Pamiętnik odchudzania użytkownika:
roanna

kobieta, 44 lat,

170 cm, 59.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 57 - 58 kg do Sylwestra

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Kroki milowe

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 stycznia 2014 , Komentarze (1)


Witajcie kochani , po ponad dwóch lata nieobecności  wracam na vitalię, by zmagać się wspólnie z wami, z nadprogramowymi kilogramami , co prawda nie jest tego dużo , ale wiadomo im mniej od zgubienia  tym trudniej.
Spojrzałam na mój ostatni wpis , zobaczyłam wagę 58 kg i właśnie do tego muszę wrócić, taka waga jest dla mnie optymalna i z taka czuję się najlepiej. Potrzebuje powrotu do formy i mam nadzieje że z wami mi się to uda tak jak kilka lat temu, próbowałam już parę razy sama ale po kilku dniach diety odpuszczałam sobie. Mam też teraz dodatkową motywację bo od jakiegoś czasu prowadzę bloga modowego , naoglądałam się szczupłych, młodych dziewczyn na innych blogach, więc moja motywacja sięga zenitu i mam nadzieje że starczy mi zapału by osiągnąć cel . Postaram się dodawać codziennie jakiś wpis, dużo ćwiczyć, korzystać z waszego doświadczenia, mojej wiedzy o odchudzaniu i wiem że się uda. 
 

obecnie wyglądam tak jak widzicie nie jest tak źle ale może być lepiej :)


Trzymajcie za mnie kciuki i miłego dnia kochani :)

23 września 2011 , Skomentuj




Wymiary dla modelu
Uaktualnij pomiar Ostatnio Początkowo Zmiana
Masa ciała kg 58.6 kg 80 kg -21.4 kg ( -36 % )
Pozostałe wymiary
Szyja cm 33 cm 37 cm -4 cm ( -12 % )
Biceps cm 26.5 cm 30 cm -3.5 cm ( -13 % )
Piersi cm 91 cm 101 cm -10 cm ( -10 % )
Talia cm 71 cm 97 cm -26 cm ( -36 % )
Brzuch cm 82 cm 106 cm -24 cm ( -29 % )
Biodra cm 92 cm 111 cm -19 cm ( -20 % )
Udo cm 52 cm 60 cm -8 cm ( -15 % )
Łydka cm 36 cm 41 cm -5 cm ( -13 % )
Spalonych kalorii kcal 0 kcal 0 kcal 0 kcal ( 0 % )
Zawartość
tłuszczu
%
Oblicz
22 % 40 %

19 września 2011 , Skomentuj


Tak nie wiele do celu brakuje, ale i tak jest świetnie. Wrzucam aktualna fotkę.



13 listopada 2010 , Komentarze (2)


Hurra!! oby tak dalej to może uda się do Sylwestra osiągnąć wymarzone 57 lub chociaż 58, no dobra 59 też wystarczy. Nie będę się rozpisywać bo mam dziś mało czasu moja młodsza córka za 2 godziny idzie na urodziny do koleżanki z klasy i muszę lecieć na zakupy bo nie mam papieru do zapakowania prezentu. Poza tym po południ czekają mnie kolejny urodziny u znajomych i muszę się trochę wyszykować wiecie kobietą trochę to zajmuje. Znowu czeka mnie stanie przed pełną szafą, i rozterki że nie mam się w co ubrać . Co wam będę pisać znacie to życia to wiecie jak to jest.



12 listopada 2010 , Komentarze (2)

Dietkowo u mnie super, waga spada powoli ale spada więc jestem usatysfakcjonowana, a propos wagi to kupiłam sobie nową i mam teraz dwie, nowa liczy tłuszcz, wodę, BIM itp. i była w dużej promocji więc się nie mogłam powstrzymać i kupiłam sobie.

Wracając do tematu, muszę wam opowiedzieć co wymyśliła Julia, moja córka, lat 6.
Julia chodzi do szkoły, w grupie ma kolegę Justina ( przypominam mieszkamy w IE) Justin to czarnoskóry chłopiec, Justin zaprosił Julie na swoje urodziny, wracamy ze szkoły, rozmawiamy o tym zaproszeniu, nagle moja córka ni z tego ni z owego wypala. "Mamo dlaczego ja nie urodziłam się w nocy, ja też chce mieć ciemną skórę "
Mało nie wypościłam kierownicy z rąk jak to usłyszałam, nie żebym miała coś przeciwko temu by moja córka miała ciemna skórę, ale rozbawiało mnie do łez jej rozumowanie, że by się tak stało to musiałaby urodzić się w nocy. Musiała jej to wszystko dokładnie tłumaczyć, myślę sobie że jej trudniej to było pojąć bo mama Justina jest Irlandką, a taty po którym Justin odziedziczył kolor skóry, Julia nigdy nie widziała. Tak więc rozumowanie dzieci jest strasznie pokręcone nie pomaga czasem to że w telewizji, w bajka różne dzieci występują, czytanie murzynka bambo, ani to że w Irlandii ludzi ciemnoskórych czy Azjatów spotyka się na każdym kroku. Ja myślałam że ona to wszystko już rozumie a tu bęc.
OK, muszę się do pracy zbierać, jeszcze tylko zajrzę co tam u was i lecę.

11 listopada 2010 , Komentarze (3)



Jakież to cudne uczucie, leżały sobie one na dnie szafy, już myślałam że przyjdzie je oddać młodszej siostrze, tyle razy próbowałam schudnąć po raz kolejny do tych 61-60 kg, zawsze ze skutkiem negatywnym. Chudłam 2 góra 2,5 kilo i się poddawałam. Ale nie tym razem teraz się nie poddam, zejdę poniżej 60 tak jak prawie 3 lata temu i będę nosić te spodnie aż  się zedrą, a może nie bo będą za duże haha pobożne życzenia. Mój J. też zauważył skutki mego odchudzania, no w końcu 4,5 kg to  jest trochę sadełka zrzucone, teraz patrzy na mnie tak inaczej . Kiedyś gdy ważyłam ponad 80 kg nigdy nie mówił że jestem za duża czy mam za dużo tu i tam, jakby w ogóle mu to nie przeszkadzało teraz kiedy schudnie lub przytyje choćby 2 kilo to już to dostrzega. To pewnie dlatego że często gadam o tym moim odchudzaniu, że się odchudzam albo że powinnam 
Kupiłam sobie też nową sukienkę, może jeszcze troszkę ciut za obcisła to znaczy spokojnie się mieszczę oddychać też mogę, i usiąść lecz wolałabym lepiej w niej się prezentować, wiecie boczki, brzuchol i tak dalej.
może jak schudnę ze 2 kilo jeszcze to wstawię moją fotkę w niej na razie znalazłam w necie zdjęcie prawie identycznej, wkleję pod spodem napiszcie jak się wam widzi.
Moja ma jeszcze takie czarne szersze ramiączka z cieniutkiego materiału.



19 października 2010 , Komentarze (1)



Oj dawno już nie pisałam, bo jakoś nie chce mi się, choć czytam was codziennie, za bardzo też nie mam o czym bo ostatnio nie wiele się w moim życiu dzieje. Prawie z domu nie wychodzę bo mnie ciągle ta kość ogonowa boli po upadku, a nawet jak bym mogła wyjść to nie bardzo mam gdzie. Samotność doskwiera mi na tej emigracji jak diabli dodatkowo sam się też izoluje, czasami myślę czy to czasem nie depresja, nic mi się nie chcę i wolne chwile poświęcam na spanie albo na net. Z ludźmi mało rozmawiam, nie mam ochoty, czasem denerwują mnie ich poglądy przechwałki a poza tym nie ufam im. Moi prawdziwi przyjaciel, ci z dawnych lat są rozrzuceni po świeci i kontakt mamy słaby, więc czasem kiedy mój J. wychodzi pograć w kosza czy nogę a ja zostaje sama bo dzieciaki już śpią  (czyli około 3 razy w tygodniu) to wtedy czuję się tak samotna że chce mi się wyć!!!

13 października 2010 , Komentarze (4)



Dziś to już totalna załamka prawie o 1 kg na plus od tego co jest na pasku, z ważenia sobotniego, no ale pewnie powinnam winić tylko siebie bo oczywiście diety się słabo trzymam i ciągle coś modyfikuje lub podjadam, więc nic dziwnego że waga chce dać mi nauczkę. Należało mi się ale i tak wściekła byłam jak zobaczyłam rano te straszne cyferki na wadzę. Pupa po upadku rolkowym nadal boli, schylać się nie bardzo mogę, siedzieć też nie, więc wykorzystałam to i poprasowałam całe zaległe pranie, stać przecież mogę hihi Przez ten upadek nie jeżdżę na rolkach a jak na złość u nas piękna pogoda już trzeci dzień, jesienią w IE tak pogoda się nie często zdarza. Mój J. cały wolny czas w świecie kolczyków więc trochę mi się nudzi, aż mi przeszłam myśl żeby na drutach coś porobić , umiałam w dzieciństwie a córka od dawna mnie prosi o szalik dla lalki. Muszę tylko poszukać jakiś tutorialii bo dużo zapomniałam co i jak. Wełnę mam więc tylko kupie druty i do dzieła.

11 października 2010 , Komentarze (1)


Od jakiegoś czasu uczę się jeździć, nawet mi nieźle szło mam ochraniacze, ale niestety dziś pare minut temu,wstyd się przyznać udałam na pupę. Okropnie mnie teraz boli wszystko łącznie z jajnikami o tyłku nie wspominając, mam ochotę te rolki roztrzaskać, leże teraz w łóżku i ruszyć się nie mogę  jak myślicie jak wezmę coś przeciw bólowego to mi to przejdzie, kurde na dodatek jutro do pracy mam iść, jednak rolki to chyba sport nie dla mnie.

11 października 2010 , Komentarze (15)



Mój mężczyzna zrobił pierwsze trzy pary kolczyków, mnie się podobają  zresztą wiem ile w nie pracy włożył więc nie mogą się nie podobać. Wiadomo mało obiektywna jestem bo zrobił je mój facet więc chciałam zapytać co wy o tym myślicie i jeśli się wam podobają to które najbardziej. Jak się nie będą podobać to trudno przyjmę każdą krytykę, choć pewnie nie powiem o tym J. bo nie chcę go zniechęcać, widzę jak się stara.ok pozdrawiam a fotki poniżej trochę kiepskiej jakości ale u nas ciągle pochmurno i nijak nie udaje się dobrych zdjęć zrobić.

te drugie nie są w rzeczywistości takie krzywe (koła) tylko tak jakoś na fotce wyszły