyli a nic z tym nie robią. Tak otyłość jest chorobą i nie powinniśmy się z tego śmiać i szydzić, więcej empatii. Z drugiej strony nie zauważyłam, żeby ktoś śmiał się z osoby palącej, może żeby mieć możliwość widzieć objaw tego palenia (zniszczone płuca) tak jak u, ,grubasa " tłuszcz też byśmy się śmiali- patrz on prawie nie ma pluć, a jara.
portofinka
31 lipca 2015, 17:47Jesli myslisz, ze z automatu gruby jest na pewno bardziej schorowany niz szczuply, to bardzo malo wiesz o zdrowiu ludzi. W szpitalach nie leza same grubasy, Kulczyk tez nie byl gruby. Gruby moze byc w o wiele lepszej kondycji niz szczuply palacy i jedzacy syf, ale ludzie upatrzyli sobie grubasow do wysmiewania.
Wena10
31 lipca 2015, 19:45Portofinka chyba mnie nie zrozumialaś, otyłość sama w sobie jest chorobą chyba o tym każdy wie, gdzie ja napisałam że każda osoba otyła jest chora w sensie,że ma np cukrzycę. Ja pisałam tylko o otyłości. Czytaj ze zrozumienie jak byś nie zauważyła to napisałam, że trzeba mieć w sobie trochę empatii .
Wena10
1 sierpnia 2015, 13:52MonikaBk i właśnie dlatego uważam ,że nie wolno się z tych ludzi wyśmiewać ,bo nikt z nas nie zna ich historii :)
LastChance1984
31 lipca 2015, 15:14Ja mam ogromny problem z tym by jeść w miejscu publicznym. Nie mam otyłości ale sporą nadwagę lecz bardzo wstydzę się jeść przy innych ludziach bo w głowie mam myśli, że właśnie mnie oceniają, krytykują i śmieją się ze mnie. Jeśli rzeczywiście raz na jakiś czas mam ogromną chęć na żarcie fast food - uwielbiam kebaby- to zamawiam na wynos. To co zamieściłaś w swoim poście tylko mi umocniło postanowienie by nie jeść na mieście...
laauraa
31 lipca 2015, 15:46Daj spokój, nie ma co się przejmować ludźmi, a szczególnie takimi, którzy potrafią komentować za plecami. To oni się powinni wstydzić, nie jedzący. Co nam do tego co do ust wkładają inni.
karaluszyca
31 lipca 2015, 14:11A ja mam na ten temat inne zdanie, Póki nie robiłam ze sobą niczego, nie jadałam w takich miejscach, a jeśli zamawiałam, to na wynos. Teraz kiedy widzę kogoś otyłego, kto zajada się tym żarciem, to mnie to wkurza delikatnie mówiąc. Jeśli mamy otyłych bliskich i znajomych i będziemy i głaskać po główce, bo oni mają uczucia, to dajemy im przyzwolenie na rujnowanie swojego zdrowia. Nie każdy, kto raz na jakiś czas zje w Macu zaraz się roztyje, a nawet za kilka lat. Ale wkurza mnie, że ludzie sobie to robią. Tacy ludzie jak ja, którzy nie powinni. Dlatego z jednej strony, kiedy czuje na sobie wzrok innych, to się zastanawiam co wybrać jabłko czy czekoladę.
laauraa
31 lipca 2015, 15:54Mnie zastanawia jedna rzecz :) osoba otyła jedząca fast food jest wyśmiewana, osoba szczupła wręcz przeciwnie. Jeszcze ludzie popatrzą i pogratulują przemiany materii. A to jest jedno i to samo świństwo, które psuje zdrowie, nawet u tych szczupłych. I w żadnym wypadku nie mówię, że osobę z nadwagą trzeba głaskać po główce i dokarmiać, ale z reguły nic się nie da zrobić, dopóki dana osoba do zmian nie dojrzeje. Ona sama musi tego chcieć. Wyśmiewanie się może spowodować jedynie to, że zje, ale weźmie własnie na wynos. Nie o to chodzi :)
portofinka
31 lipca 2015, 17:44Czyli wedlug twojej logiki, otyly jedzacy w macu rujnuje swoje zdrowie, a szczuply juz nie?:D Szczuply moze jesc najwiekszy syf z biedronki, miec zyly zatkane zjelczalym tluszczem, ale jest szczuply i juz cie nie drazni?
karaluszyca
1 sierpnia 2015, 10:34Nie, otyły jedzący w macu jeszcze bardziej pogłębia swoją otyłość, pielęgnuje ją, pozwala sobie na to, żeby pod wpływem góry żarcia, albo nawet odrobiny, ale żarcia, którego nie powinien brać w takim stanie do jakiego się doprowadził do ust na to, żeby odczuwać chwilową złudną przyjemność. Chudy jedzący w macu jest oczywiście tak samo narażony na wszystkie choroby płynące ze spożywania niezdrowego żarcia, bo wiadomo, że nie każdy chudy jest zdrowy. Tyle, że mimo wszystko większość takich osób zdrowie ma w lepszej kondycji, więc pozwolenie sobie na świństwo raz na jakiś czas nie spowoduje u nich tycia, ani innych dolegliwości. Raz na jakiś czas. I tu się zgodzę, że niezdrowe jedzenie jest tak samo niezdrowe dla wszystkich bez względu na otyłość. Reakcja znajomych, hm...jacy ludzie-taka reakcja- wybacz, ale znam ludzi, którzy reagują na takie widoki zdumieniem i przerażeniem, niekoniecznie wszyscy zaraz się śmieją. Śmiech na widok czegoś, co tak naprawdę przeraża albo denerwuje, jest oznaka niedojrzałości. A myślę, że Twoich znajomych to wewnątrz irytuje, że otyła kobieta zamiast o siebie zadbać, zajada się śmieciami. I druga rzecz- czy jeśli miałabyś ukochane dziecko powiedzmy, albo chłopaka, który roztyłby się niemożliwie, no i któreś z nich ( bo nie wiem, co bardziej na Ciebie działa :) ) któreś z tych kochanych osób, błagałoby żebyś raz na tydzień, regularnie zabierała je do maca na żarcie, czy też byś tak myślała- "Moje dziecko też ma uczucia, pozwólny mu tam jeść, to nic, że ma rozwalony układ trawienny, to nic że ma nadciśnienie jak starszy schorowany człowiek, to nic, że sapie przy niemal każdym kroku, mamusia kupi mu jedzonko, bo on ładnie prosi i jest taki kochany" Błagam, nie wolno tak. Głaskanie a nie motywowanie do tego, by ktoś się opamiętał, to przyzwalanie na to, żeby tył. Otyłośc to choroba, jedna z najpaskudniejszych, bo palenie i wódke można przestać pić. A jeść nie.
karaluszyca
1 sierpnia 2015, 10:39portofinka- według mojej logiki otyli powinni mieć bezwzględny zakaz jedzenia w takich lokalach. Zauważ, że to świństwo przybyło do nas z kraju, gdzie otyłość jest już niemal epidemią. I to nie są bujdy, że tam wszyscy maja wielkie tyłki- tak wygląda niestety ulica.
karaluszyca
1 sierpnia 2015, 10:45A szczupły, skoro jest szczupły, to znaczy, że potrafi prawidłowo się odżywiać na tyle prawidłowo, że jak raz na jakiś czas zje sobie zapychające tłuszczem żyły świństwo to nic mu się nie stanie. Jeśli człowiek całe życie dba o to co wkłada do buzi, to zjedzenie śmieci będzie jak urozmaicenie. Jeśli ktoś tego nie potrafi, to powinien z każdego wydarzenia czerpać. czy tak samo myślałybyście o alkoholiku, który wchodzi do knajpy i zamawia kolejkę? że ma uczucia, że to jego sprawa. To dopiero fantastyczne podejście do rzeczy. Czy to znaczy, że nikt nie powinien dotykać alkoholu, bo wszystkim szkodzi tak samo. czy nie zdarzyło wam się śmiać z pijaka? A czym on się różni od grubasa, ode mnie np. niczym- jest tak samo uzależniony, tyle, że od czegoś innego.
niepoprawnax
31 lipca 2015, 14:04Kocham fast foody, ale mówiąc szczerze jedzenie z McDonalda jest po prostu OCHYDNE. Kocham u nich tylko szejki, lody, frappe i kawy, ale te hamburgery i inne "kanapki" są niesmaczne po prostu. Nie mówiąc już o Burger King, myślałam, że zwymiotuję jedząc tego ich królewskiego hamburgera i cebulowe krążki. Nie mówię już o zdrowym odżywianiu, ale o smaku. Może tylko ja nie lubie jadać w tych wszystkich szybkich restauracjach.
Aniutka2015
31 lipca 2015, 13:52to dlatego zawsze wstydziłam się jeść na mieście czy idąc ulicą...bo widziałam te wszystkie spojrzenia i myśli ludzi : taka słonica a jeszcze wpierdziela. I nawet gdybym schudła nawet 50 kg to już tak mi to w głowie siedzi. Niestety nie jesteśmy tolerancyjnym społeczeństwem, otyłych wytyka się paluchami
ojtajolunia
31 lipca 2015, 13:46W maku żarcie jest ohydne i do tego wszystko z chemia. Fuuujj
coco94
31 lipca 2015, 13:15też się często z tym spotykam jak niektórzy moi znajomi komentują " grubszych" a sami jedzą tak samo. denerwuje mnie takie coś, bo jak wyżej napisałaś nie znamy historii tej kobiety
portofinka
31 lipca 2015, 12:20Bardzo dojrzaly i madry wpis. Ludzie uwielbiaja dowartosciowywac sie kosztem innych, a nie ma latwiejszego celu niz grubasy, w stosunku do ktorych spoleczenstwo odczuwa pogarde. Mam wrazenie, ze ludzie bardziej szanuja kryminalistow niz otylych.
LastChance1984
31 lipca 2015, 15:15Zgadzam się z Tobą w 100 %.
idealnecialo
31 lipca 2015, 12:15Nie rozumiem jak można jeść w Mc czy KFC czy innych fast-foodach. Nie chodzi mi o kaloryczność, ale o wygląd. Ja nie odwiedziłam McDonaldu od czasu podstawówki (zajazd do baru szybkiej obsługi zawsze był punktem wyjściowym wycieczki) czyli od jakichś 12 lat, więc za bardzo nie rozumiem, co kieruje ludzi, którzy przekraczają progi tych barów.
laauraa
31 lipca 2015, 15:37Smak :D uzależniający. Mc czy Kfc jeszcze zrozumiem bo sama jakbym fast fooda miała wybierać to zjadłabym coś tam. Ja nie wiem jak można jeść z tych obrzydliwych budek np. na dworcu jakieś zapieksy czy inne kebaby. To tak śmierdzi i nieświeżo wygląda, że bym głodowała a do ust nie wzięła :)
lukrecja1000
31 lipca 2015, 12:00Fajny wpis i madre podejscie do prawa wlasnego wyboru.Nikt nie powinien deptac drugiego czlowieka.Pilnujmy swoich wlasnych 4 literek i uczmy sie tolerancji.Swiat klonow bylby nudny.Grubi to chudzi ,ktorzy utyli,maja te same serca,uczucia i dusze co wczesniej.Nie opakowanie sie liczy a to co jest wartosciowego w nas:-)milego dnia i nadchodzacego weekendu ,pozdrawiam Julita
karaluszyca
31 lipca 2015, 14:16Jasne, szczególnie kiedy w opakowaniu cukrzyca, nadciśnienie i inne świństwa. Może czasem taki beznadziejny uśmieszek uzmysłowi mnie czy komuś, kto ma problem z wagą, że halo? A może powinnaś się wybrać na obiad gdzieś indziej.
laauraa
31 lipca 2015, 15:32W chudym ciele też może być cukrzyca, nadciśnienie i inne świństwa :) Co za różnica czy ktoś ma problem z wagą czy nie i jakim prawem może oceniać drugą osobę mając na talerzu dokładnie to samo co ona? To, że nie ma nadwagi nie oznacza, że nie rozchoruje się jedząc fast foody. A jeśli już mamy oceniać to można jakoś inaczej, właśnie bez głupich uśmieszków i wyśmiewania się za plecami.
106days
31 lipca 2015, 10:44Właśnie dlatego rzadko jadam publicznie. Bo gdy zamówisz hamburgera w Mc- źle, jak tak można, tyle waży, tak wygląda A JE! a jak zamówisz sałatkę albo tylko kawę to ironiczne spojrzenia i komentarze "Na pewno jest na diecie". Nic mnie tak nie irytuje jak takie ocenianie grubszych ludzi czy to w knajpie, czy na ulicy. Zawsze wtedy jest mi przykro, tak jakby ktoś mówił o mnie, a nie o zupelnie obcej osobie. Najlepiej byłoby gdyby każdy żył swoim życiem i nie próbował się dowartosciowywać tym, że ktoś jest grubszy, inny... Ehhh...