Jestem jak ryba wyjęta z wody. Przez jakiś czas rozpaczliwie walczy, a potem juz tylko czeka spokojnie na koniec. Bo coś się zmienilo, nie rozmyslam, nie wspominam, nie analizuje. Żyje automatycznie, nie zastanawiając się nad niczym. Nie płacze codziennie w łazience, robię co trzeba, ubieram się i wychodzę. Jest mi wszystko jedno, co będzie, co przyniesie przyszłość. Nie mam żadnych planow ani marzeń. Za tydzień minie rok. Rok temu na świecie pojawił się On i wszystko się zmieniło. Teraz przebywajac z Nim tyle czasu, starajac się ze wszystkich sił żeby miał jak najlepiej, nie wiem co bym zrobiła gdyby nagle go zabrakło. Nie wyobrażam sobie tego. Żyje z nieustajacymi wyrzutami sumienia, bo wiem jaka powinnam być i co powinnam myśleć o sytuacji w której się znalazłam. Być może większość kobiet odnajduje się doskonale w macierzynstwie, ale ja nie, nie potrafię znieść, gdy ktoś mowi o mnie "mama". Robię wszystko co w mojej mocy, żeby żyć normalnie, żeby moje dziecko nie odczulo jak bardzo nieszczęśliwa jestem, ale zapewne i tak to wyczuwa. A ja nie potrafię zrobić nic żeby się zmienić. Zadzwonilam żeby umówić sie do psychologa, czeka się nie cale dwa tygodnie. Jednak pójdę tam z takim nastawieniem, że nic mi nie pomoże i jestem przegrana, wiec czy psycholog mi pomoże? Czuję się dziwnie, im dłużej trwa to moje nowe "nie życie", tym bardziej się przyzwyczajam. Aczkolwiek do akceptacji tu bardzo daleko, to raczej takie smutne zrezygnowanie, bo przecież i tak juz nic się nie da zrobić. Nie ma wyjścia, trzeba jakoś żyć i ciągnąć dalej ten wóz, bo czasu niestety nie cofne.
LenaMagdalena2016
17 lipca 2016, 23:19Hej, wszystko u Ciebie w porządku? Nic nie piszesz, a Twój pamiętnik jest jednym z moich ulubionych, więc wyczekuje na Twoje wpisy :) Pozdrawiam Cię serdecznie.
SILNAWOLAZNALEZIONA
12 lipca 2016, 12:30jejku ale sie ciesze ze idziesz do psychologa ,super !!! wez ze soba koniecznie tableta i ew pokaz swoje zapiski z pamietnika bo w stresie mozesz zapomniec o calej gamie uczuc kt toba targaja, mozesz cos przeoczyc a im wiecej powiesz tym szybciej uzyskasz pomoc.3mam mocno kciuki
gryczana
10 lipca 2016, 21:14U psychologa powiedz to wszystko co tu napisałaś. Bądź szczera. Nie masz już nic do stracenia a do zyskania całe życie. Daj sobie i synowi szansę. Cieszę się że się zdecydowalas. Powodzenia
OddamPareKilo
10 lipca 2016, 20:12Psycholog niestety nie odwali za ciebie roboty. Trzeba chcieć się zmienić, a nie "bo przecież i tak już nic się nie da zrobić".
ZebraWPaski
10 lipca 2016, 18:03Zdajesz sobie sprawe z tego ze wiele osob trafia do psychologa na koncu? I prawie wszytkie mysla tak jak ty? To co napisalas brzmi identycznie jak blogi osob chorych na depresje, czytalam troche ostatnio... Badz z nim szczera. Nie masz nic do stracenia. Mimo wszystko powodzenia...
cancri
10 lipca 2016, 17:09Życzę Ci, żebyś tylko trafiła na dobrego psychologa, który naprawdę Ci pomoże. Kiedy już widzisz, że potrzebujesz pomocy, to bardzo duży krok w przód. Trzymam kciuki!
katja07
10 lipca 2016, 16:28Powodzenia,cieszę się, że przynajmniej próbujesz, trzymaj się!!!
nuta
10 lipca 2016, 13:46w necie mozna znalezc troche przykladow fit-mamusiek. nawet po kulku poradach wygladaja lepiej niz niektore bezdzietne kobiety. nie sa to wcale celebrytki. na Vitalii tez jest kilka mamusiek z super cialem - czyli da sie. dziecko jest i bedzie, ale mozesz cos w sobie zmienic i cieszyc sie zyciem. w mojej ocenie szkoda mlodosci na smety! trzeba korzystac z zycia, mlodego podrzucac do rodziny (a niech sie nim zajma! skoro tacy madrzy sa, niech sie przyzwyczajaja do jego obecnosci). co prawda jak widze po odpowiedziach do komentarzy - masz tragiczne nastawienie ("i tak nic nie pomoze"). jednak idziesz, czyli szukasz tej pomocy. nie masz nadwagi, mozesz po prostu prostu pracowac nad cialem. sport tez daje duzo radosci i pozytywnej energii.
Tallulah.Bell
10 lipca 2016, 13:59Wiem ze sa kobiety po ktorych nie widac ze byly w ciazy, nie maja sladu po ciazy. Ale ja, mimo ze szczupła, w ubraniach wygladam swietnie, nie wygladam tak jak te fit mamuski. Zaloze obcisla sukienke i wygladam super, ale ciagle mam w glowie ze to tylko sie oszukuje, bo pod spodem ukrywam okropne rozstepy i obwisle, wiotkie cycki, ktore bez specjalnego stanika wylewaja sie jak tylko sie schyle.
zoykaa
10 lipca 2016, 12:42Wykonalas ten PIERWSZY NAJWAZNIEJSZY KROK!Gratuluje !I
Tallulah.Bell
10 lipca 2016, 13:12Ten krok jest ostatni.
RapsberryAnn
10 lipca 2016, 12:41super ze idziesz do psychologa! wiesz ostatnio czytalam literature medyczna i tam natknelam sie na taki artykul ze na baby blues najlepszy jest ..sex, bo podczas jego uprawiania, oczywiscie z innym zabezpieczeniem niz prezerwatywa, w momencie wporwadzenia nasienia przez mezczyzne u kobiety uwalniaja sie hormony ktore bardzo pomagaja w walce z tym stanem , ale wiem ze cie nie przekonam bo juz postanowilas ze bedziesz zyc bez seksu , jak chcesz to ci podesle zdj artykulu :)
Tallulah.Bell
10 lipca 2016, 13:04Być może coś w tym jest, ale teraz po takim czasie ja nie bardzo sobie wyobrażam że moglibyśmy to zrobić. Wydaje mi się to takie dziwne i obce, wręcz niepotrzebne. Nie zniosłabym gdyby chciał mnie dotykać, albo broń boże patrzeć.
RapsberryAnn
10 lipca 2016, 22:58coż twoje życie twoje wybory, jest coś co mogloby ci pomóc a ty to odrzucasz! ja tam bym wykorzystała wszystkie furtki! o ale ja to ja, lubię walczyć do końca
wiolla89
10 lipca 2016, 12:05dobrze że poczyniłas pierwsze kroki - psycholog. jestem z Toba i trzymam za Ciebie kciuki!!
Tallulah.Bell
10 lipca 2016, 13:08Psycholog to dla mnie ostatni krok, nic innego nie zostało. Bo zrobiłam wszystko żeby zmienić podejście, schudłam, kupowałam ubrania, bieliznę na pocieszenie, wróciłam do pracy. Nic mi nie pomogło.
wiolla89
11 lipca 2016, 10:00więc teraz musi zadziałać! :)
Matylda111
10 lipca 2016, 00:07Bardzo słusznie zrobiłaś. Zobaczysz, że jeszcze zaświeci słońce :)
Tallulah.Bell
10 lipca 2016, 00:24Wątpię.
RapsberryAnn
10 lipca 2016, 12:41a takim nastawieniem to na pewno nigdy nie zaswieci :P