Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Asyż. Poniedziałek.


Dzień rozpoczeliśmy od Asyżu. Autokar przywiózł nas na parking, z którego ruchomymi schodami wjechaliśmy wyżej.

Idąc zobaczyliśmy, z daleka widoczną, Bazylikę św. Klary. Jej dzwonnica jest najwyższa w Asyżu.

Weszliśmy do miasta przez bramę Porta Nuova.

Minęliśmy Bazylikę św. Klary. Wieża, mimo że taka wysoka, zdołała się schować za bazyliką.

Zaczęliśmy zwiedzanie od Oratorium Franciszka.

Napis pod płaskorzeźbą głosi: "Zejdź po schodach i znajdź miejsce, gdzie znajdował się dom Franciszka."

Posłuchaliśmy się i zeszliśmy po schodach.

Oto drzwi wejściowe do domu Franciszka.

Przybliżyłam widok drugiego wejścia.

Według legendy, Franciszek urodził się w stajni, o czym informuje napis: "W tym oratorium, niegdyś stajni dla wołu i osła, urodził się Franciszek, światło świata."

Zajrzałam do wnętrza kościoła (Chiesa Nuova), zbudowanego w stylu barokowym, na ruinach domu Piotra di Bernardone.

A w takim karcerze przetrzymywał młodego Franciszka jego ojciec, który robił wszystko, aby Franciszek nie został zakonnikiem.

W kościele znajduje się piękna ikona przedstawiająca życie św. Franciszka.

A przed kościołem, podziwialiśmy rzeżbę rodziców świętego.

Poszliśmy na Plac del Comune, który jest centrum społecznym, politycznym i kulturalnym miasta.  Za fontanną Trzech Lwów, zobaczyliśmy Pałac dei Priori. Pałac ten powstał, w 1275 r., z połączenia trzech kamienic, ale jego rozbudowa trwała aż do 1493 r. Obecnie pałac mieści ratusz miasta Asyżu. 

Sama fontanna pochodzi z XVIII wieku. Jest trzypoziomowa, a na balustradzie siedzą trzy kamienne lwy. Podobno w tym miejscu, od XIII wieku zawsze był jakiś wodotrysk..

A po drugiej stronie ujrzeliśmyliśmy wieżę Torre Civica, która powstała pod koniec XIII wieku, oraz świątynię Minerwy. No i tutaj zakończyło się wspólne zwiedzanie. Uzgodniliśmy, o której mamy się spotkać, pod Bazyliką św. Klary, i rozeszliśmy się w różne strony.

Świątynia Minerwy, wzniesiona została w pierwszym wieku naszej ery, w stylu korynckim. Ma sześć wysokich żłobkowanych kolumn, podtrzymujących tympanon. Piękne kapitele kolumn są bardzo dobrze zachowane. Między kolumny wciśnięte są schodki, które prowadzą do wnętrza kościoła.

Zajrzałam do środka świątyni i jej barokowy wystrój mnie rozczarował. Wolałabym, gdyby zachowano oryginalny. No ale teraz, to jest kościół Santa Maria sopra Minerva.

Jak wyszłam z kościoła, okazało się, że najaktywniejsza część wycieczki już wyruszyła w kierunku Pustelni delle Carceri. Przez jakiś czas podążałam za ostatnimi osobami z grupy.

Zauroczyłam się tą uliczką.

Takiej ilości pięknych kwiatów nie widziałam w żadnej innej.

Poprosiłam nawet o zrobienie mi zdjęcia, pośród kwiatów.

No i nieśpiesznie ruszyłam dalej.

Wyszłam z Asyżu bramą Porta Cappuccini. Prawda, jak smakowicie brzmi? 😉 Na tym znaku drogowym wymienione są miasta partnerskie. W tym nasze Wadowice.

Zrobiłam na trasie, zdjęcie fortecy Rocca Maggiore. Pierwszy fort powstał w 1174 r., ale bardzo szybko został zburzony przez mieszkańców Asyżu. Mieli dość wrednych rządów krzyżackiego księcia Konrada von Urslingena, który rządził z tej właśnie fortecy. Odbudowana została w 1367 r. i była rozbudowywana do XVI wieku.

Obejrzałam się i zobaczyłam bramę Cappuccino, tonącą w zieleni.

Po 700 metrach wspinania się pod górę stwierdziłam, że dość tego, wspinaczka zajmuje mi za dużo czasu, jeśli chcę jeszcze pochodzić po Asyżu. Czas zawrócić. Zrobiłam jeszcze dwa zdjęcia okolicy.

Zejście do początku szlaku zajęło mi, na szczęście, mniej czasu niż wejście. Z tego drogowskazu wynika, że można pójść na łatwiznę i podjechać do pustelni Eremo delle Carceri, samochodem.

Idąc w dół miasta zobaczyłam romańską wieżę, przy dawnej katedrze.

Na pierwszym planie, romańska dzwonnica katedry św. Rufina, a w głębi, fort Rocca Maggiore. 

Niższa część dzwonnicy pochodzi z czasów starożytnego Rzymu i prawdopodobnie pełniła wtedy funkcję zbiornika na wodę. Od zegara do szczytu, zbudowana została w tym samy czasie co fasada katedry. Podwójne otwory u góry dzwonnicy miały jej nadać bardziej strzelisty wygląd. 

Fasada katedry jest podzielona pionowo na trzy części, odpowiadające trzem nawom. Jest także podzielona na trzy poziomy ograniczone fryzem z romańskich łuków (to ten szlaczek)

Bardzo spodobała mi się ta rozeta, otoczona symbolami czterech ewangelistów. Rozeta podtrzymywana jest przez trzy kariatydy, symbolizujące Stary Testament.

W lunecie portalu głównego, postać w centrum symbolizuje Chrystusa Króla i Najwyższego Kapłana. Po prawicy, Matka Boża karmiąca Dzieciątko, a po lewicy, postać biskupa głoszącego nauki Chrystusa. W najniższej części portalu znajdują się rzeźbione lwy.

Trochę dziwne te rzeźby. Ten lew trzyma w paszczy człowieka, a drugi - niewidoczny na tym zdjęciu - kozła.

Zaraz przy wejściu, znajduje się tablica informacyjna. Po zeskanowaniu kodu QR, można odczytać wiele informacji o tej katedrze.

Zrobiłam tylko zdjęcie nawy głównej, bo jak już mówiłam, nie jestem miłośniczką baroku.

Zeszłam za to do krypty z XI wieku, która jest pozostałością kościoła kardynała Hugolina. Do krypty wchodzi się przez karoliński portyk.

Centralną część zajmuje sarkofag, z III wieku, w którym złożone zostało ciało św. Rufina. Święty Rufin został pojmany przez swych prześladowców i utopiony w pobliskim potoku Chiascio. Sarkofag zdobią płaskorzeźby, ilustrujące mit o Selenie i Endymionie. Zeus ukarał Endymiona wiecznym snem, za to że zakochał się w bogini Herze. Z kolei w Endymionie, zakochała się bogini księżyca, Selene. Uprosiła Zeusa, aby obdarzył Endymiona wieczną młodością. Mit opowiada, że Selene odwiedza śpiącego Endymiona i uparcie próbuje go obudzić. Niestety bezskutecznie.

Ruszyłam w dalszą drogę, zaglądając w boczne uliczki...

podziwiając sklepiki...

i urokliwe zaułki.

Znalazłam się na kolorowym, tętniącym życiem, placu.  

No i dotarłam do bazyliki św. Fraciszka. Przywitała mnie rzeźba Franciszka Żołnierza.

Kościół Górny bazyliki, powstał nieco później niż Kościół Dolny, ale też w XIII wieku. Jest wyższy, ma więcej światła i ozdobiony jest przepięknymi freskami, które powstawały w XIII i XIV wieku. 

Niestety nie wolno robić zdjęć w środku. Znałazłam takie w internecie.

Po prawej stronie znajduje się wejście do Kościoła Dolnego. Wybudowano go w ciągu dwóch lat, od 1228 do 1230 r. Graniczy to z cudem, nawet dzisiaj.

Wszystkie ściany pokryte są freskami. Zdjęcie z internetu, bo tu też nie wolno robić zdjęć. 

Do krypty, gdzie pochowano św. Franciszka, schodzi się jeszcze niżej.

Zdjęcie grobowca, również z internetu.

Na każdej wycieczce spotykam jakąś malowniczą, młodą parę. 

Na zewnątrz, zakazu fotografowania nie było. To jest Dziedziniec Sykstusa IV.

Z bazyliki zrobiłam kolejne zdjęcie okolicy.

Wracałam inną drogą i w pewnym momencie zaczęłam się obawiać, że nie zdąże na umówioną godzinę.

Udało się.

Bazylika św. Klary została właściwie dobudowana do kościoła św. Jerzego w latach 1255-1265. Przedstawia styl gotyku włoskiego. Wybudowano ją z różowego i białego kamienia który jest ułożony w poprzeczne pasy. Portalu strzegą dwa lwy. A nad portalem widnieje piękną rozeta. Z lewej strony dodano trzy łuki podpór.

Zdążyłam jeszcze zrobić zdjęcie wnętrza, od progu.

Widać, że bazylika jest jednonawowa.

Ruszyliśmy w dalszą trasę. Żałowałam, że nie spędziliśmy w Asyżu całego dnia.

  • mada2307

    mada2307

    20 sierpnia 2022, 19:34

    Zdecydowanie za krótko bylismy w Asyżu. Mozna było ""poświęcić" jedno z malych miasteczek, by zostac tu dluzej.

    • mada2307

      mada2307

      20 sierpnia 2022, 20:44

      Ten napis o schodach brzmi ciut inaczej: ...gdzie urodził się Franciszek Biedaczyna

    • Nieznajoma52

      Nieznajoma52

      21 sierpnia 2022, 10:35

      Czyli też masz takie odczucie?

  • ognik1958

    ognik1958

    17 sierpnia 2022, 19:38

    Hmmm....stąpać po tych samych stopniach co św. Franciszek modlić w tych samych wnętrzach zazdroszczę i gratuluje wyboru -Tomek🙋🏼‍♂️

  • MagiaMagia

    MagiaMagia

    17 sierpnia 2022, 19:02

    Pare lat temu, podczas pobytu w Asyzu w w marcu poszlam do bazyliki sw Franciszka. Naczytalam sie, ze tam jest zawsze mnostwo ludzi i moga byc kolejki. Bylam w niej sama samiusienka przez jakies 20 minut. Niesamowite wrazenie!