Stało się, wczoraj po raz pierwszy zaliczyłem basen. Dojazd 30 minut, pływanie 40 minut chwila w jaccuzi i powrót 30 minut. W sumie w planach 3 takie treningi w tygodniu. Na początek wprowadziłem tylko sam basen i dietę, akurat nie wiem czemu, ale bardzo lubię pływać i czuję, że to może być aktywność dla mnie. Waga niestety po wakacjach pokazała 203 kilogramy i zrozumiałem, że to ostatni moment aby zadziałać. Martwiłem się czy na basenie będzie drabina, którą wytrzyma mój ciężar bo czasami wejde do wody, ale już nie wyjdę i trzeba będzie mnie dokarmiać chlebem jak łabędzie tylko w skali wielorybiej. Jestem potężny, drabina okazała się sumiennie wykonana i wytrzymała mój ciężar. Po sekundzie po wyjściu zadziałałą grawitacja i poczułem swój ciężar i co cały czas dźwigam. Masakra, że też moje nogi jeszcze mnie noszą a kręgosłup nie złamał się to jest chyba CUD Boży. Wspólnie z żoną zdecydowaliśmy, że oszczędności, które mamy przeznaczamy na moje schudnięcie = dieta, paliwo na dojazdy i inne potrzebne. Dodatkową motywację zrobiła mi moja mama, a właściwie jej koleżanka, która przywiozła super ekstra ciuchy z niemiec, ale tak wspaniałe że szok. Chciałbym w nich chodzić bo są duże, ale nie aż tak abym teraz w nie wszedł. Myślę że po rzuceniu 50 kilogramów część z nich będę mógł już nosić. Marzy mi się aby ubrać się ładnie i modnie w coś co mi się będzie podobać, a nie w to co się po prostu mieszczę. Zobaczę, jak wytrwam do nowego roku na basenie to może od nowego roku dołoże jeszczę siłownię albo inne jakies sporty, może rower. U mnie największym problemem jest motywacja, potrafię się zmotywowac ale na krótko, schudnę 15 może 20 a przytyje 30. Na plusie wychodzę tylko dlatego, że 9 miesiąc się zaczął a ja ciagle nie palę fajek i nawet przestało mnie już ciągnać do nich. W zasadzie wcale nie odczuwam potrzeby zapalenia, a żonka wciąż pali i to przy mnie. To też łaska Boża na pewno, że po tylu próbach rzucenia wkońcu udało się na dobre - tak bardzo bym tego chciał. Liczę na wasze wparcie, potrzebuję Was. Musicie mi pomóć zmotywować się, może jak będę myślał o Was będzie mi łatwiej wytrwać w postanowieniach aby Was nie zawieść.
Majadroz
15 września 2017, 08:44Super, że wróciłeś. Ja też mam ogromny kryzys i szukam wsparcia, żeby nie wrócić do dawnej wagi. Pomysł z basenem - genialny. Chyba też zacznę chodzić. Powodzenia.
Pola789
12 września 2017, 17:53Cieszę się, że wziąłeś się do roboty bo zdrowie jest najważniejsze! Dołączam do wszystkich wspierających i życzę sukcesów :)
wojtekewa
12 września 2017, 16:21Super że chcesz coś ze sobą zrobić! Trzymam kciuki i powodzenia. Tylko proszę Cię zmień ten nick :) pozdrawiam
Maratha
12 września 2017, 15:43Plywanie przy sporych gabarytach to najlepsze co mozna sobie zafundowac, wiec plywaj i splywaj z wagi 200+ Pisz tu - to dla motywacji calkiem fajne miejsce. Jak bedzie trzeba to cie pochwala, jak bedzie trzeba to kopa w 4 litery zarobisz wirtualnego - tylko nie znikaj :)
Miniolka
12 września 2017, 13:14Powoli do przodu. Basen to super sprawa i aktywnosc fizyczna wiec pozostaje tylko ruszac dupke zeby tam sie wybierac :) Trzymam kciuki i glowa do gory, najwazniejsze ze masz wsparcie zony :) Pozdrawiam
Tetris
12 września 2017, 12:38Basen to najlepszy aerobowy wybór dla stawów;) Tak więc aprobata z mojej strony.
Sofijaaa
12 września 2017, 11:49Trzymam kciuki :-) A basen to naprawdę fajna sprawa przy dużej wadze.
mudid
12 września 2017, 11:26Basen to super sprawa i na razie przy tym zostań.. no może + spacery. Nie forsuj ciała, bo Twoje stawy i tak dostają w kość. Dieta przede wszystkim. Fajnie, że wróciłeś i czujesz się zmotywowany. Tak - Twoje zdrowie i życie są warte wszystkich oszczędności, więc nie zmarnuj tej szansy. A ja będę trzymać kciuki i gorąco kibicować.
Kora1986
12 września 2017, 10:58no nareszcie wróciłeś!!!!!! Bierz się do roboty kolego, bo Cię spotka coś złego! A pływanie przy Twojej wadze to naprawdę idealny sport.
wieprz14
12 września 2017, 11:10Biorę się, wystraszyłaś mnie tym złym czymś - wolałbym nie :)