Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem dziewczyną (a raczej młodą kobietą), która choć ma całkiem dobrze poukładane w głowie, to ciągle przegrywa walkę o lepsze ciało i kondycję. Mimo wszystko nie tracę nadziei i optymizmu :-)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1307
Komentarzy: 7
Założony: 21 sierpnia 2014
Ostatni wpis: 15 grudnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
rain_bows

kobieta, 32 lat, Warszawa

165 cm, 71.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 grudnia 2014 , Komentarze (1)

Witajcie, nie bywam tutaj zbyt często, bo przesiadując na Vitalii mam wrażenie, że zbytnio "przesiąkam" tematem diet, fitness i tak dalej oraz czuję presję by w jakiś sposób konkurować z wami w odchudzaniu... Wiem, co mam zrobić żeby osiągnąć cel, ale nie chcę (tym razem) osiągnąć jak najszybciej, angażując się w to na 100% - może ktoś to zrozumie ;) Także jestem nadal na etapie badania swojego ciała i powoli chudnę.

Co do tytułu - rozważam pomoc swojemu bratu w odchudzaniu. Rodzice martwią się o jego zdrowie, ale nie tylko to - widzimy, że jego nadwaga wpływa też na małżeństwo. Jego żona nie potrafi mu pomóc, nie potrafi z nim rozmawiać - ostatnio "nakrzyczała" na niego z tego powodu przy rodzicach, jakby wstyd miałby go zmotywować do zmian... Jakoś nie pamiętam, żeby on kiedykolwiek robił jej uwagi przy rodzinie, że powinna schudnąć. Rodzice (szczególnie mama) obawiają się, że to małżeństwo się rozpadnie i boją się o dobro ich dziecka.
Wiem sporo na temat odżywiania, zdrowego gotowania, ćwiczeń i wszystkiego, co się z tym wiąże, więc mogłabym pomóc mu zrobić "pierwszy krok" oraz towarzyszyć w ćwiczeniach. Poza tym mamy ten sam typ budowy ciała, więc tym bardziej rozumiem go, że jest mu ciężko się pozbierać. 
Pamiętam jaki jeszcze 5 lat temu był mój brat - grał w piłkę nożną, koszykówkę, chodził na siłownię, dbał o to, co je. Zaniechał tego po poznaniu swojej żony - chyba poprzednia dziewczyna lepiej go motywowała do zdrowego trybu życia.

Trochę boję się odrzucenia mojej chęci pomocy, w końcu nie jestem ideałem fitnesski, a do tego jestem młodsza od niego - macie może pomysł jak z nim o tym porozmawiać? Może poprosić go żeby przyjechał któregoś dnia bez żony i dziecka, np. "na kawę" po pracy, usiąść z nim przy stole z rodzicami i szczerze porozmawiać? Albo np. podczas Wigilii poprosić go na chwilę o pomoc w kuchni (wziąć go na stronę ;) ) i porozmawiać w cztery oczy? Lub wyjść z nim na parę minut z domu i powiedzieć, że idziemy coś zrobić przy aucie ;)? 

Może macie jakiś lepszy pomysł? Każdy odzew będzie pomocny :)

4 września 2014 , Komentarze (2)

Hej Vitalijki :)

Zaczęłam czytać artykuły na SFD (niektóre chyba kolejny raz...) i wiem, że muszę jeszcze duuużo poprawić - przede wszystkim muszę przekonać się do treningów siłowych (póki co, to moja aktywność polega tylko na jeżdżeniu na rowerze codziennie i bieganiu co drugi dzień), ale też przydałoby się lepiej przyjrzeć się temu, co mam na talerzu.

Nie miałam pojęcia, że otręby i jogurty to "śmieci" :O

1 września 2014 , Komentarze (1)

Największy spadek zaliczyłam w cm w talii - niestety nie pamiętam, czy tydzień temu było 74cm czy mniej, bo nie zapisały się pomiary... Ale teraz jest 69cm :) Z brzucha i bioder pospadało po 1cm. Wagowy spadek trudno mi ocenić, bo znów jestem opuchnięta (od podjadania i niewyspania). Z dietą jeszcze czasem się "potykam", ale plan ćwiczeniowy wykonuję w 100%, z czego jestem bardzo zadowolona :)

Do zmiany w odżywianiu:
- jeść mniejsze porcje, szczególnie przekąski
- w tygodniu przygotowywać mniej urozmaicone i szybkie dania; może zacząć planować posiłki na 2-3 dni?

29 sierpnia 2014 , Komentarze (2)

Hej :)

Dziś na dobry początek dnia zrobiłam sobie odchudzone gofry - pyszności :D Niestety humor trochę popsuł mi dziś internet - do 12:30 nie mogłam się połączyć... :P

W niedzielę ważenie i mierzenie. Oprócz tego zamierzam wstawić tygodniowe menu (chyba jednak będę robiła to codziennie lub co 2-3 dni), może zacznę już dziś :) Mogłabym też wstawiać co tydzień swój "plan treningowy" - póki jest (dość) ładna pogoda, to będę tylko jeździć na rowerze i biegać.

Nie spodziewam się spektakularnych wyników na koniec tygodnia, bo nie "cisnę" ani w ćwiczeniach, ani w diecie - nie chcę, żeby odchudzanie znów stało się całym moim życiem. Wolę schudnąć instynktownie, metodą prób i błędów. I tak osiągnęłam już mały sukces - nie ważę się codziennie i na nowo polubiłam gotowanie :)

21 sierpnia 2014 , Komentarze (1)

Nie chciałabym zaczynać swojego pobytu tutaj negatywnie, ale to właśnie złość mnie zmotywowała do założenia pamiętnika. Jestem WŚCIEKŁA na siebie, że tak się zapuściłam, że nie wchodzę już w spodnie rozmiar 38 - moja mama, która urodziła trójkę dzieci nosi rozmiar 42, ja dzieci jeszcze nie mam i tyłek mam tylko o rozmiar mniejszy... To boli. W ogóle wstyd mi za to, że nie jestem w formie, czuję, że zawodzę siebie, rodziców i swojego chłopaka... Może wygląd to nie wszystko, ale ja nie potrafię nie oceniać siebie negatywnie gdy patrzę w lustro.

Nie lubię niczego zaczynać w środku tygodnia, ale dłużej nie mogę czekać z dietą i ćwiczeniami. Nie będę się póki co rozpisywać co dokładnie jem, ale zamierzam przygotowywać zbilansowane posiłki co 3 godziny, do tego godzina jazdy na rowerze + 0,5h "biegania" co drugi dzień.

Dobranoc wszystkim i powodzenia.