Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Moje dziecko...


Ma 9 miesięcy, uczy się chodzić, buzia mu się nie zamyka, wreszcie pojawił się pierwszy ząbek. Ma taką czuprynę, że chyba nie dotrwamy do 1 urodzin z obcięciem włosów. Podoba mi się jak wygląda, taki mały człowieczek. 

Nie mam bezpośredniego porównania, ale wydaje mi się, że jest bardzo wymagający. Było ciężko od samego początku, bardzo mało spał w dzień, jak nie spał to płakał. Noce miałam koszmarne, bujałam go w wózku, bo w łóżeczku nie chciał za żadne skarby usnąć. Zrezygnowałam z karmienia piersią bardzo szybko. bo jadł pół godziny i spał pół godziny, i tak w kółko przez całą noc. Brak snu odbierał mi zdolność logicznego myślenia.

Im bardziej świadomy otaczającego świata się staje tym jest gorzej. Teraz jedyną dobrą rzeczą jest to, że w miarę dobrze śpi w nocy. Jednak nigdy nie pozwalam sobie na pójście spać później niż o 21 bo nigdy nie wiem czy tej nocy będzie spał czy nie, albo czy nie zachce mu się wstać na dobre już o 4 rano. Spanie w dzień wygląda różnie, ale czasem budzi się z płaczem już po pół godziny, chociaż była cisza. Bywają takie dni, że ledwo nastawię na obiad, a ten już stoi w łóżeczku i ryczy. Jak nie mam ani chwili spokoju w ciągu dnia, to ciężko mi znaleźć siłę na cokolwiek.

Wymusza wszystko, wyje tak długo aż mój mąż np. weźmie go na kanapę. Ja nie ulegam, nie będę sobie sznura na własną szyję kręcić. Odmawia jedzenia czegokolwiek poza mlekiem, ewentualnie mleko zagęszczone kaszką wchodzi w grę. Zupki nie chce, zaciska usta, macha rękami, a po 15 minutach wyje, bo chce butle. 

Jednak najgorsze jest to, że nie da się z nim nigdzie pójść ani pojechać. Poza domem nic nie zje, nawet mleka. Muszę wszystko tak planować, żeby jechać zaraz po karmieniu, i wrócić przed kolejnym. W innym domu, nawet jeśli był tam już niezliczoną ilość razy, nie chce się bawić, musimy go z mężem cały czas trzymać na rękach, bo zaczyna od jęczenia, a kończy się na ryku. 

Z zazdrością patrzę na matki chodzące na zakupy z dziećmi. U nas nie ma mowy, żeby go gdzieś zabrać. Zbliża się majówka, ale my nie pojedziemy nawet na krótką wycieczkę, bo zaraz trzeba będzie wracać do domu bo jemu coś nie będzie pasowało. Poza tym, jak sobie pomyślę ile rzeczy trzeba ze sobą zabierać, to mi się wszystkiego odechciewa. 

Najbardziej lubię ten moment w ciągu dnia, kiedy on już śpi, a ja mogę wreszcie iść pod prysznic i położyć się do łóżka. 

Ja postrzegam macierzyństwo jak więzienie z masą dodatkowych obowiązków. I jest tak dlatego, że się nie odnalazłam w roli matki. Dziecko nie wynagradza mi tych wszystkich okropnych rzeczy, które musiałam przeżyć. Czasami się zastanawiam czy ja mam w ogóle jakiś instynkt macierzyński, czy to tylko poczucie obowiązku, bo w końcu chciałam mieć dziecko i trzeba ponieść konsekwencje swoich decyzji. 

Staram się tego wszystkiego bez przerwy nie analizować, bo nie byłabym w stanie normalnie funkcjonować. Mam wyrzuty sumienia, że nie potrafię się cieszyć tym co mam. 

  • mucha81

    mucha81

    26 kwietnia 2016, 14:09

    A probowalas klasc sie z nim na drzemke w ciagu dnia? Mi to pomoglo bardzo, bo dziecko spalo dluzej czujac ze jestem przy nim a i ja zdrzemnelam sie pol godz lub godzinke. Z czasem przestal sie budzic jak ja sie odsuwalam - chyba nauczyl sie tej drzemki :) spal 1-1.5 godz.

  • zlazona

    zlazona

    26 kwietnia 2016, 10:57

    Zacznij myśleć o dziecku a nie tylko o sobie.. Zrób Mu podstawowe badania, alergiczne, w kierunku refluksu. Poproś o skierowanie do neurologa jesli lekarz pediatra nie widzi problemu , lekceważy Cię ,szukaj nowego. Poczytaj fora dla rodziców , skorzystaj z tego linku który podala Ci Krisska. Pomagając swojemu dziecku pomagasz sobie i swojej rodzinie. Zachowanie Twojego synka może świadczyć o tym że jest chory a może tylko taki ma charakter. Musisz to sprawdzić.

  • wb1987

    wb1987

    25 kwietnia 2016, 23:33

    Polecam poczytac o high need baby. Mam taki 9-mies egzemplarz na stanie. Od rana wycie, noce to kilkanaście pobudek. Drzemki dzienne porażka. Mam już jedno dziecko A to co się teraz dzieje w moim życiu to koszmar.

    • tyska17

      tyska17

      26 kwietnia 2016, 11:01

      czyli jest nas wiecej .A ja muyslalam ,ze tylko mnie sie trafil taki przypadek . Przyczynilys ie do tego moje koelzanki , rodzina ktorzy nigdy mnie nie rozumieli a ja zygalam opowiadaniami kolezanek ktore mowily jakto ich corki w roznym wieku , powiedzmy 1-4 lata , spia po 12 h , wstaja o 10 , czasami 11 rano a ja od 4;50 na nogach i kazdy zdziwiony , ze jak to mozna zaczynac o tej pozre dzien . NIe jest latwo , a i jeszcze jeden tekst jest swietny( uslyszalam go ze 100 razy , przysiegam ) " drugie dziecko bedzie latwiejsze " jesli jeszcze keidys to uslysze to bede strzelala :D

    • wb1987

      wb1987

      2 maja 2016, 21:15

      Uwierz mi, pierwsze 3 miesiace zycia syna przeplakalam. ze nie daje sobie rady, ze jestem beznadziejna matka, skoro on tak caly czas placze. jak spal to na mnie, nie dalo sie go odlozyc, wisial na piersi. nie dalo sie wyjsc na spacer, w wozku wrzask jakby go ze skory obdzierali. usypialam go przy piersi i dopiero wsadzalam do wozka. czesto siedzialam z wozkiem na balkonie ( mieszkam ) w bloku. dopiero od niedawna wychodzimy na dluzsze spacery, ale i tak kosztuje mnie to wiele stresu. pelza za mna krok w krok. nawet do wc nie moge wyjsc spokojnie. jak tylko straci mnie z oczu, placze przerazliwie. nie wiem kiedy przespalam 2h ciagiem. mam jeszcze 4,5 letnia corke, ktora tez wymaga uwagi i milosci, a nie moge jej tyle powiecic ile bym chciala ze wzgledu na syna. do dzis zdarzaja sie dni, ze placze z bezsilnosci. ile razy slyszalam, ze go rozpiescilam, ze powinien spac sam w lozeczku, nawet jak bedzie plakal.. jak ktos udziela mi dobrych rad, mam ochote krzyczec, walnac w ryj taka osobe. ktos, kto tego nie przezyl, nie zrozumie. jesli masz fb, jest kilka grup ktore zrzeszaja rodzicow dzieci hnb.

  • Pinkaaaaa

    Pinkaaaaa

    25 kwietnia 2016, 20:17

    Moja córka od małego jest grzeczna (moim zdaniem- tez nie mam porównania). Wieczorem sama usypia , bez żadnego kołysania. Po prostu wypracowałyśmy pewien schemat i według niego żyjemy. Córka nie płacze bo wie co ją czeka.... wie że jak jest mycie to potem bedzie jedzenie a jak już jest jedzenie to zaraz zgasnie swiatło i trzeba iśc spać.... w dzień często siedzi w wózku ale nie uśnie.... dopiero jak przychodzi jej pora snu to daje smoczka i przykrywam kocykiem i ona wie że to oznacza ze ma iśc spać i przekręca głowę i śpi. Co do wyjśc to zabieramy ją dosłownie wszędzie. Nie mam rodziców pod ręka i nie ma mi kto zostać z dzieckiem nawet na 5 min i Moja córka mi towarzyszy wszędzie. . U lekarza, w laboratorium, w sklepie.... znajomi nas czesto odwiedzają i siedzą nawet do północy i to mi wcale nie koliduje z dzieckiem, sami tez wychodzimy do rodziny, znajomych itd. Moim zdaniem izolowanie dziecka od społeczeństwa i trzymanie w domu będzie dalej pogłębiało problem bo dziecko sie po prostu nie bedzie umiało zachować. Pozatym duzo przytulam córkę, śpiewam jej, huśtam ją, rozsmieszam.... staram się by była szczęśliwa i ona nie ogranicza mnie w żaden sposób. Dodam że moja córka ma 7,5 miesiąca.

    • Pinkaaaaa

      Pinkaaaaa

      25 kwietnia 2016, 20:26

      Dodam jeszcze ,ze corka oczywiście czasem próbuje na co może sobie pozwolić... np był czas że nie dała przewinąc pieluszki.... więc nie robiłam wszystkiego by tylko nie płakała (nie przebierałam w powietrzu, w biegu) tylko im więcej protestowała tym bardziej ja specjalnie wolniej przedłużałam przebieranie... Oczywiście płakała jakby ją ze skóry obierali wię się do niej przytulałam i się uspokajała jak przestawała płakać to dalej przebierałam i tak w kółko.... czasem schodziło nam godzinkę na zmianie pampersa ale to ona wkońcu musiała ustąpić bo wiedziała że nic nie wskóra. Dążę do tego że potrzeba wiele cierpliwości do "podporządkowania" sobie dziecka. Bo łatwiej i szybciej było by mi przecież przebrać dziecko tak jak ona chce i z głowy.... Teraz walczymy z sukienkami:) Boi sie sukienek.... śpioszki ubieram jest ok, body,spodnie, kurtkę ale jak widzi sukienkę to jest płacz wię nie ustępuję tylko zakładam jej częściej niż dotychczas.

  • ellysa

    ellysa

    25 kwietnia 2016, 16:37

    ja urodzilam majac 18 lat,ale moja corka to naprawde byla spokojnym dzieckiem,potrafila przespac nawet cala noc,a w dzien zajac sie soba,nie wyobrazam co by bylo gdyby bylo inaczej,jak bym sie czula....wspolczuje.

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      25 kwietnia 2016, 16:52

      Co ja bym dała, żeby mój syn umiał się na chwilkę sam pobawić. Jego ulubionym zajęciem jest wspinanie się po mnie.

  • tyska17

    tyska17

    25 kwietnia 2016, 12:13

    czesto gdy czytam Twoje wpisy , wydaje mi sie jakbym to ja pisala jakies 3 lata temu . Moje dziecko ma 4 lata , od urodzenia jest trudbym dzieckime , tez nie spal i nadal nie spi jak inne dzieci , tez byl i jest wciaz marudny i tak samo dobija mnie wsyztko z macierzynstwem zwiazane.Najgorzej jest gdy np. moja mama mowi : zobacz on juz jest corz wiekszy , bedzie Ci coraz latwiej . Fakt jest latwiej , bo moje dziecko samo sie zalatwia , samo sie umyje ,zje itp , ale wciaz to wielki obowiazek , odpowiedzialnosc .Od zawsze wiedzialam , ze nie przepadam za dzecmi , ale mialam nadzieje ze moje wlasne to zmieni , i mimo ze kocham go najmocniej na swiecie , ze oddalabym dla niego wsyztko , wiem ze sie do tego nie nadaje , ze wiecej dzieci nie chce miec . Tak samo jak Ty z braku snu , mialam ciagle zle samopoczucie , o ile nie depresje , teraz jest troche lepiej , troche wqiecej spie , staram sie wlansie nie analizowac , nie gnebic sie . Mam nadzieje , ze Twoj maly sie poprawi gdy mu wyjda zabki ,i acznie wspolpracowac .Pozdrawiam

  • wejscieawaryjne

    wejscieawaryjne

    25 kwietnia 2016, 11:45

    Dziecko jest nieszczęśliwe,bo matka jest nieszczęśliwa. Wyczuwa Twoje emocje i już. Koleżanka też miała problem z karmieniem dziecka. Przy kazdym posilku sie mega wkurzala i dziecko od razu to czuło. Ode mnie jadła bardzo chętnie

  • Aspenn

    Aspenn

    25 kwietnia 2016, 11:37

    Zacznij stosowac zasade ze to ty ustalasz a nie dziecko. Mam znajomych ktorzy sa na kazde zawolanie dziecka,to mala ustala im rytm kiedy maja isc na zakupy,do znajomych itp. Jak jest czas drzemki to siedza w domu az dziecko sie wyspi,biegiem wracaja do domu na 19 bo ma byc czas kompania.To chore.A mala ich ma 2 lata. U mnie od poczatku mialam zasade ze to ja ustalam zasady a nie dziecko. Czasami jedziemy na caly dzien np. na zakupy i mala przyzwyczaila sie ze jak chce spac to spi w foteliku albo w wozku,jak chce jesc to je to co akurat mam dla niej przygotowane a my mamy czas dla siebie np. na spacer czy zakupy. Wszystko da sie przestawic i ustawic. Moja mala tez na poczatku sie buntowala ale trzeba umiec posrawic na swoim.

    • Mandaryneczka

      Mandaryneczka

      25 kwietnia 2016, 14:34

      z tym sie zgadzam, moim zdaniem za bardzo sie piescisz z malym.Nie wyjedziecie na krotką wycieczkę bo nie je? to jest przegiecie, nie zje ze 4 godziny to w domu chetnie,,rzuci" sie na swoje mleko.Problemem moze byc placz ale na pewno są sposoby by go uspokoic a placze czesto bo chce wymusic.Nie dostanie tego co chce to sie znudzi. Moze to troche drastyczne ale zameczyc sie dziewczyno siedzac tylko w domu i wszystko analizujac. Powinnac sie starac zyc normalnie.

    • cancri

      cancri

      25 kwietnia 2016, 21:00

      Dokładnie. Nie wyobrażam sobie, że nie można wyjść z dzieckiem, bo przypadkiem publicznie krzyknie...no serio? Za bardzo się cackasz.

  • mania_zajadania

    mania_zajadania

    25 kwietnia 2016, 11:36

    Na moje to masz instynkt, bardziej bym się zastanawiała czy nie masz może depresji? U nas 7 miesięcy. Drzemki w dzień to 3x30 min... jest ciężko ale jakoś dajemy radę. Dla mnie najgorsze były pierwsze 3 miesiące. Teraz każdy dzień coraz lepszy.