Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

zainspirowana zdrowym stylem życia

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1508
Komentarzy: 16
Założony: 8 października 2012
Ostatni wpis: 18 lipca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
taszkaa

kobieta, 36 lat, Gliwice

168 cm, 80.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 lipca 2017 , Skomentuj

Kochane!

Już drugi tydzień mojej walki i jakoś się trzymam! :)

Zakupiłam dietę i powoli kg spadają w dół, co oczywiście mnie motywuje!
Nie mówię, że nie ma wpadek (lodów nie potrafię sobie dalej odmówić ), ale najważniejsze, że się nie poddaję.

Dieta jest naprawdę smaczna i najadam się. Dopiero teraz widzę ile podjadałam między posiłkami, dietetycznie czy niedietetycznie..podjadałam cały czas! 
Teraz staram się jeść regularnie, zgodnie z dietą tylko motywacji do ćwiczeń jakoś mi brakuje :(

Ale małymi krokami...osiągnę cel! 

A jak tam u was kochane? Mam nadzieję, że dzielnie się trzymacie!

xoxo

N.

7 lipca 2017 , Komentarze (8)

Kochane <3

Naprawdę bardzo długo mnie tu nie było.. całe 5 lat! <szok>

Ale wracam do Was z tym samym  problemem co wcześniej.. po ciąży zostały nadprogramowe kg i teraz o zgrozo wskazówka wybiła 81kg!

Przeczytałam swoje wcześniejsze wpisy i tak sobie myślę, że "chciałabym być taka gruba jak wtedy kiedy się odchudzałam" (szloch) Straszne to wszystko!

Ale tak jak wcześniej tak i teraz postanowiłam coś zmienić w swoim życiu.Może nie mam już tyle czasu na ćwiczenia i siłownie przy dziecku i moim trybie pracy, ale kupiłam orbitrek i staram się póki co 3-4 razy w tygodniu na nim ćwiczyć. Chcę też zdrowiej się odżywiać, bardziej mieć to wszystko pod kontrolom, żebym nie wyglądać jak Klops.

Wiem, że jesteście cudowne i znajdę tu wsparcie i słowa otuchy!

Liczę na Was<3 

Każda z nas ma podobny cel tylko różne wagi, od których zaczynamy... ale damy radę!

21 grudnia 2012 , Komentarze (1)

Wiem..wiem.. długo nie pisałam..bo też nie miałam i o czym..oczwiście nie dotrzymałam diety i regularnych ćwiczeń...ale nie poddaje się idzie nowy rok..wyznaczam sobie nowe cele do zrealizowania..i tym razem musi się udać !
Wykupiłam diete na Naszym portalu i zaczynam od 30.12 !!

Mam nadzieję, że tym razem osiągnę swój cel !

A jak tam u was kochane? Wierze, że macie więcej samodyscypliny i krok po kroku dążycie do swojego celu ! :)

15 października 2012 , Skomentuj

I DAM Z SIEBIE WSZYSTKO !!!
Nie poddam się teraz...o nie..nie kiedy wytrzymałam pierwszy tydzień..choć waga stoi i nie chce pokazywać niższych cyferek..ja się nie poddam ! W weekend nie ćwiczyłam i fatalnie się z tym czuje..
Dziś jest 10 dzień i wiem, że każdy kolejny będzie łatwiejszy.. :) Wiem , że się uda , tym razem musi :)

Łatwo nie jest..choć nie czuje się jak na jakiejkolwiek diecie..po prostu staram się jeść o mniej więcej podobnych godzinach, choć łatwe to nie jest pracując :( Nie jem ziemniaków, białego pieczywa, słodyczy i niezdrowych przekąsek ;) I czuję się zdrowsza ! Lżejsza..i wiem, że w najbliższym czasie zadowolona ze swojego ciała, uśmiechnięta i zmotywowana do kolejnych zmian i działań w swoim życiu :)

A jak tam u Was drogie vitalijki ? Mam nadzieję, że uśmiech na twarzy jest i jesteście zmotywowane na maxa idzie zima..zawalczmy o piękne ciało na wiosne :))

Buziaki

11 października 2012 , Komentarze (2)

Dzień 6
Jestem z siebie dumna ! Zazwyczaj moja silna wola pozwalała mi trwać w moich założeniach schudnięcia jedynie 5 dni, a tu prosze niespodzianka dzień 6 i wcale nie mdleje, nie cieknie mi ślinka przechodząc obok słodkości czy barów fast food i nie wymiguje się od ćwiczeń.

Po raz pierwszy naprawdę wierze w to, że mi się uda...bo chyba po raz pierwszy robię to tylko i WYŁĄCZNIE dla siebie ! Tak ! Dla siebie..nie dla narzeczonego, dla koleżanek żeby były zazdrosne, nie dla mamy, siostry czy mojego psa :P Uświadomiłam sobie, że gdy schudnę to ja będę się lepiej czuła sama ze sobą.. na szczupłych osobach ciuchy wyglądają lepiej..noo a jak ktoś jest zakupoholikiem ? To już nie mam wyjścia ;P Wieczorem z ćwiczeniami mi się już wczoraj nie chciało..wróciłam przed 21 do domu..i tak sobie myślę tzn. nie ja a moja jakże ogromna silna wola zaczynała się odzywać, że przecież ćwiczyłam wczoraj jeden dzień przerwy nic nie zaprzepaści..i już miałam jej ulec jak zazwyczaj się to działo ( mówiłam - magiczne 5 dni :P ) aż tu nagle głos w mojej głowie się obudził i mówi hej bejbe...od jednego treningu się zaczyna..jutro wymyślisz , że Cię coś boli..później też coś będzie nie tak..i KLOPS stanie się jak zawsze..tydzień walki z kaloriami i odpuścisz..spojrzałam w lustro i powiedziałam sobie O ! NIE ! nie tym razem !!! Jestem silna, zmotywowana na maxa i tym razem się nie poddam ! :) Wierze, że i Wy kochane się nie poddacie...żebyśmy wszystkie mogły być z siebie dumne...dumne ze swojego ciała ! Ach... i z taką energią wskoczyłam rano na rowerek, teraz już w pracy jestem i wieczorem zamierzam jeszcze skalpel Ewci zrobić. :) Swoją drogą uwielbiam ją ! Jedyna, która faktycznie chce Nam wszystkim pomóc..i nie bierze za to pieniędzy jak wszyscy inni trenerzy personalni.
Miłego dnia !! I trzymam za Was kciuki , bo za jakis czas będziemy mogły się pochwalić swoimi zrzuconymi kg i powiedzieć...tak tak faktycznie kiedyś tyle ważyłam..ale to przeszłość ;)

10 października 2012 , Komentarze (5)

No i zaczęło się !
Nie, nie jakieś tam kolejne wielkie odchudzanie...diety, katowanie się na siłowni godzinami tylko po to, żeby wieczorem to zaprzepaścić pysznym, niezdrowym jedzeniem..zaczęło się coś większego w moim życiu..ba raz na zawsze postanowiłam przejść na tzw. zdrowy tryb życia :) Zaczęłam od odrzucenia słodyczy..choć z tym akurat nie miałam nigdy problemu..moją największą słabością były zawsze niezdrowe przekąski..ale i te póki co udało mi się wyrzucić z jadłospisu.
Białe pieczywo zamieniłam na pełnoziarniste..jem więcej warzyw no i ćwicze..codziennie albo program Ewy albo na siłowni..ale mam postanowienie codziennego poruszania się bo w pracy to nie ma kiedy..

I tak już trwam w swoim postanowieniu piąty dzień i za niczym mi nie tęskno :)

Zawsze byłam dobra w dietach..ale tygodniowych hehe :P  chyba nigdy nie udalo mi się wytrwać dłużej..zaczynałam wielokrotnie ale po kilku dniach odpuszczałam..zaczynało się zawsze od jednej małej rzeczy i później niestety..

Zawsze brakowało mi jakoś motywacji..tzn. nie to, że nie chciałam..nie nie , zawsze chciałam być szczupła ;p ale gdyby nie trzeba było nic w tym kierunku robić poza samym oddychaniem i jedzeniem..a moja słaba silna wola niesety nigdy mi nie pomagała osiągnąć jakiegokolwiek upragnionego celu...z wagą bywało różnie przez nieregulary i całowiecie różny sposób odżywiania..najniższą, którą pamiętam to 61kg na studiach..po 5 latach 75kg...więc można sobie wyobrazić 14kg dodatkowego ciała..teraz waga raczej mi się urzymuje między 70 - 69 kg ale to absolutnie mnie nie satysfakcjonuje..pewnie jak niejedna z Was..zapragnęłam raz na zawsze zmienić swoje życie..żeby już zawsze móc się dobrze czuc w swoim ciele..oby sie udało !!!