Chyba po raz pierwszy cieszę się, że nie mam kasy. Tak tak
Zobaczyłam słoneczko i tak po babsku zajrzałam do szafy. Ciuchy są nawet fajne no może nie wszystkie. Ale co tam ujrzałam - i mnie zdziwiło?
Wszystkie ciuchy są o 2 numery za małe. Zupełnie w nic nie mogę wcisnąć się. Gdzie się podziała ta dawna jeszcze z wakacji właścicielka ubrań?
Stoję przed lustrem i patrzę ona? nie ona?
Żadnych pieniędzy na ciuchy nie mam, a przecież muszę w czymś chodzić. Więc muszę przestać gadać, a zacząć poważnie odchudzać się.
najgorsze, że ćwiczyć nie mogę. Ale opanować apetyt chyba można ?
Tak najpierw remont domu, a potem nowe ciuszki hihi
powodzenia