Dziś rano, jak wstałem, miałem chwilę zwątpienia - czy aby na pewno znów sok na śniadanie? Ale później stanąłem na wadze - od wczoraj kolejne 0,7kg mniej - to mnie przekonało. Tak więc sok na śniadanie (dziś jarmuż, seler naciowy, pomarańcza, jabłko, gruszka, pigwa i kawałek cytryny). Pyszny sok, choć wyjątkowo zielony. Później espresso z kropelką Tabasco - lekko pikantna, lecz w smaku jeszcze nie tak, jak kiedyś piłem - jutro dodam 2 krople. Dziś też czułem się lekko osłabiony po wczorajszych ćwiczeniach. O 10.00 już byłem głodny więc zjadłem pyszną kromkę swojskiego chleba pełnoziarnistego z odtłuszczonym twarogiem, popiłem małym kefirem - druga rzecz pyszna w dniu dzisiejszym. A na lunch zasłużony kurczak ze szpinakiem po meksykańsku - trzecia pyszna rzecz w dniu dzisiejszym. Dziś dieta wg planu. Na wieczór planuję bieganie - ok. 8km, bez interwałów. Rano waga 101,8kg.
Bleuets
19 listopada 2015, 16:40Przepraszam, ale muszę to powiedzieć: niskokaloryczna dieta eliminująca tłuszcze+ wysiłek fizyczny? Naprawdę?
tombom
21 listopada 2015, 09:37Dam radę :-)
aska1277
19 listopada 2015, 16:17Kurczak ze szpinakiem brzmi smakowicie :)
eszaa
19 listopada 2015, 15:10niedługo padniesz na takim menu.Facet, nawet na diecie, powinien wiecej jeśc.Chyba, ze to wstęp do odchudzania.
tombom
19 listopada 2015, 15:26Cenna uwaga. Nie zastanawiałem się nad tym. Czas chyba przyhamować, żeby nie skończyć zbyt szybko. Potrzebna mi regeneracja, choć jeden dzień.