Może tym razem sie uda.... Zaczynam znów, nie wiem który to juz raz 10 może 15.
Podejść milion efektów żadnych..... i ta myśl, że nigdy sie nie uda. Że te wszystkie mini i obcisłe rurki nie dla mnie....ale właściwie to dlaczego?
Nigdy nie byłam szczupła, ale nigdy nie mialam problemu z akceptacją siebie... waga miescila sie w granicach 60-63 przy 162cm wzrostu. Czułam sie dobrze.
Ciąża i plus 36 kg rodziłam mając na koncie 96 kg. Jakis czas później waga zaczela leciec doszlam najpierw do 70 pozniej do 60 bez zadnych diet cwiczen po prostu zeszło. może to mój młody wiek (miałam wtedy 19 lat) może wiecej ruchu. NIe wiem.Długo utrzymywałam tą wagę. Jakiś rok temu znów zaczęłam "rosnąć" gdy zbliżałam się do magicznej siódemki zaczął się nie pokój. Gdy pod koniec wrzesnia weszłam na wage pokazala 75. Załamka. Jak mogłam się dopuścić do tego stanu. Od wczoraj jestem na bebio..... Ta dieta pomogła tylu kobietom, mówie pomoże i mi..... Sama nie wiem czy w to wierze, patrzac na te posiłki boję się ze jednak to nie dla mnie, że ja powinnam jesc tylko sałatę zeby schudnąć..... Ale zaufałam jej..... Trzymajcie kciuki.