Hej, dzis dzien 11 a dokladnie zabraklo mi poł snia do 11doby ale juz tak sie nie rozdrabniajmy. Zakonczylam bo odczuwalam glod, nasilal sie wieczorami. A powinnam juz go nie czuc az tak, tym bardziej 9/10dnia. Dzis rano bylo super ale pozniej na spacerze z malym, zaledwie 2km myslalam ze usiade na krawężnik tak padnieta bylam, i nieraz czulam lekkie mdlosci jakby z glodu. Zakonczylam o godzinie 13 wycisnelam sok z calej cytryny i przelalam do butli z woda 1.5l i tak jeszcze mam koncowke :). Ale coz uznalam ze nie bede ryzykowac bo to powazna sprawa nie jakas tam byle dieta na ktorej mozna sobie pofolgowac czy cos. Bacznie trzeba obserwowac jak zachowuje sie cialo, nie mozna patrzec przez pryzmat choroby czy tez wagi! Coś musiało być nie tak, mam pewna teorie... ciaza, porod, karmienie piersia. Mimo ze odlozyl sie tluszcz witamin braklo, oczywiscie tez super zdrowo sie nie odzywialam, znaczy to ze przygotowanie bylo ewidentnie za krotkie. Ale to w niczym nie przeszkadza, mam na mysli zakonczenie postu, gdyz na wiosne powtorze, do tego czasu oczywiscie zdrowa dieta:)