Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dziękuje Wam


Dziękuje Wam wszystkim za wsparcie, było mi to potrzebne, nie straciłem jeszcze do końca nadziei i wyznaczyłem sobie nadchodzący poniedziałek za początek walki. Wiem, że nie powinnienem tego tak odkładać, ale chce sobie wszystko uporządkować do tego czasu, zaplanować i przygotować psychicznie. U mnie właśnie głowa jest największym problemem, zapalam się do działani, ale jeszcze szybciej się gaszę. Wpadłem a w zasadzie otrzymałem wczoraj natchnienie to pewnej rzeczy, która może mi pomóc. Postanowiłem spróbować i zacząć od dzisiaj, jestem osobą wierzącą i fakt iż sobie nie ufam nie znaczy, że nie warto zaufać Matce Bożej. Maryja obiecała, że każdy problem da się rozwiązać za pomocą różańca świętego. Wczoraj po wyżaleniu się na vitalii, przez cały czas miałem w głowie tylko myśl - chwyć się różanca - no i postanowiłem od dzisiaj zacząć nowennę pompejańską. Będę starał się pisać na bieżąco o swoich poczynaniach, nie ukrywam też, że bardzo liczę na Wasze wsparcie. 

  • Pola789

    Pola789

    23 lutego 2018, 08:09

    Podzielę się z Tobą swoim patentem: biorę różaniec i wyruszam :) Łączę modlitwę z nabijaniem kilometrów. Życzę Ci powodzenia i wytrwałości, będę tu zaglądać i kibicować :)

  • isiaste77

    isiaste77

    22 lutego 2018, 13:29

    Dasz radę! :) Tylko błagam Cię zmień ten nik czy jak to się mówi :( Bo już samo patrzenie na słowo "wieprz" dołuje totalnie, a Ty taki nie jesteś, nie możesz siebie określać takim - bądź, co bądź - obraźliwym słowem!!!! Trzymam kciuki za Ciebie :) A modlitwa na pewno nie zaszkodzi :) Ja sama pokładam nadzieję w Św. Ricie :) Pozdrawiam serdecznie :)

  • paniania1956

    paniania1956

    22 lutego 2018, 11:25

    200 kg? Tylko tyle i juz się załamuje sz? Przy Twoim wzroście i wieku zrzucić to raz dwa!:)))

  • Slim.Girl.In.My.Mind

    Slim.Girl.In.My.Mind

    22 lutego 2018, 11:25

    Wiem co czujesz. Zmagam się z dietą już tyle lat a tylko tyję, ale teraz coś się zmieniło myślę, że tym razem uda mi się! trzymam za ciebie kciuki! uwierz w siebie! Powodzenia!

  • psheen

    psheen

    22 lutego 2018, 11:07

    Trzymam za Ciebie mocno kciuki, warto walczyć o siebie :)! Z pewnością będę obserwować Twoje wpisy.

  • Maratha

    Maratha

    22 lutego 2018, 09:44

    Ja sie postanowilam zabrac za siebie od nowego roku w listopadzie ;) niby odwlekanie nie jest dobre, ale ja wychodze z zalozenia ze lepiej sie przygotowac niz rzucac na gleboka wode. Wierzaca nie jestem, ale bylam wiec rozumiem i w sumie kibicuje.

  • karmelikowa

    karmelikowa

    22 lutego 2018, 09:36

    Noi super!!!!Zacznij działac brawo!Moze jakas rozmowa z psychologiem dietetyk ,zawsze coś pomogą.Bedzie dobrze ,czego ci serdecznie życzę:)

  • Kora1986

    Kora1986

    22 lutego 2018, 09:08

    też jestem wierząca i gdyby nie to, to pewnie nie poradziłabym sobie ze sobą po poronieniach. Myślę, że jest na nas jakiś plan i to wszystko nie spotyka nas bez przyczyny. U mnie chyba chciało zwrócić uwagę na inny problem zdrowotny. Pożyjemy, zobaczymy. Trzymam za Ciebie kciuki!

  • Marylka4275

    Marylka4275

    22 lutego 2018, 08:58

    Najlepiej jest uwierzyć w siebie i zaufać samemu sobie, też jestem,, niby,, wierząca ale nie wierzę w żadne bajeczki które opowiada kościół.. Próbuj tyle razy aż się uda,bo w końcu się musi udać, ja podchodzę już nawet nie wiem ile razy,wiem że od 12 lat próbowałam ale wierzę że w końcu teraz mi się uda, to fajny portal,mili ludzie, dają kopa,motywują,będzie ok :-)